Venessa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Venessa
-
IGUSIU______________nasz kochany promyczek_____________dla Ciebie zawsze __-wszystko,co sobie zyczysz http://halles.wrzuta.pl/audio/v3T3ZskFHk/andrzej_cierniewski_-_dwie_morgi_slonca Moja kochana____moj mistrzu! W podziekowaniu___w/w piosenka
-
Kingalko_____________urodzaj w Polsce__a jakze! Sami reformatorzy____hahahhah Kochana____tlumacz MM. Uwielbiam takze te piosenke______________ja w ogole go lubie,,,,
-
Kingalko________dla Ciebie!http://halles.wrzuta.pl/audio/mPdvhuwyEy/andrzej_cierniewski_-_przez_ocean_mysli
-
http://dilx.wrzuta.pl/audio/lvt8sszEJJ/andrzej_cierniewski_-_slodka_karolina Dla IGUSI___________________o,,,Karolino,,,
-
Jedna mała łza Nie zamykaj się na płacz każdy pusty dom ma dziecka twarz każdy dobry gest potrzebny jest, sam to wiesz Ty znasz matki głos i śmiech ale obok jest i noc i dzień ktoś jest całkiem sam na życia dnie tym co masz podziel się Jedna mała łza nie musi spaść, jeśli możesz coś od siebie dać gdy w potrzebie ktoś najsłabszy jest, zabiesz głos zetrzyj z oczu łze, Pokochaj mnie wiara oraz moc to siostry dwie otwórz szerzej drzwi zaufaj mi... WŁASNIE TY.
-
http://augenblick.wrzuta.pl/audio/iXCT99BZXi/andrzej_cierniewski_-_jedna_mala_lza_____kingalo____dla Ciebie
-
http://martynkaa.wrzuta.pl/audio/736CoU5rTf/andrzej_cierniewski_-tu_jest_twoje_miejsce Akiciu__________________-dla CIebie!
-
Mam nadzieje_______________ze zostane dobrze odebrana,,,hihihi Mysle i poprawnie odczytana,,,,, Zycze milego popudnia ! Do uslyszenia Pobyt na pustyni - Dlaczego żyjesz na pustyni? - spytał pewien człowiek. - Ponieważ nie mogę być tym, kim chciałbym być. - Tego nikt nie może, ale wszyscy musimy próbować - odrzekł mu mężczyzna. - Ale to nie możliwe. Kiedy jestem sobą, ludzie oddają mi fałszywa część. Kiedy jestem wierny swojej wierze, zaczynają we mnie wątpić. Oni wszyscy uważają się za bardziej świątobliwych niż ja, ale udają, że są grzesznikami w obawie, aby nie wykpić mojego osamotnienia. Ciągle próbują mi udowodnić, że uważają mnie za świętego, i w ten sposób stają się posłańcami diabła, wystawiając na próbę moją pychę. - Twój problem nie polega na próbie bycia tym, kim jesteś, ale na braku akceptacji innych ludzi. I jeśli dalej będziesz zachowywał się w ten sposób, to najlepiej będzie, jak pozostaniesz na pustyni - odpowiedział mu mężczyzna i odszedł.
-
Odwieczny malkontent Shanit podróżował od miasta do miasta, głosząc Słowo Boże. Pewnego dnia podszedł do niego człowiek w nadziei, że jego dolegliwości zostaną wyleczone. - Pracuj, jedz i chwal Boga - poradził mu Shanti. - Kiedy pracuję, bolą mnie plecy. Kiedy jem, cierpię na niestrawność. Kiedy piję, piecze mnie w gardle. A kiedy się modlę, mam wrażenie, że Bóg mnie nie słucha. - Poszukaj sobie innego nauczyciela. Kiedy nieszczęśnik oddalił się ze wtrętem, Shanti rzekł do przysłuchujących się rozmowie: - Ten człowiek miał dwie możliwości patrzenia na sprawy i zawsze wybierał najgorsza z nich. Kiedy umrze, będzie się najprawdopodobniej skarżył na głód w grobie.
