Witam po dłłłłłługiej przerwie!
Ale mam do nadrobienia. No i leżałam w klinice 3 tygodnie od 1 września.Ale na szczęście zagrożenie porodem minęło, tyle strachu się najadłam i jak się okazało te bezbolesne skurcze-stawianie brzucha były groźne,pojechałam wtedy na wizytę a lekarz od razu na klinikę mnie skierował pod kroplówki rozkurczowe, bo dzieciątko już napierało na ujście. Przez dwa tyg nic nie przechodziło, a do tego doszła cukrzyca, dieta i insulinka, podwyższone tsh i letrox 25, zapalenie pęcherza i antybiotyk-ech szkoda gadać:-(! Ale 5 dni temu skurcze jak ręką odjął się skończyły, a było ich dużo, bo aż 10 na godzinę. Niestety dalsze leżenie już do końca, bo szyjka malutka. No i za 2 tyg mam wrócić na zastrzyki-sterydy na szybszy rozwój płucek u maluszka, bo nie wróżą mi doczekania 38
Zabieram się do czytania zaległości.