Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kimizi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kimizi

  1. Cześć i czołem Ehhh, jak miło zbijać bąki w niedzielny wieczór:D Od jutra mam 2 tyg. ferii, z małym wyjątkiem, bo jutro jadę jeszcze przypilnować dzieciaki w jednej szkole w ramach zajęć feryjnych. Samadamo >> gratuluję!!! Za drugim razem bo super wynik - ja zadałam za 3. Teraz zobaczysz jak życie staje się piękniejsze, kiedy człowiek ma samochód do swojej dyspozycji - ja sobie już nie wyobrażam nie mieć prawa jazdy. Jeszcze raz gratulacje. A my już od 2 tyg. wybieramy się na basem i wybrać się nie możemy, bo ja wciąż tchórzę - mam przed oczyma wizję chlamydii:o (jakoś nie mogę się wyzbyć wspominek z ciąży, kiedy to na koniec dopadł mnie i gronkowiec i paciorkowiec:o ) Mamunia, Schadsy
  2. Witaski!!!!!!! No muszę skrobnąć, żebyście o mnie nie zapomniały. Tak w skrócie: jak zwykle mam w huk roboty, teraz z wywalonym jęzorem dobijam do końca tyg. bo za tydzień u nas zaczynają się ferie. W szkole doszły mi 2h tygodniowo - kolejny projekt z UE, mam już dosyć, ale tym razem nikt nie pytał tylko oznajmiła dyrekcja, że mam. Staram się po łebkach być na bieżąco bo na więcej nie mam czasu, ale zarzekam się pojawić w ferie:D Kessi >> gratuluję, malec cudowny!!! Niech zdrowo rośnie:) To do potem Kobietki;)
  3. A Holly >> właśnie spróbuj Przemkowi podawać ten kompot z suszu. Ja robię go tak, że na noc zalewam te owoce (większość śliwek) wodą. A na drugi dzień dolewam wody (tej z nocy nie wylewam) i gotuję ok. 10-15 minut. Może pomoże:) Co do boleriozy, to gorąco życzę Ci aby leczenie jej przyniosło ulgę Twojemu kręgosłupowi!!! Przyłączam sie do komplementów kierowanych pod Twoim adresem;) Odnośnie niezdiagnozowanych chorób: moja ciotka od lat cierpi na straszliwe migreny. Tomografia nic nie wykazała, wizyty u laryngologów też. Niedawno przypomniała sobie laryngologa, który wycinał migdałki jej córkom kilkanaście lat temu. Jak tylko go odwiedziła i powiedziała z czym problem, od razu postawił na skrzywienie przegrody nosowej, aż dziwne, że nikt wcześniej na to nie wpadł! Mistyyy >> wrzuć fotki z nowego mieszkania:) Myszko >> wyglądasz ślicznie!!! A Julka jaka słodka, zresztą Lenka również prześliczna kruszynka. Pomysł na prezenty na Dzień Babci i Dziadka super, a Kubek Dziadka jest fantastyczny:D
  4. Witam już nieco wiosennie:D Oby zima już nie wróciła! Myszko >> ślicznie piszesz o Was ... ehhh aż się rozmarzyłam:D To cudownie, że Julka taka przywiązana do Lenki, będą się fajnie razem wychowywać, a z Julki będzie najwspanialsza starsza siostra:D Mamunia >> to faktycznie może być bunt dwulatka, też jakiś czas temu Lenka była nieznośna. A co do nocnych pobudek to u nas jest podobnie, nie wiem od czego to zależy. Lena często w nocy sie budzi tak jakby miała złe sny. Nic jej nie boli, ale chce do mnie. Zazwyczaj kończy sie to tym, że mąż przynosi ją do nas, ale ona powciska się we mnie trochę i chce, żeby ją zanieść do łóżeczka. U nas od czasu tych problemów z kupą całkowita zmiana diety. Początkowo był problem, bo Lenka zaczynała ryczeć jak tylko podsuwałam jej jakikolwiek owoc pod nos. Ale poprzez zabawę i inne podchody je już sama z chęcią mandarynki (jabłka mniej chętnie), winogrona, do każdej kanapki ogórek kiszony, albo surowy albo surową paprykę, do obiadu surówki. No i kupy są praktycznie codziennie, a jak nie zrobi przez jeden dzień to na drugi robię jej kompot z suszonych owoców (jak wigilijny) i po nim robi 2-3 kupy:) Amorku >> Lena pije mleko raz dziennie, zaraz po przebudzeniu i pije je z butelki. Mamunia >> Lena właściwie nigdy kaszek nie lubiła (podobnie jak ja). Mleko pije samo, do tego je Bakusie, a czasami na kolacje je cini minis ze zwykłym mlekiem, no i od czasu do czasu kakao. Mam od cholery pracy. Teraz koniec semestru, mam mnóstwo sprawdzianów, do tego własna klasa... z utęsknieniem czekam na ferie. Ok, znikam do pracy, wykorzystam to, że mąż pojechał sam z Lenką na zajęcia.
