Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kimizi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kimizi

  1. Wstawiłam do albumiku zdjęcia: Lenka w sukience na bal karnawałowy - mi się nie podoba ta sukienka, ale w końcu prababcia kupiła i Lence sie podoba, a to jej bal:) no i pokoje dzieciaków. I byłyśmy dzisiaj na II szczepieniu przeciwko ospie. Po raz pierwszy Lenka była taka dzielna, nic nie zapłakała, a zawsze na szczepieniach to była jakaś masakra. A teraz niczym żołnierz :) No i jeszcze potrzymam ją w domu do końca stycznia, a potem powrót do przedszkola. Chociaż okaże się jeszcze jak to będzie, bo po I - nie chcę, żeby powrót do przedszkola skojarzyła z narodzinami maluszka, a po II - od lutego zmienia się pani w przedszkolu (ktoś durny to wymyślił) i obawiam się jak Lenka to przyjmie, bo do tej bardzo się przywiązała ... A ja jak w grudniu musiałam odpoczywać, tak teraz nic mi nie dolega, nic nie twardnieje, nic nie boli, tylko dupa coraz większa do dźwigania:p Mama wróży mi, że na bank nie urodzę przed terminem, a ja w sumie już bym chciała!!!
  2. Kessi >> a no widzisz, fajnie, że masz w mężu oparcie:) Mój podobny, zawsze jak ja czarno wszystko widzę, to on znów wszystko w kolorach i od razu mi lepiej:) Pewnie, że będzie dobrze, zrobicie sobie wszystko po swojemu;) Tomaszkowa >> niezłe teksty ma Tomcio;) Meaaa >> ehhhhhh, szkoda że tak Dusia się męczy, a najgorsze te poszukiwania. Oby jak najszybciej udało się znaleźć przyczynę i Dusia wróci do zdrowia!!! Barylkooo >> ja też już ledwo zipię, jak lokomotywa - "wielka i ciężka i pot z niej spływa ... ":p
  3. Lena >> ja tak miewałam, poruszaj mocniej brzuchem lub zjedz choć kawałek czegoś mocno słodkiego, np. kostkę czekolady;) Zresztą ja do niedawna to w ogóle w ciągu dnia mało co czułam ruchy , zaczynały sie dopiero wieczorem.
  4. Dziewczyny co do porodu to faktycznie, cały sukces w odpowiednim nastawieniu. Od ciotki położnej nasłuchałam się przez lata miliona opowieści o rodzących kobietach i grunt to słuchać położnej!!! Pisałyście też o nacinaniu. Mi położna sama powiedziała, żebym na jej znak parła, to wtedy nic nie poczuję, i tak było faktycznie, gdy widziała zbliżający się skurcz, kazała przeć i wtedy nacięła, a ja nawet tego nie poczułam. Tylko mnie jeszcze dodatkowo Lenka przy wychodzeniu rozerwała łokciem. Co prawda tego też nie czułam, ale jak już leżałam na sali z maluszkiem to kazałam mężowi tam zaglądnąć i powiedzieć jak wygląda moje "podwozie". Widziałam jego minę i usłyszałam "Boże kotku, ale ci się porobiło". Sama sobie wzięłam lusterko i słabo mi sie zrobiło, bo na dole wyglądałam tak jakby mnie ktoś porządnie skopał - napuchnięta jak balon i sina jak śliwka węgierka:o
  5. He he he:) Widać zachcianki na tym etapie to norma. Wczoraj wieczorem żaliłam się mężowi, że przez tą wyprowadzkę na wieś nie może spełniać moich zachcianek, tak jak w I ciąży. No to dzisiaj jak miałam korepetycje to pojechał na pocztę, a po drodze zrobił zapasy i tak na kolację wsunęłam właśnie domowe zapiekanki (któraś z Was o tym pisała;) ) i kawę mrożoną z lodami - ale mi dobrze:D Co do sexu to mąż aż kwiczy, bo u nas szlaban ze względu na częste infekcje, no i paciorkowca:o Teraz to bym nawet chciała sobie w ten sposób poród przyspieszyć, ale boję się ze względu tylko na to cholerstwo:(
  6. Twoja_królewna >> i jeszcze co do paciorkowca - bo ja też go mam NIESTETY!!! - objawów u mnie nie daje żadnych, a wykrywa się go na podstawie wymazu z pochwy, mi pobiera zawsze moja gin.
