Kimizi

No to fakt z tymi nowościami, przez pierwszy m-ąc to podawałam wszystko powolutku, stopniowo w niewielkich ilościach, aż się zorientowałam, że nagle moje dziecko dostaje obiadek, deserek i soczek no i tego chyba było zbyt dużo. Co do proszku to na ten sypany przeszłam już wcześniej, ale ostatnio takie mocne kolory piorę w tym płynie Ariel, no i może to właśnie to. A co do Penatenu to krostki pojawiły się w okresie stosowania właśnie Bubchen, a wcześniej stosowałam Penaten i było ok. No w każdym razie od wczoraj prowadzę zapiski jedzeniowe Lenki, no i dzisiaj wszystko wypiorę w Lovelli. Zostaję póki co tylko przy obiadkach i to daję ten sam słoiczek przez 3 dni (tzn. np. taką samą zupkę), a owoce zacznę powoli wprowadzać jak już skórka będzie super cacy:)

Oj Kessi wiem, że martwo Cię to bardzo, bo jak ja zobaczyłam to uczulenie na brzuszku to tak się zestresowałam, że mi apetyt zniknął:( Ja podejrzewam też tak skrycie że to może jabłko, chociaż podawałam Lence soczki z dodatkiem jabłka od skończenia 4 m-ąca. No ale tak jak Myszka pisała - coś co wcześniej nie uczulało może zacząć uczulać. Bo nawet jak odstawiłam deserki i soczki, a podałam na obiadek danie jarzynowe z kurczakiem z puree jabłkowym to właśnie na drugi dzień rano pojawiły się te krostki na brzuszku. No i nie wiem czy jechać dzisiaj do tej alergolog, bo w sumie buźka już czysta, a na brzuszku krostki ledwo widoczne:o

Upssss, bardzo egoistycznie zapisałam pół strony na forum:o

A właśnie Samadama >> wspólne spędzanie jak najwięcej czasu to już ponad połowa sukcesu bo nic tak nie niszczy małżeństwa (moim skromnym zdaniem) jak zajmowanie się każdy swoją działką i stopniowe nawet niezauważalne oddalanie się od siebie:( My z mężem, poza pracą (ale mamy oboje to szczęście że pracujemy od 7 do 15) wszystko robimy razem: razem sprzątamy, gotujemy, chodzimy na spacery i zakupy, a przede wszystkim razem zajmujemy się Lenką i dzięki temu mąż wie, jak czasami jest trudno wiele rzeczy ogarnąć przy niuni no i sam jest do niej strasznie przywiązany:)

A tak dokładnie to mąż ją kąpie:p Coś mnie dusi w klatce piersiowej - tak chyba czują się gruźlicy, chociaż nigdy nie miałam gruźlicy ani zapalenia płuc, ale tak mi jakoś ciężko się oddycha, jakbym miała kamień na Piersi:o

Ja Lenkę kąpię w Penatenie niemieckim, ale ostatnio jak czekaliśmy na dostawę tego płynu to mąż kąpał ją w Bubchenie. No i smaruję buźkę i brzuszek tym kremem a-derma, a na dwór penatenem z filtrem 40.

Pia >> a widzisz, a ja myślałam, żeby te nowo zabrudzone tylko wyprać, ale faktycznie, przecież ten proszek "siedzi" w tych ubraniach:o Dzisiaj wszystko wypiorę, łącznie z pościelą. Tak sobie myślę, że dokładnie to to może być żel do prania Ariel, bo te krostki na buźce wyskoczyły jak mąż wyprał Lence w tym płynie czapeczkę, a on nie płucze godzinami wszystkiego jak ja. No i ja też ostatnio całą partię w tym wyprałam:o Jejku jakbym chciała żeby to nie była ta cholerna skaza, bo wizja zmiany mleka i Lenki minki na nowy niedobry smak mnie przeraża:o

