Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

strzyga_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez strzyga_

  1. beacisko wartość jest na zdorwy rozum taka sama, tylko długo nie utrzymasz w ten sposób laktacji. może 2-3 miechy? bo dziecko jednak 'dokładniej' wysysa niż laktator
  2. odnośnie siary to mi cośtam z tych piersi czasem poleci, wkurzam się na wieczór, bo wtedy koszulki są pobrudzone, a mnie mokro to jakieś chusteczki wkładam czy coś. no ale mi móij cudowny mąż nakręca wszystko, bo sprawdza co jakiś czas czy już dobre leci :D
  3. ja niedawno wstałam, a raczej matka mnie telefonem uraczyła w momencie, gdy ledwo-świadoma zastanawiałam się czy już otworzyć oczy... wrobiłam się w obiad u dziadków i pojechanie do ikei. za pół godziny powinnam wyjść, wcześniej włosy umyć, a nawet nie chce mi się tyłka ruszyć, żeby sobie kawę zrobić. ;) ne mogłam długo wczoraj usnąć jakoś. Nelli ja jak zobaczyłam komara to włączyłam raida do kontaktu i po sprawie :) iggaa to nowo-awansowana dziewczyna, która się przejmuje rolą, nie jest cięta konkretnie na mnie ;) beacisko rety... współczuję
  4. mojena ostatnim USG (34 tc???) miało niecałe 2300 - to więcej niż ja miałam jak się urodziłam, a przecież byłam przenoszona 3 tygodnie... no ale to chłopak, to i ma prawo być większy, no i ja żadnych problemów w ciąży nie miałam. w pon mam wizytę u lekarza. zapytam co i jak, bo jakby ostatnio mam więcej śluzu typu białko jajka. co i raz któraś pisze o poziomie wód, o czymśtam, a ja się zastanawiam jak to jest mierzone... na USG??? ja nie wiem czy mi jeszcze zrobią, bo wg jakiejś ichniej książeczki wg której wydają skierowania już nie... a, no i w czw poszłam na badania i najwyraźniej doświadczyłam, co znaczy nazwisko mojego obecnego gina, bo trochę później niż zwykle poszłam i pytam kiedy będą wyniki (zwykle są w ciągu tygodnia, ale nie zawsze i się bałam czy będę już miała na wizytę), a babka nie dała mi nawet dokończyć pytania, że na pewno na jutro i gdzie do odebrania będą :D :D :D rozbawiła mnie.
  5. dopiero doczytałam Was do końca... wczoraj w pracy wszyscy chodzili jak śnięci, niektórym udało się nawet usnąć przy biurku ;) nic mi się za bardzo nie chciało, zmienili mi kierowniczkę i mi dziewczyna szepnęła (dosłownie) że chce mnie zwolnić, bo mnie teraz te 2 dni nie było! wkurzyłam się normalnie, ale długo tam jeszcze nie popracuje, więc luz. w ciągu dnia matka do mnie zadzwoniła i się zgadałyśmy, żebyśmy pare rzeczy do świata dziecka pójść kupić po pracy. I materac do łóżeczka kupiony, wanienka z jakąś niby pomocną wstawką, 2 grzechotki, butelka i jakieś ubranko, bo jak matka zobaczyła to już nie było szans, żeby nie kupiła :D itp. W pon na allegro domówię jeszcze pościel i jakieś pieluchy tetrowe i chwacit. Zebrałam się wreszcie i wyprałam dziś te dzieciowe ubranka. Mimo że ładne słonko świeciło nie wszystko poschło i się teraz w domu dosusza. jutro pewnie będę prasować. Mój znowu wybył z pół godziny temu, w sumie nie zapytałam nawet kiedy wróci... czekał aż się lepiej poczuje, bo jakoś na sam wieczór mnie coś złapało - jakieś poczucie totalnej rozłamki, zdezorientowania, ból głowy, co w połączeniu z bólem kręgosłupa i rozkopywaniem się wśrodku małego dało niezbyt przyjemny efekt, łzy mi same zaczęły płynąć, ale poleżałam trochę, mój jeszcze wnosząc rzeczy do domu przeciąg chłodny zrobił i chyba to mnie jakoś otrzeźwiło. Czuje się jakoś zmęczona, a praktycznie cały dzień w łóżku spędziłam. tyle co obiad odgrzałam, kluski tylko dogotowałam i to pranie wstawiłam i rozwiesiłam :/ kurna, jakiś komar nade mną lata. zaraz mnie ugryzie :(