  7. Twoja_królewna >> ktg kazała mi zrobić moja gin. Udałam sie do najbliższego mi szpitala i tam mi zrobili - koszt 20 zł, bo nie jestem pacjentką żadnego z tamtejszych lekarzy. Ale na pocieszenie dodam, że ordynator tamtejszego szpitala oglądał wynik ktg i pytał, czy coś się dzieje, bo jak nic podejrzanego, to ktg lekarze zlecają dopiero pod sam koniec ciąży, czyli tydzień przed terminem i dalej, więc nic się nie martw, a jak sama chcesz zrobic to udaj sie do szpitala na oddział ginekologiczny:)
  8. Dziewczyny brzuszki macie śliczne:D Postaram się cyknąć fotkę i wieczorem wstawić swój brzuchol. Bubik >> mamy takie same imię, a w nazwisku tylko dwie różne literki (2-ga i 7-ma), więc nazywamy się prawie identycznie;) Jagnajagna >> podobną sytuacje miałam w I-szej ciąży. Tuż przed porodem wyszedł paciorkowiec, moja gin. przepisała mi też te czopki dowcipne, zdążyłam je wziąć, ale na wymaz kolejny już nie zdążyłam - po porodzie okazało się, że był negatywny;) U mnie teraz jest gorzej, bo ten sam paciorkowiec wyszedł mi już we wrześniu, wtedy gin. przepisała mi te czopki, ale tym razem nie zadziałały no i do teraz chodzę z tym dziadem:( Też bardzo się stresuję, ale co to da - mam ogromną nadzieję, że pomoże antybiotyk podczas porodu ... A ja dzisiaj byłam na I-szym ktg. Tętno maluszka idealne, skurczów zero:p W grudniu miałam leżeć, bo rozwarcie się zaczynało, a teraz cisza, a myślałam, że szybko sie rozpakuję.
  9. Meaaa >> niech mąż twardo żąda skierowań powołując się na to, że Wam się należy. Ja pracowałam w przychodni i wiem, jak lekarze olewają pacjentów i ładują leki, ale mało który odpowiednie badania zleci. Skierowania Wam sie należą, a podstawą są częste infekcje u Dusi i niezwykły kaszel. W przychodni, gdzie pracowałam przyjmowali np. stomatolodzy na NFZ i każdego pacjenta wysyłali prywatnie na rtg zęba wmawiając im, że za to NFZ nie płaci, co było bzdurą bo jest to w zestawie świadczeń. Więc ja miałam wydrukowaną listę świadczeń należnych ze strony NFZ i ją pokazywałam jak bidak przychodził zapłacić - oj, nie lubili mnie Ci stomatolodzy:p Dzisiaj wybrałam sie z Leną do rodziców i tylko sie wkurwiłam na mojego ojca. Kiedyś Wam już pisałam jaki z niego ... może lepiej nie dać się ponieść emocjom, to nie dokończę. To, że spieprzył dzieciństwo mi i mojej siostrze, a mojej mamie nadal zatruwa życie, to jedno, ale szlag mnie dzisiaj trafił, jak odbiło sie to dzisiaj na Lenie - pierdolę i juz więcej nie tłumaczę głupka przed małym, aczkolwiek cholernie wrażliwym dzieckiem i tylko czekam na możliwość ataku z mojej strony. Jutro jeszcze tylko muszę Lenkę zostawić mamie, bo mam w planach ktg, i normalnie przestaję tam jeździć - stary pierdziel robi wszystko, żeby być samemu na starość i się doczeka!!! Sorry dziewczyny, że się wyżaliłam, ale jeszcze czasami nerwy mi na to puszczają, choć mój mąz i tak już bardzo mocno nauczył mnie żyć swoim, a nie ojca życiem.
