Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kimizi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kimizi

  1. Oj Myszko, nawet nie wiesz jak bardzo się boję! Sama nie mogę wyzbyć się mojego strachu, dlatego nie zostawiam Leny nigdy samej z psem i jak tylko mała go głaszcze to nie spuszczam z niego wzroku. Bardzo chciałabym aby się zaprzyjaźnili:)
  2. Barylkooo >> no właśnie Lena też wyłącza. Myszko >> pytałaś o Lenę i Bruna. A więc ona do Bruna ciągnie, ale z drugiej strony widzę, że się go boi, bo jest bardzo ostrożna. Bruno to szczeniak ze stycznia, a że wilczur to mimo iż młody i głupi jak dziecko to już duży. Na początku chciał się z Leną bawić, więc cały czas na nią skakał i lizał, a ona się bała. Karciliśmy go, i teraz już nie skacze, ale w niej jest jeszcze lęk, chociaż ciekawość dziecięca pcha ją do niego:)
  3. Misty >> no to możemy sobie podać ręce:o Barylkooo >> w czymś typowo ślubnym wyglądałabym nie ciekawie, bo mam bardzo jasną karnację i nie jest mi do twarzy w bieli, ani w jasnych beżach. Wiem, że czarny to mało ślubny kolor, szukam czegoś co mi wpadnie w oko i w czym będę się czuła dobrze. Ta sukienka, którą przymierzałam była bez rękawów, na biuście lekko zakładana, a pod biustem przeszyta, i od przodu do tyłu szła szarfa, którą z tyłu się wiązało. No i od biustu była lekko rozkloszowana. Do tego jakby satynowy materiał, a kolor to czarny w jakieś delikatne szare wzory. Myślałam o biały krótkim bolerku do tego, ale ta sukienka to jeszcze nie do końca to.
  4. Misty >> przykro mi z powodu konfliktu w domu:( U mnie sprawa wygląda tak, że mama nawaliła na ten weekend, a teściowa w czwartek pojechała do sanatorium (zawsze wybiera najmniej właściwy moment, nawet ślub i chrzest musieliśmy przesunąć z powodu tego sanatorium). Jutro ma przyjechać stolarz z witryną i krzesłami, no i fachowcy do bramy wjazdowej. Mąż się boi, że sam z Leną nie da sobie rady, bo siłą rzeczy będzie musiał latać do fachowców. Ehhhh, nie wiem co robić:( ... Do tego Lena znów urządza pobudki w nocy, a my nie wiemy o co chodzi. Z nami spać nie chce, w swoim łóżeczku się budzi. Przed chwilą się przebudziła marudząca, a jak ją wzięłam na ręce to mnie paluszkiem zaprowadziła do pokoju, gdzie mamy stacjonarny komputer, żeby wyłączyć listwę, bo tam świeci światełko?! Skąd u niej takie pomysły, tym bardziej, że to światełko nie przeszkadza je w spaniu, bo go nawet nie widzi, ani nie świeci jej przez drzwi?!
  5. Kessi >> Twoje torty są rewelacyjne, a Ty masz łeb do interesów! Kiedyś był taki program w poleskiej TV, w którym zwycięzca za swój pomysł na biznes dostawał pewną kwotę na jego rozkręcenie - Ty byłabyś niewątpliwie zwyciężczynią tego programu:D
  6. Rano mieliśmy przeboje z łapaniem siuśków, bo trzeba było oddać na posiew. Jeden woreczek - wszystko wyciekło, drugi woreczek - powtórka z rozrywki. Wreszcie mąż wyparzył nocnik, dał Lenie nasze portfele i siedziała jak zaczarowana wyjmując wszystko po kolei, aż nasiusiała:D
