Kimizi

A ja nic jeszcze nie kupiłam dla dzidziusia oprócz tej szafki na ubranka:(

Zaba mu też startujemy z budową i mężuś też chciałby się już w przyszłym roku wprowadzić. Póki co mamy zebrany humus, geodeta wyznaczył granice działki i domu, no i od poniedziałku wchodzi ekipa wylewać fundamenty:)

Meaaa dzięki za zdjęcie orbitreka, nawet nie wiesz jak się napaliłam na ten sprzęt. I mężuś też jest chętny, bo wie, że jak mi kupi to będę ćwiczyła. Bo jak kupiliśmy stepper, to korzystałam, za to u mojej siostry po kilku dniach wylądował w piwnicy - taki ona ma zapał:)

Przyłączam się do zdania poprzedniczek - śliczny brzuszek u Ciebie Nadziejomyszki, tylko dlaczego Ci głowę na zdjęciu obcięto? :) A mnie teraz zaczął boleć brzuszek ale tak okresowo:(

No ja myślę;)

O jejku to przede mną jeszcze 14 tygodni !!!

Pia >> miło, że mężuś różyczki kupił, od razu humorek lepszy:) A ja to jak mało która kobieta jest wyjątkowo nieczuła na kwiaty. Tzn. jak mężuś mi co jakiś czas z pracy z kwiatuszkami wraca to jest mi bardzo miło, bo wiem że to specjalnie dla mnie:) Ale ogólnie kwiaty mnie nie ruszają i gdyby nie ręka mężusia to by nasze domowe kwiatki dawno uschły, nigdy nie widzę jak kwiatki kwitną, nigdy nie wiem że trzeba je podlać, nie rusza mnie to że więdną, po prostu tego nie widzę:( Taka mało kobieca pod tym względem jestem. Raz nawet zaliczyłam plamę. to były moje 25 urodziny, no i przyszła chrzestna z mężem. Widząc, że ciocia w rękach trzyma kopertkę i ogromna bombonierkę jak głupia wypaliłam "o, jak dobrze że to bombonierka a nie kwiaty, bo ja za bardzo kwiatów nie lubię", tylko nie zauważyłam, że za ciocią wujek miał za plecami schowany dość duży bukiet. Głupio wyszło jak nie wiem. Czułam się jak idiotka i tylko jedno mi do głowy przychodziło, że "milczenie jest złotem" :)

Teraz sobie sprawdziłam i będę się Kasi trzymała bo ona ma taki termin jak ja:)

A który tydzień ciąży uznaje się już za bezpieczny??? I wogóle to Was podziwiam, bo gdyby nie Wy to ja bym nie wiedziała jak u mnie z tygodniami, i nawet jak mnie ktoś pyta, to ja potrafię przez 2 tygodnie mówić, że jest np.19 :)

Meaaa ja bardzo lubię Czesława, mam jego płytkę, bo razem z mężem bardzo lubimy muzyczkę. Mężuś nawet mówi, że na to go \"wzięłam\", bo podobno jak żadna dziewczyna mam wyrobiony gust muzyczny:) Oczywiście kwestia dyskusji, bo to zależy od tego co kto lubi, a i my, mimo iż wiele mamy wspólnego to i też różnice są:)

Miało być ponad 80% mięsa

Chyba teraz zabiorę się za prasowanie jak już sobie paliwa trochę wlałam:) A no i zrobiłam jeszcze sobie ten drugi test na płeć i wyszła mi dziewczynka na 85% - ciekawe czy w poniedziałek na USG się okaże:)

Zaba jakbym miała taką pyszną zupkę to też bym zjadła, ale poprawiłam sobie samopoczucie kanapką z konserwą i ogórkiem małosolnym:) Chyba było mi niedobrze z głodu:) A przy okazji polecam Wam konserwy Krakusa, golonka i gulasz angielski, mają ponad 60% mięsa w składzie, a to bardzo dużo jak na konserwy i są rewelacyjne w smaku:) A ja uwielbiam galaretkę a takich konserw:)

Ja też jestem, ale coś mi się dziwnie robi, muli mnie na całego i powieki mi się zamykają, ale się podle czuję!!!!!!!!!!!!!!!!!!

I ostatnie słówko na temat tego wybrzydzania, bo to jest "pierdolec" (tak to nazywa mój teść) a nie niechęć do potraw, oni się nauczyli wybrzydzać i robią to z przyzwyczajenie, bo jak można mówić, że się czegoś nie lubi skoro się tego nawet nie próbowało

Oj ile ja już walk z nim stoczyłam o to jedzenie ... I teraz mi na rękę, że siedzę w domu i gotuję, bo to tak jakbym chciała mu dogodzić i jemu głupio jest wybrzydzać, bo była już o to awantura w stylu "to ja się staram, cieplutki obiadek pod nos podstawiam, cały dzień przy kuchni stoję, a Ty ... " I tym o to sposobem zjadł ostatnio pierwszy raz boczek w leczo:) Ale jego bart jest jeszcze gorszy, tamtego to jakbym mogła tobym rozdarła albo na śmierć zagłodziła!!!!

