Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kimizi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kimizi

  1. Pomarańczowej dziękujemy Leżałam z Mikołajem ponad 3 tyg. w szpitalu, gdzie trafiła dziewczyna z 2,5 miesięcznym dzieckiem o wadze ... 3900g, bo właśnie jej synek wisiał tylko na cycu, z którego mało co leciało. Mój Mikołaj po tygodniu życia ważył tyle, więc nie pisz bzdur kobieto, że mleko zawsze jest. Druga sprawa to ta sławna odporność po mleku matki - odporność to w głównej mierze sprawa genetyki, a nie mleka matki. Moja Lena ponad 3-letnia karmiona była moim mlekiem tylko 2m-ące. Póki co to chodzący okaz zdrowia. A trzecia sprawa to szczepionki. Lenę szczepiłam szczepionkami skojarzonymi zamiast kilkoma dawkami tych refundowanych, do tego rotawirusy i pneumokoki oraz ospa. Znam dzieci nie szczepione na rotawirusy, które odleżały swoje w szpitalu po mega biegunkach i wymiotach. Z mężem już kilkakrotnie przechodziliśmy tzw. "jelitówkę" - oboje dosyć ciężko, a Lena puściła dwa pawie i wracała do zabawy jakby nigdy nic. Znam też dziecko, które przez pneumokoki jest obecnie przygłuche na jedno ucho, więc nie pieprz kobieto o szkodliwości szczepionek!!! Poza tym mniejszą szkodliwością dla mnie było zaszczepienie dziecka przeciw ospie niż ospa u mnie w 9 miesiącu ciąży i ew. powikłania u maluszka. Dziewczyny, wiem, że sama też schizuję teraz, ale z drugiej strony kierujmy się sercem i swoim dobrem też, bo przecież szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko;)
  2. Szara w paski >> dzięki za słowa otuchy i rady co do karmienia;) Wiola >> zgadzam się z Tobą w 100%!!! Przy karmieniu Leny miałam cyce pełne mleka, ale ona bardzo mi je zniszczyła i po 2 m-ącach przeszłam na mm, bo karmienie jej było dla mnie tak bolesne, jakby mnie na żywo przypalali. Ale z powodu tej nagonki n karmienie mało depresją nie przypłaciłam tego przejścia na mm. No i teraz się zarzekałam, że jak tylko pojawią się problemy to przechodzę na mm bez żadnych ceregieli. Ale oczywiście znów odezwało się poczucie winy i zaczynam pracować nad laktacją. Przyznam, że dużo mnie to kosztuje, bo wkurza mnie dieta, bokiem wychodzi mi już chleb z szynką, mam cholerną ochotę na jogurty, słodycze no i jak się dorwę do ciastek kruchych to paczka znika. To znów zaczynają sie problemy z brzuszkiem i mam wyrzuty o te ciasta i tak w kółko. Dzisiejszą nockę Mikołaj był tylko na piersi i budził sie ładnie co 3h, ale od rana znów wisi tylko na cycu i zasypia na 10-15 minut. Czekam na I-szą wizytę położnej, zobaczymy co mi pomoże.
  3. A i w szpitalu i nas nie ominęły kolki. Kupiliśmy sab simplex i zgodnie z zaleceniem lekarza podajemy go 4x dziennie po 10 kropli o 6:00, 12:00, 18:00 i 24:00. Nie wiem czy te kolki spowodowane były lekami, czy urodą maluszka, ale po tygodniu było niebo lepiej. Nadal czasami zdarza się, że Mikołaj pręży się, ale nie płacze przy tym i zdarza się to sporadycznie. W każdym razie krople podajemy nadal. No i mam małe problemy z karmieniem. Mimo, że Mikołaja przy sobie nie miałam po porodzie, to mąz kupił mi laktator i jakoś rozbujałam laktację. Jak już leżałam z Mikołajem na oddziale to jadł tylko moje mleko. Ale w połowie pobytu zaczęły się problemy, bo Misiu wciąż wisiała na piersi, dosłownie non stop, a w ciągu dnia zasypiał na 10-15 minut, tak jakby się tym moim mlekiem nie najadał. Minionej nocy zaczęliśmy go dokarmiać, ale tego modyfikowanego wypijał max 30 ml. Dzisiaj zaliczył już w ciągu dnia 4 drzemki po 2,5-3h, więc miałam szansę ściągnąć więcej mleka. Może ten szpital go tak rozbił, ale mam nadzieję, że wszystko wróci do normy i jeszcze trochę będę mogła pokarmić Mikołaja swoim mlekiem.
