Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

strzyga_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez strzyga_

  1. mi się właśnie udało pierwszy raz na dłużej małego na brzuchu położyć! - to znaczy jak był półprzytomny, śnięty już. Bo tak na trzeźwo, to nie da rady, bo natychmiast lawiruje i mi się zaraz na bok przewraca!
  2. igga mojemu czasem trzeba chwilę przytrzymać, żeby załapał. on ciągnął oba, które mu dawałam bez większych problemów, tylko tak jak mówię - ja daję jak najpierw kłapie, bo wtedy wiem, że zassie :)
  3. igga staram się jak najmniej mu dawać smoczka. dostaje tylko jak kłapie /znaczy się wrzeszczy/, a jadł niedawno, czyli mniej więcej 2-3 razy na dobę - raz rano, czasem wieczorem/ w nocy jak nie daje spać. w ciągu dnia oczywiście wyciągam smoczek, w nocy bym się nie odważyła - zbyt bardzo cenie swój sen :P
  4. strzyga_

    20stoparolatki

    czarna nie przejmuj się. moja koleżanka też się załamywała, a starsza była od Ciebie i co? męża ma teraz przystojnego, po studiach politechnicznych, młodszego pare lat od siebie. ;) ja po kawce. dziś może ruszę tyłek do sklepu... chusteczki muszę kupić, bo od wczoraj nos wycieram ręcznikami papierowymi... rewelka bo to tak jest z angielskim, że jak dojdziesz do intermediate, to potem strasznie ciężko dalej ruszyć. Też się na tym zacięłam już bardzo dawno temu... mój ang to był najlepszy zaraz po tym jak skończyłam LO - od tamtego czasu mam wrażenie, że już się tylko cofam, momentami (jak się przyłożę) prawie dochodząc do tamtego punktu.
  5. konwalia 3 w nocy to godzina, o której mój zaczyna koncert. dziś przez godzinę, czyli do 4 wstawałam do niego nie wiem ile razy, bo co chwila smoczka wypluwał. w końcu stwierdziłam, że to nie ma sensu i następnym razem wstałam dopiero jak się chwilę podarł - oczywiście z łóżka syczałam do niego, żeby wiedział, że jestem i jak już podeszłam, to powiedziałam, że następnym razem nie wstanę, żeby mu smoczka spowrotem włożyć i żeby sobie trzymał ;) widać zrozumiał, bo potem już do prawie 7 mnie nie budził. :) w ogóle czasami mam wrażenie, że to dziecko rozumie dużo więcej niż się komukolwiek wydaje ;)
  6. Drasunia oj, trzymaj się z daleko. jak ja zjadłam odrobinę czegoś, co mnie uczula, to mnie zsypało jak nigdy w życiu. lekarka powiedziała, że teraz organizm osłobiony po porodzie i reaguje gorzej niż normalnie. bez antybiotyku się nie obyło :( Nelli a, o smoczek Ci chodziło! wysłałam fotkę jak miał w dziobie na pocztę ;) wiesz, nawet nie o te środowiska chodzi, tylko raz, że napisałam kilka postów i pod prawie każdy mogłam to dopasować, dwa, że jednak te zatoki i głowa mnie nachrzania, to nie kontaktuje tak dobrze jak normalnie. ale zostanę przy tych słabszych lekach. dołożyłam mojemu do mieszkania i do pon jestem prawie bez kasy /wszystkiego bym mu nie dała :P /. mój w nocy też raczej nie odbeka. odkładam go na boczku. ulewa żadko /ale jak już to potem musi dojeść ;)/, w nocy jeszcze nigdy. ja nie mam laktatora, jak mi trzeba to ściągam ręcznie, w pare min. 100 ml z jednej piersi. ściągam wieczorem - jak mój je z jednej, to podstawiam buteleczkę pod drugą pierś i nakapuje /a co ma się marnować/ różnie (raz 20 ml, raz i 80 ml(!)) i dopełniam potem buteleczkę już normalnie ściągając. ja jednak smażonego nie jem, poza tym w sumie różne grzeszki się popełnia. niepoki mnie, że mój wczoraj cały dzień nie zrobił kupy, a widzę, że się pręży i męczy :( boję się pić tej herbatki z koprem, żeby mi to laktacji nie pobudziło :( coś jeszcze miałam napisać, ale zapomniałam co...
  7. Nelli ale o co chodzi?? jakiego dorwałam? dodzwoniłam się do tej położnej. może przyjść za tydzień... tia... coś o pediatrze wspominała, to jeszcze z dzieckiem do pediatry trzeba chodzić??? :P mejb widziałam w carrefourze w gazetce mate 0 m+ za 149 zł. aha, tam nazywa się "przyrząd gimnastyczny" :D pola gratulacje, mi się tyłka na tą zimnicę nie chciało ruszyć. ja to bym seksu i spróbowała, ale cholera ja tam coś w środku mam... :( do gina jestem zapisana na 17 listopada dopiero, bo nie ma miejsc!!! a tu w przychodni limity do końca roku wykorzystane :(
  8. JRR dzięki za odp, ale właśnie położna dzwoniła, tylko, że zmywałam naczynia w kuchni i nie słyszałam komórki. A teraz jak oddzwianiałam, to poczta się włącza. głos miły, ale jak usłyszałam tą pocztę "tu Izabellla" ;) to mnie coś zmroziło :D a mój to cholera nie wiem gdzie dziś jest. ani w domu ani komórki nie odbiera, a chyba dziś do 13 miał... hmmm :/
  9. a mam pytanie - jak szybko po zgłoszeniu do przychodni kontaktowały się z Wami położne żeby przyjść?
  10. a my sie właśnie wietrzymy, znaczy tyłeczek wietrzymy ;) żeby nic tam się nie robiło. położyłam go na podkładzie na łóżku, przykryłam pieluszką tetrową, smoczek w dziób - ten fisher price jest super. on nie jest taki cały zabudowany jak zwyczajny smoczek, tylko ma z głównej części wystające zaokrąglone części (po lewej, po prawej i na środku). jak zdjełam małemu niedrapkę przy przebieraniu to od razu załapał i łapie różne części tego, zaciska rączkę i sobie wkłada i wyjmuje ten smoczek sam z buzi, przytrzymuje, żeby mu nie wypadł! a ja mam więcej spokoju niż przy normalnym :) pranie się kończy, nic nie zrobiłam w domu przez małego. ja to się chyba muszę wyspać... albo coś ze sobą zrobić... ale taką wiązankę jak w nocy posłałam własnemu dziecku jak zaczęło ryczeć w pół do drugiej to aż sama się wstydzę po obudzeniu... (druga sprawa, że najwyraźniej zrozumiało, bo poszło spać)
  11. strzyga_