-
Obieranie pomarańczy Ernest Hemingway, autor znanego \"Starego człowieka i morze\", przeszedł momenty od ciężkiej fizycznej aktywności do okresów całkowitej bezczynności. Przed zasiadaniem do pisania stron nowej powieści, spędzał godziny obierając pomarańcze i wpatrując się w ogień. Pewnego ranka, reporter zauważył ten dziwny zwyczaj. - Nie myślisz, że marnujesz swój czas? - spytał dziennikarz. - Jesteś tak sławny, nie powinieneś robić ważniejszych rzeczy? - Przygotowuję moją duszę do pisania, jak wędkarz przygotowujący sprzęt przed wyjściem w morze - odpowiedział Hemingway. - Jeśli tego nie zrobię i będę myślał tylko o połowie ryb, nigdy nie osiągnę czegokolwiek.
-
W Tokijskim metrze Terry Dobson podróżował Tokijskim metrem, kiedy do wagonu wsiadł pijak i zaczął obrażać wszystkich pasażerów. Dobson, który przez lata uczył się sztuk walki, rzucił mu wyzwanie. - Czego chcesz? - spytał pijak. Dobson był gotowy, by go zaatakować. Właśnie wtedy, starzec siedzący na jednym z siedzeń krzyknął: - Hej! - Kiedy pobije obcokrajowca, wtedy pobije ciebie! - powiedział pijak. - Ja także lubię pić - powiedział starzec. - Siadam każdego popołudnia z moją żoną i pijemy sake. Czy ty jesteś żonaty? Pijak zmieszał się i odpowiedział: - Nie mam żony, nie mam nikogo. Jest mi strasznie wstyd. Starzec poprosił pijaka aby usiadł obok niego. Do czasu kiedy Dobson wysiadł, człowiek zalał się łzami.
-
Przechadzka Janka po Paryżu Janek spacerował ze swoim dziadkiem po Paryżu. W pewnym momencie ujrzeli szewca, którego obrażał jakiś klient, twierdząc, że źle naprawił mu buty. Szewc wysłuchał spokojnie skarg klienta, przeprosił go i obiecał prędko naprawić swój błąd. Janek z dziadkiem zatrzymał się w kawiarni. Przy sąsiednim stoliku kelner prosił jakiegoś mężczyznę sprawiającego wrażenie bardzo ważnej osoby, aby przesunął nieco swoje krzesło, bo nie mógł swobodnie przejść. Mężczyzna obsypał go potokiem obelg i kategorycznie odmówił. - Nigdy nie zapomnij tego, co właśnie widziałeś - rzekł dziadek do Janka. - Szewc przyjął skargę klienta, podczas gdy ten człowiek obok nas nie chciał ruszyć się z miejsca. Ludzie, którzy wykonują jakieś przydatne zajęcia, nie przejmują się wcale, jeśli są traktowani tak, jakby byli bezużyteczni. Natomiast ludzie, którzy nie robią nic pożytecznego, zawsze uważają siebie za osoby niezwykle ważne i swój brak kompetencji zasłaniają autorytetem władzy.
-
Czy ten ptak żyje? Pewien młody człowiek kończył właśnie soją naukę i wkrótce miał stać się nauczycielem. Jak wszyscy dobrzy uczniowie chciał rzucić wyzwanie swojemu nauczycielowi oraz rozwinąć własny sposób myślenia. Schwytał więc ptaka i z tym ptakiem w ręku poszedł do swojego mistrza. - Nauczycielu, czy ten ptak jest żywy czy martwy? Jego plan był następujący: jeśli nauczyciel powie, że jest martwy, otworzy rękę, a tedy ptak odleci. Jeśli natomiast odpowie, że żywy, zgniecie ptaka w palcach. Tak czy inaczej, bez względu na odpowiedź na nauczyciel będzie w błędzie. - Czy ten ptak jest żywy, czy martwy? - nalegał młody człowiek. - Mój drogi uczniu, to zależy tylko od ciebie - brzmiała odpowiedź.
