Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kimizi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kimizi

  1. A'propos lęku przed psami: 4 lata temu moja babcia miała operację i po tym jedna z córek (moja ciocia) wzięła ją do siebie na jakiś czas, bo mieszka w domku no i nie trzeba chodzić po schodach i poprosiła mnie, żebym przez 2 tygodnie przychodziła codziennie rano (ja wówczas studiowałam i właśnie zaliczyłam sesję, więc miałam wakacje) jak ona z wujkiem są w pracy, żeby babci pomagać bo ona bidulka leżała w łóżku. A ciocia ma psa rasy syberian malamut (z wyglądu jak haski tylko 10x większy) i wiedząc o moim leku zamykali psa w jego obejściu, ale że to koniec czerwca był, upał to szkoda im było pupila no i przekonali mnie żebym go jednak spróbowała wypuścić rano jak przyjeżdżam do babci (oni już w tym czasie w pracy), bo on przecież łagodny jest i krzywdy mi nie zrobi - no więc się dałam przekonać. Ledwie odhaczyłam zamek przy obejściu a ten potwór na mnie, oparł się na mnie łapami, a ja nie widziałam nic innego tylko jego wielki łeb ponad moją głową!!! Dziewczyny serce mi stanęło, tak się darłam, że aż moja babcia doczłapała się do drzwi, laską go zaczęła odpychać a mnie struchlałą i białą jak ściana ciągnąć do domu. Nie mogłam do siebie dojść chyba z tydzień. Teraz nie wchodzę na ich posesję dopóki nie zamkną tego potwora, a cała rodzina ma niezły ubaw jak wspomina tą historię nie wiedząc nawet ile mnie to kosztowało zdrowia!!! Teraz jak zaczęliśmy budowę wiem, że mężuś będzie chciał pieska no i ja już widzę problem:(
  2. Pia >> ale Ty z tymi bliźniakami to tak dla śmiechu piszesz? Bo chyba skoro mi już wyszło, że to pojedynczy okaz to tak zostanie, prawda???? - czy może się coś jeszcze zmienić????? Ja nie wykluczałam takiej sytuacji (ale póki co wolałabym żeby to była jedna dzidzia) bo u mnie w rodzinie są 4 pary bliźniąt, po dwie od strony mamy i dwie po stronie taty, tak więc prawdopodobieństwo było duże:) Ja zaspokoiłam nieco swój głód na słodycze zjadając KinderBueno, tylko śmierdziało malizną:(
  3. Cześć Dziewczyny:) A oto wieści od Meaaa: Zaraz po przyjęciu do szpitala zbadał ja lekarz, powiedział, że jest ok i póki co kroplówki nie podłączał tylko zapisał zwiększona dawkę leków. Meaaa jest przerażona szpitale i zszokowana, że nawet termometr własny trzeba mieć:) Na sali leży z fajnymi dziewczynami, więc ma z kim porozmawiać, a na sali obok leży jej koleżanka z podstawówki, więc chyba raczej nastrój panuje tam pozytywny. Póki co Meaaa jest spokojna bo wierzy, że wszystko będzie dobrze i przesyła Nam wszystkim pozdrowionka:) A teraz ode mnie, od rana boli mnie brzuch, jest wydęty, nabrzmiały i ogólnie odczuwam dyskomfort tylko nie wiem czy to nie z powodu jelitek mnie tak boli:( Patinka26 >> strasznie mi przykro z powodu Twoich przeżyć, potrafię zrozumieć jak teraz się martwisz żeby wszystko było dobrze, bo sama też umieram ze strachu żeby tym razem się udało. Ale nie pozostaje nam nic innego jak być dobrej myśli:) Narobiłyście mi smaka na kurczaczka, ale ja dzisiaj miałam obiadek z wczoraj. Za to teraz strasznie chce mi się czegoś słodkiego, a obiecywałam sobie że będę sie ograniczać w słodyczach i jak tu wtrwać w postanowieniu:(
  4. Meaaa >> i ja również dopisuje się do tych wszystkich kciuków za Ciebie Kochana, ale powiem Ci jedno, tak jak normalnie raczej nie mam przeczuć, tak czytając te Twoje ostatnie wpisy czuję, że będzie dobrze. Doskonale rozumiem Twoją fobię przed szpitalem, ja jak trafiłam do szpitala przy pierwszym poronieniu leżałam na całym oddziale sama samiusieńka, bo chwilę po tym jak przyjechałam jedyna dziewczyna urodziła dzieciaczka i ją przewieźli na noworodki, więc czułam się strasznie. Gdybyśmy bliżej siebie mieszkały obowiązkowo bym do Ciebie wpadła:) Ściskam Cię strasznie mocno!!!!!!!!!!!!!! Pia >> ja podobnie przeraźliwie boję się psów, każdego od najmniejszego latlerka do wielkiego owczarka i też każdy się z tego śmieje, ale jak ja widzę z oddali psa bez smyczy to dosłownie czuję jakby mi serce miało stanąć, więc doskonale Cie rozumiem:) Zresztą smycz też nie działa na mnie uspokajająco bo skąd wiadomo czy ten potwór się zaraz nie zerwie z tej smyczy.
