Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kimizi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kimizi

  1. Muminek >> z tym moim charakterem to święta prawda Jak zaszłam w ciążę to mąż się ucieszył, że wreszcie przestanę myśleć o swoich dotychczasowych "problemach" i faktycznie tak było aż do teraz. Przed ciążą to mi wiecznie coś "dolegało" - chodząca hipochondria Wstyd się do tego przyznawać, bo z tego powodu tylko mąż cierpi bo ja się zaraz robię wredna i tylko ryczę i odzywać mi się do niego nie chce:o Teraz pewnie też wszystko będzie dobrze, a ja będę miała wyrzuty sumienia z powodu własnej głupoty:o
  2. Ja do mojej gin. też jeżdżę prywatnie - każdorazowo 100zł + ew. wymazy itp. to kolejne ok.50-70zł. Dobrze, że pracuję w służbie zdrowia to wszelkie badania typu morfologia, mocz, ktg, hormony, żółtaczki, kiły itp. to sobie robię bezpłatnie u siebie. A najgorsze jest to, że moja gin. obecnie nie pracuje w żadnym szpitalu na porodówce bo jest w trakcie doktoryzowania się i odbywa staż w całkiem innym miejscu:o Poza tym jeżdżę do niej ok.40km i już kilka razy odczułam minusy tej odległości, ale muszę przyznać, że ufam jej i jestem zadowolona z jej opieki.
  3. Jak byłam na spotkaniu z położną w jednym szpitalu to mi powiedziała, że tam do porodu kobiety ubierane są w szpitalne koszule, dopiero po porodzie zakładają swoje. A mnie głowa łupie:o Dawno mnie już nie bolała, zdrzemnęłam się z pół godzinki, teraz wypiłam cappuccino na mleku i może coś przejdzie. Kurczę, przez ten mój wymaz dosłownie przestałam się cieszyć ciążą, tylko żyję teraz w stresie A najbardziej wkurwia mnie to, że tak uważam, nie siadam na żadnych obcych kiblach, nawet sobie ten cholerny basen odpuściłam, żeby czegoś nie złapać Jak mi w 4 m-ącu gin. robiła wymaz to wyszedł czyściutki, a teraz taka dupa I znając mój pieprzony charakter to po porodzie chyba nie zmrużę oka przez pół roku i będę się cały czas gapić na to moje maleństwo czy aby na pewno wszystko z nim dobrze:o
  4. Tazjaa >> "wypada" to ustąpić miejsca staruszce w autobusie!!! Przecież lekarz dostaje pieniądze za swoją pracę i to, że interesuje się pacjentkami to wpisane jest w jego obowiązki. Poza tym jak już chcesz komuś płacić to raczej położnej, bo to ona jest najważniejsza podczas porodu.
  5. Ja prałam ochraniacze, pościel, kocyki, ale rożka nie. Dostałam go od kuzynki męża, a wiem, że ona wszystko co mi dała to wcześnie wyprała, więc sobie odpuściłam z tymi rzeczami od niej. Dziewczyny od piątku mam problem z wejściem do naszego albumiku
  6. Tazjaa >> nie wiem jak jest na Kamieńskiego, bo ja byłam w swoim miejskim szpitalu i w Trzebnicy, ale to przekonało mnie już całkowicie do tego Kamieńskiego, bo w razie czego to tam jest dobry oddział noworodkowy, a to już jakieś pocieszenie Co do figury i wszelkich innych problemów to tak jak mi W.Kasia napisała - teraz to już wogóle nie ważne jak wyglądam, ważne aby maleństwo urodziło się zdrowe i nie złapało ode mnie tego świństwa.
