Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

strzyga_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez strzyga_

  1. mam problem - moje dziecko się przestawiło. przesypiało sobie ładnie w nocy po 7-8 h bez jedzenia, a teraz budzi się na dodatkowe jedzenie między północą a porankiem, za to nie je 'śniadania'. ma ktoś pomysł jak to naprostować?
  2. a tak ostatnio pisałyście o tej mannie, że sobie wczoraj mleko kupiłam i ugotowałam :)
  3. mój dziś królika dostanie, bo znalazłam wreszcie w sklepie takowy słoiczek bobovity :) jakoś mu marnie idzie dziś uspianie :/ już z godzinę się męczy, apowinien już wstawać! wkurza mnie jego jedzenie. sobie przestawił i i w nocy zaczął jeść częściej, a po obudzeniu w ogóle! i co z tym fantem zrobić nie mam pojęcia! no moja mama to temat rzeka. eh... :( mój to się zastanawia (i ja też) - jak moja normalna babcia może mieć taką córkę... idę się wykąpać - potem się za coś w domu wezmę. mój się dziś rano małym zajmował jak spałam :) i jak otworzyłam jedno oko, to powiedział, żebym sprawdziła, która godzina. na szczęście! zrobiłam to, bo okazało sie, że za 20 min zaczyna pracę :D rekord w biegach krótkometrażowych łazienka-kuchnia-pokój był :D nawet spodnie sobie łaskawca upraswał i było "mam tyle spodni, a nie mam w czym chodzić" :D
  4. zadzwoniłam. super. usłyszałam, że ona miała na myśli spotkań "towarzyskich" i żeby ją zaprosić na chrzest mam PRZYJECHAĆ do niej osobiście. pochlastać się można...
  5. ja nastawiłam pranie. jakież było moje zdziwienie, gdy na metce spodni ujżałam prać w 105 F! normalnie mnie wmurowało w podłogę. co ja kurna mam kalkulator w głowie, żeby przeliczać na bieżąco? no ale nastawiłam właśnie. dzisiaj to drugie pranko. szkoda, że prasowanie jakoś mi nie idzie w podobnym tempie... mały zjadł dziś cały sloiczek kurczaczka z jarzynami bobovity, co prawda z półgodzinnym odstępem, ale zjadł i nie chciał popitki! teraz mu zapodałam pół słoiczka owocków i poszedł spać :) ostatnie dwa dni zasypia całkowicie na boku obejmując łapkami poduszkę. ciekawe... no i nie przestrzegam zalecenia pediatry pt. smarować balsamem 2 razy dziennie. możliwe, że i Piotrek ma alergię, ale na razie nic z tym nie robimy. lekarka powiedziała też, żeby napletka nie odsuwać, nawet spojrzała jeszcze raz dokładnie, powiedziała, że nic się tam nie dzieje i tyle. WITAMINA D - mamy nadal dawać! przez lato tak samo! jeśli będziemy używać filtru góra 30 to co drugi dzień, jeśli 50 to nadal codziennie, bo ten zatrzymuje promienie słoneczne praktycznie całkowicie! jestem ostatnio cały czas poirytowana jakoś. nie wiem co jest, ale biedne otoczenie...
  6. ugotowałam zupkę jarzynową :) chyba zmiksuję do słoiczków trochę, tylko na jeden mały problemik natrafiłam po drodze: okazało się, ze w zamrażalniku mam różne rzeczy, ale nie indyka/kurczaka!!! no żesz... a szpondra raczej małemu nie zapodam :D no wiecie mi też matka dała maliny jak miałam 3 miesiące. niemniej mogła mi krzywdę zrobić i uczulić na całe życie. zawsze na dwoje babka wróżyła!
  7. to może ja się spotykam z bardziej uświadomionymi osobami, bo zarówne te z 5-letnimi dziećmi, czy z 2-letnimi wiedzą, co to gluten i pamiętają wytyczne :P
  8. ps. jestem w szoku, że net jeszcze działa, bo nadal nieopłacony. a kurcze nie mam teraz kasy, bo ja miałam wczoraj gotówkę i dałam na odebranie samochodu. eh...
