strzyga_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez strzyga_
-
jadzia u mnie dalej tak samo. dziś własnie przeginam, bo na 10 mam do pracy, a jeszcze w piżamie siedzę... ale nie dałam rady wstac wcześniej. położyłam się o 20, ale usnęłam ze 2 h później, bo sąsiad z dołu na harmonii grał /z przytupem/, a potem dziecko za ścianą płakało, poza tym jakoś słuch mi się po tym wyostrzył i słyszałam wszystkie przejeżdżające samochody i myślałam, który jest mojego faceta, który jak cholera jasna powiedział, że wróci wieczorem - tak wrócił chyba o 2 w nocy ja do tego czasu oczywiście usnęłam, ale się przebudziłam. sam nie mógł usnąc, więc i ja jeszcze z godzinę nie spałam, jak się wiercił i łaził po pokoju... a miałam kurna wcześniej wstac i iśc opłaty poroic
-
namea bez przesady, a skąd by była ta gruźlica? poza tym szczepiona nie byłaś?
-
ja zdawałam na przełomie, czyli jak się przepisy zmieniały. Czyli za piwerszym razem było jeszcze parkowanie na placu, a za kolejnym już na mieście i zmieniony łuk. co gdzie jest pod maską kazałam sobie w smsie napisac po kolei od prawej strony i wykułam na pamięc. jakby mnie zapytał od lewej to byłby mały problem ;) z zagłówkiem nic nie robiłam - tego jeszcze nie było. hmmmm.... kurna, naprawdę ich popirprzyło z tymi zmianami. ja może na coś większego bym chciała jeszcze prawko zrobic, ale jak zmienią przepisy to się poważnie nad tym jeszcze zastanowię.... dotarłam wreszcie do domku. jestem na maksa wymęczona. jeszcze mnie facet wkurzył z tymi pomiarami, bo pokazał wprawdzie jak ustawic wszystko (po moich wrzaskach i prawie przyciągnięciu go za rękaw do urządzenia), ale nie dał nam kartek i najpierw musiałam kombinowac kartkę, a potem latałam po całym gmachu (6 pięter, 3 klatki!!!) i przepadł jak kamień w wodę, bo nikt nie wiedział jak tą głupią tabelkę uzupełnic. ale nareszcie dziewczyny dorwały faceta od sprzętu i on wytłumaczył jak to zadanie trzeba wykonac. /chore - a od czego w takim razie ten profesorek jest??? /
-
emulinka pewnie, że tak, ale to raczej nieciekawe jest ;) poza tym wychodzę z założenia, że "im więcej ma człowiek czasu na wykonanie czegoś, tym więcej mu to zajmuje" ;) A te wykłady są strasznie nudne... skacowany facet przychodzi i cos ględzi puszczając slajdy, które ja teraz z 6 rzędu nie mam szans zobaczyc. nie mówiąc o tym, że zaliczenia z tej wiedzy nie będzie. obowiązkowa jest tylko obecnośc.
-
ja a statystyce jestem, to nie piszę, ale czytam ;)
-
oj, dziewczyny, usypiam... normlanie na zaliczeniu to leżałam na ławce i pisałam. Babka się przy mnie kręciła. chyba myślała, ze ściągam, ale byłam na to zbyt zmęczona i nawet mi to do głowy nie przyszło... napisałam, co wiedziałam /w sumie myślę, że nie poszło mi tak źle. oddałam kartkę druga - pierwszy kolega, ale on oddał pustą.../ zaraz jeszcze jakiś projekt oddaje, a potem na inne cwiczenia. eh... A mój facet, jak właśnie do niego zadzwoniłam, to się dowiedziałam, że dziś znów do rodziny jedzie, bo musi coś bratu zawieźc. ale wróci wieczorem, więc ok :)
-
madziczek wiem ;) a na następne zaliczenie spóźniłam się 15 min, bo jeszcze projekt musiałam oddac ;) I cała moja wiedza (heh... wystarczyła na zapisanie baaaaaaardzo rozlegle 2,5 str A5 i było to głównie lanie wody około tematu, bo konkretów mało znałam, przytoczyłam parę specyficznych opini prowadzącego, więc może jakoś pójdzie). Aha. ktoś się zlitował i dał mi na 3 min zobaczyc notatki do tego zaliczenia za 15 min i to jeszcze coś innego niż mi pokazywała wczoraj ta dziewczyna... eh... żle to wygląda :(
-
hej.... wykończona... wczoraj na popołudniowych zajęciach dowiedziałam się, ze mam dziś 3 kolosy pod rząd i do napisania pracę... dwa już napisałam, pracę skończyłam o 1 w nocy, za pół godziny mam kolejny kolos i nikt mi cholera nie chce dac notatek. wrrrrr A nie mam swoich, bo mi wczoraj jedna dzieczyna powiedziała, że są na necie. Fakt - są, ale do pracy, a nie do kolosa. Gdyby mi od razu powiedziała, że nie wie, to bym pojechała po swoje. potem jeszcze cwiczenia, jakiś obowiązkowy wykład i chyba jeszcze jakieś cwiczenia, na których nie wiem czy zostanę. od 8 do 20 na uczelni to przegięcie. A w ogóle to spóźniłam się na pierwsze kolokwium, bo pomyliłam pociągi!!! kupowałam bilet, pociąg podjechał, więc nie miałam szansy spojrzec na przód, czyli dokąd jedzie, a że o tej godzinie powinien jechac ten mój, to wsiadłam... A że uczyłam się hmmm... dośc intensywnie ;) to nie patrzyłam po drodze na stacje i dopiero na dworcu wschodnim zorientowałam się, ze jadę innym pociągiem... Elfik gratulacje i powodzenia!!!
