Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kimizi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kimizi

  1. Witam wieczorową porą:) święta, święta i po świętach... Izu, Mamunia >> zdjęcia śliczne:) Zośka jaka piękna w swojej kreacji:) a Kubuś jak świetnie radzi sobie przy stole. Amorku >> oj jak ja Ci zazdroszczę tych wyprzedaży!!! Miło, że macie wokół siebie znajomych i święta spędziliście w większym gronie:) Pia >> to ja mogę w takim razie szukać butów w Niemczech bo ja właśnie śmigam w 36-37;) Ja po świętach podobnie jak Kessi raczej rozczarowana:( Najpierw na Wigilie pojechaliśmy do teściów i mimo, że ostatnio moje relacje z nimi się ochłodziły to tym razem czułam sie tam jak za dawnych czasów, czyli było miło i wesoło. Za to potem pojechaliśmy do moich, a tam tradycyjnie - ojciec nabzdyczony i szukający zaczepki, siostra obrażona i ignorująca mojego męża - eh, za rok robię święta tylko dla naszej trójki. Wczoraj zostawiliśmy Lenke na noc u teściowej, pierwszy raz była sama bez nas poza domem i dała radę:) Za to teściowie połamani i niewyspani bo spali z Lenką, a ona wierci się i lata po łóżku jak wskazówki zegara:) Moja mama przeciwna pomysłowi spania Lenki poza domem bo "jest zbyt mała i będzie płakała", i jak jej powiedziałam, że było ok, to normalnie poczułam w jej głosie jakby zawód, bo chyba wolałaby, żeby był płacz i stanęłoby na jej. Dzisiaj pojechaliśmy do Wrocławia po aparat fotograficzny bo stary jest do bani, bateria pada już po 2-3 zdjęciach, poza tym czas reakcji taki, że mi wiecznie Lenka wychodziła w połowie na zdjęciach, bo zdążyła już zwiać z pola widzenia:o A Lenka dostała pod choinkę organki z mikrofonem, odkurzacz, trochę ubrań i zestaw jedzonka i to jedzonko to prawdziwy hit. To taka torba cała wypchana plastikowymi miniaturami produktów spożywczych: kromki chleba, frytki, plasterki ogórków i pomidorów, liście sałaty, kotlety, plastry żółtego sera itp. Lenka zachwycona całymi dniami przygotowuje dla mnie i męża kanapki:) Mamunia >> u nas też pojawił się problem z kupą w Wigilię, Lenka płakała i aż blada była bo kupa sie cisnęła, ale pupka już bolała. Podejrzewam, że to od rodzynków(rodzynek?) w czekoladzie, którymi ją ostatnio ciocia raczyła:o Teraz wciskam jej codziennie mandarynki bo Lena nie chce jeść żadnych owoców i warzyw, tylko by mięcho wcinała:( Oj coś ten mój post bez ładu i składu, ale jakaś taka roztargniona jestem, coś mnie martwi, ale sama nie wiem co, i taki wewnętrzny stres czuję - nienawidzę tego uczucia:(
  2. Mamunia >> ja zawsze nasączam biszkopt, według mnie jest wtedy lepszy. Zrób 3/4 kubka mocnej czarnej herbaty (możesz do tego dodać sok z pomarańczy, ale niekoniecznie) i nasącz. Smacznego;) Co do leśniczówki to łączę się z Tobą:o U mnie kosa z mężem:(
  3. A gdybym jutro już tu nie zajrzała to: Życzę Wam kochane Wigilii szczęśliwej, wyjątkowe, takiej, którą będziecie wspominać po latach. Życzę Wam miłości i wyrozumiałości. Życzę również cierpliwości, zdrowia i łatwości radzenia sobie z problemami. Życzę Wam kochane spełnienia noworocznych postanowień i marzeń:D
  4. Zaczynam od życzeń dla solenizantów!!! Zdrówka, mnóstwa energii oraz niekończących się zwariowanych pomysłów, co by rodzicom się nie nudziło;) Usiadłam dopiero po tym, jak o 6:30 wstałam z łóżka. Gruntowne sprzątanie, mycie okien, pranie pranie pranie, do tego wciąż sikająca w majty Lenka (nie wiem o co chodzi, ale poza domem nie popuści ani kropelki, a w domu leje twardo w gacie). Ale w efekcie, w domu pachnie świeżością i sernikiem (mąż opiekł):) Kusicie galerią, a mój net tak muli:( Holly >> nie wiem co napisać, żeby Ci choć odrobinę ulżyć. Kompletnie nie znam się na takich bólach, ale wiem, że jest coś takiego jak poradnia leczenia bólu - może tam by Ci pomogli? Kessi >> Twój post brzmi ... lodowato:o Życzę Ci kochana, aby jednak woda do Was dotarła i żebyś w Święta cieszyła sie jedynie rodziną i brzuszkiem:) Izu >> ostatnie Leny przeziębienie tak ją męczyło, że też wymiotowała. Non stop odciągaliśmy jej glutki z nosa i nacieraliśmy maścią rozgrzewającą - obyło sie bez antybiotyków. Zdrówka dla Kubusia:) A ja nie mam ochoty iść jutro na Wigilię ani do rodziców ani do teściów. Mam nadzieję, że za rok starczy mi siły na to, żeby posłuchać męża i zrobić jednak Wigilię we trójkę.