  9. ja wstałam właśnie po walce - ja miałam w ręku fridę, a dziecko się broniło. wrrrrr. utłukłabym je. to co można w paru pociągnięciach wybrać, to przez jego wrzaski chyba z 10 min zajęło. grrrr. i wkurza mnie sam fakt, że sama jedna nie mam siły zacząć zanim on zacznie się drzeć! bo zaczyna łapach machami, uciekać głową i zanim go doprowadzę do pozycji, w której jestem w stanie użyć fridy, to on już regularnie rozryczany. A na swojego nie mogę liczyć, bo raz, że jest w pracy, a dwa, że nawet jak nie jest to zaraz "ja nie mogę jak on się drze, zostaw go" no jasne k.... niech mu to do płuc pospływa i niech dostanie zapalalenia, bo mu się empatia włącza w nieodpowiednim momencie woda na kawę wstawiona, zaraz idę sobie zrobić. chyba pójdę do lekarza po skierowanie na jakieś badania, bo ostatnio jestem strasznie przymulona i normalnie nic nie mogę zrobić. i na pocztę PITy powysyłać. nigdzie nie będę jeździć, bo takie jest widzimisie kolejnej piep... urzędniczki. najwyżej mnie wezwą, ale na dzień dzisiejszy mam już tego dosyć.
  10. pewnie kiedyś przyjdzie i czas na kaszki. na razie niet :) zaczynamy z mięskiem zupki najpierw. pewnie do 7 msc się nam zejdzie albo i dłużej. ja wprowadzam wszystko poooowooolutku. uważam, że moje mleko mu nie szkodzi ;) normalnie koszty mieszkania nas tutaj zjadają :( zaczęłam przekonywać mojego, żeby zmienił pracę na zupełnie inną niż ma teraz, w zupełnie innym miejscu (zarabiałby na początek podobnie jak teraz, koszt mieszkania z rachunkami spadłby do poziomu mniejszego niż tutaj płacimy za sam wynajem!, no i w lepszym komunikacyjnie miejscu (kilka dróg dojazdowych do Wawy, więc mniejsze korki, tańsza komunikacja i dostępna z punktu widzenia wózka!)
  11. nowa aj... sporo zeszła... ciężarówka za późno. biszkoptów pare kawałków już pożarł w swoim krótkim życiu ;) no i się ubrałam i małego i samochodem na stacje podjechaliśmy. mój chyba kapkę się napił, bo jak tylko odebrał to zaczął mnie przepraszać, że nie odbierał, że nie słyszał (i słusznie, że nie słyszał, bo przecież kasy nie miałam żeby zadzwonić tylko mu powiadomienia wysyłało) i ja do niego, że przecież nic nie mówię! a on, że już są w radomiu i że zaraz jadą, tylko chłopaki jedzą - i ja do niego, że przecież go nie pospieszam! a on, że tylko się odrobinę napił, a koledzy więcej - no w tym momencie to już prawie w głos się śmiałam! i dalej coś jeszcze mówił, ale nie pamiętam co. :D
  12. wiecie co? normalnie, żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce, to by można było w domu jeść z podłogi zamiast z talerza bez obawy o nic...
  13. Ciężarwka czepiasz się :P no to coś innego, nie wiem np. biszkopt - to chyba ma gluten? ja tam mniej więcej to o wszystkim wiedziałam co dot. dzieci w różnym wieku. trochę się czytało ;) kuźwa, karta mi się skończyła i nei mogę zadzwonić do mojego. w ogóle dopiero teraz zauważyłam, że nie wysłało mi smsa kilka dni temu a mały usnął i nici z wyjścia. niby stacja pare kroków, no ale go samego nie zostawię przecież :/
  14. dla mnie tam ceregiele i tyle. mam zwykłą manną w domu, ale wieki jej nie gotowałam :) u nas mam nadzieje, ten ząbek wyjdzie, bo mały zagryzie w końcu te zabawki :D ciekawa jestem w jakim stanie mój wróci... w ostatniej chwili złapał jeszcze flaszkę w ręke jak wychodził... :)
  15. Ciężarowka ja się zastanawiam nad glutenowaniem małego tzn. wszędzie piszą i mówią o kaszce itd. ciekawa jestem czy to by przeszło jakby mu dawać np. po 'glutenowym' chrupku dziennie :D czy to już glutenowanie czy moja chora wyobraźnia, którą napędza lenistwo :D aha. kupiłam małemu bezglutenowe chrupki - wieeeeeelką pakę i tak z mężem podżeramy przy okazji, że po tygodniu prawie jej nie ma :D :D :D
  16. a mnie cholera polska rzeczywistość zmusza do zostania w domu z dzieckiem :/ chleb mi spleśniał i zauważyłam to dopiero po powrocie do domu :/ baaa, przy drugiej kromce dopiero! ;) a mogłam podjechać do sklepu jak już byłam z małym w aucie. mieliśmy dziś z mężem wybyć motorem na mszę motocyklową. i co? ja siedzę w domu z małym, a on pojechał z samego rana z kolegami na kongres. pokłóciłam się z matką (a raczej ona ma do mnie pretensje, a ja ni cholery nie wiem o co jej chodzi), do której chciałam podrzucić na ten czas małego. A w ogóle mały ma coraz większy katarek, więc jestem uziemiona. Gdyby było ładniej to bym go zapakowała w auto i sama pojechała, ale jak tak, to nie bardzo poza tym znowu mi odcieli net, bo nie zapłąciłam rachunku (przypomnienie ani faktura nie dotarła!) i co????? i okazuje się, że można mi go włączyć jak się chce! miła dziewczyna dzisiaj od ręki mi to zrobiła, jak zadzwoniłam! a dotad zawsze była ta sama śpiewka, że "nie ma takiej możliwości"!!!
