strzyga_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez strzyga_
-
Bajka fajnie że się odezwałaś i dzięki :) kawka... przechodziłam ze razy obok czajnika i nie właczyłam wody... :/ zaraz się zbiorę :) kupiłam sobie wczoraj jogurt waniliowy i dosypałam dziś do niego płatków kukurydzianych i zjadłam na śniadanie. coś a'la fantasia tylko tańsze i zdrowsze ;) ita magisterka czyli 2 lata. właśnie się zaczełam zastanawiac czy sobie tego na warunku nie zostawić na przyszły rok...
-
u nas wieczór masakra. ja do końca nie dotrwałam. usnęłam pierwsza. potem noc w sumie ok, ale byłam tak zmęczona, że jak małego nakarmiłam o 1, to nie miałam siły odnieść do łóżeczka i spało z nami aż do kolejnego... mały lubi być noszony przez tate. jak się wczoraj darł u mnie na rękach w każdej pozycji tak u niego po paru sekundach się zamknął. Dziś zostajemy w domu. oboje potrzebujemy odpoczynku. tylko może na krótki spacer wyskoczymy i chwacit.
-
u nas wczoraj niezbyt ok. mój nas wyciągnął na podlasie. dla mnie i dziecka tyle km w te i spowrotem to było trochę za dużo. dziś atmosfera taka, że da się siekierę w powietrzu zawiesić - a przynajmniej tyle, co się widzieliśmy. czyli rano i jakąś godzinę po jego pracy, bo teraz pojechał na korki i potem ma do znajomych podjechać - klaszcze uszami - dopiero co zatankowałam samochód i znów mi go odstawi na kontrolce jak znam życie. wrrrrr. w dodatku rano się nie wybrałam na zajęcia, bo się w taki korek wpakowałam, że zawróciłam - miałam rację. profesorek nie pójdzie mi na rękę i nie pozwoli chodzić na zajęcia dziś rano zamiast jutro rano, no chyba, że zmienię sobie grupę u dziekana (!) k... przez całe studia nie było żadnych problemów nawet z przenoszeniem się na jedne zajęcia do innych wykładowców, a ten p... idiota nie może mi na rękę iść. W pon mój idzie do pracy na 11:30, więc bym spokojnie zdążyła wrócić i on by pojechał, a we wt ma na 7 i co ja z dzieckiem zrobię... :(
-
u mnie w domu atmosfera, że można siekierę powiesić, a nawet nie zaczęliśmy się kłócić... byłam dziś na uczelni. na zajęcia nie dotarłam rano, bo jest jakaś ulica zamknięta w okolicy i w taki korek się wpakowałam, że zawróciłam, bo i tak bym nie dojechała. a potem się okazało, że nie musiałam jechać, bo profesorek mi nie pójdzie na rękę i nie mogę chodzić dziś rano zamiast jutro rano, no chyba, że załatwię przez dziekana zmianę grupy, ale to już 'impreza' na całe studia. :/ no i nie wiem co robić. a we wt rano nie mogę chodzić. dziś nie byłoby większego problemu.
-
my dzś bez spacerku. zbyt zmęczeni byliśmy. a teraz po kąpieli się szybko uspała. ufff...
-
ja jestem. ostatnio sporo rzeczy miałam do załatwienia i się dlatego nie odzywałam. nie miałam za bardzo czasu tu zajżeć. też bym chciała coś sobie kupić, bo mi potrzeba paru bluzek. ale poczekam na rozpakowanie i przejżenie worków wywiezionych na lato do babci i dopiero po tym będę miała db ogląd na sytuację ;) a odnośnie lumpexów to ja kiedyś do paru chodziłam i całkiem niezłe rzeczy kupiłam, ale odkąd pare razy nic ciekawego nie znalazłam, przestałam. wolę się pare godzin przejść po centrum handlowym przy okazji wyprzedaży i też pokupować fajne rzeczy w fajnych cenach, ale w jednym miejscu niż łazić po róznych miejscach.
-
a właśnie odnośnie karmienia: mojemu małemu zrobiło się na środku górnej wargi jakby taki mały jaśniejszy punkcik, jakby odcisk /od ssania??/. Mają coś takiego Wasze dzieciaczki???
-
anjelka mój to je po max 15 min z jedenej piersi na jedno posiedzenie. karmie na żądanie. w nocy przeważnie co 3-4 h się budzi, w dzień różnie - przeważnie ma jakąś fazę na jedzenie co godzinę przez 2 h z rzędu, ale pozostałe karmienia co ok. 2,5 - 3 h. wczoraj się już nie odzywałam, bo padałam na wieczór. mały całe popołudnie był bardzo aktywny. mojego nie było - miał podjechać do apteki, bo kupiłam z allegro płyn do mycia i krem dla małego, ale oczywiście nie zdążył, bo nie doczytał w smsie do której ma to zrobić i się nie mógł dodzwonić tam. w pon pójdę i zapłacę, żeby kurier przywiózł, ale to zawsze dodatkowa kasa za wysyłkę i czas, a jak był pare km od tej apteki, to mógł zajechać. a mały na koniec zwymiotował i koło 20 się uspał, ale ja to już się przez ręce przelewałam. obudził się po 22 na karmienie akurat na powrót tatusia i potem to nawet nie pamiętam, co się działo... 2 razy jeszcze na karmienie w nocy się budził, koło 5 zrobił małe brewerie, ale po 6 się uspał spowrotem i do 9 z kawałkiem był spokój. A teraz obaj panowie każdy w swoim łóżku śpią, bo są zmęczeni. A co ja mam powiedzieć... eh...