Kessi Ciepła Kessi >> super, że jesteś zadowolona z nowego domku:D Jeszcze pewnie tego nie nadrobiłaś, ale ja właśnie też zmagam się z wysypką u Lenki:( Pojawiły się najpierw u niej na buźce, bardziej na policzkach w kierunku do włosków czerwone krostki i kaszka na czole. A kilka dni temu pojawił się placek pod lewym cycuszkiem taki w drobnych czerwonych krostkach. Buzię smaruję Lence kremem który poleciła mi Meaaa - A-derma exomega i jest rewelacja, dzisiaj buźka czysta. Brzuszek też się goi, ale wolniej, no w każdym razie objawy się nie nasilają a raczej giną. A ja też nie wiem co to może być, bo przy skazie to chyba zwykły krem by nie pomógł no i krostki nadal by się pojawiały a ona znikają. Poza tym to pole na brzuszku nie jest suche a raczej wygląda jak potówki. Póki co odstawiłam soczki i deserkidco całkowitego wyleczenia, no i może to też proszek bo skończyłam już prać w lovelli i przeszłam na dorosłe. Ale wczoraj znów kupiłam proszki specjalne dla Lenki.

Mamunia >> pięknie wyglądałaś (wyglądasz!!!), no i obie córcie śliczne, zresztą nie może być inaczej po tak ładnej Mamie;) Mamatomka >> no może i tak być z tą alergią, sama nie wiem co tym myśleć:o Póki co cieszę się, że buźka się goi, bo chyba przy skazie to by się tak tylko od kremu nie zagoiła, zwłaszcza że ten krem to nie żadna maść przeciwalergiczna (no nie całkiem bo to seria na AZS, ale objawów AZS u Lenki nie zauważyłam). Kupilam też znów proszki Lovella, bo właśnie od niedawna przeszłam na dorosłe proszki i może stąd ta reakcja.

A Ewcia >> może faktycznie Eryk się nie najada:o U mojej Lenki normalnie z dnia na dzień z całych przespanych nocy od 20 do 6-7 Lenka zaczęła się budzic najpierw o 22:30, a potem ok.3. Wystarczyło, że zaczęłam dodawać kleik do mleka a nocy znów wróciły do normy. Z tym, że ja karmię mlekiem modyfikowanym.

A teraz napiszę co u nas z ta alergią bo już sama nie wiem co o tym myśleć?????? A więc wczoraj mąż zapisał nas na wizytę do pediatry-alergologa na jutro. Ja od piątku smaruję buźkę Lenki tym kremem A-derma (swoją drogą rewelacja). Nie wiem czy to pisałam ale w piątek (albo w czw. bo już nie pamiętam) wyskoczyły Lence czerwone krostki przypominające potówki pod lewym cycuszkiem, takie pole wielkości ok.3x2cm. Dzisiaj buźka wygląda rewelacyjnie, po krostka nie ma śladu, te na brzuszku jeszcze są, ale nie nasilają się a raczej słabną. Jak jutro wszystko zniknie to nie mam z czym jechać do tego alergologa. No i teraz się zastanawiam czy to może być skaza skoro nadal jesteśmy na zwykłym mleku, a buźka po kremie czysta. Tak jak planowałam odstawiliśmy deserki i soczki i jak wszystko zniknie to znów zaczniemy podawać , ale od pojedynczych składników i w niewielkich ilościach. No i będę zapisywać wszystko co podajemy żeby wyłapać co Lenkę uczuliło. Dziewczyny co o tym myślicie???????????? Nie pójdę do alergologa dopóki nie będzie objawów bo co pójdę i będę opisywać co było a nie jest? No a nie chcę aby mi przepisywali coś na ewentualne objawy.