  5. Witam poniedziałkowo;) Ciężka noc za nami:o Lena przez całą noc miała jakieś straszne sny, bo budziła się, a nawet płakała przez sen. W końcu wylądowała u nas w łóżku - ona wyspana, my niekoniecznie. Od dzisiaj zabieram się za sprzątanie świąteczne w domu, mam przy tym mnóstwo innych zajęć, ale może zdążę do świąt. Z przygotowań kuchennych to zrobię tylko jakieś ciasteczka i keksa bo i tak całe święta spędzamy u rodziców i teściów. Za to na sylwestra upichcę coś smacznego. Mąż ciśnie mnie o wigilię tylko w trójkę, ale zapowiedziałam, że taką zaczniemy spędzać jak drugie nasze dziecko będzie w wieku Lenki:) Kessi >> gratuluje sukcesu:) Myślę, że ten pierwszy krok masz już za sobą i z czasem na tych kiermaszach będziesz miała u siebie tłumy klientów;) Meaaa >> my też szczepiliśmy Lenkę na rotawirusy i już nie raz przechodziliśmy oboje z mężem jelitówki, a Lenkę dopadło raz, i to w minimalnym stopniu, miała tylko rozwolnienie, ale nastrój i apetyt jak zawsze, więc myślę, że nawet jak (odpukać) Dusia podłapie to powinno to mieć dużo łagodniejszy przebieg. Jak sie czuje mąż? U nas choinka stoi od piątku. Właściwie to nie ma na niej bombek, jest za to mnóstwo ozdób drewnianych, materiałowych, z masy tekturowej utwardzone lakierem, do tego sztuczne jabłuszka, trochę jak wyjęta sprzed 100 lat, ale mi się podoba:) Do tego mam jeszcze drzewko choinkowe na takim długim pniu, i na to drzewko kupiłam trochę ozdób filcowych w zielonych i czerwonych kolorach, ale jeszcze stoi nieubrane. Wczoraj wyskoczyliśmy po te zakupy świąteczne, to co miałam w planach legło w gruzach, tłumy wszędzie nieprzeciętne, w sklepach dosłownie towary na półkach skotłowane. W przyszłym roku zrobię zakupy świąteczne już w listpadzie, żeby obejść potem to całe zamieszanie. Meaaa >. co do psa, to póki co problem sam się rozwiązał. Wszędzie śniegu po pas, mama moja spędza czas z Lenką na dworze koło domu, więc Bruno nie szaleje przy siatce. Ale obawiam się, że problem powróci wiosną, tym bardziej, że w tym okresie będzie on w wieku dorastania i teoretycznie powinien zacząć szaleć ze dwojoną siłą:o
  6. Witam w niedzielę Sto lat dla Wojtusia i Anulki!!! Amorku >> gratulacje ogromne za zdany egzamin:D Teraz będzie ci już dużo łatwiej, ja sobie nie wyobrażam nie mieć prawa jazdy, a za kółkiem odpoczywam, mimo, że jestem cholernie nerwowa na innych kierowców. Ale poważnie, jak mam ciężki dzień w szkole, to jak tylko zamykam za sobą drzwi w samochodzie to normalnie chce mi się jechać i jechać i od razu mi lepiej:) Z nowych słówek u Leny, nie koniecznie poprawnych to "kurde, kurde":o Mamunia >> ja też mam chyba coś z krążeniem, bo przy 24st. w domu ubrana jestem w spodnie dresowe, podkoszulkę, koszulkę z krótkim rękawem i bluzę:o Do tego mam wiecznie skostniałe palce u rąk i nóg. Ale współczuję Wam z tym ogrzewaniem. Moja siostra tak miała, zanim nie ocieplili jej bloku - mieszkanie narożne szczytowe, jak u niej siedziałam to zawsze naubierana i pod kocem. Mimo zimna, trzymaj się cieplutko:) Barylkooo >> jak ząb? Lenka śpi, mąż zasuwa na strychu (te remonty już się chyba nigdy nie skończą:( ), a jak wstanie to jedziemy po prezenty, bo jeszcze nie wszystko kupione. Ale ssie mnie na babkę ...