A ja słyszałam od jednej dziewczyny, która była w towarzystwie Pascala, że on bardzo dobrze mówi po Polsku, a w telewizji to taki chłyt marketingowy, że on niby zalatuje francuskim A co do tego całego programu to on jest żywcem zerżnięty z angielskiego "Nagiego kucharza", gdzie gotuje młody chłopak Oliwier, który ma jednak ogromne doświadczenie + sieć restauracji, gdzie gotują dzieciaki mające kłopoty z życiem i niekiedy prawem

A z tym wybrzydzaniem mojego męża muszę teraz walczyć, bo np. według niego niejadalne są ziemniaki z jajkiem, czyli zapiekanki ziemniaczane odpadają, do ogórków nigdy nie dodaje pomidorów, więc u moich rodziców muszę mu wybierać pomidory, nie zje karkówki, bo tłusta (choć już zaczyna ją jadać), nie je ciast "suchych" - tylko chuj wie, jakie to są suche, bo nigdy nie utrafisz, nie jada jajecznicy, nie jada miękkich pomidorów, nie zje boczku, nie polewa ziemniaków ani odrobiną tłuszczu, nie je zup (oprócz barszczu wigilijnego mojej mamy), nie zje kanapek zrobionych przez kogoś innego niż ja, nie je kapusty, ale bigos uwielbia, pod warunkiem że sam go ugotuje, i właściwie do wszystkiego się doczepi. Ale ja z moim charakterem to się za bardzo tym nie przejmuję i robię wszystko po swojemu:)

Pia >> obiecała, że napisze o tej mojej teściowej, więc nie chcę być gołosłowna. A więc zacznę od początku. Moja teściowa bardzo młodo wyszła za mąż i rok po ślubie urodził się mój mężuś, ale jej małżeństwo to była katorga, bo mąż ją tłukł i koniec końców po 4 latach się rozwiedli. Dla niej to był bardzo ciężki okres, bo w tym czasie ze wszystkim musiała radzić sobie sama, z tego względu że jej mama od kilku lat mieszkała już w Niemczech, a z tatą nie utrzymywała kontaktu, bo rodzice się rozwiedli. Ale szybko poznała obecnego "męża" (użyłam "" bo oni do dzisiaj nie wzięli ślubu), który okazał się rycerzem na białym koniu. Ja w każdym razie dotąd takiego faceta nie znałam: pracowity, zaradny, uczciwy, bardzo szanuje teściową, sprząta, gotuje i jest wciąż uśmiechnięty. A teściowa ... No tak, równa z niej babka, bo dla mnie jest super. Tzn. zawsze po mojej stronie, zawsze doradzi, uwielbia ploteczki na temat ciuchów, kosmetyków itp. Traktuje mnie jak córkę, której jej zawsze brakowało (ma 2 synów). Ale jeśli chodzi o prowadzenie domu to to pozostawia wiele do życzenia. Ona pracuje na 1/2 etatu bo ma problemy z nogą, tylko jak ja widzę jak ona biega po zakupach to jakoś wtedy nie widzę, żeby ją noga bolała. Do tego w kuchni nie robi nic i wciąż narzeka na teścia, a zwłaszcza na to co on ugotuje (a gotuje bardzo dobrze). Wciąż jest dla niej coś za słodkie, za słone, za ostre, za kwaśne, za tłuste, za suche itd. Dzieci tak wychowała, że co jest nieładne na talerzu tego się nie je. Więc mój mężuś nie je tzw. dupek, czyli końcówek od kiełbasy, warzyw, ciast, chleba. Tłuszcz nawet z szynki wydziobują. Jak teść gotuje obiad to dla każdego osobno, bo nikt nic nie lubi. Mi to się nóż w kieszeni otwiera jak ja to widzę!!! W każdej potrawie dopatrzą się czegoś niejadalnego!!! Poza tym o każdy zakup, który ma byc bardziej dla teścia ona zaraz robi awanturę no i do tego na koniec nie szanuje go przy ludziach, czego ja już znieść nie mogę. No to chyba cały jej opis, ale jeszcze raz to napiszę: jeśli chodzi o jej stosunek do mnie, to lepszej teściowej nie znajdę:)

Meaaa widać, że Ci tęskno:) :) :)

Gonia >> ja proponuję Adaś, bardzo mi się podoba:) Zresztą te Twoje typy, które mąż odrzuca tez mi się podobają:) Zaba >> nie bierz tego do siebie, bo z tego co sobie przypominam to ja wówczas pierwsza zastanawiałam się, czy Kasia nie powinna odpoczywać, a jednak do pomarańczówek nie należę;) A najlepiej zamknąć już tą sprawę bo na prawdę nie ma nad czym się roztrząsać:) Ale zimno się u mnie w domu zrobiło - 23C, dla mnie to lodownia, bo przez całą zimę mam w domu 26C. I tak się zastanawiam czy mi czasem nie zaczyna pęcherz nawalać, bo tak mnie ten brzuch wciąż boli:(

Wysłałam na meila te przepisy na sernik na zimno i tiramisu jakby któraś chciała spróbować:)

To ja proponuję musztardę czeską - rewelka:)

Lenistwo górą, koniec końców nie jadę do pracy bo zadzwoniłam, żeby mi załatwiły to skierowanie:) Ale nie czuję się za dobrze, coś mnie muli i przeczyściło mnie po śniadaniu, więc pewnie stąd ten ból brzucha:(

U mnie tragedii z waga nie ma bo wg tego kalkulatora powinnam ważyć 58, no i tyle ważę na dzisiejszy poranek przed śniadaniem:) Tylko u mnie to złudne jest, bo do tej pory bardzo dużo wymiotowałam, a od czasu kiedy jest już lepiej to i apetyt mi rośnie z dnia na dzień, więc tak kolorowo do końca to nie będzie!!!