Mamunia >> super, że komunia sie udała:D Jak widać taki stres u Ciebie dobrze wróży;)

Heloł:D Amorku >> ja zaczynałam od jednej miarki kleiku ryżowego i tak przez dwa dni, potem co dwa dni zwiększałam ilość o 1 miarkę aż doszłam do 6 czubatych miarek (miarka od mleka NAN). Jak mi sie 2 paczka kleiku kończyła to zaczęłam z kaszką ryżową i też 6 miarek. Ale teraz zmieniłam kaszkę na bezsmakową z Nestle, a ona jest gęstsza niż te z Bobovity i dają 6 płaskich miarek na 180ml mleka i podaję ze smoczka w którym sami poszerzyliśmy dziurę bo ta nr3 była zbyt ciasna dla mojego głodomora:) Ale wywód walnęłam:o

Kinia >> no jakbym się mogła gniewać, to super, że pamiętałaś o mnie;) no ja właśnie mam taki plan, że we wtorek już jesteśmy zapisane do dermatologa, a mąż jutro zadzwoni do alergologa-pediatry którą nam teść polecił bo zna kobietę i do niej się zaraz po tym dermat. wybierzemy:) ale ja mam niepokój, że to jednak ta skaza:o jeszcze mi ta pediatra dzisiaj powiedziała, że słoiczki nie uczulają, to ja się pytam "a jak dziecko ma uczulenie na np. brzoskwinię", a ona "no to mogą uczulić" - ja nie wiem co ona nie widziała, że w słoiczkach brzoskwinia też jest? Oki, spadam bo jutro zrywam się z rańca na zajęcia:) Kinia >> to jakby mnie mąż zostawił to ja się uśmiechnę do Mikołaja;)

Dzisiaj idę z mamą na spacer, a przed nami dziewczyna pcha spacerówkę z dzieckiem na ręku, a moja mama do mnie "popatrz taka malutka dziecinka tyle młodsza od naszej Lenki a już ją do spacerówki włożyli", a ja na to, że ta dziecinka starsza od Lenki ponad m-ąc bo akurat znam dziewczynę, he he he mama od razu z dumą na wnuczkę spojrzała, że taka dziewoja sobie leży:D

I co Wam jeszcze napiszę to to, że Lenka już od ponad m-ąca łapie się za uszka, strzela ze smoczka i naciska sobie paluszkami na dziąsła, a ząbków ani widu ani słychu:) Ale dzisiaj teściowa mi powiedziała, że mój mąż pokazał pierwszego zęba jak miał 10 m-ęcy, więc jak Lenka pójdzie po tatusiu to sobie jeszcze poczekamy:) I córcia znalazła sobie nową rozrywkę - wciąga dolną wargę:) no normalnie cały dzień leży sobie cwaniak z wciągniętą dolną wargą i miętoli ją górnymi dziąsłami - komicznie to wygląda:D

Barylko >> z tymi kaszkami to mi pediatra doradziła, żeby na noc zacząć od kleiku i jak skończy całe opakowanie to przejść na kaszkę.

Barylka Ty się nie przejmuj!!! Ja poszłam za przykładem Mei i dzisiaj w przychodni pielęgniarka się mnie pyta "i co nadal karmi piersią?" - to o mnie chodziło (swoją drogą rozwala mnie jak się ktoś do mnie zwraca w 3 osobie!!!!), a ja, że nie, no to ta nie daje spokoju "a co, pewnie mleczka było mało?" to ja jej z grubej rury "nie, mleko tryskało jak z cysterny tylko mi się nie chciało i poszłam na łatwiznę":p i baba oczy zrobiła jak wydymana mysz i sie już nic nie odezwała:p

No i dodam, że krostki pojawiły się też pod cycuszkami, więc to na bank alergia:( tylko na co?!?!?!?!?!?!!?!?!?!?!!?!?!!?!?!?!?!!?!?!?!?!!?