  6. ja to tak na wieczór tylko przeleciałam wzrokiem po wpisach, a tu głównie dot. dzieciaczków. Głowa mnie dziś napieprza co jakiś czas zaczyna i przestaje. byłam dziś na badaniach, na uczelni papierki załtwiłam /mam nadzieje/, żeby na dyplomie mieć nowe nazwisko. no ale promotor dalej się nie odzywa. wysłałam maila i nic :( jutro się przejdę w końcu do pracy, bo 2 dni nie byłam przez to jeżdżenie. wiecie co... wcześniej tak się wkurzałam, bo mój bał się seksu w ciąży, a teraz (jeszcze mu się nie przyznałam) ja się boję, żeby za szybko dzieciak nie wyszedł... oj ;)
  7. ja nadal wściekła i w bojowym nastroju. rano mąż dostał opieprz, wczoraj widział mój nastrój to zachowywał się jak trusia i jak nigdy(!) prawie od razu położył się do łóżka, przykrył kołdrą, że śpi. Teraz jedziemy jednym samochodem i próbujemy nawiązać jakieś porozumienie, choć sprowadziło się to na razie do moich wrzasków. do pracy nie dotarłam, załatwić sprawy też nie, bo zapomniałam z domu komórki, a że nie odjechałam strasznie daleko, to zawróciłam się. po drodze wstąpiłam do salonu, bo chce jakiś nowy telefon i się zdecydowałam na mixa i zahaczam ostatnio o salony, żeby zobaczyć jakie telefony mają w ofercie.I dobrze, bo okazało się, że umowa-zlecenie to mogę nią sobie tyłek podetrzeć, bo mi nie dadzą przy takiej telefonu. spróbuję zamówić przez net - ciekawe czy mi przyślą ;) A, no i zobaczyłam, ze mój już w domu, to stwierdziłam, że pojedziemy jednym samochodem, ale oczywiście zanim się zebrał (ambitny film - rodzine zastępczą oglądał), to jak dojechaliśmy to ja klamkę pocałowałam /i jutro też będę musiała jechać /, a on właśnie siedzi gdzieś w urzędzie i swoje załatwia. A ja czekam w samochodzie. dobrze, że laptopa ze sobą zabrałam :) konwalia ja bym się tak zbyć nie dała z tymi skurczami. przecież może się coś dziać! I nie czekałabym na żadną położną, tylko normalnie do szpitala jechała.
  8. ANNA a poróbowałaś w jakieś poradni laktacyjnej, bo o tym nic nie wspomniałaś? szkoda, że tak wyszło... konwalia powodzenia! ostatnio w kolejce rozmawiałam z babką, która stwierdziła, że myślała, że jak przyjedzie do szpitala z rozwarciem i skurczami co 5 min to ją przyjmą. myliła się... ja mam w karcie ciąży pierwszą wizytę chyba w 12tc, bo zmieniałam lekarza i ginka nie raczyła mi wpisać poprzedniej wizyty :/ kladę się, bo zmęczona jestem i jakoś nie mogę ani siedzieć ani w pozycji półleżącej ani nijak
  9. JRR super! Nelli ja głównie nie tyle trzymania dziecka się boję, bo w ogóle ruszania go. Ale ubierania z kolei nie - moi znajomi się śmiali, że po tym jak moje yorki chodziły ubrane z dzieckiem raczej nie będę miała kłopotu :) jestem zła, wkurzona i w ogóle lepiej mi dziś schodzić z drogi. z godzinę temu dotarłam do domu. mój oczywiście nie dojechał na tą godzinę, co miał przyjechać, ani nie załatwił wszystkiego po co pojechał, zakupów tego, co chciałam to nie kupiłam, bo akurat nie było