Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kimizi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kimizi

  1. Moja teściowa chyba stara się mi dać do zrozumienia, żeby nie podrzucać jej Lenki pod opiekę, bo jak inaczej wytłumaczyć fakt: Tydzień temu poprosiliśmy, żeby została z Lenką bo musieliśmy wyskoczyć coś pozałatwiać. Miała się z małą pobawić ok.1h potem położyć ją spać, a my w tym czasie wróciliśmy, więc zbytnio lenka jej nie miała jak wymęczyć. W międzyczasie dzwoniłam 2 razy, pytałam czy już śpi i czy ładnie zjadła obiad. Teściowa uspokajała, że wszystko ok, ale że nie chciała jeść. Machnęła ręką bo nie chciała wtedy to zje pózniej. Potem okazało się, że Lenka nie chciała jeść bo teściowa podała jej gulasz wołowy z ryżem ... zimny:o Nie umiała włączyć płyty indukcyjnej, więc dała jej taki zimny obiad z lodówki:o Ręce załamałam, bo przecież za płotem ciągle kręci się sąsiad więc można było poprosić żeby podgrzał, i przez płot nawet by podał, albo mogła przez tel. powiedzieć, że nie wie jak to obsłużyć to bym jej wytłumaczyła. Ostatnio za to jak jechaliśmy oglądać samochód to znów zgodziła się zostać z Leną i nie przewinęła jej pieluchy mimo, że pielucha była prawie do ziemi, bo "Lenka nie chciała". Dobrze, że nie zrobiła kupy bo by chyba tak latała osrajdolona:o
  2. Wczoraj na placu zabaw był chłopczyk o 4 tyg. starszy od Leny, który waży UWAGA - 20kg!!! a najgorsze, że miałam wrażenie jakby ta mama się tym chwaliła:o I była też dziewczynka o m-ac starsza jak mały anorektyk - nasza Zosia Mamuni to przy niej grubasek. Ta dziewczynka dopiero m-ąc temu zaczęła chodzić, ale za to móei już pełnymi zdaniami, buźka jej się nie zamykała:D
  3. Mmamolka >> z całego serca życzę zdrówka Olkowi! Mamunia >> ja melisy nie podawałam Lenie, więc nie doradzę. Meaaa >> jak już się tak rozpędziłaś to może do mnie wskoczysz na sprzątanie:p Mam taki syf w domu, że aż się boję za to zabrać. Niby wakacje mam już 2 tydzień, a czasu mniej niż w czasie zajęć:o Amorku >> lalki świetne, wybacz, że nie zagłosuję, ale mam tak słaby internet, że nawet całej strony nie mogę otworzyć, otwierają mi sie tylko niektóre obrazki. Podobnie wybaczcie dziewczyny, że nic nie piszę o Waszych zdjęciach, ale nawet nie otwieram nk czy galerii bo net mi strasznie muli. Za to na moim koncie na nk moja siostra ślęczy non stop.