  4. Mała_agatka >> no to się nie spisałam, bo u mnie nadal cisza:o Życzę Ci aby to już było to, i oby poród był szybki i bezbolesny;)
  5. Chyba nikogo nie dziwi, że ja nadal się toczę?:) Najbardziej wkurza mnie to, że nie mam za bardzo żadnych objawów nadchodzącego porodu - zupełnie nie pamiętam, jak to było 3 lata temu z Lenką. Ja dzisiaj z mężem idę na ktg do miejskiego szpitala z bojowym nastawieniem, bo nie mam zamiaru płacić za cholerne ktg, które należy mi się za darmo. Ponadto po tel. do nfz zamierzam też odzyskać pieniądze za te 3 ktg, za które wcześniej zapłaciłam. Może z tych nerwów urodzę:p Mamunia >> Wiki taka ładna dziewczyna, zapewne ślicznie będzie jej z grzywką:) Mi też przydałby się fryzjer przed porodem, ale z drugiej strony chyba przesunę go na po porodzie, bo tak już się zaokrągliłam, że teraz z mega krótkimi włosami będę wyglądała jak arbuz:o Wczoraj Lena była z moją siostrą na lodowisku - pierwszy raz na łyżwach i podobno radziła sobie rewelacyjnie:) Do tego stopnia, że inni rodzice stawiali ją za wzór dla dużo starszych dzieci, które bały sie puścić barierki lodowiska. Kilka dni temu było tez pierwsze podejście do nart, ale te chyba za bardzo były dla niej męczące, bo to takie małe nartki, ale na płaskim terenie musiała sie odpychać kijkami i to ją bardzo zmęczyło:) W każdym razie w przyszłym roku na mikołaja kupujemy łyżwy:D
  6. ZielonaŁączka, Barbara >> gratuluję maluszków:D !!! Mała_agatka >> widzę, że nadal obie się kulamy;)
  7. A w nawiązaniu do dziecięcych tekstów: moja mama do Lenki: - Lenusia podnieś ten paproch z podłogi. - nie jestem Twoją służącą babciu! :p
  8. Dzisiaj w przedszkolu był bal karnawałowy połączony z dniem babci i dziadka. Lenka świetnie się bawiła, wyszalała. Dzieciaki cudnie wyglądały w przebraniach:) Potem obiad u moich rodziców i Lenka została u nich na noc. Teraz mąż pojechał do pracy, a ja siedzę sobie sama. W przedszkoli oczywiście sto pytań do, w stylu "to kiedy Lenka będzie miała braciszka?", "o, jeszcze pani nie urodziła?", itp., itd. ...
  9. Mamunia >> niespodzianka jestem i nic nie zapowiada sie na to, żeby miało mnie tu nie być, przynajmniej do czwartku w przyszłym tygodniu, bo na wtedy mam już skierowanie do szpitala na wywołanie:o Misty >> gdybym nie była już PO TERMINIE to pewnie potrafiłabym wyluzować;) A co do Wiki, to Lenka też codziennie wypija łyżeczkę tranu. Jeśli chodzi o posiłki to staram się ją pytać, co będzie jadła, ale na zasadzie "wolisz kanapkę z żółtym serem czy z szyneczką?" - łapie się na to i zawsze cos wybierze, bo w końcu to jest jej decyzja, ale jak zapytam "co chcesz na kolację?", to słyszę "nic, ja naprawdę mamuńciu nie jestem głodna". U nas soki domowe zdawały egzamin dopóki Lena nie zrobiła sie bardziej świadoma, teraz wywala na nie jęzor i nie chce pić. Cari >> zdrówka dla Wojtusia;) Z gorączką nie pomogę, bo póki co Lena miała chyba ze 2 razy i za każdym razem egzamin zdał Ibuprofen, czy jakoś tak. Izu >> i jak u Kubusia, to jednorazowa wpadka, czy coś sie rozwinęło - oby nie;) Kessi >> oj, fajnie byłoby gdybyście znaleźli Wasz wymarzony domek - trzymam kciuki!!! No i zdrówka dla Martusi;)