w tym sklepie, co podjechałam. I ogólnie wrrrr z pracy wyszłam po 3 godzinach, chyba ze 2 godziny latałam wokół uczelni i i tak muszę jeszcze jutro rano pojechać, korki masakra(!) co za idioci są w tym kraju, żeby WSZYSTKIE REMONTY ULIC, które są niedaleko siebie robić we wrześniu!!! i jeszcze kretyńskie wytłumaczenie "nie zdążyliśmy". no jak się do jasnej cholery zaczyna remont 18 sierpnia, który polega m.in. na wymianie torów, to że się go nie skończy do 31 sierpnia to jest chyba jasne! /denerwuje się tak też trochę dlatego, że to akurat pozmykane są ulice w okolicy szpitala położniczego i nie da się do niego normalnie dojechać nie krążąc po uliczkach/
  10. witam z wieczora, nie pisałam wcześniej, bo w nd prasowałam do samego wieczora i skończyłam, bo zaczął mnie tak kręgosłup napieprzać, że ręki nie mogłam podnieść, więc zdołałam tylko zalegnąć w łóżku. Jak mój przyjechał, to okazało się, że muzyka, która dobiegała zza okna to nie prywatna impreza sąsiadów, ale występ lady punk na sąsiedniej ulicy (!!!), ale nawet to nie mogło mnie już przekonać do ruszenia się. dzisiaj cały dzień w pracy, przenieśli nas do innej sali. poszłam do takiej z klimą, ale nie było za ciekawie. jutro będę pracować w innej, ale kiepsko to widzę, bo już kiedyś tam siedziałam i nie było za dobrze :/ no ale zamierzam i tak wyjść wcześniej i przejść się zapisać może na jakieś studia mgr, a jutro ostatni termin... mój mnie znowu zajeżył i trochę powrzeszczałam i nawet trzasnęłam drzwiami. aprat wczoraj przywiózł, po czym dziś o 19 oświadczył, że jedzie m.in. go odwieść. Noż myślałam, że oczy wydrapię... przecież jakby powiedział wcześniej, to by się za dnia coś pstryknęło. ogólnie zła jestem, bo w ogóle inaczej bym sobie cały dzień i wszystko rozplanowała. Ale to już ostatni raz. jutro ma wrócić na popołudnie i mamy się przejść na coś do kina. ciekawa jestem co z tego wyjdzie... mały się teraz kręci. ja nie wiem, ale jak mąż jest, to jakby był spokojniejszy... a teraz jeszcze co jakiś czas napiera w dół, co jest średnio przyjemne :/ i chyba mnie zaczyna trochę boleć jak na @. kładę się zaraz i mam nadzieje, że przestanie. mama zadzwoniła dziś do mnie i spytała czy ma wziąc pare dni wolnego jak urodzę, żeby mi pomóc. powiedziałam, że się zastanowię. nie wiem jak to miałoby wyglądać... hmmm...
  11. Odnośnie obiadu to ja jestem na najlepszej drodze do tego, żeby w końcu nic nie zjeść - bynajmniej nie dlatego, że nie robię, tylko jednocześnie robię, prasuję, zaglądam na forum, a no i w końcu udało mi się tego offica na kompie zainstalować :) na 2 miesiące spokój... ja nie wiem, tak zimno jest na dworze??? po tych upałach strzelił nam termometr za oknem i teraz nie wiem, ale mimo żelazka mi jakoś chłodno w stopy i trochę w ramiona, bo w koszulce na ramiączka siedzę... ja gdyby nie ta obrona, to już bym chciała się 'rozpakować' ;)
  12. coberrosa no większy, większy. mój chyba wziął w końcu od siostry ten aparat i z nim jedzie, to jest szansa (jeśli go nie zapomniał, a to możliwe jak go znam) ja sobie prasuje, ale w takim tempie, to się chyba w tydzień nie wyrobię z tym, co mam... jak mi włoski wyschną, to się do tesco przejadę, bo lovela jest na promocji 2 w cenie 1 :) to kupię i może wreszcie coś przyszło-dzieciowego wypiorę.