  7. i czołem Dziewczyny mam dylemat:( Mama moja nawaliła i nie może przyjechać jutro do męża i Leny. Niby żaden problem bo mąż powinien sam sobie poradzić, ale cały dzień błaga mnie dzisiaj abym nie jechała na spotkanie, bo on nie da rady ... Nie wiem co mam robić bo mam ochotę pojechać ... Dzisiaj cały dzień byliśmy we Wrocławiu. Lenka kochana. Kupiliśmy jej buciki na cieplejsze dni, a drugie na chrzest. I chyba te letnie musimy wymienić na większe:o W sklepie jak mierzyliśmy to niby były ok, ale w domu druga stopa na styk. No i szukałam sukienki na ślub i ... dupa:( Jedna była ładna, ale gdybym miała więcej w biuście, a tak wyglądałam jak sierota. Ale była czarna, więc dobiłabym teściową to może jednak jeszcze się na nią skuszę:p Mamunia >> Termentiol zdziałał u nas cuda. Teraz jest jeszcze trochę czerwone, ale to już naskórek musi się zregenerować po ranach odparzeniowych. Teraz smarujemy Nivea. Mamoolka >> oczywiście skoro wybraliśmy się do Wrocławia to nie mogłam nie odwiedzić Sowy:D Kolejne smaki zaliczone - malaga rewelacja, porzeczkowa kostka też. A teraz z kuchni uśmiecha się do mnie Marcello:)
  8. Cześć, u mnie młyn i w pracy i w domu. W pracy zmiany w gronie pedagogicznym - istny cyrk, w domu - chrzest i ślub niedługo, więc też istny cyrk. Kurcze jakoś mi tak ciężko się wkręcić, bo ostatnio rzadko zaglądam na forum i czuję się trochę jak intruz:o Mąż jutro ma wolne to pojedziemy z Lenką do Wrocławia na zakupy budowlane i butki dla Lenki, no i wypadałoby żebym się rozglądnęła za jakąś sukienką na ślub, a w ogóle nie mam na to ochoty. Zaczyna się martwić o Lenkę (Mamoolka poradź coś!). Od dawna jest bardzo wstydliwa, do dzisiaj żaden dziadek nie może jej wziąć na ręce bo inaczej płacze albo się wyrywa. No i do niedawna bała się wszystkich mężczyzn, poza tatusiem, a do dzieci bardzo garnęła. A od kilku dni taki dzikusek się zrobiła, jak tylko widzi obcego (tzn. kogoś poza mną, babciami i moją siostrą) to zaraz paraliż - normalnie głowę spuszcza w dół, patrzy spod byka, i nie chce nawet kroku zrobić. Wszystko jest ok, dopóki ktoś nie zwraca na nią uwagi, bo w sklepach nie ma problemu, a tam przecież dużo ludzi, ale na spacerze, czy wizycie u kogoś to tragedia. Dzisiaj zawoziliśmy zaproszenia do mojej babci, a potem chrzestnej - naburmuszyła się, rozpłakała, po chwili złapała mnie za rękę i wrzeszcząc "pa pa" ciągnęła do drzwi:( Nie wiem co jest powodem bo nie trzymamy jej w zamknięciu, już od dawna zabieramy ją do dzieci na plac zabaw i na spacery między ludzi.
  9. Jestem trup:o W nocy Lena obudziła się ok. 2:30, spłakana, wierciła się, jak ją wreszcie uspokoiłam i zapytałam co by chciała to odpaliła "mniam, mniam". Bidulek głodny sie obudził, wypiła 210ml mleka i poszła spać. Żeby nie było wstała o 6:30 głodna jak zwykle:) Mamoolka >> Lena też wczoraj zaliczyła upadek, ale z krzesła i ma teraz piękną fioletową śliwę na czole. Wredna jestem bo cieszę się, że zdarzyło się to przy moje mamie, bo ona zawsze nam wypomina jak siniaki Lenka łapie przy nas, a tu sama "niedopilnowała" :p Pia >> kciuki trzymać i to mocno, ale teraz za to, żebym się spisała w nowej szkole. Z tą moją pracą to jest tak, że wszystko jest ok, tylko oprócz matmy i informatyki mam uczyć też przedmiotów kierunkowych z informatyki w technikum informatycznym. Nie ukrywam, że muszę sobie to porządnie odświeżyć, bo ost. raz miałam z tym styczność 7 lat temu, a to wiek w informatyce, no i tego sie obawiam:o A, że będę tam zatrudniona z polecenia, to dodatkowa presja, żeby wstydu nie przynieść osobie, która we mnie wierzy. Meaaa >> no brak słów do Ciebie:D A my się dziwmiy, że nasze maluchy muszą wszędzie zaglądnąć:p Zdrówka i szybkiego powortu do formu!