  10. Mamunia >> niespodzianka jestem i nic nie zapowiada sie na to, żeby miało mnie tu nie być, przynajmniej do czwartku w przyszłym tygodniu, bo na wtedy mam już skierowanie do szpitala na wywołanie:o Misty >> gdybym nie była już PO TERMINIE to pewnie potrafiłabym wyluzować;) A co do Wiki, to Lenka też codziennie wypija łyżeczkę tranu. Jeśli chodzi o posiłki to staram się ją pytać, co będzie jadła, ale na zasadzie "wolisz kanapkę z żółtym serem czy z szyneczką?" - łapie się na to i zawsze cos wybierze, bo w końcu to jest jej decyzja, ale jak zapytam "co chcesz na kolację?", to słyszę "nic, ja naprawdę mamuńciu nie jestem głodna". U nas soki domowe zdawały egzamin dopóki Lena nie zrobiła sie bardziej świadoma, teraz wywala na nie jęzor i nie chce pić. Cari >> zdrówka dla Wojtusia;) Z gorączką nie pomogę, bo póki co Lena miała chyba ze 2 razy i za każdym razem egzamin zdał Ibuprofen, czy jakoś tak. Izu >> i jak u Kubusia, to jednorazowa wpadka, czy coś sie rozwinęło - oby nie;) Kessi >> oj, fajnie byłoby gdybyście znaleźli Wasz wymarzony domek - trzymam kciuki!!! No i zdrówka dla Martusi;)
  11. Dzisiaj od rana jestem na nogach. Najpierw wizyta u gin. Z badania wynika, że delikatnie się zaczyna robić rozwarcie, ale szału nie ma. W każdym razie jak do przyszłego czwartku nie urodzę to mam się zgłosić do szpitala, mam już wypisane skierowanie. Oluskaaa >> to, że gin. nie wypisała Ci L4 to bezprawne, bo właśnie zmieniły sie przepisy. Kiedyś jak mijał termin porodu to lekarze, mimo, że poród jeszcze nie nastąpił, wypisywali juz macierzyński. Teraz to się zmieniło. Mi termin właśnie minął, L4 miałam do dzisiaj i dzisiaj znów mi gin. wypisała kolejne L4 do przyszłego czwartku, bo wtedy kazała zgłosić się już do szpitala. Też mam nerwa, jestem tak nabuzowana, że zaraz chyba wybuchnę. Szczerze, mam wrażenie, że nigdy nie urodzę ...
  12. Katjusza >> zdrówka dla maluszka, a Tobie oby forma szybko wróciła!!! No i gratulacje, że jesteście już razem;) A mi dziewczyny spuchła prawa noga znacznie bardziej niż lewa, czy wiecie może co to może oznaczać??? dlaczego ja tak niesymetrycznie puchnę???
  13. Kefiras >> a co radę mieliście? Ja mam dzisiaj setny atak zgagi Mąż wrócił z pracy o 19:30, zjadł obiad i pojechał do drugiej pracy. No zajebiście, siedzę od rana sama w domu Mam wrażenie, że dopadła mnie depresja poporodowa - ups, zapomniałam, że przecież jeszcze nie urodziłam
  14. Ale mnie nerw trzyma, ja już długo tak nie wytrzymam - mam opuchnięte stopy i czuję się jak słoń Gęba mi się już kwadratowa zrobiła. W domu świruję z tego bezrobocia. A jedyne oznaki ciąży to twardnienie brzucha, ale nic mnie przy tym nie boli. Lenka po 1,5 miesięcznej przerwie wróciła dzisiaj do przedszkola. Moja mama ja odbierała i mówiła, że wesoła była, więc odetchnęłam, bo Lenka nie chciała wracać do przedszkola. W piątek mają bal karnawałowy połączony z dniem babci i dziadka - szkoda, że tak późno wróciła, bo nie ma żadnej roli, a na jasełkach tak się cieszyła jak występowała:) Ja jutro jadę na kolejną wizytę, jak mi gin. powie, że szyjka twarda i zero oznak porodu to ją chyba zmuszę do jakiś kroków, żeby mi ten poród przyspieszyć!!! Zrobiłam dzisiaj pyzy z mięsnym farszem na obiad (pierwszy raz) - taka niespodzianka dla męża, a ten mi dzwoni o 15:30, że nie mogą wyjść z pracy - jak nic jakiś więzień nawiał i cały kryminał zamknęli.
  15. Ja nadal spakowana, ehhhh ... A może mi się wydaje, że ja jestem w ciąży!?!?!?!
  16. U mnie też cisza i spokój. Obudziłam się o 6-tej również z lekkim bólem miesiączkowym, ale przy tym zero skurczów, więc dzisiaj znów nic z tego. Barbara >> oj, jeszcze nie raz takie myśli przyjdą Ci do głowy;) Ja bardzo często zastanawiam się, czy dobrze postępuję z Lenką, czy dobrze ją wychowuję. Dużo, dużo miłości i będzie super - Twoje dziecko odwdzięczy się tym samym Tobie i otoczeniu;)
  17. Kessi U mnie nadal bez zmian ... Czas stoi w miejscu, bo PRZECIEŻ ja lada chwila rodzę, tylko ta "lada chwila" trwa już ze 2 tygodnie ...