  7. Meaaa >> gratuluję podwyżki i 13-tki:D Amorku >> zapisuję nazwę kremu, bo ja tez cierpię na popękane dłonie. I wiecie, chyba też kupimy Lence tego skoczka, bo u nas tez problem z prezentem. Ma mnóstwo zabawek, a i tak bawi się sprzętami domowymi. Wynalazłam jeszcze książkę z piosenkami naszych babć z 2 płytami CD (stare fajne piosenki dla dzieci) i na tym staniemy. Lena podłapała od kogoś "cholera" i dzisiaj jak już myśleliśmy z mężem, że śpi, nagle słyszymy takie wesołe "cholera, cholera" z jej pokoju - jak to teraz trzeba uważać na to, co się mówi ... Ja wreszcie zaczynam czuć święta. W przyszłym tyg. mam tylko 2 dni szkoły, bo w środę wigilie klasowe i wspólna nauczycielska. Moje łobuzy mnie zaskoczyły. Zebrali pieniądze na wspólną wigilię, więc mam pewność, że nie będziemy siedzieli przy paczce paluszków:) I jeszcze jacy honorowi, chciałam się dołożyć i dać więcej pieniędzy, ale w ogóle nie chcieli żebym dawała, ostatecznie wzięli, ale tyle ile każdy dawał. Robimy też sobie w klasie prezenty i mam dziurę w głowie, bo nie mam pojęcia co kupić chłopcu w I klasie szkoły zawodowej:( Dziewczyny POMÓŻCIE!!!!! Ssie mnie strasznie, więc zamiast się napchać na noc, idę spać. Kolorowych snów;)
  8. Już tyle razy przez ten tydzień zaczynałam posta, że aż się zdziwiłam, że żadnego nie wysłałam. Dopiero Baryłka pytając o mój wyjazd uświadomiła mnie, że jednak żadnego nie wysłałam. A więc w skrócie - wyjazd baaaaaaaaaaaaaaaardzo udany:D Cały tydzień miałam jak zwykle ciężki, była u mnie siostra i mama, do tego non toper kłótnie z mężem:( Ale siostra i mama pojechały, my sobie porozmawialiśmy i oby wróciły stare dobre czasy! A wczoraj wpadłam samochodem do rowu:o No kurwa szlag mnie trafia bo mieszkam teraz na takim zadupiu, że ostatni kawałek drogi do mojego domu żyje własnym życiem. W weekend były roztopy, ta masa śniegu zaczęła topnieć, ale przecież nikt tego nie zgarnął, więc gówno znów pozamarzało, tym razem w postaci brył i kolein lodu. I w ten oto sposób jadąc sobie spokojnie jakby nigdy nic, nagle zaczęło mną kręcić po całej ulicy, ostatecznie wkopałam się tak w zaspę w rowie, że dwa samochody nie dały rady nas (ja i siostra) wyciągnąć i pomógł dopiero ... autobus! Ale ludzie się zebrali, pomagało nam chyba z 20 facetów, koniec końców my całe, samochód też, ale mam nerwa na tą wiochę i na tą cholerną zimę