  4. U nas sauna jak w całej Polsce. Wczoraj Lena tak się wyszalała na placu zabaw, że padła jak mucha i jak zawsze ona nas budzi, tak dzisiaj zaspaliśmy. W pędzie jedliśmy śniadanie, szykowaliśmy się, bo razem z małą odwiozłam męża do pracy, a potem pojechałyśmy do mamy, bo ja musiałam iść do dermatologa. Teraz Lenka śpi, a jak wstanie to jedziemy po męża i po samochód, bo zostawiliśmy go na taki generalny przegląd, bo w sumie samochód 3-letni, więc cholera wie, czy tam wszystko ok. Wczoraj po raz pierwszy Lenka usnęła u moich rodziców i to ... u dziadków w sypialni podczas gdy ja z mamą skręcałyśmy jej specjalnie łóżeczko w drugim pokoju. Od rana robiłyśmy przemeblowanie, wywaliłyśmy część mebli, żeby można było wstawić łóżeczko, skoro mama od września chce mieć Lenę u siebie. Królewna spała 2,5h z małą przerwą na zmianę pampersa bo się zsikała, czyli chrzest łóżka był:p
  5. Holly >> wychylam Reds'a z Tobą:D Właśnie sobie popijam i moja nauka zaczyna być coraz bardziej zabawna (bo sobie moje miłe Panie znalazłam zajęcie na wakacje - uczę się programowania, codziennie wieczorem zasiadam do kompa i się wtajemniczam). Zdrówka życzę Twojemu Dżordżowi, dobrze, że operacja się już odbyła bop nie ma nic gorszego niż czekanie. Kessi >> tak jak Holly pisze - guzki na tarczycy to nie koniec świata i tak jak Pia pisze - ciąża płata różne figle, miejmy nadzieję, że po porodzie po guzku nie będzie śladu! A my po południu urządziliśmy sobie jazdę próbną:D Tzn. ja sobie urządziłam, bo samochód ma być głównie dla mnie. Mój Dżordż nie w sosie, bo ledwo kupił a już zahaczył lekko o słupek i lekko starł nadkole przy wyjeżdżaniu z parkingu. Lena jest na etapie "NIE", zwłaszcza przy jedzeniu i tak wywrzeszczała mi "Nieeeeeeeeeeeeee" jak zapytałam czy zje kanapkę z szynką na kolację, po czym zjadła takie dwie - rubaszny pigmej:) Upadła dzisiaj prosto do kałuży i cała była brudna z przodu. Reakcja jednej babci: "oooo jak ja kocham takie brudne szkraby", reakcja drugiej babci ":o jak Ty wyglądasz!". Ciepła >> jak u Amelki z piciem mleka? U Lenki wróciło do normy, wypija duszkiem rano 270ml. Za to wypięła się teraz na parówki, które wcześniej uwielbiała. Idę po kolejne piwko i lody;)
  6. U nas zimno i mokro od rana. Wzięłam niuńkę do samochodu i pojechałyśmy do moje mamy na pierogi z jagodami. Próbowałam ją tam uśpić, ale zaraza jedna nie zaśnie jednak poza swoim łóżeczkiem. Mąż pojechał po samochód bo czas zmienić chociaż jednego naszego trupa, bo już palą jak smoki. Rano ratowałam moją sis bo anginę ma i w przychodni 2 razy zemdlała, a że pojechała tam samochodem to nie miała jak wrócić bo taka słaba. To poleciałam do niej i przywiozłam sierotkę. Teraz Lenka śpi, a mi sie oczęta kleją bo późno spać poszłam. Misty >> Lena gryźć potrafi i jak ma ochotę to pogryzie wszystko, od ogórków małosolnych (dostaje całego w rączkę i zajada) poprzez salami (kazałam jeść je mężowi po kryjomu bo wg mnie to syf, a Lena uwielbia) po jabłka i orzechy. Tylko ona ostatnio fochy ma i nie chce owoców wcale, a te ze słoiczka to najpierw znienacka dam jej lekko na usta i jak posmakuje to wtedy je, bo inaczej to też nie zje. Gumi_aga >> mnie szlag trafia jak nie chce jeść kolacji bo zawsze sie obawiam, że mi wstanie o północy głodna. No i trochę się denerwuję, jak coś daje, ona nie chce, ale co chwilę woła "mniam mniam" i tak dziobie po trochę sera, kiełbasy, chleba itp. zamiast zjeść raz porządnie. A wczoraj odkryliśmy, że oprócz truskawek królewna ma jeszcze uczulenie na czekoladę. Pierwszy raz dostała kostkę czekolady i po godzinie miała brzuszek cały w krostkach, no i mama się przyznała, że już jakiś czas temu też dała jej kawałek i też były te krostki (i po co sobie człowiek język strzępi, jak babcie i tak swoje robią ...).
  7. Czas aby królewna sie obudziła, bo inaczej obudzi nas jutro o 5! Zatem idę trochę posprzątać to pewnie hałas ją obudzi.