  7. Cześć Brzuszki:) Miło czytać, że mimo przeszkód wszystkie się trzymamy:) U mnie nastrój taki sobie, bo sama w domu jestem i chyba zbyt dużo myślę:o Po obiedzie jedziemy do mojej gin., zobaczymy co ona powie na tą pierdoloną bakterię:( A ja wstałam dzisiaj chwilkę po 6-tej, wyszykowałam się i pojechałam na badania. Po 13-tej mam je odebrać. Wiecie co, ja bym może tak nie panikowała gdybym miała pewność, że ten antybiotyk podadzą maleństwu zaraz po porodzie, ale jak usłyszałam w jednym szpitalu \"a po co?\", a w drugim, że dopiero wtedy jak poród się będzie przedłużał, albo jak wody odejdą to dlatego tak schizuję, bo czuję się bezsilna!!! Mąż obiecał, że będzie cały czas przy mnie i dopilnuje, żeby podali, ale weź tu każ coś zrobić lekarzowi:o
  8. Meaaa >> nic się nie martw - są dzieci i dzieci, a wszystko zależy od rodziców:) Mój dziadek bardzo lubił mnie i moja siostrę (wnuczki od jego syna), natomiast nie trawił synów swojej córki, a to dlatego, że my byłyśmy grzeczne mimo, że miałyśmy diabelskie charakterki:) Ale zawsze u dziadków buciki ściągałyśmy w przedpokoju, jedzenie z talerza trafiało do ust a nie na podłogę itp., a kuzyni roznosili mieszkanie na kawałki, dlatego dziadek zawsze mówił, że my to dzieci, a oni to bajstruki:) Dobrze wychowane dzieci są do zakochania, a te które mają głupich rodziców są biedne:(
  9. Drumla >> wczoraj byłam w swoim miejskim szpitalu, zanim dodzwoniłam się do mojej gin., to lekarz wogóle nie widziała problemu, a na moje pytanie czy dziecku będzie podany antybiotyk, zapytał "a po co?". Dlatego ja wpadłam w taka panikę:( Wiem już, że choćby nie wiem co, nie mogę tu wylądować, chcę rodzić we Wrocławiu albo w Trzebnicy (troszkę bliżej), ale nie wiem jak mam wymóc aby podali ten antybiotyk, stąd ten mój stres
  10. Cześć Brzuszki:) Już mi dzisiaj ciutkę lepiej, ale nadal stresa mam:( Boję się tylko, że jak wyląduję w szpitalu i powiem o tym pacio9rkowcu to to zbagatelizują, ale staram się już nie nakręcać bo tylko mąż sie martwi, że się kłocimy, bo ja taka bojowa od wczoraj:o Co do wagi to ja przytyłam 12,5kg, ale wiem, że gdybym nie była na L4 tylko w pracy to przytyłabym mniej. Zresztą te moje kg to nic innego jak tylko nadmiar słodyczy i zero ruchu:o Misia >> współczuję, że mężuś w szpitalu! Trzymam kciuki aby wszystko było dobrze:) W.Kasia >> słyszałam już mnóstwo opinii, że rozstępy to przede wszystkim sprawa genetyczna i jeśli ma się tendencję to nawet najlepsze kremy nie pomogą:o Ale głowa do góry, wszystko dla dzidka:) A mnie cellulit też dopadł:o Meaaa >> mój mąż do piątku to mnie juz prawie na siłę wiózł do szpitala, a tu się nagle okazała, że dwóch jego kolegów z pracy wylądowało na zwolnieniu no i teraz to mi każe nogi zaciskać i do grudnia wytrzymać:)
  11. Brzuszki Kochane ja wiem, że macie rację i Ty Zabko masz - mówiąc, że mi się opierdol należy, i Ty Kasia - mówiąc, że durnowata jestem, bo się nakręcam. Ja sobie niby z tego zdaję sprawę, ale ten mój durnowaty charakter trudno ujarzmić, już się nawet zdążyłam z mężem pokłócić, bo nie tak mnie pocieszał jak trzeba i mam wyrzuty sumienia, ale natura durnowata mimo wszystko nadal mnie nakręca. A teraz idę się położyć przed TV bo faktycznie zaraz urodzę z tych nerwów, tym bardziej, że brzuch mam twardy jak kamień:( Jeszcze raz dziękuję Wam bardzo za słowa otuchy - Kochane jesteście:)
  12. Cześć Dziewczyny:) Nadal mam doła, bo nie wiem co dalej robić, czuję się bezradna i teraz już dużo bardziej rozumiem Patinkę z jej bezradnością:( A więc byłam u dwóch różnych lekarzy, w dwóch różnych szpitalach, gdzie pokazałam wynik wymazu (bo do gin. nie mogłam się dodzwonić, a nerwy mną targały straszne). No i obaj stwierdzili, że to nie problem i że nie ma potrzeby podawania żadnych antybiotyków!!! Potem dodzwoniłam się wreszcie do mojej gin. no i ona mi kazała przyjechać w poniedziałek to przepisze mi jakieś globulki. Tylko co jeśli kuracji nie zdążę skończyć, a jak pojadę rodzić to mi te konowały nie zechcą podać antybiotyku?! Dziewczyny ryczeć mi się chce, jestem taka zdołowana, bo już się tyle naczytałam o skutkach tego paciorkowca i o wpływie na maleństwo, że chyba zaraz oszaleję!!!!!!!!!