  5. Idę lignąć obok męża na kanapie przyłączyć się do jego chipsów, hi hi:) Mąż mój dzisiaj wszedł na wagę i wyświetliło mu się 110kg! Ja mam doła przy każdym dodatkowym 0,5kg, a po ni to spłynęło ...
  6. Na tym filmiki wytrzymałam tylko 1,5 minut, dalej nie mogłam oglądać, masakra ... :o To chyba miały być jakieś ćwiczenia na mięśnie rąk i klatki piersiowej dla tej kobiety, tylko zapomniała, że zamiast hantli trzyma dziecko!!!
  7. O dziewczyny przypomniałyście mi o winogronach - kiedyś to tez u nas był hicior, ale dawno nie kupowałam:) U nas kilka dni temu mąż kąpie Lenkę. Wsadził ją pod prysznic na jej krzesełku. Lenka polewa się wodą z prysznica, a on siedzi za zamkniętymi drzwiami kabiny (mamy całkiem przezroczysta). Wreszcie męzowi znudziło się gapienie na ubawioną Lenkę i mówi do niej "Lenka myj główkę", na co ona "tatuś nie mów tak, jestem zajęta" - męża zamurowało:) Izu >> no to super, że razem to ugadaliście:) W takim razie życzę powodzenia, obyś szybko znalazła pracę;) Meaaa >> Lenka ma traumę po mikołaju, kiedy to poszliśmy z nią do wiejskiej świetlicy, gdzie organizowano mikołaja dla całej wioski. Zaraz jak wszedł mikołaj, przypadkiem zgasło światło - od tej pory każdy mikołaj kojarzy się z ciemnością, a Lenka zaraz mówi "oooo siemno, Nena nie boi sie", przy czym ma to znaczyć, że bardzo sie boi, ale zgrywa twardzielkę:) A co do pracy, to teraz koleżanka ma czas ponownie wdrożyć sie w pracę po dłuższej nieobecności, po czym za kilka m-ęcy Ty zaczniesz myslec o macierzyńskim;) Ja też postanowiłam plany ciąży odłożyć do maja/czerwca. Przekalkulowałam to, i gdybym teraz zaszła w ciążę, to macierzyński (teraz chyba 22 tyg.) przypadłby mi na całe I-sze półrocze. W ten sposób w szkole byłby problem bo musieliby znaleźć zastępstwo na cały rok, podczas gdy ja mogłabym w drugim półroczu wrócić, ale kto zgodzi sie na zastępstwo tylko na semestr. A gdyby udało mi się zajśc w ciążę w lipcu/sierpniu i dobrze bym ciąże znosiła, to wypadłabym z pracy tylko na 1,5 m-ąca pod koniec jednego roku i początek kolejnego, a wtedy zastępstwo mogliby pociągnąc moi koledzy w pracy, a ja mogłabym wrócić do pracy zaraz po macierzyńskim. O jak dobrze byłoby gdyby sie tak udało!