  10. Mamunia >> godziny może nie są dogodniejsze, ale mam szansę za rok na dużo, dużo godzin matematyki, bo znajoma któa naraiła mi tą pracę odchodzi na emeryturę. Poza tym w tej obecnej szkole, mimo że mam wychowawstwo, matematyke i informatykę to mam na styk etat, a nigdy nie wiadomo jak to będzie z roku na rok, bo to szkoła wiejska i raczej godziny obcinają niż dodają. No i nawet nie wiem czy mam w ogóle szansę zostać w obecnej szkole, bo jestem tu tylko na zastepstwie.
  11. Mamunia >> a ten clotrimazol to taka zwykła maść (na grzybicę)? A czy u Zosi to odparzenie to miało jakiś nalot białawy?
  12. Amorku >> ja też wierzę, że jednak uda Wam się znaleźć mieszkanie i ma jakieś przeczucie, że będzie ono jeszcze lepsze niż dotychczasowe;) Samadamo >> tak masz rację, ja też wiem, że najlepiej od razu robić posiew z antybiogramem, bo nie dałabym mojej Lenie antybiotyku bez antybiogramu. Ale jak robiłam ten mocz to nawet nie przypuszczałam, że dziadostwo wyjdzie, zrobiłąm go raczej dla zasady, ale na szczęście nasza lekarka daleka jest od antybiotyków na byle co i póki co zapisała furagin, a dopiero po wynikach zdecyduje co dalej:) Co do męża, to musi to wyglądać jak w reklamie:D Pamiętam, jak dostałam w dzieciństwie organki na mikołaja. Dzień później tato obchodził imieniny i razem z gośćmi jak popili zabrali mi organki i grali całą noc- ale wyłam, oczywiście organki wróciły do mnie po imprezie:D Mamoolka >> mimo, iż na moją mamę mogę zawsze liczyć, to wiem co czujesz. Dobra z Ciebie dziewczyna, bo potrafisz w tej sytuacji dostrzec, że nikt nie ma obowiązku opiekować się Olkiem, ale masz prawo czuć żal i rozczarowanie. W końcu do kogo zwrócić się o pomoc, jak nie do rodziców, tym bardziej, jak piszesz, że nie nadużywacie tego. Przykro mi, że musicie sobie radzić sami, i wiem, że tym samym Olek zawsze będzie mógł liczyć na Was;) A ja dostałam dzisiaj telefon z jednej szkoły - proponują mi etat w szkole średniej od września, boję się jak diabli, ale trzeba chyba wykorzystać okazję:D
  13. Amorku >> tak chodzi mi o tą piankę Bakuś, to serek homogenizowany. Nie wiem dlaczego, ale jakoś bardziej mi to podchodzi niż Danio - taki mój świr, bo nie ma to nic wspólnego ze smakiem. Nie wiem co może oznaczać ropiejący pępuszek, ale może to faktycznie infekcja i wszystko wiąże się z tym pępuszkiem? Jejku współczuję rodzicom tej dziewczynki bo ja świra dostaję, jak Lenka ma podwyższona temperaturę i od zmysłów odchodzę:o Na mnie już czas, bo jutro czeka mnie ciężki dzień. Dobranoc
  14. Amorku >> nic tak chyba kobiecie nastroju nie poprawia jak zakupy;) Mamunia >> z odparzeniem już dużo dużo lepiej. Rany już zagojone, ale są jeszcze czerwone ślady na skórze, bo jak sama lekarka powiedziała naskórek musi się zregenerować. Ten Termentiol to rewelacja, ale dzis ostatni dzień smarowaliśmy i od jutra Nivea. Ale teraz to co chwilę sprawdzam czy Lenka kupy nie zrobiła bo tak sie boję żeby nie wróciło. Barylkooo >> Lena wypija średnio 270ml mleka i to rano po przebudzeniu. Do tego co kilka dni kaszka na noc - 180-210ml, no i je często Bakusie bo uwielbia. Obiadów 2-daniowych nie je wcale, je albo zupę albo II danie, w zależności od tego co jest ugotowane. Z tym, że u nas zupa to prawie jak gulasz bo moja mama specjalnie dla Lenki robi takie gęste, żeby były bardziej sycące (jak to babcia). No i mamy 8 zęba i koniec z marudzeniem i męczącymi nocami - najważniejsze, że Lenka sie już męczy. Przy tym zębie nauczyła się pokazywać gdzie ją boli. No i od dzisiaj mówi na siebie NENA, Lenka jej nie wychodzi za to NENA bardzo jej sie spodobało:D Znikam do książek bo mam trochę pracy.
