Kimizi

Ja to ostatnio mam świra na punkcie ruchów maleństwa. Minimum raz dziennie kładę się i liczę ruchy, bo znalazłam gdzieś w internecie, że jak maluszek mniej się rusza to najlepiej zrobić taki test i powinno wyjść conajmniej 10 kopniaczków w ciągu godziny.

No to u mnie na 100% będzie "niewiadomo" :)

Gypsie >> u mnie i u Zabki to te dzieciaczki milion razy bardziej wyczekiwane bo po przejściach:) A właśnie przed chwilą kolega skończył kłaść fugę w przedpokoju:) Opowiadał jak to im na usg wyszła dziewczynka i do końca ciąży gin widział tylko dziewczynkę, a jak po cesarce lekarz wyszedł z sali i pogratulował koledze syna to ten mało co nie zemdlał - to ci niespodzianka:)

Ja wystrzegam się kawy, ale to raczej dlatego że potem jestem poddenerwowana i mam lżejszy sen, a jak nie wypije to śpię jak kamień:) Staram się nie pic coli bo znów po niej strasznie mnie wydyma i mam brzuch dwa razy większy, poza tym nie gasi mi pragnienia. Od czasu do czasu mam ogromniasta ochotę na sok pomarańczowy (Meaaa ;) ), ale wtedy wypijam prawie na raz cały litr i mam spokój. A tak na co dzień to wciąż wszędzie łażę z butelka wody mineralnej niegazowanej - minimum 1 butelkę dziennie wypijam:)

Sama słodycz:) :) :)

Dzięki Zabciu, to fajny pomysł:)

A my dzisiaj na obiadek jedziemy do teściów bo teściowa ma urodziny i wczoraj jak z nią rozmawiałam przez telefon to mi zapowiedziała, że przez ostatnie kilka dni naczytała się o wózkach i dzisiaj mi wszystko pokaże - wiecie co to dla mnie oznacza, że muszę się ze wszystkim zgadzać bo inaczej rośnie mi ciśnienie i w wyobraźni widzę moje ręce zaciskające się na jej szyi:) Jak jej jakiś czas temu mówiliśmy, że Teutonia uchodzi za jeden z najlepszych wózków to się krzywiła, bo nie słyszała o tej firmie, a wczoraj sama tylko o tym wózku nawijała. Lubię ją bardzo ale chyba nastroje ciążowe dają o sobie znać, bo zrobiłam się strasznie mało cierpliwa i wyrozumiała:(

Zabko u mnie jest podobnie, kopniaczki zmieniły się w takie badrowanie od środka, tak jakby mi dżdżownica w środku brzucha chodziła:) No mój Word 2002 sobie nie poradził:(

Ja tez nie mogę otworzyć załącznika! Myszko >> spróbuj może jeszcze raz. Może skopiuj tabelkę do Worda i tak wyślij

Ja też tak myślę i już się nie mogę doczekać kiedy zobaczę tą małą słodka istotkę na rekach mojego olbrzymiego mężusia - zawsze mnie taki widok rozczulał:)

Zabko >> to słodkie:) Mój mężuś wciąż mówi, że na zakupy to będzie sobie z dzidziolkiem chodził i będzie mógł kupować mnóstwo słodyczy i zwalać na dzidziusia, że to niby on chciał:)

Mi z tabelki wychodzi synuś, a moja gin. podejrzewa córeczkę. Oj to będzie prawdziwa niespodzianka:)

Ja już wróciłam z chlebkiem:) Zrobiłam się taka leniwa, że naciągam tylko dresy, wskakuje do samochodu i jadę na zakupy. Chyba, że mam coś do kupienia na swoim osiedlu to wtedy obywam się bez samochodu. A przed ciążą to w spodniach dresowych z domu nie wychodziłam. Niedługo to chyba w piżamie zacznę śmieci wyrzucać:)

Aura >> no właśnie nie bardzo mogę na basen bo wolę nie ryzykować z chlamydią (gin sama mi to odradziła), tym bardziej, że znam 3 dziewczyny które po moim miejskim basenie właśnie leczyły to cholerstwo, w tym jedna złapała to będąc właśnie w ciąży.

Zbieram się do sklepu, bo dzisiaj mój chlebek przywożą:)

No to by mi odpowiadało - urodzić na samym początku grudnia z wagą maleństwa ok.3200g :) Żeby tylko znów zbyt wcześnie się nie zaczęło!!!