  13. chciejka jakby mi nie przeszkadzało, to bym sie nie wściekała. ale jeszcze tylko pare dni... trzeba przetrwać.
  14. chciejka wziełam ciepłą kąpiel, rozpuściłam sobie kulkę z olejkiem w wodzie, umyłam włosy i trochę mi lepiej. jeszcze się 'nabalsamikowałam' - do końcówki niedaleko, a dostałam od mamy balsam musteli, więc żal niewykorzystać. Złamałam się i zadzwoniłam, zamierza wrócić "na wieczór". wrrrr
  15. POR.____NICK_________WIEK___TC___KG___PLEC/IMIĘ___MIASTO 30.08__Joalik___________29___39____15___Sophia_____Szwajcari a 4.09___mejb___________34___40____16,5___Pola________Pozna ń 4.09___k_ulciak_________24___40____14___Judytka____Kołobrze g 4.09___MotorOla85______24___39____13___Borys_______Lublin 5.09___bioko1__________25___40____13___Szymon_____Racibó rz 6.09___Nescafe87_______22___39____13___Kacper_____Bytom 11.09__NELLI24_________25___37___12,5___Igorek___Podkarpa ckie 11.09__ksemma_________34___35___15___syn______kuj-pomors kie 12.09__iwoziel_________27___38____18__Weronika___Warszawa 13.09__iggaa___________29___39____16___Adaś______podlaskie 13.09__edzia87_________23___37____7,5_____Laura___dolnoślas kie 14.09__konwaliaaa______26___39____8,5___Hanna_____dolnoś lą skie 14.09__hela z wesela____32___37____13____Bartek_____dolnośląskie 14.09__blondyna86______24___37____13___synuś_____lubuski e 16.09__Beacisko________24___38____12___Bartuś____świętokr zyskie 16.09__Pola___________28___38____13___Nathanek__Francja /Wa-Wa 17.09__Kamilka21_______23___37____2,5___Marika___Malbork 18.09__b_ianka_________28___36____14___Natalka___Poznań 20.09__kasiek1975______35___37____10___Bartuś______śląski e 20.09__Klaudik_________19___32____10___dziewczynka_Trójm tasto 21.09__Chciejka26_______27___32___12___Agnieszka___pomors kie 23.09__she83___________27___36____20___Synuś______Łódz kie 23.09__zuzko___________32___36____16___Antosia___Trójmia sto 24.09__coberrosa_______34___37____6___dziewczynka___Pozna ń 24.09__NowaTu24_______25___37____11___Patrycja___B-stok 24.09__radia___________28___36____10___Patrycja__dolnośląs kie 24.09__strzyga_________25___36_____11___Piotruś???___W-wa 25.09__sylwusśśśka______21____34____13__Dominika___Łęka wica 29.09_gosienkaaa______23____35____13___Nicola______Londyn /UK 30.09__karinka1987_____23___36____15___niespodzianka___Pz n/u k 30.09__nicety__________24___35____12,5___Nadia_______Śl sk Rozpakowane: POR.___NICK________WIEK___IMIĘ______WG/WZR__PTP____MIAST O 31.07__SylwiaKa______28____Piotruś______2380/50___4.09__ _W awa 01.08__czarnaiwcia___26____Łukaszek____2560/49___2.09___ IE- DL.ŚL 11.08__Patinka26____28____Ayse,Emilly___3020/49 __5.09___UK 19.08__mirasiaaa_____24___Igorek________3350/55__13.09___ pom orskie 24.08__Annaa_______25____Aleksandra___3450/53__2.09__p om orskie 27.08__JRR_________31____Igor_________3250/55__8.09___ma opol skie
  16. nie będzie fotek. pojechałam w piątek, dotelepałam się na wieczór, bo mi się zagotował samochód po drodze w korku /dzięki Bogu podjeżdżając co pare metrów i czekając aż ostygnie zobaczyłam gościa przy samochodzie z podniesioną maską, który miał baniak wody - ulitował się i podzielił się, dzięki czemy w ogóle dojechałam na miejsce/. w sb się pocieliśmy (m.in. o aparat) i wróciłam do domu zabierając się z kimś - nie będę się przecież kłócić u kopgoś w domu i to przy wszystkich. i spędzam sobie dzień przy kompie w łóżku. chyba zaraz coś poprasuje, dopóki mnie ochota nie opuści...