  5. A co do leków to ja nadal i od samego początku jestem na duphastonie, po drodze był jeszcze antybiotyk na jakąś paskudną bakterię, więc jak widzisz trochę nas tu się lakami faszeruje:)
  6. Zaba2112 >> przepis już wysłany:) Ja też robiłam to danko z grzybów mrożonych bo mi juz zbyt długo zalegały w zamrażalce. Mój mężuś jest bardzo wymagający co do jedzenia, a to danko smakowało mu bardzo, więc myslę, że warto wypróbować:)
  7. U mnie w pracy też krążyło to powiedzenie "ciąża to nie choroba" jak ja poszłam tak szybko na zwolnienie, ale ja sobie wówczas pomyślałam "poczekamy bździągwy jak wasze córki będą w ciąży", bo u mnie w pracy są same takie które rodziły w czasach kiedy ciąże przebiegały bez komplikacji. Zresztą ja się o zwolnienie nie prosiłam, lekarka sama mi powiedziała, żebym sobie prace z głowy wybiła, więc stwierdziłam, że nie będę z siebie bohatera robiła bo w imię czego? Dlatego Ty się Kasiu pracą nie przejmuj!!!
  8. I przestań myśleć o pracy bo się zadręczysz! Jak sama napisałaś - dzieciaczek najważniejszy!!!
  9. Kasia1911 >> bądź dobrej myśli!!! Skoro będziesz na L4 to sobie wypoczniesz, poleżysz dużo i na pewno wszystko się uspokoi. Zobacz Meaaa też miała skurcze i jest lepiej jak sobie poleżała. Grunt to pozytywne nastawienie:) A to cholerstwo na które jest pimafucin to podobno częsta przypadłość kobiet w ciąży, więc spokojnie:) Trzymam kciuki!!!
  10. Izu22 >> co to są kotleciki górnicze - czyżby mielone?
  11. Oj jakbym mogła tobym się piwkiem upiła, bo już mi go tak brakuje - ale to brzmi jak wyznania alkoholika :)
  12. A ja jestem po obiadku i chyba mnie rozsadzi, bo zjadłam kapuśniaku troszkę dużo i mam wrażenie jakby mi sie w brzuchu nie mieścił. A obiadek dla mężusia z tymi grzybkami wyszedł mi rewelacyjnie, jakby ktoś nie miał co z grzybami zrobić to mogę podesłać przepis bo jest palce lizać:) Tak sobie oglądam te wasze upatrzone łóżeczka, wanienki itp. no i się zastanawiam gdzie ja to wszystko umieszczę. Początkowo mieliśmy likwidować sypialnię i zrobić tam pokoik dla dzieciaczka, ale koniec końców ja się zbuntowałam, bo takiemu maluśkiemu człowieczkowi nie potrzeba przecież od razu pokoju (zwłaszcza jak się dysponuje tylko dwoma), no i stanęło na tym, że łóżeczko stanie przy naszym łóżku no i do drugiego pokoju dokupiliśmy dość dużą szafkę na rzeczy bobaska. Ale gdzie ja podzieję resztę rzeczy to nie mam pojęcia:) Z zakupami się wstrzymujemy do sierpnia-września, bo jakoś boję sie kupować wcześniej. Wychodzi na to, że Wy już wszystkie chyba odczuwacie ruchy maleństwa w brzuszku tylko u mnie nic:( I wiecie co mi gin. póki co nie wyznaczyła USG połówkowego, jadę do niej w przyszłym tygodniu, a wiem że ona takich okresowych USG nie robi tylko wysyła do kolegi swojego, więc nie wiem kiedy ja to będę miała. Jak znam życie teraz pewnie będzie cisza na forum :(
  13. Ja jestem, robię podchody do sprzątania, ale coś mi na każdym kroku w tym sprzątaniu przeszkadza:)
  14. A co do kłótni to ja nie chce odpuścić, bo muszę wreszcie pewne sprawy mu uzmysłowić i niech się męczy, a jak mu powiem, że mój zły humor to wina hormonów to on się poczuje niewinny, a to właśnie nie o to mi teraz chodzi!