    20stoparolatki

    faktycznie pogoda do bani i zimno jest! musiałam spowrotem włączyć piec. :/ a pieniądze przeznaczone na farelkę poszły na leki :/ muszę poczekać do przyszłego tygodnia aż kasa na konto przyjdzie. chciałam do sklepu po chusteczki wyjść, ale się w taką pogodę nie odważę... idę kawę sobie zrobić... miłęgo dnia!
  12. uff... dodzwoniłam się. okazało się, że od dziś dłużej pracuje. mówił mi tylko nie powiedział, którego dnia ;) w sumie to zła na niego jestem. gdyby wziął wolne i poszedł do lekarza wtedy, kiedy mu mówiłam, to jestem w 100% przekonana, że do dziś byłby zdrowy, a ja najprawdopodobniej nie byłabym chora. no bo co z tego, że łaził do tej pracy, że przepracował te cholerne półtora dnia jak kilka razy tyle kasy co by stracił już poszło na leki!!!!!!
  13. she mi ten link nie wchodzi nelli bo jakby mały mirasi nie odzyskał oddechu to trzebaby zrobić! a dziąsełka to raz - trzeba przyzwyczajać do wkładania czegoś do buzi, żeby potem cyrków nie było z myciem zębów. A obecnie - żeby nie śmierdziało małemu z buzi - przecież tam resztki mleka zalegają... ja czekam na mojego. nie pamiętam do której dziś pracuje, a telefon nie odpowiada :/ pewnie mu się wyładował, jak znam życie.
  14. mój też -odpukać - śpi. rano troszkę marudził, ale dostał w końcu smoczka to się zamknął. on akceptuje wszystkie, które dostaje tzn. na początek aventu, ale gdzieś posiałam i teraz fisher price. jak o 10 usnął, to obudził się tylko na jedzonko przed ok. 14, a jazdę samochodem, wizytę u lekarza, powrót do domu, przenoszenie go - wszystko przespał. Aż się boję, co będzie wieczorem.... No i isukces - jak na razie nic nie spaliłam dziś. przezornie wstawiłam kluski, które się długo gotują i nie przykrywałam. jak mi się o nich przypomniało, to były akurat gotowe :D
  15. strzyga_