  13. Dzięki za słowa otuchy, ale normalnie nic do mnie nie dociera i wszystko już widzę w czarnych kolorach:( Jadę zaraz do szpitala zapytać lekarza dyżurnego co robić bo się do swojej gin. nie mogę dodzwonić a siedzenie bezczynne mnie dobija:( Odezwę się później, pa
  14. Cześć Brzuszki A ja jestem załamana - odebrałam dzisiaj wyniku posiewy i mam paciorkowca, już zdążyłam się poryczeć i wogóle jestem zdołowana, nawet mi się gadać nie chce Tyle wytrzymałam, a na koniec ciąży taki numer, no ryczeć mi się znów chce:( :( :(
  15. Kurczę, ja też leżę już od 17-tej bo brzuch twardnieje i boli okresowo i już mnie to troszkę zmęczyło:o Leżę i leżę a poprawy nie widać:o Dobranoc Brzuszki
  16. Kiniak >> tak mi Ciebie szkoda, ale wierzę, że będzie wszystko dobrze, musi być, i wiem że u nas wszystkich skończy się wszystko cudownie:) Nie miej wyrzutów, że o tym piszesz, bo po to jest to forum, żeby się wygadać i otrzymać słowa otuchy!!! Dobrze, że gin. każe Ci liczyć ruchy, może powinni Cie położyć do szpitala, wtedy miałabyś stale KTG, USG i inne badania. W każdym razie głowa do góry, trzymam kciuki, wysyłam mnóstwo i jestem/jesteśmy z Tobą:) dla Ciebie Kiniaczku:)
  17. Kefirku >> ja się ostatnio na mojego zdenerwowałam i mu mówię, że jak mnie coś złapie, jak on będzie w pracy to nawet nie zadzwonię tylko wsiadam samochód i się sama wiozę do szpitala:)
  18. No tak, na końcu przecież napisałaś - pieluszki, sorki jakoś do mnie nie dotarło:o
  19. Zabka >> fajnie, że podałaś co dla maleństwa, bo tego nie wiedziałam, a tak zaraz sobie naszykuję, Ale gdzieś jeszcze wyczytałam, że ze 3szt. pieluszek tetrowych dobrze jest mieć w szpitalu dla dzidziolka.
  20. A mój odmawia nawet kropli alkoholu - tak na wszelki wypadek jakby musiał mnie wieźć do szpitala:)
  21. Kefir >> ja mam tak samo przy okresie, a wogóle jak się stresuję to też mam wtedy "luźną" kupkę i sobie tak pomyślała, że stres porodowy to mnie chyba dokładnie przeczyści:)
  22. A mój mąż załamany do mnie dzisiaj dzwoni z pracy, bo kolega z pokoju ma zerwane więzadło (czy więzadła - nie znam się), a drugi już ponad miesiąc jest na zwolnieniu bo zerwał ścięgno Achillesa no i teraz mąż nakazał naszej córeczce nie wychodzić do grudnia, bo inaczej nie dostanie w pracy urlopu:o
  23. Hmmm, to ja chyba na wejściu w szpitalu poproszę o lewatywkę, osobiście nie mam nic przeciwko, żeby mi się lżej rodziło i ta lewatywka wcale mnie nie przeraża:) A jak byłam ostatnio na spotkaniu z położną, to ona powiedziała, że doradza aby się nie wzbraniać przed tym:)
  24. Tzn. końcówka idzie do dupki i trzeba nacisnąć buteleczkę, żeby płyn się do środeczka wlał, tak??? A to nie wycieknie???
×