  15. Mój mężuś obudził się ostatnio o 5:00 zlany potem, ja się go pytam co jest, a on że miał koszmar ... śniło mu się że dzidziuś miał rysy twarzy jego mamy, tak sie uśmiałam, bo co jak co, ale teściowa to zgrabna i ładna babka, więc ja bym tego koszmarem nie nazwała, ale dla mojego mężusia to byłaby trauma:) Do tego w tym jego śnie zwaliła nam się do domku jego babcia i zapowiedziała, ze zostaje u nas na dłużej bo będzie nam pomagać - i to tez było straszne!!!! :)
  16. Ania_K23 >> co do Twojej kłótni z mężem to ja od wczoraj tkwię w bojowym nastroju i usilnie podtrzymuję kłótnię z mężusiem mimo, że on się stara pogodzić, ale mam na niego jakiegoś takiego nerwa, że nie moge odpuścić:(
  17. Ja tez kupiłam za 5zł/kg i do tego pan obiecał, że nie znajdę w nich ani jednego robaka, chociaż ja jak zajadam czeresienki to w nie nie zaglądam, a co tam trochę mięska nie zaszkodzi:) Moja teściowa za to nie jada czereśni, wiśni i fig właśnie z powodu robaków - dziwaczka:)
  18. Meaaa >> mama mi kupiła taką książkę dla kobiet w ciąży i tak jest napisane, że na tym etapie ciąży omdlenia to normalna rzecz (oczywiście pewnie w granicach rozsądku), a do tego jeszcze katar może nas męczyć i krwawiące dziąsła, brrrr!!! Ja w przyszłym tygodniu zamierzam z mamcią przekopać piwnicę coby sprawdzić łóżeczko po mojej siostrze, która ma 33 lata - nic nie mówie mamci, ale coś mi się wydaje, że tam będzie więcej korników niż łóżeczka, hi hi hi:) Mama ma do tego łóżeczka straszny sentyment i na siłę chce abyśmy je wzięli, mi pozostaje tylko mieć nadzieję, że wymiar będzie zły - ale wredna jestem:)
  19. Dzień dobry Brzuchatki :) Tym wczorajszym Mc\'donald\'s-em mnie nie skusiłyście, bo ja nie lubię tego typu żarcia (jedynie piwo brzmiało bardzo zachęcająco), za to temat czereśni wygonił mnie dziś rano na targ, który mam zresztą pod nosem i już czeresienki czekają na drugie śniadanko :) Co do obiadku to ja dzisiaj serwuję pulpeciki w grzybach z pomidorami - dla mnie samej to brzmi egzotycznie, ale to taki nowy pomysł z netu, a ja sie muszę wreszcie pozbyć grzybów z zamrażalki. Kefirku >> jak samopoczucie? U mnie jako tako, ani cudownie ani źle, tylko tak mnie suszy, że najchętniej przykleiłabym się do butelki z wodą. Jeśli chodzi o pozycje do spania to ja staram się zasypiać na lewym boku, ale co sie ze mną dzieje w nocy to już nie wiem, bo jak się budzę na sikanie to mnie tak brzuch boli z powodu pełnego pęcherza, że zbyt szybko wyskakuję z łóżka, żeby zwrócić uwagę na pozycję w jakiej śpię. Wogóle to codziennie rano czuję dyskomfort z powodu brzucha bo jakiś taki pełny i naciągnięty, ale to ustępuje po ok.pół h. Muszę zabrać się za sprzątanie mieszkania bo koty mi wyłażą z każdego kąta - wstyd:( Podziwiam te z Was, które zajmują się jeszcze swoimi dzieciaczkami bo gdybym ja teraz miała dziecko/dziecki to byliby to nieźli jaskiniowcy:)
  20. Ja już komuś o tym zasiłku pisałam, bo będę się starała na 100%, kilkanaście stron wstecz jest link do strony gdzie są wszystkie info na ten temat, tzn. kiedy składać, jakie dokumenty itp. lub na naszej poczcie tez tam wysłałam to info:)
  21. I ja się skuszę na ten serek, bo uwielbiam pleśniowe, a na pizzy to po prostu rewelacja - polecam:)
  22. Meaaa >> a'propos sera pleśniowego, bo na jednym forum była o tym mowa i Ty wówczas tez pisałaś, że te tańsze z mleka pasteryzowanego wolno jeść. Mi gin. generalnie zabroniła serów pleśniowych no i dzisiaj w sklepie poczytałam sobie skład i czy ten zakaz jest związany z mlekiem czy raczej z zawartością bakterii gnilnych? Bo każdy, nawet ten tani ma w składzie takowe bakterie, niektóre mają 1 a niektóre 2 szczepy no i koniec końców nie kupiłam bo zwątpiłam:( No i jeszcze jedno, a czy jak się taki ser doda do pizzy to on nadal jest niewskazany czy może wówczas już po upieczeniu można????
  23. Któraś z dziewczyn pisała o dopasowaniu wózka do wzrostu rodziców. My tez zwróciliśmy na to uwagę oglądając wózki w sklepie, bo ja mam 162cm, a mężuś 186, wiec spora różnica:)
×