  8. Gumi_aga >. Lena też ma słaby apetyt. Gdyby mogła to jadłaby tylko danio i bakusie. Nie wiem jakim cudem moja mama utuczyła ją do 13kg, bo przy mnie to chyba w tydzień spadnie do 10, ale ja nie zamierzam dziecku na siłę wciskać jedzenia, choć moja mama twierdzi, że tak nie robi:o A Lena ma uczulenie na truskawki, tak więc sezon truskawkowy był tylko dla nas. Poza tym moja królewna nie lubi owoców, sporadycznie skusi się ale tylko na owoce w słoiczku, te świeże próbowałam już na wszystkie sposoby i nic. A i do tych serków homogenizowanych to mogłaby też tonami wsuwać ogórki kiszone - w ciąży jest czy co?
  9. Jak mi sprzyja szczęście to post pójdzie, a jak nie to po raz setny palnę laptoptem w kąt. Zdjęcia ze ślubu dodam jak sie pogoda spierniczy na dobre i będę miała lepsze połączenie z internetem, bo teraz to bym wyszła z siebie i stanęła obok. Rano wskoczyłam na rower z Lenką i pojechałam do "miasta" na plac zabaw. Potem powrót, i teraz niunia śpi. Plac Zbawiciela też oglądałam, bardzo smutny:( Staram się unikać smutnych filmów bo bardzo je przeżywam. Przed ciążą jeszcze jako tako, a teraz to np. wczoraj wyłam na bajce pt. "Odlot", potrafię też puścić łzę na reklamie:o Odkryłam nowe lody z Zielonej Budki - niebo w gębie, tak pysznych jeszcze nie jadłam. Są w 4 smakach: czekoladowe z chilli i wiśniami kandyzowanymi, biała czekolada z kokosem i ciasteczkami amaretto, czekoladow-pomarańczowe z sosem czekoladowym i ciasteczkowe z żurawiną sosem żurawinowym i posypką amaretto - wszystkie smaki polecam!
  10. Mamolka >> ściskam Was mocno!!! Mam problem z internetem, z weną ... daję znać o sobie, żebyście o mnie nie zapomniały;)
  11. Dobrze, że rano wyszłam z Lenką na dwór bo teraz chmury zaciągnęły niebo i pewnie lada moment lunie. Lenka zjadła dzisiaj obiad o ... 11:30. A teraz śpi słodko od kilkunastu minut. Za tydzień żegnam moją klasę, i już mi smutno. Chciałabym im dać coś na zakończenie, jakąś drobnostkę - myślałam o piórze do pisania dla każdego. Mogłabym też wykorzystać pomysł Kefirka, ale w pisaniu od serca nie jestem mocna. I w ten sam dzień zakończenia roku szkolnego moja nowa pani dyrektor zaprosiła mnie do nowej szkoły na akademię, bo jak to określiła "pani jest już nasza" ... miłe to, ale mam teraz jeszcze większego stresa. 