Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kimizi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kimizi

  1. No w końcu noc poślubna zobowiązuje:D Mam dzisiaj na obiad fasolkę szparagową - Mama posadziła jeszcze na działce, ale bała się że zimno się zrobiło i nic z niej nie będzie, a ona lepsza niż ta letnia!!! Wczoraj to mało nie pękłam bo tak się objadłam:o
  2. Meaaa >> tak, tak mężyk też mi to mówi, że dla chcącego nic trudnego na taką noc;) :p
  3. Właśnie w Carrefour ostatnio z mężykiem stanęliśmy w kolejce do tej uprzywilejowanej kasy, a że było mało ludzi to nawet jak nas jedna para chciała przepuścić to ja podziękowałam, że nie trzeba ... i baaaardzo tego żałowałam, bo pani kasjerka biła rekordy zwolnionego tempa, 3 osoby przed nami obsługiwała prawie pół godziny!!! Mężyk zapowiedział, że teraz do końca ciąży wykorzystujemy wszelkie ciążowe przywileje bo szlag go mało nie trafił:o
  4. Meaaa >> obiecuję:) Na cały etat przed komputer wracam w środę, bo w pon. i wt. mężyk ma urlop, więc będziemy cieszyć się sobą:) Biedaczek żałuje tylko, że prawdziwej nocy poślubnej nie może przeżyć, ale obiecałam mu to wynagrodzić po weselu w maju (o ile on będzie w stanie czegokolwiek dokonać jak go koledzy wezmą w obroty kieliszkowe) :p
  5. wszystkim:) Ja się coś mało udzielam w tym tygodniu, ale to już ostatnie dni przed ślubem i trochę jestem zabiegana bo wciąż z mamą jeżdżę i jakieś zakupy robimy. Tato dzisiaj wypalił, że do tego mojego ślubu to się bardziej szykuje niż do swojego - ciekawa jestem jak się będzie szykował do wesela w maju:) Wczoraj była teściowa u nas, zapytała o sukienkę czy pokażę, a ja na to, że pokazywać będę na sobie w sobotę. Ale powiedziałam to z przesympatycznym uśmiechem, więc nie miała powodu by się obrazić. Przywiozła kolejną porcję ciuszków dla maluszka, tym razem już prawie wszystkie w różowym kolorze (no bo przecież dziewczynka ma być):o No i powiem szczerze, że chyba zacznie się teraz walka o te róże bo ja nie chcę mieć dziewczynki tylko w różu - wolę inne kolory:( A jak jej powiedziałam, że synka w razie czego też wpakuję w te różowe śpioszki to oczy jej wyszły jak przy tarczycy i mało mnie wzrokiem nie zabiła:D I wiecie co, teraz to mi się taki nerw włączył po tej akcji z sukienką, że jak będzie synuś to na bank wcisnę go w te różowe ubranka i do niej pojadę, hi hi hi:) Tylko wtedy granatową czapunię mu założę, że potem mi nie wypominał jak zobaczy na ew. zdjęciach:)
  6. Tak u Patinki ok:) Meaaa >> super to zdjęcie z '99r. - nie poznałabym Cię:)
  7. Daily >> o ile dobrze kojarzę to Ewa nasza tak miała, że po 50-tce wyszła jej podwyższona, ale już jak powtarzała z 75-ką to wyszło ok:)
  8. Kessi >> dzięki:) I witaj w klubie tych co wiecznie ssie na słodkie, bo ja to się czuję jak Jaś i Małgosia - gdyby ktoś przede mną postawił domek cały ze słodyczy to bym zeżarła łącznie z kominem:D
  9. Barylkaaa >> sorki za literówkę w nicku:o Opiszę Wam jeszcze moją wczorajszą przygodę z zakupem bluzki. A więc upatrzyłam sobie tą bluzkę wcześniej w sobotę w sklepie Camaieu no i ze względu na brzuch zmieściłam się aż w 44, ale spoko bo ma rękawki regulowane na 2 guziki, więc nic mi nie wisiało i była cała ładnie dopasowana łącznie z cycami:) Więc wczoraj jak pojechałam po sukienkę to najpierw poszłam kupić bluzkę żeby już całość ostatecznie przymierzyć. I jakie było moje zdziwienie, kiedy tej bluzki w rozm.44 nie mogłam nawet przez cyce przecisnąć, a minęło raptem 4 dni. Gorąco mi się zrobiło, ale wysłałam mężyka po 46 i mało się nie utopiłam, więc znów go wysłałam po 44, ale w innym kolorze i ... za duża. Koniec końców kupiłam rozm.42, a okazało się, że w dwóch bluzkach identycznych o identycznym kolorze i tym samym rozm.44 jest 5cm różnicy w szerokości - zabawne nie:)