-
dawałam. jeszcze mnie w zaświadczenie z innego urzedu wrobić chciała, ale się nie dałam, to powiedziała, że sami sobie sprawdzą.
-
ale ja to przytomna jestem ! nakramiłam małego, przewinęłam /bez kranu się nie obeszło i jeszcze poduszkę mi obrobił :P /odłozyłam do łóżeczka i cośtam pojękuję, popłakuje, a ja się zastanawiam dlaczego on nie usypia, a przecież niedawno ze spaceru wróciliśmy i w wózku spał przecież ze 2 godziny :D
-
ja też dziś właśnie przy okazji spacerku wniosek o becikowe złożyłam. u Was też tak długo trzeba na to czekać??? babka mi powiedziała, że jakoś na koniec października powinna decyzja przyjść... no i gapa ze mnie, bo zapomniałam swojego numeru konta wziąć i zaznaczyłam odbiór w kasie przez to. najwyżej w ramach spaceru podskoczymy. daleko to nie jest. i jestem wściekła na mojego, bo mu zawsze powtarzam, że jak coś się płaci to najlepiej na konto, żeby mieć potwierdzenie. może byśmy się na te dodatkowe becikowe załapali dzięki temu, a tak to nic odliczyć nie możemy. wrrr. bo w ogóle okazało się, że moje zarobki by w ogóle nie były brane pod uwagę tylko jego dzielone na 3! ale bez tych odliczeń, to się raczej nie załapiemy :(
-
ja mam wcześniej upieczonego kurczaka w krakersach ;) dzięki za odp.
-
ponawiam swoje pytanie: ile 2-tygodniowe dziecko powinno zjeść na jeden posiłek?
-
a odnośnie basenu, to mam dwie sprzeczne opinie. moja znajoma od malutkiego z dzieckiem lata i sobie chwali. A druga, którą lepiej znam też chciała być taka 'nowoczesna' i skończyło się na tym, że dzieciakowi chyba gronkowca zafundowała :( i jej przeszło. A mając na uwadze stan naszych basenów /nawet tych z super zapewnieniami, ozonowaną wodą itp/ ja wolę nie ryzykować.
-
mój wczoraj pierwszy raz zrobił taką kupę, że pod kran go wziełam. Mąż był tym faktem zbulwersowany :D mnie tam jego płacz nie rusza. zajmowałam się wczesniej dziećmi, to przywyczajona jestem ;) reaguje dopiero jak widzę, że sam się nie uspokoi, albo w uzasadnionych przypadkach jak wiem, że np. zbliża się pora jedzenia. Mój to na jeden ryk leci do łóżeczka i ta mała istotka to chyba wyczuwa, bo popis daje zawsze niedługo po jego przyjściu z pracy ;) U nas noc ok. mój to się uspał koło 19, a dziecko dało mu trochę pospać ;) tylko nad ranem tak głośno jadło, że się przebudził na moment.
-
z tego co wiem to do becikowego akt urodzenia dziecka, zaświadczenie o pozostawaniu pod opieką lekarza i dowód tożsamości. pesel niepotrzebny, bo można na niego i miesiąc czekać. jutro zamierzam się w tej sprawie wybrać, tylko zastanawiam się gdzie - do ops czy urzędu....
-
mój po tym jak odpadł to była tam tylko zaschnięta krew, którą zmyłam gazikiem wodą z mydłem i tak cały czas dalej robię. pępuszek nie jest wystający.
-
cob jestem pokłócona już tutaj w przychodni... mentalność jeszcze z poprzedniego systemu. zadzwonię jutro do jakiejś z pobliskiego miasteczka i się zapytam co i jak.
-
ja przcieram chusteczkami pampers sensitive. są bardzo mokre! chyba że się je nie zamknie... /co mi się raz zdarzyło i troszkę wyschły.../. zresztą pieluszki pampersy też mi najlepiej pasują. huggisy mi raz przeciekły i się zraziłam. mój po kąpieli się drze jeśli się go szybko w ręcznik nie zawinie. ale rozkładam ręcznik obok wanienki, więc jest pare sekund w górze i jest ok :) wysłałam jakiś czas temu mojego na pocztę z dzieckiem w wózku i mam chwile spokoju. Ale jestem wkurzona, bo mój mi dziś zafarbował włoski - też w trochę nerwowej atmosferze, bo mały zaczynał pare razy płakać i wtedy jemu się ręce zaczynały trząść - aż się boję jak te włosy wyjdą... potem zjedliśmy obiadek, który ugotowałam, nakarmiłam małego i powiedziałam, żeby on go przewinął (farba na włosach przetrzymana ponad 10 min!!!), a on, że ja to zrobię lepiej jak jestem i w ogóle że JA NIC NIE ROBIĘ. tylko trzask drzwiami było słychać. zostawiłam dziecko półrozebrane jak leżało i poszłam do łazienki. wrrrrrr jeszcze z nim porozmawiam jak wróci.