  18. Mnie najbardziej wkurza to, że ja właściwie od grudnia miałam nakaz odpoczywania bo już miałam wewnętrzne rozwarcie. W styczniu moja gin. stwierdziła, że jak nic nie dotrwam do terminu. Na kolejnej wizycie, która wg niej miała się już nie odbyć, miałam urodzić w przeciągu tygodnia. No i kolejny tydzień leci, a u mnie objawów zbliżającego sie porodu brak! W czwartek kolejna wizyta ...
  19. Agatka >> jak codziennie z nadzieją zasypiam, że w nocy obudzą mnie juz te właściwe skurcze, i jak tylko budzę się ok. 3-ej na sikanko to rozczarowana tracę humor, że jednak nic z tego:o To może umówmy się na jutro, bo ja też już z niecierpliwością wyczekuję rozwiązania!!!
  20. Ja to w ogóle po porodzie to czułam się jak wywłok. Z cycków leciało jak z kranu, położna zabroniła zakładać biustonosz, bo brodawki mi w szpitalu popękały i miałam je wietrzyć i smarować własnym mlekiem, co krok to musiałam za sobą myć podłogę, bo tak leciało, co chwilę robiłam pranie, bo wszystko mokre - normalnie czułam sie jak dziurawa mleczarnia:p Do tego byłam przez pierwsze dni tak zaspana, że ledwo trzymałam sie na nogach, bo przed porodem zarwałam 3 noce, no i poród też rozpoczął się w nocy i trwał do rana. Więc pierwszej nocy po wyjściu ze szpitala to mnie nawet płacz malutkiej nie obudził.
  21. Pietrunia >> ja tez tak miałam po porodzie z Lenką. W którymś momencie wpadłam w histerię bo nie mogłam normalnie zjeść żadnego posiłku, bo zawsze albo Lenusia płakała, albo coś musiałam nagle wokół niej zrobić. I dosłownie co usiadłam to zaraz musiałam wstawać bo cały czas coś. Ale tak jak Agatka pisze - teraz, kiedy Lenka ma 3 lata, to jak tylko zostawiam ją u teściów czy moich rodziców to ja dosłownie zaczynam za nią tęsknić, jak tylko drzwi się za nami zamkną - przyzwyczaisz się kochana;)
  22. Katjusza >> a ja dzisiaj od rana myślałam o Tobie, że coś się nie odzywasz - gratuluję Ci z całego serca;) Dolores >> i dla Ciebie gratulacje - wcale nie mała ta Twoja córcia;) Birka >> no to mamy podobne terminy, bo i u mnie teraz kolejny na 9.02, a potem na 12.02, a objawów porodu brak ... Mąż zrobił mi sałatkę. Od kilku dni chodzi za mną jakiś smak i nie umiem z nim trafić. A z tą sałatką trafił w 100% - ananas i czosnek, to było to:p Korzystam teraz bo jak maluszek sie urodzi to ścisła dietka:D
  23. U mnie cisza jak makiem zasiał:o Barbara >> tylko uważaj na takie gorące kąpiele, bo mi ciotka (była położna) zabroniła takich eksperymentów, bo to grozi odklejeniem się łożyska. Mam dzisiaj straszliwego lenia i czas mi się tak potwornie dłuży, że zaraz chyba zeświruję:( Mam wrażenie, że zegarek w miejscu stoi. Najchętniej wróciłabym do pracy, bo w domu oszaleję w tym oczekiwaniu ... A tu jeszcze jak na złość zero objawów.
  24. Andza >> nadal trzymam się Trzebnicy, ale jakby się okazało, że muszę jak najszybciej dotrzeć do szpitala to wtedy miejscowy najbliżej w Brzegu Dolnym, choć tam bym nie chciała:o Jagna >> w moim przypadku ból przy porodzie był właśnie taki jak podczas miesiączki tylko ... dużo bardziej intensywny. Ale głowa do góry, bo te bóle porodowe, mimo, że u mnie w sumie trwały kilka godzin, odczuwałam jakby krócej. Cały stres powoduje, że człowiek traci poczucie czasu i ja właściwie to pamiętam, że to trwało chwilę;)
  25. Lena0 >> dodzwoniłam się do nfz i dowiedziałam się, że jeśli jest to szpital publiczny, który ma podpisaną umowę z nfz to nie mają prawa pobierać takiej opłaty. Nawet facet zaproponował mi, żebym złożyła skargę na ten mój szpital do nfz. Miałam też dzisiaj dzwonić do dyrektorki tego szpitala, bo chcę odzyskać pieniądze, ale mama zaproponowała, żebym się wstrzymała do porodu, bo a nóż przyjdzie mi tam rodzić i żeby się to na moim porodzie nie odbiło. W każdym razie przy następnym ktg nie zamierzam już płacić;) Masajka >> ogromne gratulacje:D Bardzo się cieszę, że masz już swój skarb przy sobie!!!
×