-
Kingalko_____________bede jeszcze chwilke. Jestem na GG z rodzinka! Wlaczam sie w rozmowe_____________masz racje,jak zawsze! Zreszta,nic nowego,,,, Masz racje________________IGNOROWAC I KASOWAC!
-
Cd,,,,,Człowiek musi wybierać - odparł anioł. - W tym tkwi jego moc - w zdolności podejmowania decyzji. - To trudny wybór. Trzeba poświecić jeden lud, by ocalić inny. - Jeszcze trudniej jest określić swoją własna drogę. Ten, kto nie wybiera, umiera w oczach Pana, choć wciąż oddycha i chodzi po świecie. - Poza tym - mówił dalej anioł - nikt nie umiera. Wieczność otwiera swe ramiona dla wszystkich dusz, z których każda miała swe zadanie do spełnienia. Bowiem wszystko, co istnieje pod słońcem, ma jakiś cel. Moje życie będzie miało taki sens, jaki ja sama mu nadam. Gdy zaczyna się dziać nieuniknione, strach znika, staje się bezsensowny. Zostaje nam wtedy tylko nadzieja, ze podjęliśmy właściwą decyzję.
-
Kingalko,witaj kochana!\\ Dla Ciebie rowniez dedykuje P.Coelho_____wiem,ze Go lubisz,,,, Bóg może wszystko. Gdyby ograniczył się tylko do czynienia tego, co nazywamy Dobrem, nie moglibyśmy nazwać Go Wszechmogącym. Panowałby jedynie nad częścią Wszechświata i musiałby istnieć ktoś odeń potężniejszy, oceniający Jego czyny. Wtedy wolałbym oddawać cześć temu Najpotężniejszemu. Czymże w końcu jest śmierć? Tylko chwilą i niczym więcej. Nawet jeśli wiązała się z bólem, to ból minąłby szybko, a on spocząłby na łonie Pana. Jak strumienie i rośliny, dusze także potrzebują deszczu, ale deszczu innego rodzaju: nadziei, wiary, sensu istnienia. Gdy tego brak, wszystko w duszy umiera, choć ciało nadal funkcjonuje. Można wtedy powiedzieć: \"W tym ciele żył kiedyś człowiek\". \"Człowiek narodził się, by zdradzać swój los\". Bóg zapładnia ludzkie serca tylko niemożliwymi marzeniami. \"Dlaczego?\" Być może po to, by zachować tradycję. To nie była właściwa odpowiedź. Być może człowiek może zdradzać swój los, bo Bóg się od niego oddalił. Kiedy już zasiał w ludzkich sercach marzenia z czasów, w których wszystko było możliwe, sam zwrócił się ku nowym sprawom. Świat zmienił się, życie stało się trudniejsze, lecz Pan powrócił więcej, by zmienić ludzkie marzenia. Bóg był daleko. Gdy człowiek zmierza ku swemu przeznaczeniu, często musi zmieniać kierunek. Niekiedy zewnętrzne okoliczności są silniejsze i jest zmuszony stchórzyć, poddać się. Wszystko to jest częścią nauki. Lecz nikt nie może tracić z oczu tego, czego pragnie. Nawet kiedy przychodzą chwile, gdy zdaje się, że świat i inni są silniejsi. Sekret tkwi w tym, by się nie poddać. Człowiek musi przejść przez różne etapy, zanim wypełni swe przeznaczenie. Odnalazłeś swą drogę, ale nie możesz zacząć niszczyć, zanim nie nauczysz się odbudowywać. Nakazuję ci: \"Wstań! Idź do Sarepty koło Sydonu i tam będziesz mógł zamieszkać, albowiem kazałem tam pewnej wdowie, aby cię żywiła\". Pozdrawiam Cie
-