  8. Izu >> a co na to mąż?:) wiesz, ja zrobiłam w sumie 4 kierunki, o pierwszych studiach chciałam zapomnieć i nawet podczas przeprowadzki do obecnego domu wywaliłam wszystkie notatki, które mi po tych studiach pozostały. A tu los mi spłatał psikusa i wróciłam w pracy właśnie do tego i teraz jestem z tego bardzo zadowolona. Wydaje mi się, że jeśli ciągnie cię do pracy w swoim zawodzie to jeśli nie spróbujesz, to prędzej czy później będziesz sobie w brodę pluła. W międzyczasie napisała jeszcze jednego posta, ale szlag trafił na chwilę mojego neta i się zeźliłam
  9. Tomaszkowa >> oj aż mi łzy w oczach stanęły jak pisałaś o Waszych przeżyciach:( Dobrze, że ten czas macie już za sobą. Ja pamiętam jak Lenka miała 9 dni i skierowali nas do szpitala bo miała podejrzenie żółtaczki. Pojechaliśmy do szpitala, gdzie na izbie przyjęć gwizdało jak cholera bo była przy wielkich przeszklonych drzwiach, do tego masa ludzi z kaszlącymi dziećmi. Lenka płacząca bo głodna, to nas wsadzili dosłownie do schowka dla sprzątaczek, gdzie był składzik szmat, szczotek, wózek sprzątaczki, jakieś rozwalone krzesła, żebym tam Lenkę nakarmiła, po czym jak nas badali to stwierdzili, że nie ma miejsca. Jechaliśmy do kolejnego szpitala, a ja wyłam w samochodzie z niemocy. Zdrowia Wam zyczę i obyście szybko o tym zapomnieli. Amorku >> czasami to mi ręce opadają na tych lekarzy. Ja tam unikam leków jak mogę, a nawet ja wiem, że antybiotyku nie powinno sie przerywać. Izu >> powodzenia życzę, napisz czy się u8dało! Pia >> czyżbyś mnie przelatywała:p Pisałam ost. o problemach Lenki z kupami, tak więc dziewczynki też mają z tym problem. Meaaa >> o to możemy sobie podać rękę. Lena też do tego mięcha uwielbia ogórki kiszone (akurat konserwowe jej nie podchodzą). Ale wiesz, staraj się jak tylko to możliwe podawac jej do tego warzywa i owoce. Lena od urodzenia kupy robiła ślicznie, do niedawna 2 dziennie. Potem nastały czasy kiedy jadła tylko mleko, kiełbaski, "szynę", parówki i mięso pod każdą postacią na obiad, Na owoce i warzywa sie wypinała. Dopiero niedawno zaczęły sie problemy z kupami. Asik >> my na głowie stajemy, żeby Lence urozmaicać dietę jak tylko się da. Już pisałam że żeby zjadła mandarynki to dajemy jej wybór, w jednej miseczce śliwki (których nie tknie), a w drugiej mandarynki i mówię jej "mandarynka albo śliwki", a Lenka odpowiada "albo mandadynka":) Przedwczoraj odkryliśmy, że nagle polubiła ogórka zielonego. Wiem, że to teraz sama chemia, ale z dwojga złego wybrałam ogórka i wyrobienie tych dobrych nawyków, dlatego skoro nie chce jeść żółtego sera, to wczoraj zrobiłam jej na kolację kanapkę z tym serem, ale na każdy kawałek położyłam tego ogórka - zjadła całą kromkę. Do obiadu moja teściowa wymyśliła zabawę, Lenka siada na blacie, wyciągamy marchewkę i jabłko (to są "mamusie"), a potem trzemy na tarce na wiórki i w ten sposób powstają "dzidziusie", no i Lenka zjada nie marchewkę z jabłkiem tylko "dzidziusie marchewkowe". Co do picia to powtórzę to co dziewczyny, Lena pije z butelki ze słomką, Ty spróbuj włożyć zwykłą słomkę do szklanki i zachęcić go do picia tym sposobem - jak się uda możesz kupić taka butelkę. Trzymam za Was kciuki, bo wiem o czym piszesz! Mamunia >> a pewnie, że musisz iść na to piwo i baw sie tam jak najlepiej;) Ale jesli męża faktycznie bolą nerki to mu współczuję, przechodziłam przez to w dzieciństwie:o
