Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kimizi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kimizi

  1. Kefirku >> to ja poproszę przepis (tylko tak proste jak dla chłopa) na tą wątróbkę wieprzową w sosie!!!
  2. No ale czy w smaku taka sama czy jednak czymś się różni???
  3. Co do obiadu, to mąż ma dzisiaj knyszę domowej roboty z kotletem i warzywami, a ja pasztet z selera z duszonymi pieczarkami z cebulką:) Tak mnie wzięło na ten pasztet, że mogę go jeść na śniadanie, obiad i kolację:) A właśnie opiłam się sokiem domowej roboty z jabłek i winogron, ale kwach, ale pyszny:D
  4. Jestem już:) Mamunia >> ja zawsze kupuję wątróbkę kurzęcą i nigdy nie próbowałam tej z indyka, czy one się różnią smakiem czy tylko wielkością, bo ta indycza trochę większa???? Jak moja malutka niunia pójdzie po mamusi i też tak będzie często sikała to u mnie chyba z 30 pampersów na dzień pójdzie:( Ja tak mam od dziecka, że wciąż kibla szukam, gdzie nie jestem i wszystkie wyprawy uzależniam od tego czy tam będzie dostęp do toalety czy nie:o U mnie typowo jesienna pogoda się zrobiła, czyli deszcz i mnóstwo liści na ulicach - uwielbiam taką pogodę:)
  5. Znikam na trochę bo umówiłam się z tatem, to do potem
  6. Kessi >> dzięki za info, wygląda na to, że chyba będę musiała sama na żywo test zrobić jak już maleństwo będzie na świecie:) Kurdę, internet mi nawala i co jakiś czas mnie wywala
  7. Zabko >> tego mi było trzeba;) też tak sobie to tłumaczyłam, tym bardziej, że moja mama po wykarmieniu dwójki to chyba zasługuje na zaufanie, tym bardziej, że ja łasuch jestem straszny i jakoś sobie nie wyobrażam rezygnować z ulubionych rzeczy na jakiś czas. A jestem w o tyle dobrej sytuacji, że nie przepadam za ostrymi potrawami a i soli nie używam prawie, więc powinno być ok. Wielkie dzięki:)
  8. Kefirku >> jak już się dzisiaj pojawisz to mi się przypomniało: ja też mam mnóstwo aksamitnych śpioszków i pajacyków i wszystkie prasowałam na lewej stronie. Samo prasowanie zajęło mi w sumie 3 dni i przy pierwszych ruchach szło jak po grudzie ze względu na rozmiary tych ubranek, ale na koniec to już byłam tak wprawiona, że raz dwa i poprasowałam:)
  9. Ale jak zjem symboliczną łyżkę grochu z kapustą (to u mnie jedno z tradycyjnych potraw wigilijnych) to chyba koniec świata się nie stanie???
  10. Tazja> my na święta (o ile maleństwo nie wykręci nam numeru i się do tego czasu urodzi) kupiliśmy czerwony aksamitny pajacyk, gdzie na przodzie przyszyta jest kolorowa satynowa wielka bombka i gałązki takie typowo świąteczne i wyszyty jest biały napis "Christmas pudding":) I teraz jak mówimy coś o maleństwie to mówimy nasz mały pudding:D
  11. Brzuszki:) Chyba mnie wczoraj olano, tzn. nikt nie odpowiedział na moje pytanie, więc uparcie się powtórzę: jak Waszym zdaniem powinna wyglądać dieta karmiącej matki???????????????? Oczywiście wiem, że nie powinno się spożywać zbyt dużo soli i przypraw (np. ostrych), ale chodzi mi o konkretne produkty??? Ja na noc zostawiłam otwarte okno w kuchni i rano miałam druciaka w gardle:( Teraz jakby lepiej, ale i katar mam niewielki, więc muszę zacząć na siebie uważać, żeby uniknąć poważniejszego przeziębienia.
  12. No, udało mi się nadrobić zaległości z całego dnia:) I pierwsze pytanie jakie mi się nasuwa, to dlaczego podczas karmienia piersią nie wolno jeść grzybowej na wigilii???????? Ja już się dużo nasłuchałam o diecie przy karmieniu piersią i postanowiłam, że posłucham najbardziej doświadczonej w tej kwestii - czyli mojej mamy (mnie karmiła 2,5 roku) i mam mi powiedziała, że na wigilii to tylko kapusty z grochem nie powinnam jeść, a tak i barszcz z uszkami i grzybową i karpia mogę spokojnie i tego będę się trzymać bo ja łasuch jestem ogromny:) Kessi, Meaaa >> próbowałam prasować na siedząco, ale bardzo mi niewygodnie, wiec ostałam się przy prasowaniu na stojąco.
  13. Zabka nie bardzo wiem jak pomóc bo sprawdzałam przed chwilą galerię i z mojego punktu widzenia wszystko jest ok:) Co do czapeczki i ew. szaliczka - jeszcze nad tym nie myślałam. Ale jeśli już zakupię szalik to raczej taki sam golfik na szyję polarkowy.