    20stoparolatki

    nie wiem czy to już za czasów przerwy w forum, ale mniej więcej rok temu przeprowadziliśmy sie w przeciwległym kierunku i teraz mieszkamy w samodzielnym parterowym domku. no i w związku z tym kiedy zaczyna być zimno myszy przenoszą się z dworu do domu... :/
  16. jejć, mirasia współczuję. dziewczyny, a jakby co wiecie jak resuscytacje niemowlętom się robi? jak jest głodny to mu trzeba dać jeść :P zresztą nie rozumiem po co mu wtedy przemywać jak zaraz będzie jadł. tak samo nie rozumiem po co myć zęby przed śniadaniem... pola dzięki, mam nadzieje, że kolejna recepta nie będzie potrzebna. A, no i jestem pozytywnie zaskoczona lekarką, bo pierwsze co pomyślałam, to że zaproponuje coś homeopatycznego, a tu niespodzianka :)
  17. byłam w nowej przychodni - jestem zachwycona! diagnozą mniej. oczywiście tak jak myślałam, zaraziłam się od mojego zapaleniem zatok. tyle, że równie oczywiście nie mogę brać tych samych leków, co on, więc kolejna kasa zostawiona w aptece. :( a już się cieszyłam, że farelkę do domu kupię, żeby oszczędzić na ogrzewaniu :( pozytywna wiadomość to taka, że lekarka powiedziała, że mały się tym nie może zarazić od nas i że jak kicha, to można mu dać cebion. pola-pola też czasem kładę rękę, żeby sprawdzić ;) nie jesteś odosobniona ;) karinka bo to tak u nas w kraju działa. wrrrr. wczoraj do mnie babka z banku zadzwoniła, że mam xero dyplomu przynieść. wg urzędników rozpoczęcie 2-letnich studiów mgr nie jest równoznaczne z zakończeniem licencjackich. PARANOJA. i do mnie z tekstem, że uczelnia ma obowiązek w ciągu 30 dni dyplom wydać - co z tego, że przepis taki jest, jak w praktyce to wygląda zupełnie inaczej i po 2-3 miesiące można czekać... nelli nie ma biedactwo innego wyboru ;) zaczynam żałować, że nie zainwestowałam w fotelik samochodowy, w końcu dziecka spędza w nim dużo czasu. nowaTu24 nie dziwie Ci się. moja z kolei 'karm piersią' i jakieś różne rady, ale sama nie karmiła i nie ma o tym zielonego pojęcia.... a mam pytanie. małemu trzeba dziąsełka przecierać gazikiem, tylko jak to choler zrobić, jak on japy nie chce otworzyć jak podchodzę? :)
  18. strzyga_