  10. Cześć i czołem Batylkaaa >> kiedyś w necie czytałam, że z Lasockimi jest problem jeśli chodzi o reklamację. Ale nie załamuj się na przyszłość, wszystko zależy od sklepu i firmy, czasami reklamacje załatwiane są bezproblemowo:) Misia >> buziaki na zdrówko, siedź w domku i tak jak sama piszesz - dużo czosnku i mleczka z miodkiem i masełkiem - na mnie to niezawodny sposób:) Meaaa >> ja wolę majonez Winiary ten tradycyjny albo Świdnicki, bo w Kieleckim mi czegoś brakuje:) Schiza >> podobnie jak Misia - nie wysciubiać nosa z domu!!! A ja latam i załatwiam i wczoraj wreszcie kupiłam sukienkę i bluzkę na ślub i teraz jestem happy bo mam już wszystko, nawet w ostatniej chwili udało mi się zapisać do fryzjera i kosmetyczki na makijaż, ale obie wywaliły na mnie gały, że się w porę obudziłam (bo zapisywałam się wczoraj na sobotę i musiały trochę poprzesuwać klientki żeby mnie wcisnąć) - ale ciężarnej się nie odmawia:)
  11. Ręce mi opadły jak zobaczyłam co napisałam, "każę" miało być, jejku co za analfabetyzm:o
  12. Kefir, Zabka >> ubawiłyście mnie:D Mój mężyk przejął wszystkie obowiązki domowe, ale też kilka dni trwa zanim się za coś zabierze!!! Tylko ja mam taki charakter, że mi to wisi, chyba że to pilna sprawa to wtedy udaję, że sama to zrobię, no to wtedy się zrywa i robi od ręki:) A co do remontów to u nas też remont przewidziany na tydzień trwa już miesiąc:( A jak on sprząta:o - mi posprzątanie mieszkania zajmuje co najmniej pół dnia, bo staram się to robić dokładnie, a jemu 20 minut - więc sobie wyobraźcie jakie to są porządki!!! Ostatnio jak się zabierał do mycia okien to się strasznie zdziwił, że mu karzę firanki zdjąć, bo po co (wg niego nie trzeba było ich prać) - no ręce opadają!!! Co do twardnienia brzucha, to ja od dwóch dni mam tak, że praktycznie puszcza tylko na moment a tak to cały twardy jak kamień:( Ale nie boli na całe szczęście (i oby tak dalej) - nie wiem, może to dlatego, że w sobotę się tak strasznie nachodziłam
  13. Meaaa w mojej książce pt.: "Matka i dziecko" piszą, że niepokoić powinnaś się wtedy, kiedy dziecko ma mniej niż 10 ruchów w ciągu 12h. Ja na USG w 21tyg. pytałam czy w późniejszej ciąży te ruchu będą już z taka sama częstotliwością i lekarz powiedział, że nie, bo to zależy od dnia, jednego dnia dzieciaczek będzie pobudzony, a innego leniwy:) Więc głowa do góry!!! :)
  14. Mamunia >> co to jest +5kg w 7 m-ącu ciąży!!! Byłabym w 7 niebie, gdybym to ja tyle miała:)
  15. Mamunia >> fajnie, że po wizycie jest wszystko ok:) I malutka maluszek jaki duży!!! A wagą się nie przejmuj, skoro do tej pory miałaś tylko +3 to zapewne laska jesteś nie z tej ziemi;)
  16. Zabka >> dzięki za miłe słowa, przydadzą się po tym dowaleniu teściowej:) Kasia >> ja dostałam odpowiedź po ok.2 tyg. od złożenia i tam było napisane, że po rozpatrzeniu wniosku i zapoznaniu się ze sprawą przyznają mi to świadczenie na 3 m-ące od dnia kiedy mija te 182 chorobowego.