  9. Witam:) Tym razem nie popełniam tego samego błedu, odnalazłóam tabelkę, i sto lat, sto lat, sto lat dla Wiktorii!!! Ja zawszeżyczę zdrowia, bo to najważniejsze:) Dziękuję dziewczyny za słowa uznania, ale daleko mi do nauczyciela doskonałego. Mam swoje metody, które pewnie nie jednemu by sie nie spodobały. A tak poza tym to drogi u nas straszne. Jechałam do pracy 20 minut dłużej niż zawsze. Po drodze był wypadek, wszędzie ślisko, nie ma gdzie zaprakowac - koszmar jakiś:( Jeszcze jutro ten wyjazd, boję się jak diabli, bo pogoda się nie nadaje do takich wycieczek:(
  10. Mimo wszystko jeszcze raz przepraszam bo nie zrobiłam tego celowo. Mamęolka lubię i szanuję i też rozumiem. Mamunia >> a może piżamę, szlafrok, bluzkę (w Carry są teraz wyprzedaże i fajne bluzki można kupić za 40-50zł). Albo ładną podkoszulkę wykończoną koronką + rajtuzy z polarem (dla mojej mamy hicior bo marznie w nogi, a one z zewnątrz wyglądają jak normalne z lycry, a od spodu cieplutkie). Ja często kupuję mamie kremy do twarzy bo jej szkoda pieniędzy na te lepsze.
  11. :o Przyznam się bez bicia, że nie zrobiłam tego celowo, tylko zgapiłam naszych solenizantów z posta Meiii - wstyd mi ... Olek dalszych sukcesów dla Ciebie (bystrzacha z niego bez dwóch zdań) i kolejnych ciekawych pomysłów dla Ciebie Mamolka w zabawie z Olkiem (zazdroszczę tych pomysłów, ja mam łepetynę pustą do takich rzeczy);) Właśnie odnośnie tej mojej pustej łepetyny siedzę i wymyślam ciekawe zadania na jutro bo mam hospitacje na matmie jutro:o i tak już od 2 godzin ...
  12. A i oczywiście najlepsze witaminy dla chłopaka i dziewczyny, czyli wszystkiego najlepszego dla Amelki i Eryka;)
  13. Babeczko >> jak w pracy??? Mamunia >> mnie też głos tego Kamila powala ... :) Polecam Ci posłuchać też cudownego wokalu Indios Bravos - szczególnie 2 pierwsze płyty, mhhhh ... Pisałam Wam, że mam w klasie zawodowej ucznia na samych piątkach! I kurcze tłumaczę gnojkowi, że jego miejsce jest w technikum lub liceum, a ten się uparł Rozmawiałam dzisiaj z jego mamą, zapowiedziałam, że sama osobiście złożę za niego papiery do technikum na drugi rok. Tym bardziej, że poszedł rok wcześniej do szkoły, więc ma rok w zapasie. Nie popuszczę draniowy:) Mamy problem z psem:( Wyczaił, że potrafi przegryźć siatkę i jak widzi, że mama z Lenką idą na spacer to chyba z tęsknoty rozdziera łapami siatkę i gryzie i już mąż musiał łatać w 5 miejscach. Boimy się, że kiedyś wywali taką dziurę, że zwieje:( Mąż zastanawia się nad oddaniem go komuś, bo strach jak na kogoś skoczy? Co prawda nie gryzie, ale jak skoczy na kogoś i jeszcze w sądzie wylądujemy ... I pomyśleć, że kiedyś go nie chciałam, a teraz wciąż myślę, co tu zrobić, że go nie oddawać.
