Kimizi

Jejku mąż ma jutro wolne, jak ja lubię jak on jest w domu:D

W takim razie Vigantol ląduje w lodówce, dzięki:)

Holly >> no właśnie, u mnie zawsze najcieplej, a ja nie lubię upałów i w okresie maj-wrzesień to żyć mi się nie chce, więc możemy się zamienić:)

Kasiu >> ja tak długo z Lenką spaceruję zawsze jak śpi, to chodzę wtedy dopóki się nie obudzi:) A ja vigantol trzymam w pokoju na półce, ale w opakowaniu, tam jest napisane że trzymać w temp. do 25st. no i chronic od światła. Holly >> a może Twój synuś źle przyswaja wit. D??? mój mąż tak miał i jego brat też. Teściowa z bratem męża jak się urodził to non stop chodziła po dworze, bo w domu wciąż się darł, więc miał tyle powietrza a co za tym idzie wit.D jak nikt, a mimo to ma zapadniętą klatkę piersiową bo źle wchłaniała mu sie ta wit. Ale tego w ogóle nie widać, a do tego wysportowany jest bardzo, więc w niczym mu to nie wadzi:)

Misty >> trzymam MOCNO kciuki, żeby się udało z tym domem, życzę Ci tego z całego serducha!!!!!!!!!!

A my już po I-wszym spacerku:) Rano Lenkę wymęczyłam na macie, więc jak tylko wyszłam z nią z klatki to od razu usnęła i spała na spacerze bite 3h!!!!:D Super, tylko ja zmarzłam jak diabli bo się kuźwa wyletniłam, miało być tak jak wczoraj a wiatr jest taki zimny, a ja w krótkim rękawku:o Jak wróciłyśmy do domu to wpadłam na pomysł żeby poeksperymentować i na głodniaka dać brokułki Lence i ... to był bardzo głupi pomysł, bo tylko ją rozdrażniłam:( Musiałam szybko robic mleko z małą na rękach - dobrze, że miałam butelkę w termosie i porcję mleka odsypaną to dało radę:) Teraz Bąbelek guga w łóżeczku, a ja głodna jak pies zabijam głód jabłkami, bo za godzinę obiad:o Misia >> Mi też wzrok siadł:( Ja i tak w binoklach od 18 lat, a teraz jeszcze gorzej widzę:o Misty >> początkowo to mnie zaczął kręgosłup boleć jakoś szybko po porodzie. Ale to minęło, a jakieś 2m-ące temu zaczął się ten ból kolan - masakra normalnie!!! Teraz jakby mniej bolą, ale jeszcze do niedawna to nie mogłam z kibla wstać, z łóżka itp., nie mówiąc już o jakimś przyklęknięciu - jak inwalida:o

Kasiu >> to upewnij się czy też nie musisz przechodzić przez te bad. kontrolne zanim pójdziesz na urlop. I nie martw się co do przewrotów - Lenka za to nie wie jeszcze, że można się świadomie przewracać z brzuszka na plecki:)

U nas pobudka o 6-tej, potem chwilka spania i już od jakiegoś czasu Lenka walczy na macie z wiszącym ptakiem, tzn. ona go ściąga a ja go wieszam na nowo:D Pogoda też ma dzisiaj dopisywać, więc pewnie 2 razy wybiorę się na spacer. Bałagan mam w domu niesamowity:o Ale obiecałam sobie, że po tym egzaminie w sobotę posprzątam bardzo porządnie i znów zrobię czystki w ubraniach, tym razem letnich:) No i chyba dostałam okres, ale to może być taki sam fałszywy alarm jak wcześniej, więc póki co sie nie podniecam. A dowiedziałam się wczoraj, że przed tym jak pójdę na urlop zaległy muszę zrobić badania kontrolne przez to, że przed ciążą byłam na tym zasiłku rehabilitacyjnym, dlatego w poniedziałek maszeruję do przychodni, dobrze że mam świeże badania morfologii i moczu:)

Dobranoc

Babeczka >> Wy jesteście normalnie do siebie podobni (tzn. Ty i mąż):) A to zdjęcie Zuzi z bliska jest przeurocze:D

Meaaa >> potwierdzam - te podgumowane "robią" dużo ciemniej niż te bez gumy. A mój mąż ma 186, a ja 162 i chciałabym aby córka miała co najmniej 170cm bo ja to taki karakan jestem:(

Hmmm, no to sama sobie ją zmierzę:D Mąż widział jak to robili w szpitalu - damy radę:)

Barylkooo>> ja akurat grymasiłam na wszelkie nowości z Hameryki (:D) Ogólnie apetyt bardzo mi dopisywał i jak tato zdobył paczkę z takimi zagranicznymi cudeńkami (nie było to mleko, ale takie gotowe danka) to mama sie bardzo ucieszyła, ale mina jej zrzedła jak ja tym plułam:o Ja każę mężowi poprosić o zmierzenie Lenki podczas piątkowego szczepienia. Jak na razie ubranka nosi na 74 lub 6-9m-ęcy.