  17. no dobra, zarejestrowałam się na FB, bo się wkurzyłam. co teraz?
  18. to moje dziecko jakieś ograniczone będzie, bo nie mam zamiaru się w żółtka bawić. zastanawiam się też co z glutenem... a, moja mama dała małemu biszkopta. wszamał 1/4 od razu ! a ja głupia myślałam, że jest za mały... a tu pięknie mu poszło... jeszcze coś miałam napisać i zapomniałam. a! piękną NOC miałam. mały obudził się tylko raz! super, bo już na rzęsach chodziłam. ten raz był jednak trochę dłuższy niż normalnie, bo musiałam go przewinąć i się skubaniec trochę rozbudził, ale opanowaliśmy to. na szczęście rozumie, że noc jest od spania. CHRZEST nadal tego nie widzę... kto kupuję szatkę i świecę? chrzestni??? za to mój mąż się udał. wczoraj mówię do niego "słuchaj, ty chcesz zaprosić paru znajomych, ale to będzie pierwszy dzień świąt i nikt Ci przecież nie przyjdzie. oni mają rodziny" A on na to: "a to będzie w pierwszy dzień świąt??? a już tak mówiliśmy?" no, głową w mur... przecież chyba sam prosił chrzestnych! i to uzganialiśmy... no i teraz sama nie wiem. można to u nas zrobić jeszcze 2 tyg przed świętami... no ale trzeba coś zadecydować już!!!
  19. jak tak piszecie, to mi się przypomniało, jak koleżanka opowiadała jak leżała w wannie i słucha jak jej mąż do dzieci śpiewa i po słodkim wierszyku usłyszała "uje... misia pszczoła, miś ty k... do niej woła" :D :D :D wróciłam od matki. chyba mnie usiłuje przekupić do chrztu koło niej... eh... ja naprawdę tego nie widzę :(
  20. szczerze mówiąc Wasza dyskusja na temat jedzenia zastała mnie właśnie przed chwilą nad omletem grubo posypanym cukrem pudrem i się dziwnie poczułam :D Ciężarówka jakoś mnie to nie pociesza, że inni też mają problemy. ale za to dziś znajoma napisała mi o swoim awansie, auto, kom, podwładny i się zaczęłam zastanawiać czy wśród znajomych tylka ja taka niewiadomo jaka z tą pracą jestem, że się nie mogę nigdzie zaczepić :( no my na wieczór małego na kocu na podłodze położyliśmy, bo jednak wgłębienia w łóżku mu przeszkadzały w poruszaniu się i zaczął robić to samo. co Twój :) klaudik nie ułoży się, za dużo rzeczy mam już w plecy. nie miałam z kim zostawić kilka razy małego i po ptokach :( poza tym i finansowo nie wyrabiałam - jeden wyjazd na zajęcia to wyrzucenie kasy od cholery, bo auto (benzyna), bo czas, bo opiekunka itd. a i tak się to skończyło jak skończyło. nie chcę powtórki w tym semestrze. nie stać mnie na to. zuzko no chyba, ze tak, teraz mi się przypomniało jak pisałaś to jak było o cenach żłobków :) anna oj nie zawsze tak z tymi zębami. matka mojego kolegi w ciąży bardzo na tym ucierpiała. ja zawsze miałam słabe zęby i też nie robię ich, bo nie mam kasy, a cały czas niepokoi mnie to otwarte dziąsło - chyba usunę resztę zęba, żeby nic tak się nie zrobiło, koronka to w ogóle za droga impreza. SMOCZEK nie spinam się. dzieciak jest jeszcze bardzo mały. będzie czas na odzwyczajanie ;)
  21. lifestyle ani się nie żalę ani się nie chwalę. opisuję po prostu jak to u mnie było. marcz89 dzięki za obronę :) myślę, że każdego po trochu. byłam po dolarganie, pociapali mnie strasznie tam na dole chwilę wcześniej, że się lekarka przy szyciu za głowę złapała, że kto mnie tak (cytuję) "po chińsku" pociął!! ominęłam w opowieści też komplkacje, które po drodze zaszły, bo nie o tym jest temat. I na to wszystko wparowuje mój mąż, o którego obecności nikt mnie nie raczył poinformować, a który wcześniej 'nogami i ręcyma' się zapierał, że absoltnie nie chce przy tym być i który zwiałby najchętniej zaraz po przywiezieniu mnie do szpitala. Żeby nie było też nie chciałam rodzinnego porodu, bo jakoś mnie nie kręci, żeby wysłuchiwał moich jęków i patrzył jak się muszę męczyć. Uważam to za całkowicie zbędne. Moje wypowiedzi też nie są takie dosłowne, bo co po takim ogłupiaczu można tak naprawdę pamiętać - może powiedziałam to trochę inaczej, sens był taki jak napisałam, a mąż bynajmniej wcale nie ma mi tego za złe. w swoim szoku też nie zwrócił na to uwagi.