  10. Mamatomka >> o ja!!! Sama ospy nie przechodziłam i znam to tylko z opowiadań, a jak zobaczyłam Tomcia zdjęcie to mnie zatkało:o Po minie widać, że nie cierpiał chyba aż tak bardzo, ale co ze swędzeniem? Wiem, że często po ospie zostają blizny, ale Tomcio przeszedł ją tak wcześnie, że nie będzie miał z tym problemów:D A ta ospa to rozumiem, że z przedszkola przyniesiona? Dobrą stroną tego jest to, że ospę macie już z głowy;) Zdrówka dużo dla Was. Tomek jest cudny, ma niesamowicie słodkiego diabełka w oczach:) Samadamo >> sama przeszłam 2 poronienia i wiem co przechodzi Twoja siostra - życzę jej powodzenia i tylko szczęśliwego rozwiązania. Ciebie podziwiam za podejście i to jak potrafisz wszystko przyjąć. Również Tobie życzę aby wszystko ułożyło się pomyślnie!!! A co z babcią, czy czeka ja operacja? A mąż, doszedł już do siebie - powinien Cie na rekach nosić!!! Nasze maluchy umieja nas sobie owinąć wokół palca - moja Lenka jak tylko widzi po mojej minie niezadowolenie z tego co zrobiła, zaraz robi słodkie oczka, całuje mnie i mówi "kokam Cie mamusiu" - nie umiem sie gniewać:) Izu >> ja tez mam swoje ulubione lody - Zielona Budka Nocą - pochłaniałam litrami na wakacjach;) Kessi, Ewcia >> ja przez cała ciążę nastawiałam się na porób naturalny. Cesarkę brałam pod uwagę, ale w przypadku zaleceń lekarza. Po swoim sn czułam sie jak wypluta, nie mogłam siedzieć, leżeć ani chodzić i długo do siebie dochodziłam. Teraz dla mnie to trochę tak jak z promowaniem karmienia piersią - same zalety, przy czym w materiałach informacyjnych te zalety atakuja w karmienie butelką. Dałam sie w to wciągnąć, a potem psychicznie wysiadałam. Jeśli boicie się sn to zdecydujcie sie na cesarkę, skoro macie taka mozliwość. U nas niestety często kobiety rodzą przez 24h sn, po czym lekarze łaskawie decydują się na cesarkę i w ten sposób kobieta przechodzi 2 porody:o
  11. Haloooo! Co tu tak cicho od rana? Ja w dosyć optymistycznym nastroju, ponieważ od rana słońce świeci:) Barylkooo >> wyglądałaś ślicznie!!! Do twarzy Ci w takiej ognistej czerwieni:) A Natalka ma piękne loczki. Moja Lenka tez uwielbia bawić się moimi koralami i bransoletami. Mam biżuterię w takim dużym drewnianym kuferku w sypialni i bardzo lubi usiąść sobie na naszym sypialnianym łóżku i przebierać w tych szpargałach. Znalazłam chwilowy sposób na moje dziecko. Staram się nauczyć ją jedzenia owoców i warzyw, no i picia od czasu do czasu soku wyciśniętego z owoców. I robię tak, że daję jej alternatywę, np. do jednej miseczki mandarynka, a do drugiej suszone śliwki - śliwek nie tknie, więc wybiera mandarynkę:) Podobnie robię z sokiem, do niedawna za żadne skarby świata nie chciała wypić, a teraz ma do wyboru sok, albo wodę - wybiera sok:) Póki co sprawdza się, ale czekam aż ona mnie przechytrzy i rozgryzie mój plan. Do tego czasu może się nauczy, że nie jada się tylko szynki, kiełbasek i mięsa:o A i jeszcze od kilku dni lata po domu i jak widzi, że np. mąż dotyka coś mojego to krzyczy "tatuś nie ruszaj, to mamusi", i tak do wszystkich. Mój tato czyści jej codziennie buciki, dzisiaj przyjechałyśmy, Lenka sprawdziła spody bucików i do dziadka "dziadziuś tu jest fe" - kochana jest:)
  12. Właśnie przeleciałam swoje posty i coś mi się skasowało. Do Gumi_agi miało być >> że super schudłaś! Ogromne gratulacje!!! W podobny sposób, tylko wzbogacony jeszcze piciem samej wody mineralnej i zielonej herbaty i ćwiczeniami, schudłam swego czasu 17 kg. Gorzej teraz, bo mój mąż podobnie jak ja to łasuch na słodycze. On o 22-23-ej zaczyna pustoszyć lodówkę, do tego oboje uwielbiamy słodycze i mamy ich zawsze mnóstwo w domu, co nie ukrywam działa na mnie uzależniającą:o A o Kubusiu to oczywiście do Amorka miało być:)