  14. Zżarło mi posta Samadamo >> u mnie też po mikołaju i urodzinach mnóstwo zabawek leży odłogiem, mimo, że tłumaczyliśmy. Kilka m-ęcy temu założyliśmy Lenie konto na przyszłość i co m-ąc wpłacamy drobną kwotę. Moi rodzice podłapali temat i zamiast prezentu wpłacili pieniądze. Myślę, że to dobry pomysł bo te pieniądze pójdą w przyszłości na szkołę czy jakiś kurs dla Lenki:) A propos zabawek - jakiś czas temu organizowano u mnie w szkole zbiórkę zabawek na loterię, która miała wesprzeć chorą dziewczynkę. Spakowałam Leny maskotki i w sumie 3 duże wory zawiozłam do szkoły. Trochę przykro mi się zrobiło jak usłyszałam od 2 nauczycielek, że skoro 2-latka ma tyle zabawek to musi być bardzo rozpieszczona. Nawet mi sie tłumaczyć nie chciało, że część przyjechała do Leny z Niemiec też w formie porządków po innymi dziecku. Meaaa >> ktoś to tyle robi dla dziecka nie może być złą matką!!! Skoro szukasz przyczyny to prędzej czy później znajdziesz, a leczenie rozpoznanej dolegliwości to duże prawdopodobieństwo zdrowia;) Pomysł z konsultacjami u innego lekarza uważam za dobry, ale proponuję rozłożyć to w czasie, bo przy kilku sposobach leczenia później możecie nie wiedzieć co tak na prawdę Nadii pomogło. Powodzenia!
  15. Napisałam tylko o sobie, ale zaraz znów będę miała chwilę czasu to cosik nadrobię;)
  16. Kimizi się wita:) Dziękujemy za życzenia i również dla dotychczasowych 2-latków wszystkiego dobrego i mnóstwo zdrówka, a dla ich rodziców cierpliwości i morza miłości!!! Nie nadrobiłam zaległości, ale jak zwykle mam mało czasu ... W piatek wyjeżdżam w góry - wyjazdowa rada pedagogiczna i mam stresa. Nie wiem jak sobie poradze bez Lenki. A tak poza tym to nie chce mi się jechac. Wrócimy w niedzielę wieczorem i potem znów z wywalonym jęzorem cały następny tydzień. Wczoraj u nas na wiosce organizowany był Mikołaj. Wszystkie dzieci dostały zaproszenie do świetlicy, gdzie była choinka już ubrana, sala przystrojona, było trochę zabaw dla dzieci, ale tych starszych. Lenka poczatkowo zawstydzona, ale potem biegała między dziecmi, ustawiała się do zdjęc. Ale jak tylko usłyszała dzwonek Mikołaja, to normalnie panika w oczach, szybko wskoczyła mi na kolana, a serce tak jej biło jak przed zawałem - ja byłam w szoku, bo nie wiedziałam że tak to przezywa. Koniec końców paczkę wzięła, ale z mężem na rękach, a potem całą drogę powtarzała "nie boim Mikołaja":) No a wieczorem coś się stało i Lenka nie chciała spac w swoim pokoju, tak jakby bała się ciemności, nawet jak położyłam się z nią w sypialni naszej to nie pozwoliła zgasic lampki. W nocy obudziła sie zasmarkana i marudziła prawie do rana. A na urodzinach to był jakiś szał. Nagle dostała tyle prezentów, że nie wiedziała za co ma się brac. Do tego w sobote robilismy też imprezę i kuzynka z mężem też przyniosła Lenie prezent, moja siostra też kolejny. Ze wszystkich prezentów największą furorę robi wózek dla lalek (mimo, że już jeden miała) i kuchnia.
  17. Za 2 tyg. mam wyjazd kadry na cały weekend, tzw. wyjazdowa rada pedagogiczna:) Początkowo bardzo się cieszyłam, ale im bliżej wyjazdu tym ja bardziej świruję, jak sobie poradzę bez Lenki:( Jeszcze nigdy nie zostawiła jej dłużej, niż na jedną noc i to tak, że jak tylko się budziła to ja już byłam, a teraz ... Lenka 3.XII ma urodziny a ja tak ją nakręciłam, że cieszy się bardzo. Jest jeszcze malutka, i pewnie nie wie o co chodzi w całych tych urodzinach, ale wie, że będzie dmuchanie świeczek, i że na raz zjawi się tyle gości i baba Acia (Asia) i baba Tasia (Stasia) i dziadzia Wesiu (Wiesiu) i dziadzia Kysiu (Krzysiu) i wujek i Kaka (Kasia). Ja zawsze uwielbiałam urodziny i wcale nie ze względu na prezenty, bo do tego mam w ogóle specyficzne podejście, ale dzień urodzin był dla mnie zawsze magiczny, już na długo przed micha mi się zawsze cieszyła, a w sam dzień byłam zawsze naładowana taka pozytywną energią i chciałabym aby Lenka też tak miała:D Ale idzie mi to pisanie, wysyłam tego posta, bo ranek mnie zastanie ...