  17. Kasiu no to super, mi też przyznali na trochę dłużej niż termin, więc nie mam się co martwić, że mi obetną macierzyński zanim urodzę;0
  18. Sorki, że tak wypaliłam teraz z tą odpowiedzią, skoro już dawno temat się skończył:o
  19. Kefirku >> na pewne wydarzenia nie ma się wpływu i są sytuacje, których nawet najlepszy specjalista nie jest w stanie przewidzieć. Oczywiście im lepsza grupa fachowców tym większa szansa na to, że wszystko będzie dobrze. U mnie w mieście był taki przypadek, że dziewczynę straszny los doświadczył, bo pierwsze dziecko poroniła, a w drugiej ciąży będąc w 9 m-ącu przeżyła właśnie taką śmierć swojego maleństwa. Najgorsze jest to, że jak przyszedł termin to w naszym szpitalu lekarze chcieli ją już zatrzymać do porodu, ale ona poszła do swojej lekarki u której leczyła się prywatnie i ta stwierdziła, że skoro dziewczyna czuje się dobrze to niech pochodzi jeszcze kilka dni zamiast leżeć w szpitalu. No i na drugi dzień ta dziewczyna od rana nie czuła wogóle ruchów maleństwa, więc wieczorek zgłosiła sie do szpitala na USG i okazało się, że maluszek jest uduszony pępowiną:( Po około roku czasu ona znów zaszła w ciążę i okazało się, że maluszek urodził się z wadą serca i zespołem Downa - to jest dopiero szok, nawet nie umiem sobie wyobrazić co czuje ta dziewczyna, że ją los tak doświadczył. Ja ją znam z widzenia bo mieszka obok moich rodziców i strasznie mi jej szkoda:( Ale tak jak napisałam, na pewne rzeczy nie mamy wpływu
  20. Co do ochraniaczy i pościeli - mi podobały się te co dziewczyny wcześniej kupowały:) Ta niebieściunia bardzo ładna, ale tak czy siak misie wydaja mi się słodsze dla maleństwa:)
  21. Mi też coś burczy w brzuchu:o Ostatnio mam fioła na punkcie jabłek:)
  22. No do tej bluzeczki kremowej zamierzam zamówić jakiś mały bukiecik z kremowych róż na przykład, ale o rodzaj kwiatów to jeszcze zapytam kwiaciarkę bo mam u siebie w mieście taką florystkę, że cuda z kwiatów robi:)
  23. Dziewczyny dziękuję Wam za słowa otuchy bo już sama zwątpiłam:o Ale to była jedyna sukienka, w której czułam się ładnie, a nie jak worek na kartofle. Poza tym teraz to taka bardzo mała uroczystość bo będą tylko rodzice obu stron + moja siostra, mężyka brat i wujek jako świadek (moją świadkową ma być siostra). Do tego ja z brzuchem, więc też pole do popisu z sukienką praktycznie żadne. A do tego na maj planujemy wesele i wtedy zamierzam poszaleć z sukienkami:) A ta teściowa mi wyskoczyła z takimi zarzutami i całą sobotę mi zepsuła
×