  10. Miało być 109 cm w brzuchu - ludzie jakbym miała 190 to bym się tym nie chwaliła:p :D
  11. I ja poproszę o namiary na e-mail: josta81@wp.pl Te sesje, które pokazałyście na publicznym są rewelacyjne!!! A Wy dziewczyny jakie młodziutkie ... ehhhh, mi w tym roku stuknie 31 lat i przypominam sobie, jak jako nastolatka miałam w planie do 25 roku życia urodzić już 2 dzieci:p No ale plan sobie, a życie sobie, w sumie to moja 4 ciąża, a dziecinka będzie druga, bo po drodze 2 poronienia były, a latka lecą. Ja w sumie już tydzień temu odstawiłam leki, zostawiłam tylko witaminy, i przyznam, że lepiej sie czuję, niż jak brałam te leki. Od tygodnia mam tylko lekkie skurcze, ale brzuch jakoś mniej ciąży niż wcześniej, tzn. owszem wielki jest i czuję się jak dźwig, ale wcześniej jak twardniał to aż mnie to bolało, a teraz już tak nie jest. No i na plusie mam 15 kg i 190 cm w brzuszku:p W I ciąży przytyłam 13 kg.
  12. Caroosia >> o Brochowie słyszałam dużo dobrego, ale ja jestem spod Wrocławia i miałabym tam ok. 50 km:o ehhhh, chciałabym być już po wszystkim! a tak na marginesie, to po maturze pracowałam w tym szpitalu na Brochowie w kawiarni na wakacjach:)
  13. Caroosia >> tak, właśnie wczoraj tam byliśmy. Podczas porodu z Leną trafiłam tam 3 dni wcześniej i najpierw leżałam na ginekologii, potem już na położnictwie po porodzie, a jak Lena miała 9 dni to znów tam trafiłyśmy bo miała podejrzenie żółtaczki i na każdym oddziale opieka była super, bardzo życzliwy personel. Mam ogromną nadzieję, że teraz też tak będzie:)
  14. aua mnie dzisiaj spokój i cisza. Lenka od wczoraj u dziadków, mąż w pracy, jak wróci to pojedziemy na zakupy i po córcię. Wczoraj byliśmy w szpitalu, gdzie chcę rodzic i gdzie rodziłam Lenkę. Jeśli chodzi o paciorkowca, to jak najbardziej podają antybiotyk, poród rodzinny kosztuje 20 zł o ile sala jest wolna, a jest tylko jedna do porodów rodzinnych (3 lata temu mąż płacił 250 zł), a dla maluszka trzeba mieć tylko pieluszki i chusteczki do pupci, ubranka potrzebne są tylko na wyjście. Ja póki co odstawiłam wszystkie leki, czyli luteinę, magnez i no-spę. Skurcze miewam, ale bezbolesne i rzadko, po prostu czuję jak brzuch co jakiś twardniej i tyle. W piątek ma do nas przyjechać mama i zostać już do porodu, bo jakby coś się zaczęło dziać, to nie dość że szpital ponad 30 km od nas ot jeszcze nie ma co z Lenką zrobić.