  18. Wita się zbłąkana Kimizi:) Ufff, miniony tydzień miałam cholernie ciężki. Zaczęło się od choroby Lenki, niby nic strasznego, bo tylko przeziębienie, bez temperatury, ale tak ją męczył kaszel, że w nocy aż się dusiła:( Do tego jeszcze chwyciło mnie i męża, ja cały czas byłam z Lenką i po pracy i wieczorami, bo nie chciała sama spać. Potem musiałam siedzieć po nocy, żeby się przygotować na zajęcia i ostatecznie w piątek czułam się jak żywy trup:o No ale wszyscy zdrowiejemy, czeka nas tylko wizyta u lekarza, żeby sprawdził czy nic na małych płuckach nie siedzi. Meaaa >> jak przeczytałam o Waszych problemach z mieszkaniem to od razu przypomniała mi się sytuacja sprzed 10 lat, kiedy to mojego tatę też tak lokator wyrolował, w sumie na ok.7 tys. Tylko ten gość kręcił do końca, robił wrażenie poważnego, więc udawało mu się tatę długo zwodzić, ale mamę moją coś tknęło, a że miała znajomą w TP (bo to był dług za telefon, gość wydzwaniał po całym świecie), nagle wszystko wyszło na jaw. Ojciec wtedy tak to przeżył, że aż zasłabł, ale szybko zaczął działać i w sumie pieniądze udało się odzyskać, choć nie wprost od dłużnika. Po tym okazało się, że gość w ten sposób nakręcił już kilka osób, miał potężne długi, kredyty w kilku bankach, komornika. Dobrze, że Wam udało się dogadać z kobietą. Życzę Wam następnych lokatorów bezproblemowych;) Mamunia >> mi bardzo szkoda Twojego brata, ale chyba jeszcze bardziej dziecka:( Teraz, kiedy mam Lenę, kiedy pracuję z młodzieżą z rodzin rozbitych (bo właśnie takich dzieciaków najwięcej jest w zawodówce), widzę to sto razy bardziej i nie jestem w stanie pojąć, jak ktoś świadomie (mam na myśli oczywiście szwagierkę) pogrywa w ten sposób i jest takim egoistą:( Nie jestem absolutnie za tym, żeby na siłę utrzymywać małżeństwa dla "dobra" dzieci, ale jestem pewna, że nigdy nie pogrywałabym dzieckiem w sytuacji, kiedy mi rozpadłoby się małżeństwo i stanęłabym na głowie, żeby z ewentualnym "byłym" utrzymywać stosunki jak najbardziej przyjazne, właśnie dla dobra dziecka. Najlepsze co mogłoby przytrafić się Twojemu bratu i jego dziecku to wygrana sprawa o prawo do opieki nad córką, bo ta cała szwagierka to egoistka i nic więcej. U nas śnieg sie utrzymuje, bo temp. poniżej zera, a Lena ... nie ma butów zimowych:o No kurczę, nie wierzyłam, że temp. spadnie jeszcze przed świętami, do tego ta choroba, która nas sparaliżowała i dzisiaj dziecko nie poszło na dwór bo po chorobie nie chciałam ryzykować spacerków w jesiennych butkach nieocieplanych. Do tego teściowa też rozłożona, moja mama musiała pomóc dziadkowi, siostra ma remont w pełni i nie mieliśmy z kim zostawić Leny, żeby po te buty pojechać, ale jutro musimy sie już jakoś wybrać.