2 tyg. temu byłam w poradni onkologicznej w centrum onkologii, na czymś w rodzaju profilaktyki raka piersi. Ze względu na choroby w rodzinie dostałam skierowanie na usg, wszystko wyszło ok, a teraz co pół roku mam jeździć na kontrolę. Cieszę się, że teraz mam to tak wyznaczone, bo tak z samej siebie najtrudniej sie zebrać, a tak jestem wpisana do "akt" i sami nakazują kiedy przyjechać. Samadamo >> bardzo mi przykro z powodu problemów zdrowotnych w rodzinie:( Zawsze jak ktoś mi czegoś życzy to ja proszę o zdrowie, bo gdy zdrowie jest to człowiek z reszta sobie poradzi. Życzę Wam kochana dużo zdrówko i to już od zaraz! Myszko >> jesteś artystką, w życiu bym nie powiedziała, że ta koszulka to "samoróbka" - słodko Ci to wyszło:D Mamunia >> Zosia jak cukiereczek, w tej fryzurce taki już dzieciaczek:D A, dla tych które lubią pobawić się w kuchni - polecam kostkę cappuccino ze strony, którą wklejała Pia - niebo w gębie, niesamowicie kawowe, do tego wygląda i smakuje elegancko (właśnie to słowo pasuje chyba do tego ciacha najlepiej, podobnie jak określenie "jedwabna" do czekolady Dove). Ja zmodyfikowałam przepis (bo jak pisałam kremówka mi się zważyła), i tak zamiast śmietany na wierzchu jest polewa z gorzkiej czekolady + 2 batoniki z bombonierki Merci, bo za mało miałam tej gorzkiej:)
  12. No jaja cholera!!! Misty >> mi najbardziej podoba sie ta dwuwartwowa sukienka, gdzie pod spodem jest satynowa, a na wierzchu koronka - piekna. Ciepła >> no ja też sie denerwowałam bo właśnie mnóstwo tego mleka szło do zlewu i też zrobiłam ok. tygodnia przerwy. Potem tak jak Ty pytałam czy chce mleczko i jakoś po te przerwie znów zaczęła pić. A może troszke ją przegłodzić, tzn. poczekac aż sama zacznie wołać jeść (o ile woła, bo Lena woła "mniam mniam") i wtedy spróbować. Albo z tym budyniem może sie przekona.
  13. Coś mi zjadło kawałek posta ... miało być: Misty
  14. U mnie pogoda śliczna:) aż chce się zyć. Misty > postaram się jutro wrzucić zdjęcie, bo dzisiaj zaraz po pracy jadę do Wrocławia, ale nie spodziewaj się niewiadomo czego, bo zapuszczałam swoje tylko tydzień, poza tym mam bardzo suche skórki i to psuje efekt. Musze podpytać tą kosmetyczkę jakiego kremu używa, bo posmarowała mi czymś i były doskonale nawilżone. A co do Amelki, od kiedy odrzuciła całkowicie mleko? Bo Lena tez miała taki okres, ani mleka (które wcześniej uwielbiała), ani kaszy, tylko bakusie lub dani. Ale przeszło jej i wróciło do normy. U Amelki to faktycznie problem bo ma alergię na mleko i nie wiadomo czym to zastąpić. Może spróbuj budyń jej gotować na modyfikowanym? bo Lenka budyń je chętnie.
  15. Nadrabiam nadal ... Mamunia >> rozbawił mnie dysk w misiowej kieszonce, musieliście mieć niezłe miny jak go odkryliście:D Meaaa >> wiem co to znaczy chcieć mieć upragnioną wagę, sama nie mogę zejść poniżej 56 kg (ale ja karakan jestem i to wskazane), ale NIE KADZĄC CI, w życiu bym nie powiedziała, że możesz mieć 7 z przodu! Osobiście uważam, że wyglądasz rewelacyjnie!