  15. Siedzę sobie sama w domu i rozkoszuję się ciszą:D Lenka od wczoraj u dziadków, mąż w pracy. Wczoraj byliśmy w szpitalu, gdzie chcę rodzić i gdzie rodziłam Lenkę. Jeśli chodzi o mojego paciorkowca, to bez wątpienia podają antybiotyk - uffffffffff. No i poród rodzinny zamiast 250 zł, jak ostatnio, teraz kosztuje 20 zł - o ile sala jest wolna oczywiście, a jest tylko jedna. No i jestem sobie obecnie w 37 tyg. i właściwie mogę już rodzić:) Pokoje dla dzieciaczków skończone (u Leny szyją się właśnie u krawcowej firanki i zasłonki, no i brakuje jednej pary drzwiczek do szafki, ale to już od Ikei zależy, kiedy je dostarczą). Dzisiaj wypiorę wózek, torby mam spakowane ... no chciałabym już tulić tego malucha:D Tylko nadal nie wiem, jak go nazwać:o Mamunia >> na zatoki póki co nie cierpiałam, ale wierzę, że dają w kość ostro - zdrówka dla Ciebie!!! Pia >> ściskam Cię mocno!!! Asik >> jak dobrze, że najgorsze za Wami, oby wreszcie choroby sie skończyły. Zdrówka życzę Krzysiowi i Gabrysi!!! Kessi >> wierzę, jak Ci żal tego domu:( Sąsiadka przesadziła, bo o ile mogło jej sie odmienić, o tyle Wy nie powinniście ponosić kosztów jej fanaberii. Ale myśl pozytywnie - to najwidoczniej nie miał być dom dla Was - ten właściwy wciąż na Was czeka;)
  16. Twoja_królewna >> ja wciąż myślałam, że mam gronkowca, a mam jednak tego cholernego paciorkowca, czyli wynik GBS (Streptoccocus grupy B) dodatni - zresztą czy gronkowiec, czy paciorkowiec - takie samo cholerstwo. A jeśli chodzi o objawy, to nie ma żadnych (ani upławów, ani świądu czy pieczenia - nic, wychodzi w wymazie, który pobiera gin.) i normalnie, jak nie jesteś w ciąży to wcale Ci on nie zagraża. Zagrożenie jest tylko teraz dla dziecka, bo może się zarazić przy porodzie, a wtedy konsekwencje mogą być straszne:( A co do obwodu brzucha to się nie martw, bo ja w I ciąży też miałam mało wód płodowych i pewnie w związku z tym - mały brzuch. Dzisiaj planujemy z mężem podjechać do szpitala, gdzie chcę rodzić, zapytać jak wygląda profilaktyka w przypadku tego paciorkowca. Stresuje mnie to jak poprzednio i dodatkowo wkurza, bo człowiek powinien spokojnie czekać na rozwiązanie, a nie stresować się, czy lekarze dopilnują wszystkiego:(
  17. Barbara_vara >> to nie do końca tak jest z tymi wodami płodowymi. Mi wody wcale same nie odeszły, dopiero już podczas porodu w szpitalu sami mi je przebijali, ale to już było podczas akcji porodowej, kiedy leżałam rodząc na łóżku i tylko usłyszałam jak po przebiciu wody lecą do miski pod łóżkiem. Tak więc, mimo jednego porodu za sobą, nie wiem jak to jest jak wody odchodzą. A mi się przypomniało, że nie wyprałam jeszcze wózka. Dzisiaj mam mieć gości, ale jutro muszę się za to zabrać i chyba będzie już wszystko. Co do porodu, to z dnia na dzień mam coraz większego stracha ... chyba tez przez to, że muszę jechać do szpitala ok. 30 km.