  19. Mamunia >> u nas jest jedna kancelaria komornicza i właśnie ... masakra:( Nie wiem czy to ten charakter pracy, ale tam też kobiety się non stop zwalniają, jest taki przesiew pracowników, że szok. Ja wiem, że Ty bardzo chcesz i potrzebujesz pracować, ale Mamunia nic na siłę, posłuchaj męża. Ja pracowałam w miejscu, gdzie mi się bardzo nie podobało i mimo, że praca lekka, banalna to sam charakter pracy i atmosfera doprowadzały mnie do łez. Początkowo było fajnie, bo miałam pracę na miejscu, ale szybko zaczęłam dostrzegać minusy tej pracy i z dnia na dzień męczyłam się coraz bardziej. Trzymam kciuki za Ciebie, żeby jak najszybciej trafiła Ci się wymarzona praca!!! Amorku >> dołączam do życzeń dla Kubusia i dla Was, żeby ten uroczy szkrab rósł Wam w oczach zdrowo i żeby był dla Was pociechą:D Oczy mi się kleją, idę spać ...
  20. Jejku jak mnie głowa dzisiaj boli:( Dopiero poniedziałek, a ja już zmęczona ... Póki pamiętam, dziękuję Wam dziewczyny za odpowiedzi w spr. tych włosków na nogach - uspokoiłyście mnie:) Meaaa - faktycznie aż trudno uwierzyć, że Ty z taką bujną czupryną w innych miejscach masz cienkie owłosienie. Ja mam mało włosów na głowie i do tego średni blond, a za to brwi brunety, zawsze się fryzjerki dziwią jak mówię, że to naturalne niefarbowane. Chciałabym żeby Lenka miała ładniejsze włosy niż ja. Oglądałam zdjęcia w albumiku, dziewczyny są śliczne i jak się zmieniają:D A my po półmetku, było super, poza tym, że poczułam się jak stara kwoka. DJ puszczał taką łupanę, że normalnie stresa miałam jak ja z tymi czortami zatańczę, bo ledwo przyszliśmy, a już mi jeden rzucił "Niech się Pani szykuje":D No ale jakoś dałam radę, powykręcali mnie we wszystkie strony i chyba pierwszy raz w życiu bawiłam się dobrze na imprezie z tańcami:D Wredna Kasiu >> no to mi pasuje, to u nas bunt dwulatka w pełni:o Tylko Lena zrobiła się przylepa do mnie, choć do niedawna tatuś był niezastąpiony. Ale to może też przez to, że teraz na pełnych obrotach, codziennie zostawiam ją u mamy i pewnie Lenka najzwyczajniej w świecie tęskni. Amorku >> mi podobają się bardziej te 8, bo tam więcej tych wybałuszonych oczu rybich, a to zabawne i słodkie:) Jejciu jaka ja padnięta jestem, a jeszcze mnie korepetycje dzisiaj czekają ... teraz mam karę za to leżenie przez 9 m-ęcy podczas ciąży. A nie pisałam Wam, miałam swoją pierwszą hospitację w nowej szkole i to na ... godzinie wychowawczej:o I zostałam sprowadzona do parteru, żeby mi się czasem nie wydawało, że taka super nauczycielka jestem:o no ale cóż, trzeba sobie uwagi wziąć do serca i brnąć dalej:)
  21. Goniu >> miało być "gdy tylko masz obawy ... "
  22. Dzisiaj mało zawału nie dostałam - Lenka spadła nam głową w dół z blatu kuchennego. Ale po drodze próbowałam ją złapać i chyba trochę zamortyzowałam upadek. W każdym razie łzy jak grochy, a ja ból głowy ze stresu. Żeby tego było mało, to godzinę później spadła z krzesła, plecami do tyłu:o Długie weekendy są super:D My z mężem idziemy dzisiaj na półmetek, ale nam się nie chce ... Po Lenkę przyjadą teściowie, najpierw zabierają ją do mamy teścia, a potem wrócą do nas i będą próbowali położyć ją spać. Ostatnio jak próbowali to my wróciliśmy po 23-tej do domu, a Lenka latała z kijkiem od miotły między nogami z okrzykami "Lena konia, Lena konia":o Wczoraj pojechaliśmy na ogromny targ handlowy do Wrocławia, zaopatrzyliśmy się w owoce, a potem do galerii