  17. zjadłam sobie kanapeczki na kolację i chyba się zaraz będę kładła. mi zaczęło być jednak ciężko z tym brzuchem i dlatego pomyślałam o pasie. widziałam w nim kiedyś jakąś dziewczynę i natknęłam się na reklamę w jakiejś gazecie... tylko nie wiem czy warto. jutro jadę do rodziny mojego, to może od jego siostry się pożyczy aparat i jakieś fotki pstrykniemy.
  18. wysłałam ostatnie fotki jakie mam z początku lipca :) brzuch już na nich widać. mam takie pytanie: macie, używacie pasów ciążowych??? stałam przed chwilą przy zlewie i tak mnie zaczęło ciągnąć w pewnym momencie i się zastanawiam, czy może takie coś by pomogło... mi w ostatnich dniach właśnie twardnieje jakoś... nigdy wcześniej nie było to z taką częstotliwością, a jak się przy tym przewraca to boli :/
  19. JRR oj, mi zawsze po prawej stronie dokopuje w te żebra...
  20. kurcze, tak piszecie o tych fotkach... ja nawet potem dla siebie nie będę nic miała, bo aparat całkiem padł :( i jedyne co mam to chyba sprzed 2 miechów komórką zrobione :(
  21. co do obiadu to mi się udało przypalić wszystko, co było można, reszte rozgotowałam, a na koniec zimne zjadłam - ja nie wiem jak mi się to udało.... jutro po pracy jadę do męża. znaczy w pierwszej kolejności mam nadzieje, ze dotrę do pracy, potem to już pójdzie...
  22. komplet niby fajny, ale na co to wszystko... chociaż wygląda łądnie - jak na filmach ;)
  23. sucharki, jakie chcesz, zwykłe, delikatesowe TERMOMMETR, a zwykły elektroniczny też się chyba nada ;) w microlifie trzeba po jakimś czasie po prostu wymienić baterie ;) mnie tam się nigdy nie chciało bawić w to i dlatego kupowałam następny ;) karinka ja też się męczyłam do jakiejś 5:30. pierwszy raz tak miałam. masakra. do pracy oczywiście nie wstałam w związku z tym :( i nadal jestem nie bardzo do życia :/
  24. NowaTu ja ostrzegłam, bo moja koleżanka jak zrobiła taki numer z poprawianiem źle pofarbowanych włosków, to jej wyszedł jasny, ale całkiem intensywny fiolet na całych włosach... heh... miałam trochę poprasować, ale chyba sobie już dziś odpuszczę i się położę. a cały dzień praktycznie tylko siedziałam przed kompem, poza zrobionym szybkim obiadkiem - resztka mięska poszła na kilka kotletów mielonych + ugotowany kalafior - prawie po najmniejszej linii oporu, ale bałam się, że jak z tym mięskiem nic nie zrobię, to jutro już będzie do niczego...
  25. blondyna a proszę bardzo tzw. SERNIK AMERYKAŃSKI: spód: 10 sucharków, 2 łyżki cukru, 40 g masła <- sucharki pokruszyć, zagnieść wszystko razem, wyłożyć spód blachy masa serowa: ok. 600 g mielonego białego sera, 200 g śmietany 30%, 5 jajek, 175 g cukru, 2 łyżki soku cytrynowego, 50 g mąki ziemniaczanej, łyżeczka proszu do pieczenia i tak: żółtka oddzielić od białek i razem z pozostałymi składnikami 'wyrobić' na jednolitą masę. białka ubić na sztywną pianę w dużym naczyniu. mieszając wlać powoli masę serową do ubitych białek, wylać do blachy. piec ok. 1,5 h w 150 st na dolnym poziomie piekarnika. sernik jest super lekki, taki puchaty wychodzi :) najlepiej wygląda robiony w okrągłej blaszcze :)
×