  13. A ten marsz wypróbowała tez moja ciotka. Była na wczasach odchudzających, gdzie bardzo fajnie schudła. Potem wróciła do domu, wróciła do bardziej normalnego jedzenia (bo na tych wczasach to tylko ryż i hektolitry herbaty) i żeby nie wrócić do wagi, to właśnie codziennie chodziła i póki co trzyma się wagi. Dodam jeszcze, że super to robi na kondycję:) Jak mi to łatwo napisać, co dobre na odchudzanie, a co złe, tylko dlaczego ja non stop walczę z odchudzaniem i nic:o
  14. A wczoraj miałam ubaw z męża, że Lenka trzyma ze mną sztamę. Pojechaliśmy na zakupy, ja buszowałam w jednym sklepie, a mąż poszedł z Lenką oglądać wielkiego mikołaja. Zaczepiła go jakaś dziewczyna też z dzieckiem, a jak tylko Lenka zobaczyła, że obca baba rozmawia z tatusiem, zaraz pociągnęła go za rękę mówiąc "chodź tatuś do mamusi" - mój robaczek kochany:D
  15. Holly >> z tymi kilogramami to możemy sobie rękę podać, i własnie z tego powodu cieszę się, że juz po świętach bo człowiek wraca do jakiegoś normalnego rytmu, a nie tylko żarcie i siedzenie:o Dziewczyny na odchudzanie jest jeszcze jeden rewelacyjny sposób, ale to dla tych choć trochę usportowionych - szybki marsz na napiętych mięśniach. Sprawdziłam to na sobie zanim zaczęłam sie spotykać z moim mężem kanapowcem. Codziennie robiłam rundkę dookoła miasteczka, w którym mieszkałam z rodzicami. Szybkie tempo, bez zatrzymywania, wyprostowana sylwetka i napięte mięśnie pośladków. Bardzo wysmuklały mi po tym nogi, a waga utrzymywała się na 52 kg, mimo, że obżerałam się słodyczami - polecam. Gdyby nie to, że teraz nie mam gdzie chodzić, bo do lasu sie boję jak jest ciemno, a ulicą wzdłuż drogi to tez nie bardzo bezpieczne to bym znów zaczęła.
  16. Zdrówka dla naszej Calineczki!!! Oby ząbki jak najszybciej wyszły, a uśmiech z ust jej nie schodził:) Gumia_aga > szkoda bardzo Kubusia. Lenka podczas ostatniego przeziębienia miała taki kaszel, że ją to dławiło i przez 2-3 dni kaszel wieczorem kończył się wymiotami, o tyle dobrze, że zawsze wywalało wtedy też tą flegmę. Zdrówka dla Waszej trójki!!! A u mnie pierwszy dzień po taaaakim wolnym, zmarzłam w szkole na kość, ale jeszcze tylko 2 dni i długi weekend:D
  17. Witam:) Meaaa >> super, że u Nadii lepiej:D Ja też bardzo przeżywam jak Lence coś dolega - my właśnie zmagamy się z koszmarem kupy:o Problem nie w samym zatwardzeniu, ile w strachu przed zrobieniem. Jejku, dzisiaj to sie rozryczałam bo widziałam jak ona sie męczy i nie wiedziałam już co mam robić. Wreszcie sie udało i mi normalnie kamień z serca spadł! Izu, Meaaa >> dołączam do chorych:( Juz od tygodnia coś mi siedziało na gardle, nie bolało, ale takie nieprzyjemne uczucie. W sylwestra zauwazyłam że na tylnej ściance gardła mam takie kremowe plamki i chyba to cos ropnego, bo dzisiaj już mnie drapie. Żeby było piękniej, od jutra znów szkoła, więc gardła nie da sie oszczędzić:o My dzisiaj wybraliśmy się do galerii handlowej. Lena tak lubi jeździć po sklepach, że nie chciała wracać:) Wróciła zmęczona i zaraz po kolacji i kąpieli poszła spać. Jutro mąż zawiezie ją do teściowej dla odmiany bo moja mama jedzie z siostrą do lekarza. Ojjj byle jakos przeżyć te 3 dni, a potem znów długi weekend:)