  15. Mamunia >> Zosia słodziak, ślicznie jej w tej sukienusi:D A tą szmizjerkę co Lenka i Zosia mają takie same to oczywiście z lumpów mamy:)
  16. Barylkooo >> objawów infekcji nie było żadnych. Tylko z powodu tego cholernego odparzenia skontaktowałam się z jedną lekarką i ona zasugerowała żeby zrobić badanie moczu, no i wyszło. Teraz podajemy furagin, a za kilka dni mamy zrobić posiew i wtedy będzie wiadomo czym zatłuc dziadowska bakterię. Meaaa >> a może spróbuj zrobić kotleciki rybne? Ja robiłam po raz pierwszy w ubiegły weekend - Lena zjadła 2 duże (w sumie 2 filety grenadiera) ze smakiem, do tego zrobiłam jej ziemniaki z odrobiną jogurtu naturalnego, żeby wyszło a'la puree i nie było takie suche. Jak chcesz mogę wrzucić przepis:)
  17. Witam Ehhhhhh, tydzień do dupy, który to już z kolei ... Najpierw dowiedziałam się, że w przyszłym roku nie mam już miejsca w mojej obecnej szkole, bo wraca baba, którą zastępuję:( Do tego jak na złość pies mi codziennie uciekał z kojca, jak mu niosłam rano jedzenie i skakał na mnie dziad tak, że wracałam do domu jak kloszard, i srał 10 razy więcej niż wtedy, kiedy mąż jest w domu - mam na niego focha teraz, kiedy mąż wrócił. Lena załapała jakąś infekcję układu moczowego:( Ledwo uporaliśmy się z tym odparzeniem, to zaczął wychodzić ząb, który wyjątkowo daje jej w kość. Przy okazji odparzenia postanowiłam jej zbadać siuśki, no i dzisiaj odebrałam wynik - infekcja:( Dobrze, że chociaż mąż zaliczył już wszystkie egzaminy i mam oficera za męża:D Tomaszkowa - świetne zdjęcia, a te anielskie skrzydełka pasują jak ulał do Tomka blondaska:) Pia >> Lenę najbardziej w kojcu Bruna interesują te małe brązowe kuleczki w jego misce (karma) - już milion razy w ostatniej chwili powstrzymałam ją od tej diety:) No i każdy okruszek owszem podnosi z podłogi, kanapy etc., ale wkłada go do buzi mnie:o Boję się iśc spać, bo poprzednią noc mieliśmy w większości nieprzespaną przez Lenkowego zęba:o Oj męczy się bidulek:(
  18. Cześć dziewczyny Przepraszam, że tylko na chwilkę i że nie nadrobiłam wpisów, ale mąż jest od kilku dni na oficerce i ciężko mi się z wszystkim uporać. Mamunia >> napisz mi proszę co z Zosi odparzeniem, bo ja z Lenką mam też ten problem, tylko u nas trwa to już dłużej - zdecydowanie za długo:( Wiem, że dałam dupy, bo już dawno powinnam się z tym wybrać do lekarza, ale miała nadzieję, że kolejny krem pomoże:o Teraz kąpiemy z krochmalu, tak jak Meaaa mi poradziła i smarujemy Termentiolem. Ale jeśli do jutra nie będzie poprawy to jadę z Lenką do lekarza, bo wystraszyłam się tą grzybicą, o któej pisała Kasia. Ok, znikam, bo jestem w pracy.
  19. Nas pogoda dzisiaj oszczędziła:) Rano zamieniłam piżamę na dres, na głowę założyłam czapkę i najpierw poszłam na spacer do lasu z jednym dzieckiem (Bruno), a zaraz potem z drugim (Lenka). Potem sprzątanie (standardowo kłótnia z mężem), potem wizyta u teściów (bo mają plac zabaw pod oknem). Lenka się wyszalała. Potem znów spacer z psem, a teraz oczy mam jak 5 złotych, mimo kolejnej lampki wina (efekt kawy). Dodałam fotki z dzisiaj.