  18. Cześć;) Ja po dzisiejszej wizycie. A więc zaczął się 37 tydzień, więc lekarka stwierdziła, że jestem już w bezpiecznym okresie:) Maluch ładnie ułożony, proporcjonalny. Szyjka ma 3cm, ale, mimo jednego porodu za sobą, nie mam bladego pojęcia jak to jest z tą szyjką, z jej rozmiarem, skracaniem, miękkością itd., więc nic mi to nie mówi, a lekarki jak zwykle nie zapytałam, bo u lekarza zapominam języka w gębie. W każdym razie chciałabym już urodzić, tylko tego cholernego gronkowca się boję Esga >> No ja właśnie mam, ale gronkowca, też cholernie się boję, czy aby na pewno podadzą mi czy dziecku ten antybiotyk:o Wiola >> znam przypadek, kiedy dziecko z powodu pneumokoków ma obecnie niedosłuch na jedno ucho. Malutka wciąż chorowała, przeziębiała się i zawsze choroba atakowała uszy. Wciskali w nia mnóstwo antybiotyków, okazało się, że przyczyną są właśnie pneumokoki. Teraz jest ok, ale niedosłuch pozostał. Moją Lenkę szczepiłam na większość chorób i nie żałuję, małego też planuję szczepić na podstawowe oraz na rotawirusy i pneumokoki. Rajlax >> ale strachu się najadłaś!!! dobrze, że udało się zatrzymać akcję - trzymaj się kochana;)
  19. U nas już po remoncie, pokoje gotowe:D Lena póki co bawi się i u siebie i u braciszka:) Torbę dla siebie mam już spakowaną. Teraz jeszcze tylko jakąś mniejszą dla maluszka, bo niestety w jedną wszystkiego nie zmieszczę. Co do smarowania pupci, u nas na najgorsze odparzenia najlepiej sprawdził się krem nivea na odparzenia. Czekam jeszcze na paczkę z allegro z przewijakiem, rożkiem i innymi drobiazgami. Musze jeszcze wyprać wózek, na początku lutego kupimy nowy materac do łóżeczka i to na tyle. Od kilku dni chyba mnie stres większy łapie, bo kilka razy dziennie muszę do kibelka, a wcześniej robiłam raz dziennie, a nawet co drugi dzień. Coraz bardziej myślę o porodzie:o
  20. Amorku i dla Ciebie dużo zdrówka!!!
  21. Nie ma to jak być na L4 i ... nie mieć na nic czasu:o Urządzanie pokojów trwa nadal. Dlatego wybaczcie, ale tylko przeleciałam ... Mamunia >> zdrówka dla Ciebie kochana!!! Mleko z kodem i masłem, do tego kromal z czosnkiem i pod kołdrę;) U nas bal w lutym, a jedyna opcja na przebranie to ... księżniczka - musi być do ziemi i mega nastroszona:o A mi najbardziej podobają się pszczółki, biedronki, ehhhh moje dziecko to typowa kobieta - musi być strojnie i na obcasach, do tego "wykosmetykowana" (takim tekstem rzuca, jak zabiera się za ... moje kosmetyki) - a ja chciałam mieć kochaną chłopczycę:p Nic to - nadrobię przy chłopaku! Ok, znikam, do potem
  22. Mąż dzisiaj od rana walczy ze składaniem mebli. I dlatego dopiero teraz skończyliśmy obiad. Zaraz zbieramy się na WOŚP. Caroosia >> ja dla Leny nie miałam w ogóle ochraniacza i nie zdarzyło mi się (a raczej Lenie) zmoczyć materaca - pampersy nigdy nas nie zawiodły:) . Dopiero niedawno jak zaczynaliśmy odzwyczajać ją od sikania w pampersach w nocy to zdarzyły sie wpadki, dlatego dla małego muszę kupić nowy materac i teraz zamówiłam już jeden taki ochraniacz. Myślę, że 2 spokojnie wystarczą. A co do wód płodowych i czopa to tak jak pisała Mała_agatka - bywa różnie. Mi czop odszedł 3 dni przed porodem, a wody same nie odeszły - dopiero przy porodzie położna czy lekarka (nawet nie wiem co która robiła) mi je przebijała.
  23. Ja mam "fryzurę" podobnie jak Mała_agatka, na mega krótko, bo mam zbyt wrażliwą skórę. Sama nie daję rady już od dłuższego czasu, więc mąż mnie teraz wyręcza:p
  24. Asik >> mam nadzieję, że Gabrysia przejdzie ospę mimo wszystko łagodnie (o ile w ogóle ją złapie) - tego Wam życzę! Izu >> nie martw się gorszym dniem u Kubusia, tak zazwyczaj bywa, że dzieciaczkom początkowo się podoba, bo sa inne dzieci i dużo zabawek, ale za chwilę załapują, że mamy już nie mamy cały czas przy nich. Daj mu trochę czasu, żeby przyzwyczaił sie do nowej sytuacji, pewnie jeszcze nie jeden ciężki dzień będzie, ale z czasem na pewno polubi przedszkole;)
×