-
reewelka przesyłam uśmiech :)
-
u nas matka rok w rok po prostu zapominała o kopercie. Nikt się nigdy nie upomniał. A księża raczej fajni. Tylko od ostatniego roku proboszcz urządził im raczej maraton niż kolędę :( wcześniej inaczej to wyglądało. A my się dziś wyspaliśmy. Dostałam rano kawkę i śniadanko do łóżka :) I pojechaliśmy na zakupy do maximusa, bo żadne z nas tam nigdy nie było. Ostatecznie ja nic sobie nie kupiłam. /A przepraszam - dostałam fajną zawieszkę :) / A on parę rzeczy. Byłam totalnie zmęczona łażeniem. Po drodze do mcdonalda wstąpiliśmy, chociaż nie było to zbyt mądre, bo wczoraj usmażyłam kotlety i wystarczyło albo frytki dosmażyc albo ziemniaczki ugotowac i by było... ale na jutro prynajmniej będzie ;) zmykam trochę poodpoczywac. Jeszcze uciekaliśmy przed puszkarzami. ależ toto natrętne jak mówię nie, to nie, a nie znaczy, że mnie trzeba z tą puszką gonic... miłego wieczorku!
-
Elfik śliczna :)
-
Elfik będę dzwonic. Nie chciałabym się spotkac z jego rodzicami. Pasiata chodziło mi o tą przerwę :P
-
Elfik mi się wydaje, że jestem jeszcze bardzo daleko od normalnego życia... madziczek dzięki. Dziś był spokój na szczęscie. pogadałyśmy sobie, wyszłam z psami, na razie sprawa meldunku odciągnęła się do przyszłego miesiąca. ivette mieszkam z facetem. nie chce zostac z matką, ale też nie chce, zeby mnie wymeldowała. mika co ja poradzę, że moja matka robi, ale bez przesady, żeby jej leków nie kupic! Pasiata nie ma za co. Już wcześniej wrzucałam te linki, ale chyba Cię wtedy nie było ;) Na lobby są chyba adresy sklepów w różnych miastach. Moja koleżanka pracuje u jakiejś znanej babki dobierającej staniki. Teraz otworzyła sklep, ale chyba jeszcze prowadzi sprzedaż wysyłkową. ubezwłasnowolnic... to dla mnie za drastyczne rozwiązanie. M. potrącił wczoraj samochód. Dziś się źle czuje. Jego rodzice wezwali pogotowie. Dali mu jakiś zastrzyk, powiedzieli, że to pewnie jakiś wirus. Miał strasznie słaby głos... Martwię się o niego :(
-
onfim może po prostu nie mam już do tego wszystkiego siły? dobra, zbieram się do niej. miłęgo dnia!
-
fizyk podobno parę lat bez medlunku żył ;)
-
madziczek ale ona cały czas wyskakuje z tym wymledowaniem. No i dlatego idę tam dzisiaj, ale boję się, że to nic nie da...
-
Elfik bo z tego co pamiętam był zniesiony albo od stycznia miał byc zniesiony obowiązek meldunkowy. O tym adresie zamieszkania dowiedziałam się od radcy prawnego i jak zwróciłam uwagę wypełniając jakieś papierki, to faktycznie wszędzie był adres zamieszkania, a nie zameldowania... dzięki za ustawę.
-
Pasiata a próbowałaś na stanikomanii albo lobby biuściastych?
-
onfim nie musi byc idealnie, byle by było trochę bardziej normalnie...
-
onfim w sumie masz rację. mogłabym też znaleźc tą moją psycholożkę. ona powiedziała, ze w razie jakiś sytuacji z policją może pomóc...
-
onfim tia. co do minuty powiedzą kiedy z workami wychodziłam z domu...
-
onfim parę rzeczy jeszcze tam jest. A co do sąsiadów, to chyba nie wierzysz w to, co mówisz - oni pierwsi poinformują jak jest naprawdę ;) w bloku ściany mają uszy...
-
onfim wyczytałam, że po takim zgłoszeniu urząd próbuje ustalic miejsce pobytu człowieczka, którego chce się wymeldowac /też z pomocą policji/ i jest później droga sądowa dlaczego człowieczek się nie wymeldował skoro tam nie mieszka /no może nie aż tak drastycznie - wcześniej zwykła decyzja administracyjna/. Co do okresu dla wymeldowania rózne serwisy podawały rózny czas - od 2 miesięcy do pół roku. Dokładnej procedury niestety nigdzie nie znalazłam. w ogóle wracając do domu zadzwoniłam do matki się z nią na jutro umówiłam. Powiedziałam, ze tak dalej byc nie może i że powinnyśmy NORMALNIE i SPOKOJNIE porozmawiac we dwie. Była opanowana i zgodziła się. Na 15 idę.
-
Elfik mi też się ta pierwsza bardziej podoba emulinka tam, gdzie od pół roku :P w Cyfrowym Polsacie
-
hej. nie miałam siły wczoraj pisac... zamist 7 spędziłam w robocie prawie 13 h... wróciłam padnięta. I dziś praktycznie od 8 też siedziałam w pracy. jestem półprzytomna mimo kilku kaw. zasypiam na stojąco. patrzyłam w necie na porady prawne odnośnie wymeldowania kogoś i wcale nie wygląda to dla mnie różowo... :( znów na weekend zostałam sama... eh... :( nawet nie chce mi się pisać...