handlowej - Lena uwielbia sklepy, a zwłaszcza obuwnicze, lata z butami i je przestawia i gada sobie pod nosem "ten tu, ten tu, ten nie tu, ten tu", ku uciesze sklepowych. Dziewczyny czy tuż przed 2 rokiem maluchy mają jakiś skok??? Bo Lenkę jakby coś ugryzło w tyłek od kilku dni, wszystko wymusza płaczem i jakaś taka rozemłana. A i mam jeszcze pytanie do mam dziewczynek, czy Wasze maluszki mają takie całkiem gładkie nóżki, tzn, zero włosków??? Bo Lena ma takie bardzo cieniutkie krótkie włoski i zastanawiam się czy to normalne, czy czasem nie jest coś nie tak z hormonami? Napiszcie mi proszę bo zaczynam się nakręcać. Babeczko >> super prezenty wymyśliłaś:D Ja też kocham dawać prezenty. Staram się słuchać zawsze wszystkich i zazwyczaj udaje mi sie kupić jak najbardziej trafione prezenty. Tylko z mężem mam problem, bo ja w kupowaniu prezentów nie patrzę na cenę (w granicach rozsądku oczywiście), i nie stanowi dla mnie problemu, że jeden ma prezent droższy a inny tańszy, skoro wiem, że ucieszą się z pomysłu. A mój mąż to straszny zgred jeśli chodzi o prezenty dla rodziny i wiecznie toczę z nim boje o to:( Gonia >> no to możemy sobie podać ręce - my też co kilka dni zaczynamy wszystko od nowa, po to żeby za chwilę znów na siebie ryczeć, tzn. ja wrzeszczę, a mąz jak zwykle niewinny:o Gdybyś była zawsze w ciąży, kiedy tylko mam obawy, to w Polsce nie byłoby problemu z przyrostem naturalnym:D Myszko >> ehhh najgorsza ta końcówka, Lenkę urodziłam 2 tyg. wcześniej, więc nie miałam takiej sytuacji oczekiwania i jak o tym piszesz to czuję sama taką adrenalinkę, kiedy sie u Ciebie zacznie:D Mąż z Lenka na zakupach, a ja tradycyjnie nad książkami ...
  23. Kasiu szkoda z tą wkładką bo w sumie to bardzo duży koszt. Mi nie służą tabletki anty, wypróbowałam już kilka firm i po każdych to samo. Dlatego lecimy na prezerwatywach, mało komfortowo, ale nic innego póki co nie wchodzi w grę. Ciepła - posmaruj Amelke pulmexem na noc, ja podaje Lence jeszcze odrobinę Eurespalu jak widze, że cos się zaczyna i fajnie działa. Słuchajcie, a jak z wit. D? Bo przestałam dawa ok. 2 m-ęcy temu, a teraz podajemy Lence tran przez okres zimy. A Wy jak z tą wit. D?
  24. Witam się poniedziałkowo:D Mam teraz kółko informatyczne z maluchami w starej szkole, a że mamy dzisiaj 2x dłużej to pozwalam na granie i tym samym mogę Was poczytac:p Faktycznie, tyle nas już zaciążonych, że aż mnie skręca, żeby zacząc staranka ... ehhh, ciężko mi będzie wytrzymac do wiosny ... Pisałam Wam ostatnio, że mamy problem z Lenki siusianiem, tzn. poza domem już od dawna jest ok, woła na dworze, u babci i zero problemy, a jak jest weekend i my oboje z nią to zaczynają się mega wpadki. I chyba wiem w czym problem - wydaje mi się, że zbytnio na nią naciskaliśmy jak była wpadka:( Wstyd mi, bo dla mnie to tylko sikanie, a dla takiego małego szkraba to duża sprawa. Ale kupiliśmy wczoraj 7-pak majtek do kolekcji i daliśmy na luz - może się uda, w każdym razie do pieluch nie wrócimy. Lenka się wycwaniła i jak czegoś bardzo chce to zalotnie woła "tatuuuuś" albo "mamuuuś" - słodkie to jest:D Bardzo dużo mówi, ale nadal raczej hasłami niż pełnymi zdaniami. Jeszcze tylko wtorek i środa i wolny długi weekend:D Rozmawiałam już z dyrektorką i ona jak najbardziej widzi dla mnie miejsce w nowej szkole, chce nawet dac mi więcej godzin matematyki, z czego bardzo się cieszę. Może wreszcie zagrzeję gdzieś na stałe.
×