  20. Mamunia >> świetnie Zosia wygląda w nowej furze:D Meaaa >> super te buciki, właśnie szukam czegoś w tym stylu na allegro, bo inaczej musiałabym się tarabanić do Wrocławia (u nas za małe dziury na takie sklepy). Fotki fryzury jeszcze nie cyknęłam, bo wczoraj jakoś dzień sie niezbyt skończył. Dwa m-ące temu teściowie sprzedali nam swoje auto, bo teść chciał kupić nowe. Ja byłam przeciwna, bo wywalili cenę jak rynkową, a ja wolałam za taką cenę nowszy samochód ale niższy klasą. No i musiałam mieć rację - tydzień później auto się zepsuło, i dopiero wtedy teść przyznał się, że on wiedziała, że tam ... silnik pada:o no ale zaoferował pokrycie wszystkich kosztów naprawy. Samochód był u mechanika ... bagatela 6 tygodni. Wczoraj odebraliśmy go, a tu czarny dym za samochodem, spalanie z 5 skoczyło na 7,5, do tego mulił jak cholera. Mąż się wkurzył i rozżalił, pojechał do ojca, no i zostawił auto, a teść ma nam oddać pieniądze. Mam żal do teściów, bo skoro wiedział, że to gówno to mógł powiedzieć, że opchnie go obcemu, bo auto pada, a nie żerował na synu. Mój ojciec jak zmieniał samochód to dał mi stary bez żadnych kosztów. Teść wcale nie musiał tak robić, ale przynajmniej mógł sprawę przedstawić jasno. Teraz mąż siedzi i ogląda od wczoraj samochody, bo jeden nam sie sypie już od dawna (w końcu przeżył budowę), no a z jednym autem nie damy rady, bo pracujemy w dwóch różnych miejscowościach i o różnych porach. No i wieczorem walnęliśmy sobie piwko i ja sie ululałam jak bąk:) Teraz mąż poszedł z Lenką nakarmić psa, a ja muszę się ogarnąć bo paraduję w piżamie. Potem ogarniemy chałupkę i wezmę psa na spacer bo się szatan stęsknił i wczoraj sie bardzo tulił do mnie. No i mąz też mój przegiął, bo pozwolił robotnikom dzisiaj u nas robić. No i jak mu teraz wyglądamy przed sąsiadami - święto, a u nas roboty na całego:o
  21. Robotnicy skończyli z tarasem, to teraz walą mi coś pod dachem, no jak nic Lena sie obudzi:( Barylkooo >> te łapki robi sie tak [ cześć ], tylko bez tych spacji przed i po słowie "cześć" :)
  22. Ej, gdzie Wy sie podziałyście, bo zaraz nałożą na mnie abonament za całą stronę:p
  23. Wracając jeszcze do pracy z kobietami: u nas w szkole są wielkie tablicy na ścianach koło klas, cos w stylu gazetek ściennych. No i niektórzy nauczyciele są za to odpowiedzialni. I jedna pani plastyczka, wtrąciła się do gazetki polonistki, no i sie pożarły, a sprawa wylądowała u dyrektorki. Dzisiaj ta plastyczka pyta mnie, czy nie mam nic przeciwko, że ona porządziła się z moimi dziećmi na naszej klasowej gazetce. Więc jej odparłam z uśmiechem, że mam większe problemy niż gazetka ścienna i że ważne, że w ogóle coś na niej wisi:)
  24. Teściowa już mnie podgaduje o sukienkę na ślub, a ja zołza jedna powiedziałam, że planuję coś luźnego, a nie eleganckiego i raczej w ciemniejszej tonacji niż biel, kremy czy beże, a niech się znów stresuje jak ja będe wyglądała:p
  25. Gonia >> Lenka przechodziła podobne objawy w listopadzie, gorączka, i normalnie przelewała sie przez ręce. Nic tylko leżała przytulona do męża w sypialni. Byliśmy na izbie przyjęć, ale lekarka też nic nie umiała stwierdzić, wpisała wtedy w kartę "najprawdopodobniej ząbkowanie". Ale to nie były zęby, bo od tego czasu wyszedł ząb dopiero tydzień temu:) A objawy same zniknęły po 3 dniach, i ani wysypki nie było, nic. A ja też byłam wczoraj u fryzjera - nowego! Co prawda kasuje jeszcze raz tyle niż dotychczasowa, ale jestem zadowolona:D Mam mega krótką fryzurkę, z maksymalnie ściętą grzywką, a wszystko wygląda jakbym miała gęste włosy:D no i szybko sie układają:)
×