  16. Babeczko >> nie wolno Ci tak myśleć, że wszystko co Cie mogło spotkać to już spotkało. Jesteś super mamą i doskonałą żoną i musisz też myśleć o sobie bo nawet sie nie obejrzysz, jak któregoś dnia dopadnie Cię deprsja. JA to też taka jestem, że fryzjer na szybkiego, makijaż tylko taki, żeby szaro nie wyglądać, paznokcie na krótko obcięte bo wygodnie i wszystko wygodne. Teraz jak sie szykowałam do ślubu, jak zobaczyłam moje cudne paznokietki (nigdy takich nie miałam), jak sie fajnie zrelaksowałam u fryzjera to mnie taka energia naszła i chęć dbania o siebie. Poza tym co Ty piszesz, Ty masz DOPIERO 26 lat i taka fajna z Ciebie kobieta:D Mój czas w pracy dobiegł końca, reszte nadrobię z domu;)
  17. Jestem w trakcie nadrabiania: Amorku >> jak mi Ciebie bardzo szkoda, bo Ty jestes taką wrażliwą osóbką. Ja tez się nie nadaję na emigrację. Mieszkałam w LO 4 lata poza domem, potem na studiach też kolejne 4 lata i mimo, że często przyjeżdżałam do domu to na ostatnim roku już tak mnie ciągnęło do domu. Ale kochana tłumacz sobie tą sytuacja właśnie tym, że spełniacie własne marzenia i że to nie będzie trwało wiecznie, a uwierz mi, jesteście już bliżej niż dalej;) Mamunia >> Lenka też mierzy 83 cm. Pamiętam jak szybko rosła jako niemowlę, a teraz już od dłuższego czasu rośnie sobie krasnoludek powolutku:) śWIETNE OKAZJE W LUMPKU WYHACZYŁAŚ:)
  18. A i Lenka od razu zaprzyjkaźniła się z panią Krysią - sąsiadką:D Jak tylko przywiozłam ją do nas to od razu Lenka zaprowadziłą ją do swojego pokoju i chwaliła się swoimi zabawkami. Wieczorem przyjechałyśmy Lenkę nakarmić, wykąpać i położyć spać. Obudziła sie ok. 22, ale pani Krysia pogłaskała ją i Lenka dalej spała jak zabita:D Dziekuję Wam dziewczyny za kciuki:D
  19. A u nas już po ślubie, ale stres mnie trzymał w sumie prawie całą imprezę i najbardziej żałuję, że sobie nie pojadłam, bo mimo moich obaw jedzenie było pyszne i było go pod dostatkiem, teraz. A że wszystko nam zapakowano to teraz mamy jedzenia pomrożonego chyba na m-ąc. Ale zacznę od tego, że w piatek wieczorem przypomniałam sobie o muzyce. I tak na szybkiego mąż w sobotę rano zgrywał płytki, żeby było pry czym potańczyć. No i w efekcie z muzyką mogło być lepiej, ale nie było źle, bo goście bawili się i przy tym:) Jak to w moim stylu, to też przywożąc mamę do nas w sobotę rano przypomniałam sobie, że ... nie pomyślałam wcześniej o bukiecie. Kwiaciarka zmroziła mnie wzrokiem, jak wpadłam do kwiaciarni z tekstem "proszę o bukiecik na ślub, taki na szybko". Fryzjerka się nie popisała i mogłam sama sobie włosy ułożyć. Makijaż też był wg mnie zbyt ostry, ale męzowi sę podobało:D Barylkooo uściski dla Ciebie za ten link do tego płynu elektrostatycznego. Kupiłam taki sam i miałam spokój z sukienką:D Siostra nie odezwała się do mnie przez cały ślub (mimo, że jako moja świadkowa siedziała obok mnie), za to na drugi dzień zadzwoniła jak gdyby nigdy nic. Nie chciałam rozgrzebywac tego na nowo, więc też przeszłam nad tą kłótnią do porządku dziennego, ale nie ukrywam, że mam w głębi duszy żal, bo skoro mogła w niedzielę to dlaczego mi popsuła ślub. A mąz dodatkowo przez tą sytuację zniechęcił się do niej:o Lenka w kościele spisała się na medal. Nie płakała, była bardzo poważna, a księdza mierzyła takim wzrokiem, że myślałam, że parsknę śmiechem:D W kościele było mnóstwo komarów, które chyba sobie mnie upodobały, i potem wszyscy goście mieli ubaw bo podczas mszy co chwilę się drapałam, albo odganiałam komary, co zabawnie wyglądało z tyłu:) Podsumowując, jestem szczęśliwa, że goście dobrze się bawili, bo ja sama trzeźwa jakświnia (bo robiłam za kierowcę na włąsnym ślubie) i do tego skłócona z siostrą bawiłam sie średnio. Stres odebrał mi apetyt, więc nawet smacznie pojeść nie mogłąm, a podobno tort był przepyszny. No to chyba na tyle z wspomnień:) Jak tylko 9odbiorę zdjęcia od teścia to zaraz wstawię kilka do galerii.