Babeczko >> "TOOO przy nozkach, z materiału na koncu srodka wozka" - hi hi hi, chyba sie troche przegrzałam bo ni hu hu nie kumam:) pewnie zakumam jak sama rozłożę spacerówke:)

Meaaa >> rozumiem to doskonale, bo mój bąbelek to gdziekolwiek by nie był to non stop próba siadania i jak się obudzi w gondoli to zaraz się ciągnie do siadania, robi się purpurowa i zaraz się wkurza:o i też się nie mogę doczekać kiedy sie przesiądziemy do spacerówki - pewnie jak mi tu zaczniecie zachwalać takowe spacerki to szybko odpuszczę tą gondolę:D

Tak się cofnęłam o kilka wpisów i się zadumałam ... bo u mnie ten kleik to się super rozpuszcza. Robię cieplejszą wodę, dosypuję mleczko i od razu kleik i robię shakera butelką, i albo stoi sobie ona na blacie ok.10-15min. jak Lenka jest kąpana i stygnie, albo wkładam do zimnej wody i stygnie szybciej. A kleik mam ten z Bobovity.

A powiedzcie mi kobitki co podać po kleiku??? Może kleik kukurydziany??? i czy jego sie w taki sam sposób dosypuje do mleczka jak ten ryżowy??? czy może spróbować z kaszką mleczko-ryżową??? bo w mordę tyle jest tych kaszek na półkach w sklepie, że jak zaczynam je oglądać to przy końcówce już nie pamiętam co było na początku:o

Ja nie dostałam okresu jeszcze od porodu:o

A u mnie jak dzisiaj pojechałam do sklepu to mąż karmił Lenkę i mała wsunęła 200ml mleka w mig i mąż mówił że ciągnęła dalej pusty smoczek. Ja zdziwiona bo ona od rana jakoś tak nie miała apetytu, a potem patrzę, a mąż dał jej mleko z tym wyrąbanym smoczkiem do kleiku:o N to się nie dziwię, że tyle wszamała bo mleko samo w nią wleciało. Ale teraz się zastanawiam czy nie zmienić jej tych 2-jek na 3-jki bo może leniuszkowi nie chce się ciągnąć z mniejszej dziurki?

Mój mały miś tak harcował że o 19-tej zasnęła na macie:) ale jak tylko się obudziła została wykąpana, zjadła mleczko i śpi sobie smacznie kochany aniołek:D A ja cosik sęe tam uczę:o

Kupiłam Lence nowe smaki - brokuły i szpinak z ziemniaczkami, może to jej zasmakuje po mamusi:) Póki co dzisiaj pół słoiczka dyni z ziemniaczkami jadłyśmy na 2 razy i córka miała wielką radochę bo jak wkładałam jej łyżeczką do buźki to ona robiła \"brrrrrr\" i dynka była wszędzie dookoła ku uciesze Lenki:) Poza tym dziecinka opanowała do perfekcji przewrót z plecków na brzuszek tak że od razu ląduje na wyprostowanych rączkach, a przewroty z brzuszka na plecki nadal są przypadkiem:) Dziwne to bo przecież z brzuszka łatwiej sie przekręcić?

A mój mały akrobata tak się kręci na macie, że właśnie ze środka maty znalazła się na podłodze

Babeczko >> zdjęcie Zuzi w spacerówce jest przesłodkie:D

A ja spróbowałam podać Lence dynię z ziemniaczkiem w porze obiadowej i znów dupa:( Coś ona nie bardzo do tych nowości, mleko zmiata w mig, mleko z kleikiem jeszcze szybciej, soczek marchewkowy też jest pyszny, ale jedzonko już jest be fuuu:o Mam wrażenie, że problem leży w samej łyżeczce, że ten mały leń nie chce jeść z łyżeczki.

My mamy za sobą 2 spacerki, obyło sie bez większych rewelacji, ale na pierwszy spacerek poszliśmy z moja mamą, która nie byłaby sobą jakby nie wyciągnęła Lenki z wózeczka no i potem był problem żeby ją znów tam wsadzić, bo przecież na rączkach lepiej:) Jejku jaka ja jestem śpiąca, a mąż pojechał na budowę i ja tak siedzę, głowa mi leci, kątem oka patrzę na Lenkę uskuteczniającą przewroty na brzuszek na macie:) Samadama >> kolana bolą nadal i nie wiem dlaczego, ale może to faktycznie od noszenia maluszka. Odebrałam dzisiaj wyniki krwi - mam lekko przekroczony cholesterol:o Chyba czas najwyższy zamienić słodycze na grejpfruty.