  18. Witam się i ja w Nowym Roku Wszystkim Wam kochane życzę spełnienia marzeń, zdrowych dzieciaczków, wyrozumiałych mężów i samych szczęśliwych dni:) My mieliśmy spędzić Sylwestra tylko w trójkę, ale na ostatnią chwilę dogadaliśmy się ze znajomymi, którzy do nas przyjechali (a dokładniej to my ich przywieźliśmy bo oni nie mają samochodu). Lenkę zawieźliśmy do teściów. Imprezka była udana, poza godzinnym brakiem prądu - humor nam przy tym dopisywał, ale ja miałam stresa, że nie podam ciepłych posiłków. Lenka ma od jakiegoś czasu problemy z kupką, nie przyjmuje owoców i warzyw. Ja mam wciąż doła, bo już na wszystkie sposoby próbuję jej przemycić coś zdrowego, ale kończy sie to łzami:( Martwi mnie to, bo widzę jak co 2-3 dni kupka jej sie ciśnie, ale zaciska pośladki. Do tego jeszcze dobre rady babć - każda radzi, ale i tak sama sie do swoich rad nie stosuje:o Ja mam dzisiaj jakiś taki przygnębiony nastrój - oby cały rok taki nie był! A Lenka jak usnęła o 16:30 tak śpi do teraz i aż boję się myśleć jak będzie wyglądała noc:o
  19. Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Słusznie piszecie, że nigdy nie ma tego właściwego momentu, bo zawsze coś ... Izu >> czy chwaliłaś się nam tą waszą stronką? Wybacz jeśli przeoczyłam, ale chętnie bym zobaczyła, bo sama swego czasu robiłam stronki:) Barylkooo >> z Twoją figurą jestem pewna, że będziesz wyglądało ślicznie. Izu i Barylkooo >> a jakiego typu aparatu szukacie? Bo nam chodziło o taki mały, zwinny i poręczny. Taki co sie schowa do torebki czy kieszeni jak idziemy na spacer. I kupiliśmy taki: http://allegro.pl/canon-ixsus-105-is-sklep-gwarancja-wroclaw-i1376538982.html Dwa lata temu kupiliśmy mojej mamie na urodziny Canona Ixus 70 i jest super. Ma szybki czas reakcji, bateria trzyma długo, robi zdjęcia ostre i w pomieszczeniu i na zewnątrz.
  20. Meaaa jak ja Ciebie doskonale rozumiem! Ale wiesz, wydaje mi się, że drugie dziecko pozwoliłoby Ci nabrać dystansu do chorób Nadii. Pamietam jak urodziłam Lenkę i w tym samym czasie koleżanka ze studiów też urodziła, ale to juz jej 3 dziecko. Wiecznie sprowadzała mnie do pionu, bo ja świrowałam ze wszystkim co z Lenką związane. Ona cały czas mi powtarzała, że przy kolejnym dziecku matka zaczyna patrzeć na wszystko bardziej trzeźwo. Ja zawsze pragnęłam aby różnica między dziećmi nie była większa niż 3 lata, więc to OSTATNI gwizdek. Bardzo sie boję i ciąży i porodu, ale wiem, że z biegiem czasu będzie trudniej. Co do pracy w szkole, to teraz robię staż, więc mam umowę na rok. Potem będzie kolejny awans i znów umowa na czas określony, więc jakbym chciała być tak super pewna pracy to bym musiała poczekać ze 3 lata, a tyle nie chę. Nie chcę też znów stawiać męża dalej niż pracę. I tak wycierpiał sie nie mało, bo najpierw stresowałam się pracą w poprzedniej szkole, teraz pochłania mnie bez reszty nowa szkoła. Tobie radzę poczekać w tej firmie i powiększyć rodzinę, tym bardziej, że pisałaś, że szefostwo masz przychylne. A jak urodzisz to zaczniesz szukać czegoś nowego, bo faktycznie różnie mogą na to spojrzeć jak Cie zatrudnią, a Ty zaraz zajdziesz w ciążę. Niestety taki los kobiet, tylko jak tu stanąć na głowie i pogodzić pełne zaangażowanie w pracę i dbanie o własną rodzinę. Ja już myślałam żeby się zdecydować i jak coś wyjdzie to wtedy porozmawiać z dyrektorką, że chcę jak najbardziej pracować i nie chcę żeby ciąża przyczyniła się do utraty stanowiska, ale jednak wciąż biję się z myślami:(