-
patinka nagraj sobie suszarkę i odtwarzaj jak trzeba ;)
-
mejb że jak??? jaka rejonizacja??? do przychodni jestem zapisana po drugiej stronie Wawy, a mieszkam jeszcze 30 km za Wawą w przeciwną stronę. Chyba stamtąd raczej nie przyjedzie... teraz się za bardzo nie mogę przepisać, bo bym musiała pokazać dowód ubezpieczenia, który dostanę najprawdopodobniej najwcześniej na koniec października...
-
Nelli u nas na Szkole Rodzenia stanowczo odradzali stosowanie pasów poporodowych, chyba że okazjonalnie. ja się nadal zastanawiam czy tych cholernych rozstępów z brzucha jakoś da się pozbyć... :/
-
bianka moja tak nie ma z tymi wizytami, ale my od początku z nią jeździmy wszędzie. ze szpitala do dziadków, potem do domu, potem moja mama przyjechała na cały dzień, potem ją do mamy mojego wywieźliśmy prawie na całe dwa dni, ja z nią między ludzi chodzę do urzedów, na uczelnie, do sklepu itp itd. ;) jak działa ta położna środowiskowa, która niby ma przyjść jakoś na początku? skąd przychodzi? umawia się jakoś wcześniej? trzeba to gdzieś zgłosić, żeby przyszła?
-
Tygrysek mój ma czkawkę 1-2 razy dziennie. czasem przechodzi samo, czasem przy piersi. zuzko ja uzywam tych z rossmana babydream, bo wczesniej dziewczyny pisały, że są dobre i potwierdzam. zmieniam bardzo często, bo dużo ze mnie kapie. mój nie chodzi z dzieckiem na spacery. ja chodzę ok. 12, jak on jest w pracy. kasiek ja mojego już 3 dzień dziś będę molestować, żeby mi włosy zrobił, bo czuję się z nimi tragicznie. przedwczoraj późno wrócił, wczoraj mały cyrk urządził. dziś wcześniej wraca, to może wreszcie się uda.
-
też słyszałam o tym przesądzie z kobietą w ciąży, ze jedno albo drugie dziecko b ędzie chorować, czy tam jakieś nieszczęście go dosięgnie. ja nie wierze w przesądy i wkurza mnie jak mnie ludzie zaczepiają i jakieś dziwne ruchy zaczynają rękami wykonywać. Ale chyba miałam naprawdę minę zdumioną, to mi w końcu wytłumaczyli, że dziecko nie ma czerwonej kokardki na rączce... pffffff... idiotyzm A we wt mimo całego dnia spędzonego poza domem nie pozałatwiałam tego, co chciałam, bo babka się spóźniła z dzieckiem do lekarza i ja zamiast o 12:30 weszłam 15 min później, dzięki czemu z babką od dziekana minęłam się na schodach, bo właśnie wychodziła. powiedziała, że 'zaraz wróci'. wróciła po ponad godzinie, 10 min po tym jak wyszedł dziekan i powiedziała, że do papierka dla mnie jest potrzebny jego podpis i żebym przyszła innym razem a w urzędzie babka zaczęła problemy robić i straciłam tam mnóstwo czasu, bo jej przeszkadzało, że w momencie urodzenia dziecka nie byliśmy nigdzie zameldowani i musiała iść po kierowniczkę zapytać się co ona ma w kratki wpisać....... w dodatku czepnęła się, że mam nieważny dowód, bo nie wymieniłam (zapytałam jej jak niby miałam to zrobić skoro zameldowałam się 29.09) i że jej nie przyniosłam karteczki, że złożyłam wniosek o nowy dowód. to samo odnośnie mojego. w końcu musiałam oświadczenie pisać, że zostałam poinformowana, że dowody musimy wymienić. chociaż ja tego nie rozumiem odnośnie adresu, bo we wszystkich formularzach jak byk pisze "adres zamieszkania" a nie 'adres zameldowania'... mieliśmy wczoraj ciężki wieczór. małego chyba kolki zaczynają łąpać, bo najedzony, przewinięty, ale darł się - na rękach trochę mniej, ale też. i zaraz po puszczeniu bączka na chwilę spokój aż do kolejnego razu. brrrr... :( Tygrysek z tego, co się orientuje kolki są wynikiem niedorozwoju układu pokarmowego u maluszka, nie zależą od jedzenia. trzeba przetrwać. zuzko ja myję przeważnie po tym jak się wybudzi, po jedzeniu, bo wcześniej to by wrzask był ;) A mam pytanie: zamierzam zacząć wychodzić zaraz z domu, więc trzeba będzie małego nakarmić podczas mojej nieobecności. ile takie maleństwo powinno zjeść na jedno posiedzenie????