    20stoparolatki

    nie spaliłam domu, bo na razie zastanawiam się czym zastąpić foremki :P po paru ostatnich wizytach w aptece /w tym dzisiejszej/ budżet mocno nadwyrężony. Byłam u lekarza w nowej przychodni, jestem zachywocna. Diagnozą już mniej, bo oczywiście mam to zapalenie zatok. dostałam antybiotyk, krople i cholera wie co tam jeszcze. zostawiłam 8 dych za leki, a jak dotarłam do domu, to okazało się, ze wcale nie kupiłam wszystkich a, no ijeszcze mam jedną receptę 'na zapas' jakby te leki nie pomogły w ciągu 3 dni, bo nie są zbyt mocne, to mam jeszcze inne kupić :/ heh, idę do kuchni, bo myszy mi coś zróciły z blatu chyba. aha, tatuaż fajny!!!!!
  19. no to stało się. wściekłam się u siebie w przychodni jak nie wiem co, złożyłam rezygnację oficjalnie i zapisałam nas oboje już do takiej bliżej nas, położna ma się ze mną skontaktować :). No bo szczyt wszystkiego: wprowadzili nowomodę, żeby ludzi na godziny zapisywać, bo podobono kolejki komuś przeszkadzały, baba z rejstracji zapisała mnie na 10, więc nei poszłam na zajęcia rano, małego zostawiłam z opiekunką, która sobie od cholery kasy liczy (do 10:30 była umówiona), przychodzę o tej 10, a tu co??? opuźnienie takie, ze przede mną jeszcze ze 3 osoby, lekarka ta, co trzyma ludzi po niewiadomo ile czasu,a jeszcze jedna babka od razu uprzedza, że u niej dłuższa historia... pochlastać się można. A ja jechałam dosłownie z drugiego końca miasta na resztce paliwa, żeby zdążyć i jeszcze ze sobą kasy nie wziełam, bo mój ostatnio z mojej karty korzystał i zapomniałam od niego wziąć. na dziś jestem w tej nowej przychodni zapisana, ale muszę małego wziąć ze sobą, bo nie mam go z kim zostawić. Zła jestem, bo mały trochę chory - prycha, kicha, w nosku się też coś znajdzie i do tego siedliska zarazków będę go ciągnąć. ale nie mam wyboru, a mi nie lepiej, ale coraz gorzej. boję się, żeby te zatoki nie przekształciły się w nic gorszego, no i chce się upewnić, że to zapalenie zatok, a nie jakieś przeziębienie, czy coś, które mi później przejdzie w coś gorszego. już raz się w życiu do bronhitu doprowadziłam i nie zamierzam tego powtarzać. mój się złamał i w końcu wziął antybiotyk, bo to już tydzień czasu trwa, a mu wcale nie lepiej. :( bianka ja zrobiłam schabowe z kurczaka w piekarniku :P tylko trzeba pamiętać, żeby nie rozbijać za mocno, bo suche wyjdą i położyć na każdy kotlet odrobinę masła :) teraz się zastanawiam czy curry nie jest zbyt intensywną przyprawą przy karmieniu piersią, bo mam kolejny pomysł ;) a nie wiem czy pisałam tego kurczaka w krakersach to się robi mniej więcej tak: pierś/ filet/kawałki kurczaka kroimy w plastry, mieszamy z jogurtem naturalnym (byle nie za dużo, bo mdłe wyjdzie) i lubianymi przyprawami (tylko nie dawać soli, bo krakersy same w sobie są słone) i wstawiamy na pół godziny do lodówki. paczke krakersów rozgniatamy w dłoniach. plastry kurczaka obtaczamy w pokruszonych krakersach, wykładamy obok siebie na blaszkę i do piekarnika na 20-30 min. ciężarówka mojemu po niecałych dwóch tygodniach odpadł, jeszcze potem pare dni krewka była. tyle że ja wcześniej nie zakładałam pampersa tak, żeby kikut zakrywał! on ma się wietrzyć. pielęgnowałam wodą z mydłem, jak jest teraz w modzie.
  20. strzyga_

    20stoparolatki

    vitalijka Ty się nie pytaj, tylko dawaj ten przepis ;)
  21. NowaTu mój też ma takie wyczucie. zrobiłam sobie dziś herbatkę dla karmiących pierwszy raz, taką z tym koprem. Ale tam jest napisane, że ona pobudza laktację - faktycznie tak jest???
  22. mój śpi w bodziaku, na to pajacyk i przykrywam kołderką. jeśli wydaje mi się, że jest chłodno to daję dodatkowo pod kołderkę pieluchę flanelową.
  23. strzyga_

    20stoparolatki

    :P
  24. strzyga_

    20stoparolatki

    a w ogóle to bym wczoraj dom z dymem puściła. chciałam coś przegryźć i kukurydze sobie zaczełam gotować i ... zapomniałam o niej. dopiero Fizyk poczuł, że coś się fajczy... dymu od cholery, ciekawe czy garnek się będzie jeszcze do czegoś nadawał... a następnie przestawiałam lampkę, która się machnęła i żarówka dotykała prześcieradła i się trochę upaliło, a materac przytopił...
  25. strzyga_

    20stoparolatki

    strasznie po weekendzie... łeb napierprza, katar mam, gardło boli. do kawy się od rana przymierzam i jeszcze nie dotarłam do czajnika... wczorajszy dzień cały w łóżku. Fizyk to się chyba po 13 dopiero obudził, bo podgłośniłam tv... dobrze, że jakiś obiad z dnia poprzedniego został, bo byśmy głodni siedzieli... dziś to chyba spagetti z sosem ze słoika będzie szczytem moich możliwości...
×