IGUSIU____________dla Ciebie! Cytaty z książki Paulo Coelho \"Piąta góra\". Główne przesłanie mojej książki \"Alchemik\" zawiera się w słowach króla Melchizedecha do pasterza Santiego: \"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało ci się to osiągnąć\". Choć nasz los jest ciągiem etapów, których sensu nie potrafimy zrozumieć, to wiodą nas one ku naszej Legendzie i pozwalają nauczyć się tego, co jest konieczne do wypełnienia własnego przeznaczenia. Pewne zdarzenia dzieją się w naszym życiu po to, abyśmy mogli wrócić na prawdziwą drogę własnej Legendy. Inne po to, aby zastosować w praktyce to, czego się nauczyliśmy. I w końcu są takie, które dzieją się, aby nas czegoś nauczyć. I dodał: \"Zaprawdę powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasz, kiedy niebo pozostało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z niech nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. Łukasz,4,24-26 - Służyłem Panu, który teraz zostawił mnie na pastwę wroga - powiedział Eliasz. - Bóg jest Bogiem - odparł lewita. - Nie powiedział Mojżeszowi czy jest zły, czy dobry, rzekł jedynie Jestem. Jest zatem wszystkim, co istnieje pod słońcem - piorunem niszczącym dom i ręką człowieczą, która ten dom odbuduje. PS.Kochana ,nie zrazaj sie! My piszemy dla siebie a nie dla innych.Jak komus nie odpowiadaja nasze zasady___to po co do nas wpada? Jest tyle topikow____kazdy wybiera w/g wlasnych potrzeb,,,, Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie! Pozdrawiam nasze zapracowane dziewczyny! .
-
Nie ma ważniejszego zadania na świecie, jak bycie miłym i pełnym uroku. Krzewić radość dokoła siebie, promieniować szczęściem wokół, rozlewać jasność na ciemnych drogach życia... Czyż nie jest to wyświadczaniem innym największej przysługi? (Victor Hugo)
-
do nie podpisze sie! Nie narzucaj nam! To ,na co mam ochote_____bede pisala. Dlaczego ukrywasz twarz? Nie stac Cie na ujawnienie sie? Acha,jesli znamy jakies wiersze________to maja sie one nie pojawiac? Nie pisze dla Ciebie! Nie wchodz,nie czytaj,,,, W imieniu moich przyjaciolek nie wypowiadaj sie_______znam ich zdanie! A dlaczego nie piszesz? Nie boj sie_________nie zabraknie Ci miejsca.Laweczka jest pojemna,,,,,,a mnie czytac nie musisz. Drazni Cie,ze nie ma miedzy nami wasni? Czy nie zauwazylas,ze jesli pojawiaja sie wpisy pan_____ zawsze sie do nich odnosze? Nawet do zyczliwych pomaranczy,,,, I na koniec___jesli do nas wpadasz________oszczedz sobie ,,i nam,,,,zbednych slow,,,,,
-
Brzechwa Jan, Liryczny uśmiech Kochana, jeśli możesz zdzierżyć, proszę - zdzierż, Bo chciałbym, zanim drzemkę wiekuistą utnę, Napisać ci liryczny pożegnalny wiersz, A liryki są zawsze odrobinę smutne. Wolałbym cię rozśmieszyć, ale nie mam czym, Choć uśmiech na twej twarzy jest rzeczą najmilszą; Widać odbiegł mnie płochy i wesoły rym, Struny beztroskiej lutni pozrywane milczą. Zresztą lirykę moją nie od dzisiaj znasz - Była ona przed laty zanadto laurowa, Dzisiaj spuściłem z tonu, chcę zachować twarz, A gdy się kończą żarty, płyną prostsze słowa. Prostym słowom z kolei towarzyszy żart I lepiej go lirycznym nie obarczać smutkiem, Nam godzi się zachować pogodę i hart - Każde życie się kończy, życie takie krótkie... Widzisz, sam sobie przeczę. I ty sobie przecz, Gdy serce moje nagle o północy uśnie; Pomyśl: \"To taka zwykła, naturalna rzecz.\" I liryka się zmieni w obopólny uśmiech.