  22. cob nauki oczywiście wszędzie są - żeby rodzice i chrzestni wiedzieli co robić w którym momencie i co do czego służy, bo potem na żywo jakieś idoctwa wychodzą i ksiądz musi tłumaczyć w trakcie :/ anna jak pisałam, mój komp nie pozwala mi się zalogować do fb. mały niedawno wtrząchnął pół słoiczka. i dobrze, bo na pierwszy raz mu nie chciałam całego wieloskładnikowego dawać (banany z owocami leśnymi). ja mam jeszcze spory zapas takich po 4 msc, bo w sumie niedawno przecież zaczęłam cokolwiek dawać. a teraz trochę żałuję. sytuacja na mnie wymogła, a teraz widzę, że nie była tego warta. rozmawiałam wczoraj z mężem. powiedziałam, że rzucam studia. wkurzył się trochę, ale generalnie nic nie powiedział. też jestem trochę zła, ale myślałam, że sporo rzeczy inaczej się ułoży niż faktycznie ułożyło i teraz generalnie nie mam po co tego ciągnąć. :(
  23. kurcze, tak się wkurzyłam, że nawet powiesiłam firankę (zdjęłam do prania parę msc temu :D i potem leżała, bo nie miał kto powiesić). ale tylko jedną, bo do kuchni jednak potrzebuję krótszej - jakbym powiesiła tą, co była, to by się w silniki powkręcała. mały śpi. ostatnio mieliśmy próbę sił i od tamtej pory jest spokojniejszy (nie muszę mówić, że wygrałam - wyciągnęłam wszystko z nosa fridą :P)
  24. gdyby babcię można było przywieźć nie byłoby problemu :P niestety to osoba starsza, schorowana, za nic w świecie nie wsiądzie do samochodu (ma m.in. niesprawne biodro, wiązałoby się to z wielowa trudnościami i bólem :( ) poza domem porusza się tylko na wózku, na już 'niesprawny' pęcherz i się za daleko od domu nie oddala, jeśli już komuś uda się ją namówić do wyjścia na pare chwil. mąż powiedział, że nie ma mowy, że nie będzie jeździć w te i spowrotem, poza tym przypomniał mi sytuację ze ślubem, który był blisko Wawy, właśnie z tego samego powodu i i tak babcia nie przyszła (ale wtedy to było trochę co innego, bo babcia pare dni przed wyszła ze szpitala, do którego nagle trafiła). heh... chyba nie ma dobrego rozwiązania :( no mój też jakoś teraz 6 msc będzie mieć na dniach. zaczynam rozglądać się za pracą... :/ zuzko no ja nie wiem, czy to w żłobku tak pięknie wygląda jak to opisują... nie byłabym taka pewna, można to jakoś sprawdzić? ollela ja się jakoś tej chmury nie boję. uważam, że to za duża odległość, żeby coś szkodliwego tu dotarło. i tyle. nasza noc nie było najlepsza, ale z mojej winy. nic nie rozwiesiłam na kaloryferach ani nie włączyłam nawilżacza więc co się dziwić dziecku, że się 3 razy budziło. sama leciałam napić się do kuchni w środku nocy. WIT D ja jak miałam ją w tych wyciskanych kapsułkach to jeszcze dawałam w miarę regularnie, jak teraz mam w kroplekach to już bardziej od przypadku do przypadku...
×