No ja też wolałabym 2 tyg. wcześniej niż później:)

Tak Kasiu ja wiem, że taka Babcia na emeryturze to skarb- oczywiście o ile sama jest chętna zajmować się maleństwem, bo są i takie, które się raczej do tego nie pchają. Z tym, że ja też je rozumiem, bo to że ja chcę mieć dziecko to przecież nie oznacza, że Mama ma obowiązek się nim zajmować, ona w końcu swoje dzieci wychowała:) No ale u mnie sprawa jasna i nikt nawet inaczej nie zakłada, jak tylko Babcia na pełnym etacie:)

No wreszcie;) Właśnie sobie podczytywałam troszkę Wrześniówki i tam już kilka Dziewczyn urodziło:) A pierwsza to chyba już 24 lipca!

Dlaczego nikogo nie ma???????????????????????:( Zabko, Kefirku, Kofanamisiu, Kasiu i Cała Reszta gdzie jesteście???????????

Cześć Zabka:) Witam też całą resztę Śpiochów:) Co do tych kilogramów to ja znów w taką przesadę nie popadam. Owszem na początku też miałam plany ile to maksymalnie mogę przytyć, ale trudno wyglądać jak super laska, kiedy się wciąż siedzi w domu i nic nie robi, a w moim wypadku tak jest, bo mężuś mnie niemalże ze wszystkiego wyręcza, a spacerki odbywamy tylko takie króciutkie bo na dłuższych brzuch mi się stawia. Ale mimo, że już ważę więcej niż chciałam to aż tak bardzo z tego powodu nie rozpaczam, bo z waga problemów nie mam, i wiem, że po ciąży zrzucę to co nabrałam:) Tym bardziej, że po urodzeniu będę mogła wreszcie zacząć chodzić na basen i ćwiczyć na steperze, no i te rajdy z wózkiem też mnie bardzo cieszą:) Osobiście jestem przeciwniczką diet ograniczających spożycie czegoś tam. Rozumiem jeśli ktoś tak musi, bo względu zdrowotne na to wskazują (mam na myśli Ewcię). Ale ja jem wszystko, mam jedynie swój system na ilość posiłków w ciągu dnia i odstępy między nimi, tego się trzymam (tzn. trzymałam przed ciążą;)) i to mi wystarcza by dobrze się czuć ze swoja figurą:) Tym bardziej, że przy takim stylu życia nie muszę sobie niczego odmawiać;) Zabko >> ja już też po śniadanku, a do obiadu to jeszcze zjem ze dwa śniadanka:)

Ja tez już mykam, posiedzę trochę z mężusiem i pewnie lada moment usnę:) Dobranoc:)

Krzywołap przekażę tacie:) A co do tego tłuszczyku to uwierz mi - on ma go tyle, że dla całej Afryki by wystarczyło. I wciąż mu suszymy głowę, żeby coś z tym zrobił, ale to tak jakby mówić narkomanowi, żeby przestał ćpać! A ja podobnie jak Pia już się nie mogę doczekać dietkowania!!! Może Wam się to wyda dziwne, ale ja już teraz czuje się jak tur, w nocy jak wstaje na siku to się dosłownie zwalam z łóżka. A co będzie dalej:(

No to na koniec napiszę jeszcze, że mój tato też źle znosił chemię (białaczka), a teraz po blisko 10 latach od choroby czuje się świetnie:) Nie licząc tylko skutków ubocznych otyłości olbrzymiej z którą sie boryka na własne życzenie bo strasznie lubi jeść! Więc to złe znoszenie chemii to kolejny dobry znak;)

Krzywołap >> są dwie strony medalu, jak ze wszystkim. Ty piszesz, że mogłaś wcześniej iść do lekarza, ale zbagatelizowałaś. Ja natomiast jestem hipochondryczką i wciąż żyję w stresie i obawie, że coś mi dolega. Wciąż jeżdżę po lekarzach, nawet ostatnio jak moja gin. wysłała mnie profilaktycznie na usg piersi, bo miałam na nich zaczerwienioną skórę to ja już o niczym innym nie myślałam, tylko o tym, że na pewno coś tam wyjdzie! I uwierz mi moje depresje związane z nieistniejącymi chorobami są momentami tak wielkie jakbym już jedną nogą stała nad grobem, więc nie miej do siebie pretensji i nie rób sobie wyrzutów. Moja koleżanka zawsze powtarza "nic się nie dzieje bez przyczyny" - i ja w to wierzę i zawsze sobie tłumaczę, że nawet jak zdarza mi się coś złego czy przykrego to tylko dlatego, że to pociąga za sobą szereg innych cudownych wydarzeń:)