  20. Pewnie jak zacznę nadrabiać to się okaże, że są jeszcze nowe fotki, ale póki co tylko te oglądałam. Za to przyrzekam nadrobić wszystko.
  21. 100% procentowa mężatka wita:D Wszystkiego nie nadrobiłam jeszcze, ale zdążyłam pooglądać nowe zdjęcia: Meaaa >> pokazałam mamie Nadię, nie chciała uwierzyć, że jest tylko 2 dni starsza od Lenki:) Ma śliczne włoski i faktycznie wygląda na przedszkolaka:) Zdjęcia w wodzie super, zwłaszcza to gdzie Nadia siedzi:D Mamunia >> Zosia w kapeluszu rewelacja. Dla mnie Zosieńka to taki elfik - drobniutka i delikatna:D Misty >> śliczne jesteście obie! Tobie zazdroszczę figury, rewelacyjnie wyglądasz w tej białej sukience;) A Wiki ma Twoje oczęta.
  22. Ja już po pazurach - są cudne:D Tak mi ładnie zrobiła dziewczyna, że teraz będę sobie już takie robiła. Do tej pory nigdy nic nie robiłam z paznokciami, bo mam bardzo suchą skórę i wiecznie coś mi pęka, wysycha, a teraz mam takie ładne, że aż się chce pokazywać dłonie:D Co do mojej siostry, dziękuję Wam dziewczyny za ciepłe słowa. Na moją siostrę w sumie zawsze mogłam liczyć, zawsze za mną stała, zawsze pomogła, ale od jakiegoś czasu robi się coraz bardziej zgorzkniała. W pracy ze wszystkimi się kłóci, wszystko krytykuje, a najgorsze, że widzę, że ona sama sobie ze sobą już nie radzi - strach coś powiedzieć bo zaraz odbiera to jak atak. Dzwonię do niej, rozmowa się nie klei, a jak pytam, co się dzieje, to słyszę "mam zły dzień". I zachowuje się tak, jakby to było normalne, że jak ona ma zły dzień to wszyscy mają wokół chodzić na palcach. Teraz przed ślubem krytykowała i ciasto (że teść ma robić), i lokal (bo podobno ktoś krytykował), i jeszcze jak tylko mówiłam, że sie pobawimy to zaraz słyszałam coś na mojego męża, no ileż można tego słuchać, zwłaszcza jak człowiek sam zestresowany, żeby wszystko było dobrze:o Barylkooo >> kochana bardzo Ci dziękuję za linka, jak tylko Lenka wstanie to zawieziemy ją do babci i polatam po sklepach, żeby to kupić. Myszko >> cieszę się, że lepiej się czujesz i oby już tak zostało do rozwiązania. Wklej zdjęcia brzuszka bo w ciąży z Julką tak ładnie wyglądałaś. Mamunia >> Tobie z całego serca życzę, żebyś znalazła pracę! Sama wiem jak to jest jak z kasą krucho. Babeczko >> faktycznie szkoda inwestować w lokum u Jaszczury, jak Wam sie już chałupka szykuje. Nasi znajomi mają na tarasie taką specjalną wykładzinę, która nie gnije od mokrego, no ale po deszczu jest ten mankament, że jest mokro. A z ta trawą to wydaje mi się dobry pomysł. Amorku >> zobaczysz jak odsapniesz jak już się przeniesiecie. A to nowe miejsce to nawet lepiej, bo i dla Kubusia będzie cos nowego na spacerkach i dla Ciebie jakaś odmiana:D Misty >> ja to podobnie uważam jak Ty, jak ktoś chce mieć jedno dziecko to ma jedno, jak inny chce więcej to niech mają więcej. Ja bym chciała mieć już drugie dziecko, ale mama mi podgaduje, że nie ma siły na dwójkę do opieki (co rozumiem), a teściowa odpada. Ojciec znów przy każdej okazji życzy nam aby Lenka miała już rodzeństwo. No ale zobaczymy, co ma być to będzie.
×