No i najważniejsze, byłam dzisiaj u pediatry po skierowanie do alergologa, no i kobieta mi od razu wyjeżdża ze skazą:( skierowanie wypisała, ale zaproponowała najpierw pójść do dermatologa i tak też zrobię. No i mówi mi, że ona na pierwszy rzut oka potrafi skazę rozpoznac no to poszłam do mamy, która Lenkę w wózku woziła przed przychodnią i zaniosłam jej córcię na oględziny, a ona mówi, że może i skaza, ale obiema rękami sie pod tym nie podpisze:o Ale wiecie co, tak jak na początku czułam, że lenka skazy nie ma, tak teraz normalnie czuję, że jednak to o to mleko chodzi:( No i już się boję, że trzeba będzie zmienić mleko, a ona juz teraz tak łatwo nie załapie tego syfu No i dzisiaj przesunęliśmy karmienie po słoiczku o ponad pół h i zrezygnowaliśmy z soczku i nie było ulewania:D I aż mi głupio, że tak tą moją niunię tuczyłam, mówię Wam normalnie mam wyrzuty, ale ja sobie nawet sprawy z tego nie zdawałam, dobrze, że mąż wykminił (Kinia podoba mi się to Twoje powiedzonko) że to to, bo bym dalej jak w gęś pakowała to żarcie:o No i kaszkę na dobranoc też zrobiłam lżejszą:) A i zostałam przy kaszce z Nestle ryżowej bezsmakowej, ale cholera gęstrsa jest niż ta z Bobovity - pierwszy raz jak ją zrobiłam to mi taki kit wyszedł, że Lenka mało płuc nie ciągnęła tak jej było ciężko:o

Teściowa dzisiaj przyjechała i na dzień dobry odrobinkę mnie zdrarżiła:o To ja specjalnie na jej przyjazd ciasto zrobiłam - no fakt, że trochę nie wyszło, ale to nie powód żeby od razu mi dowalić "oj!!!!, cukierniczka Ci do ciasta wpadła?" - no bo przecież normalni ludzie to ciasta z solą robią a nie z cukrem tylko mnie popierdoliło i dałam cukru zamiast np. papryki albo pieprzu Ale co tam, jest ok, podejdę do tego tak - teściowa jest szczera i powiedziała co myśli, więc nie ma o co się wkurzać tylko następnym razem dodam jej do herbaty soli, wezmę do serca sobie jej uwagę, nie będę złośliwa:p

Heloł zboczuchy Pia >> głowa do góry:) Głupie baby są od tego żeby wkurzać:o Mnie dziś jedna taka stara zaczepia i pyta jak córcia moja ma na imię to jej mówię - Lena, a ta zrobiła minę jak kot srający na pustyni i mówi \"no każdemu sie co innego podoba\", już jej miałam ochotę powiedzieć \"a pani to mi się w ogóle nie podoba i jakoś muszę na panią patrzeć\":p Ciepła >> boska, boska, boska jest Amelka:D tak mi się podobają te zdjęcia, te minki, te uśmieszki, ta dupcia z truskawką no i ta poza na stojąco!!!!! że aż męża zawołałam i obje się zachwycaliśmy:D Kinia >> Mikołaj wygląda na inteligenta - nie dość, że przystojniak to jeszcze mądrasek:D I ja też gustuję w brązach tylko, że jak sobie walnę brąz to tylko ja się sobie w nim podobam:o Mamatomka >> jakie danko serwowałaś bo po mince widzę, że Tomek sam się zastanawia czym go ta mama nafaszerowała:) Kasia >> ja też jak u mnie taka pogoda to czuję się jak na skrzydłach:D I mogę wtedy być z Lenką cały dzień na dworze:)

Przyszła mi wreszcie przed chwila paczka z kremem, faktycznie fajny ten krem, posmarowałam Niuni buźkę, a sobie ręce:) A teraz znikam pobawić się z Lenką

Myszko, Domi, Kiniak >> dziękuję, tak ja też myślę, że to musi być alergia bo te policzki tak bez powody by się takie nie zrobiły. Chociaż wydaje mi się że dzisiaj jest jakby lepiej, a od wczoraj wróciliśmy do starego płynu do kąpieli bo czekaliśmy na dostawę i w międzyczasie używaliśmy innego. Ale może tylko mi się wydaje. Paść Lenki już nie będę, no i na razie nadal nie podaję jej owoców no i od dziś odstawię soczki. Obiadki póki co zostawię, poczekam kilka dni i zobaczę jaka będzie reakcja, jak nie będzie poprawy to zacznę robić porządki w obiadkach:o

Gumi_aga >> ale my chcemy połączyć chrzciny ze ślubem kościelnym bo mamy tylko cywilny, a tego nam nie załatwi w tydzień chyba żaden ksiądz:o