-
Asnyk Adam, Egzotyczne kwiaty Pod zwrotnikami rosną w lasach kwiaty, Co przybierają wzory fantastyczne - Strój ich niezwykły, wdzięczny i bogaty, Cudowne barwy, wonie narkotyczne: I nęcą zmysły ich korony świetne I te zapachy z pozoru szlachetne. Każdy z nich postać rzadkiego motyla Lub przepych kształtów nieznanych roztoczy, Z szczeliny drzewa w błękit się wychyla, Wprawiając w zachwyt podróżnika oczy, A jednak one soki swoje biorą Z zgnilizny, w drzewach ukrytej pod korą. Są i uczucia, szlachetne z pozorów, Rozpromienione całą blasków tęczą, Nadziemskiej miary, cudownych kolorów, Jakby anioły, co w błękitach klęczą I rozsiewają idealne wonie, W których wędrowiec sercem swoim tonie. A jednak, chociaż taki czar roznoszą, Chociaż cel w sobie przedstawiają wzniosły I nęcą ludzi nieznaną rozkoszą, One na drzewie zbutwiałym wyrosły; Z głębi tajnego powstały zepsucia - Te fantastycznie błyszczące uczucia.
-
Asnyk Adam, Jednego serca! Jednego serca! tak mało! tak mało, Jednego serca trzeba mi na ziemi! Coby przy mojem miłością zadrżało: A byłbym cichym pomiędzy cichemi... Jedynych ust trzeba! skąd bym wieczność całą Pił napój szczęścia ustami mojemi, I oczu dwoje, gdzieby, patrzył śmiało, Widząc się świętym pomiędzy świętemi. Jednego serca i rąk białych dwoje! Coby mi oczy zasłoniły moje, Bym zasnął słodko, marząc o aniele, Który mnie niesie w objęciach nieba... Jednego serca! tak mało mi trzeba, A jednak widzę, że żądam za wiele!
-
Posyłam kwiaty ... Posyłam kwiaty - niech powiedzą one To, czego usta nie mówią stęsknione! Co w serca mego zostanie skrytości, Wiecznym oddźwiękiem żalu i miłości. Posyłam kwiaty - niech kielichy skłonią I prószą srebrną rosą jak łezkami, Może uleci z ich najczystszą wonią Wyraz drżącymi szeptany ustami, Może go one ze sobą uniosą I rzucą razem z woniami i rosą. Szczęśliwe kwiaty! im wolno wyrazić Wszystkie pragnienia i smutki, i trwogi; Ich wonne słowa nie mogą obrazić Dziewicy, choć jej upadną pod nogi; Wzgardą im usta nie odpłacą skromne, Najwyżej rzekną: \"Słyszałem - zapomnę.\" Szczęśliwe kwiaty! mogą patrzeć śmiale I składać życzeń utajonych wiele, I śnić o szczęściu jeden dzień słoneczny... Zanim z tęsknoty uwiędną serdecznej. Adam Asnyk
-
Zwiędły listek Nie mogłem tłumić dłużej Najsłodszych serca snów, Na listku białej róży Skreśliłem kilka słów. Słowa, co w piersiach drżały Nie wymówione w głos, Na listku róży białej Rzuciłem tak na los! Nadzieję, którąm pieścił, I smutek, co mnie truł, I wszystkom to umieścił, Com marzył i com czuł. Tę cichą serca spowiedź Miałem jej posłać już I prosić o odpowiedź Na listku białych róż. Lecz kiedy me wyrazy Chciałem odczytać znów, Dojrzałem w listku skazy, Nie mogłem dostrzec słów. I pożółkł listek wiotki, Zatarł się marzeń ślad, I zniknął wyraz słodki, Com jej chciał posłać w świat! Adam Asnyk
-
Chcę zajść, jak daleko mnie nogi poniosą Chcę dotrzeć do radości, która jest we mnie Pozbyć się barier, które mnie ograniczają I poczuć, jak mój duch i umysł rosną; Chcę żyć, istnieć i \"być\" I odbierać prawdy, które są we mnie.