  21. Amorku >> daj znać co z Kubusiem, czy już lepiej??? Babeczko >> my od początku listopada czekamy na odbiór budowy - to już 2 m-ące:o Najgorsze, że w starostwie jest taki gość, że wszystkiego się czepia. Zażądał całej dokumentacji tej naszej pompy ciepła, a jak mąż zwrócił sie do firmy o te papiery to kazali mu płacić 400zł. Dobrze, że teść zna sie na tym i uświadomił im, że te papiery są obowiązkowe przy budowie domu i to oni powinni je przekazać do starostwa i o to zadbać, a nie jeszcze ciągnąć za to pieniądze. Ale takich sytuacji przy budowie jest mnóstwo, jak sie człowiek nie zna to doją z niego ile wlezie:(
  22. Zdrówka dla Przemusia:) i Holly dla Ciebie przy okazji też, żebyś wreszcie zapomniała o bólu pleców!!! Buziaki dla Was;) Meaaa ta Wigilia to prawdziwe święta, zdjęcia super:) A włosów Nadii sama zazdroszczę, bo ja z moich wiecznie niezadowolona. U Lenki też nie zapowiada się jakiś szał, bo po mnie to nie ma co dziedziczyć, a mąż ma dużo włosów ale cienkie - oby jednak miała po mężu niż po mnie. Lenka bajki ogląda przy jedzeniu, a tak to TV może być włączony, ale jej nie wciąga z wyjątkiem piosenek. Uwielbia "Jaka to melodia", zaraz zaczyna się bujać i śpiewać:) A tak to lubi bawić się w zakupy - udaje, że idzie na zakupy, potem wraca i na niby kładzie na stół to co kupiła, i wymienia czego nie było, lubi też gotować i szykować jedzonko, a także chodzić na spacery z lalkami w wózkach po domu. Babeczko >> fajnie, że jesteś zadowolona z pracy, dla mnie to najbardziej się liczy. Mogę pracować za mniejsze pieniądze, ale ważne żeby do pracy iść z ochotą;) No i życzę Ci z okazji Nowego Roku, aby domek szybko stanął:) Ja do 3 dni biję się z myślami i to do tego stopnia, że mam stresa i spać nie mogę:( Mąż namawia mnie na drugie dziecko, a ja bardzo bym chciała, ale tak sie boję, że wtedy stracę pracę:( Z jednej strony tłumacze sobie, że powinnam mysleć o nas, o Lence, o tym czego sami chcemy, a nie wiecznie kierować się pracą, a z drugiej jednak się stresuję. Mam 6 lat stażu pracy i wiecznie dylematy z pracą związane. A najgorsze, że w szkole nigdy nie ma dobrego momentu na ciążę, bo wolne są tylko 2 m-ące w roku. Chciałabym tym razem pracować całą ciąże, potem tylko to obowiązkowe wolne po porodzie i chciałabym wrócić do pracy, tylko nie wiem czy tak będzie można w trakcie roku. Mąż radzi żebym porozmawiała o tym z dyrektorką, ale dla mnie to bez sensu, bo przecież nie pójdę do niej z tekstem "chcę zajść w ciąże, co Pani na to?". Ehhhh, tak marzyłam, że moja druga ciąża będzie spokojna, a ja wyluzowana i bez stresu, ale ja chyba tak nie potrafię:o
  23. Meaaa wow jaka Wigilia - super!!! Fajnie, że Nadia taka otwarta na ludzi. Lena strasznie bojaźliwa, łapie kontakt tylko z "zaufanymi", każdy obcy powoduje, że Lenka zamiera w bezruchu z oczami wbitymi w podłogę:o Amorku, Meaaa >> zdrówka dla Nadii i Kubusia, oby jutro było dużo lepiej!
  24. Amorku na szybkiego znalazłam cos takiego w necie: Możesz obniżyć temperaturę dziecka w chłodnej wodzie. Kąpiel często przynosi ulgę i odprężenie. Temperatura wody powinna być o 1-2 stopnia niższa, niż temperatura ciała dziecka. Czyli jeżeli dziecko ma 40 stopni gorączki temperatura wody powinna być około 38-39 stopni. Wkładając dziecko do wanienki, obserwuj jego zachowanie. Stopniowo obniżaj temp. wody, dolewając po trochę zimnej po brzegu wanienki. Nacieraj dziecko wodą od dwudziestu do trzydziestu minut. Po wyjęciu dobrze je otul, wytrzyj, ubierz i przykryj kołderką. Zmierz temperaturę.
  25. A co do wyprzedaży, to skoro wybraliśmy się do sklepów to i ja nie omieszkałam czegoś sobie wyszukać. No i ku mojej rozpaczy wciskam się w dżinsy o rozmiar większe niż jakiś czas temu Szlag mnie trafił w tej przymierzalni i już mi przeszła ochota na zakupy!
×