nala007
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
czesc Koty, zastanawiam sie nad kupnem aparatu i wpadl mi w oko ten : http://allegro.pl/casio-exilim-ex-z330-nowy-aparat-12-1-mpx-8gb-i1786039805.html co myslicie...? dobra oferta? nie ukrywam ze jako do blondynki najbardziej na korzysc dziala dla mnie jego kolor :D pozdrawiam
-
jakie to smutne, ze tyle jest ludzi nie potrafiacych sie odnalezc w zyciu...tez miewam takie doly, ale trudno jest wtedy ulozyc w slowa co sie czuje.
-
nala007 dołączył do społeczności
-
hej dziewczyny :) pamietacie mnie jeszcze moze...? :) ciesze sie, ze watek jeszcze istnieje...za pare dni druga rocznica... wpadlam na kafe w ramach ponapadowej sesji uzalezniania sieod internetu, zeby zapomniec ile kalorii wchlonelam, zapomnieco obrzydzeniu do siebie, poczuciu winy i beznadzieji, ze znow... z tego sie naprawde nie wychodzi. nigdy. to stygmat na cale zycie. chyba musimy sie z tym pogodzic. zadne drastyczne zmiany w zyciu, wyjazdy na drugi koniec swiata, wiklanie sie w relacje z plcia przeciwna nie sa lekarstwem. poswiadczam :( ja mysle, ze tylko AZ moze mi jeszcze pomoc. bo tu trzeba radykalnego podejscia, zadne tam polsrodki. zadne:\'tylko jeden wafelek\', ale \'do konca zycia nie tkne zadnego pieprzonego wafelka\'.coz z tego jednak, gdy nie potrafie jeszcze przyznac sie do bezsilnosci przed choroba, zaprzeczam i kombinuje. udalo mi sie nie jesc cukru i bialej maki przez 2 miechy jakis czas temu :) kiedys jeden dzien bylo trudno wytrzymac...wiec chyba jest lepiej.poczytalam troche o diecie atkinsa, tzn glownie zainteresowalo mnie to jak opisywal ze cukier naprawde wpedza w nalog, i ze laknienie cukru/weglowodanow spada jesli bazujemy na posilkach opatych na bialku glownie, plus warzywa z niskim indeksem i troszke tluszcze...bo syci :) no i na codzien(czyt. jak nie napaduje) staram sie tak wlasnie jesc. ale w takie dni jak dzis widze ze wystarczy chwila slabosci, poblazliwosci i nalog wraca, wszystko wyglada tak samo. wiem, ze kluczowe sa te chwile przed. jak kombinujemy, obiecujemy, ze to ostatni raz, ze kitkat ma tylko 100kcal, ze mozg potrzebuje cukru, ze zjadlysmy malo na obiad itd... ja chyba jeszcze nie zeszlam na dno, nie zeszmacilam sie tak do konca. moze wtedy bym znalazla motywacje. bo nie byloby innego wyjcia,poza fiola tabletek nasennych. a tak, mam sporo dobrych dni, nawet gdy zjem sporo wiecej niz planowalam, niby wszystko w porzadku...i wtedy stwierdzam, ze ze wszystkim dam rade sama, ba przegladam strone o bretarianizmie i postach i stwierdzam ze moze mi by tez sie udalo... boze, z czym do ludzi...:o jestem chora i tyle. CHORA. do konca zycia. trzymajcie sie cieplo dziewczyny. :*
-
anyone residing there? samotnosc dlawi moja dusze....
-
przykre to bardzo Luffka :( trzymaj sie...
-
znalazlam cos jeszcze, tylko minimalna znajomosc angielskiego sie przyda : www.endbingeeating.com strona dziewczyny, ktora uporala sie z tym problemem.
-
no i tak trzymac :) :) :*
-
ja kopne w kalendarz w wieku 87 lat dlugo sie jeszcze pomecze na tym swiecie
-
mloda rudowlosa dziewczyna z piegami :) dobrze?
-
hej dziewczyny, sluchajcie zalatwcie sobie bioxetin jesli go nie probowalyscie, jest naprawde rewelacyjny :) ja wiem ze to nie rozwiazanie na dluzsza mete, ale pozwoli sie pozbierac przez ten czas, dojsc ze soba do ladu i z ustalic jakis nieprzekraczalny plan zywieniowy,no i troche zrzucic :P bo rewelacyjnie niweluje apetyt. i czlowiek jest szczesliwy jak na haju, bo serotonina...ostatni raz sie tak czulam w dziecinstwie :) sama nie moge w to uwierzyc ze stracilam tyle czasu bo jestem przeciwniczka pigul z zasady, trzeba bylo dawno to brac... pozdrawiam Was
-
kurcze, tez mnie to chyba czeka, za tydzien sie okaze
-
asia2006- zakochalam sie w sukni z tego zdjecia, ahhhhhh :)
-
Idrill -przykro mi. tyle wysilku i staran, a potem to poczucie ze wszystko na marne :( u mnie dzis tez runelo.
-
jasne ze sie da, tylko ile to potrwa jeszcze...jak czytam ze dziewczyny sie zmagaja z bulimia czy kompulsami po 15, 20 lat (no moze wtedy to juz nie dziewczyny...:P ) to sie wszystkiego odechciewa. no ale kto nie walczy, ten nie wygrywa. te hustawki nastrojow sie fachowo nazywaja \'labilnosc emocjonalna\' :) przypomnialo mi sie z jakiejs terapii. meczace sa, fakt. czlowiek chcialby panowac nad swymi nastrojami, a tu one rzadza nim. prawie sie dzis zlamalam. leza M&M-sy niedaleko i mnie kusza...zastanawiam sie czy wywalic, bo nie moje w sumie sa. a mam wrazenie ze ulegne w koncu, co minute o nich mysle...wczoraj odhaczylam tydzien bez cukru :) teraz trudniej bedzie, rodzinka wczoraj wrocila z wakacji i znow lodowka i spizarnia pelne roznosci, owocowe jogurty ktorymi sie zawsze opycham yh. ciezki los nalogowca. trzymcie sie
-
alez mi sie slodkiego chce !!!!!! piaty dzien odwyku. poza tym wpieprzam wszystko inne jak dzika swinia.