  14. No to pewnie teraz sama zostałam:( Ale miałam płodny dzień: i się trochę pouczyłam i pranie zrobiłam i poprasowałam to co już wyschło, no normalnie powera jakiegoś miałam:) A teraz padam na ryj:o Jutro z rańca śmigam do przychodni na badania, i oczywiście nie byłabym sobą gdybym się nie obżarła na wieczór ciastem i pewnie znów mi coś w moczu wyjdzie:o Kolorowych snów Brzuszki:)
  15. Patinka >> no normalnie Matka Polka jesteś, buziaki dla Ciebie i dużo dużo siły - dasz radę!!! Ale może lepiej już być w tym szpitalu pod stałą obserwacją? Mąż pewnie zadba o córcię, a Ty i dzidek teraz najważniejsi, więc trzymajcie się ile się tylko da, buziaki!!! Festiva >> nam na naszym topiku jest na tyle dobrze, że nie szukamy innych - odchudzonych. Nikogo nie zmuszamy do czytania nas ani do zajmowania głosu w dyskusji, a rozmiar topiku świadczyć może tylko o tym, że się lubimy i lubimy ze sobą pisać:)
  16. Ależ się pizzą objadłam - najlepsza pizza na świecie, to ta którą robi MÓJ MĄŻ:d :D :D Kasia >> ja po tym jak wyprałam i wyprasowałam ciuszki to je poskładałam do szafki dzidziusiowej, ale bez reklamówek czy worków. Nie ma co przesadzać ze sterylnością bo potem dzidek może łapać alergie (to takie moje skromne zdanie)
  17. Kessi >> mi mama i babcia męża doradzają aby kupić właśnie szklane butelki, bo uważają, że są lepsze
  18. My poznaliśmy się dzięki mojej siostrze, tzn. mąż miał staż tam gdzie ona pracowała no i on się bardzo z moja siostra polubił i bardzo często do niej przyjeżdżał, a potem się okazało, że tak często do niej jeździł, bo ja tam zazwyczaj przesiadywałam:D A jest ode mnie o rok starszy:)
  19. Ja swoje ciuszki prałam na ... 6 razy, bo wyszło mi pranie: białe, białe w lekkie wzorki, jasny róż, brązy i zielenie, ciemny róż i bordo, granaty:) I w tym były też śpiworki, komibinezonik i kocyki. Co do byłych to mój mąż był z dziewczyną wcześniej przez 9 lat, a ja z byłym przez 6. Mężowi panna doprawiła rogi i to jak się okazało nie raz, a ja jak go poznałam, to przyznam szczerze, że głowę straciłam i stwierdziłam, że mój związek to jakieś nieporozumienie i tak się razem spiknęliśmy i KOCHAM GO NAD ŻYCIE:)
  20. A ja "pierdolcem", ale masz rację Meaaa - fachowa nazwa to pewnie nerwica
  21. Powiem tak - był na pewno bardzo ciekawy, ale ja mam taką schizę, że zaraz zaczynam się obawiać, że mi się też może coś takiego przytrafić - moja siostra nazywa to "jobem":o
  22. Misia >> dzięki za taką informację, teraz to już chyba nie będę umiała nie panikować!!! A wczoraj na discovery (chyba) był program o nietypowych historiach ciążowych i jedna kobieta przez 40 lat nosiła w brzuchu mumię swojego nienarodzonego dziecka. Był to jedyny taki przypadek w medycynie, kiedy to organizm tak się zaczął bronić przed skutkami tego, że dziecko obumarło w łonie matki, że zaczął wydzielać substancję powodująca zwapnienie dookoła płodu i w ten sposób wszystkie narządy dziecka uległy mumifikacji. A w drugim przypadku u kobiety stwierdzono ciążę bliźniaczą, a jak doszło do porodu to się okazało, że jest trzeci płód, ale w jamie brzusznej. W międzyczasie w ciąży ta kobieta dostała krwotoku, pękł jej jajowód, bo tam początkowo rozwijał się 3 płód, ale dziecko mimo to nadal się rozwijało w jamie brzusznej - szok!!!
  23. No w sumie fakt, przecież dyżur różnie wypada. Ale dobrze byłoby gdyby chociaż w szpitalu w którym miałabym rodzić ktoś znał tą moją gin., tak sobie myślę - chyba moja psychika zaczyna panikować:o
  24. A ja mam problem z moją gin. bo ona obecnie jest w trakcie doktoryzowania się i ma staż w różnych szpitalach, niekoniecznie na porodówce i nie wiem czy w okolicach grudnia będzie gdzieś na porodówce:( I może się okazać, że będę rodziła w obcym miejscu, gdzie nie znam nikogo - nawet lekarza:( W piatek mam wizytę i muszę z nią obgadać ten poród:o
×