strzyga_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez strzyga_
-
reewelka ok. onfim ita może nie chciec jeśc z powodu samej zmiany karmy. Royal to ta najlepsza. Moja po benjaminie też nie za bardzo chciała ją jeśc. emulinka nie wiem. nie chodzę do fryzjera w wawie. tutaj za obcięcie koncówek dałam chyba z 10-15 zł. zresztą w wawie to zależy od salonu. zaraz się zbieram, bo do Wawy jadę. Muszę do dziadków podskoczyc, do ojca i do pracy.
-
reewelka nie oburzaj się. ja nie widzę problemu.
-
onfim ja tam wolę dołóżyc trochę, bo naprawdę sama bym tego nie zrobiła. poprzednio babka wzieła 55 zł za farbowanie + przycięcie końcówek, jak przyszłam z własną farbą. Tym razem cośtam dołozyła i mi wyszło więcej. reewelka załapałam. I nadal nie widzę patologi...
-
reewelka no bez przesady... duża rodzina to patologia???? emilunka aż się uśmiałam ;) onfim ja niestety sama bym sobie nie poradziła. Za dużo mam włosów... w końcu skończyło się na farbowaniu i strzyżeniu. Zabolało to moją kieszeń :( :( bajka z torrentów
-
madziczek własnie mi się przypomniało, że niecałą godzinę temu bimber piłam :D
-
madziczek dołaczam się!!!! zaraz otwieram :) nie mogę, bo nie ma mi kto zafarbowac :( gdyby miał juz dawno bym tak zrobiła. ivette raczej pasemka z trwałą to nie wchodzi w grę... raczej nie wyjdą... :/ trwała wyciąga kolor.
-
taki kolor jak zawsze, tylko tak: jak ufarbuje to muszę poczekac z trwałą, a jak zrobię z trwałą to zostaną mi strasze odrosty....
-
wiecie... mam dylemat. Idę jutro do fryzjera i nie wiem czy po prostu ufarbowac włosy jak zawsze czy zrobic sobie trwałą.... Nie zdążyłam się zapisac przed świętami, to bym zrobiła najpierw jedno, potem drugie, a teraz to mam tylko jedno do wyboru... :/
-
ita zgadzam się z dziewczynami. chodzi o to, żeby pies nie miał kontaktu z innymi psami, a nie o to, żeby nie wychodził na dwór. poza tym, co to znaczy \"nie kazał\". Jak dobrze rozumiem to znaczy, że też nie zabronił?
-
pasiata chrzty są fajne :) najlepsze życzenia dla męża!!! a my się z fizykiem jakoś żremy dziś. co chwila od błahostek przechodzi do poważniejszych tematów, jest mnóstwo niedopowiedzeń i w ogóle ciągle coś nam przerywa. Obecnie zasnął. jak pojechałam do dziadków to wypił z kolegą pół litra bimbru, a dla mnie zostawił 50 ml... wrrrr... też będę szła spac... dobranoc!
-
A ja się właśnie cieszę jak głupia, bo pierwszy raz smażyłam sobie camembert w panierce i zjadłam z żurawinką i wyszło mi pyyyyyycha :) Fizyk się dziwnie na to patrzył, spróbował nawet, ale zjeśc całego kawałka nie chciał :D Ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało i wszamałam sama wszystko :) onfim my z mamą najpierw nauczyłyśmy psy robic siku na podkłady /takie jak dla chorych/ w jedno miejsce w domu, a potem dopiero przyuczałyśmy do dworu, żeby całego mieszkania wcześniej nie zasikały.
-
onfim ja to jak sie zastanowiłam to współczuje świąt rodzince za ścianą łazienki, bo nie miałam co w święta robic i pralka chodziła prkatycznie cały czas, bo była tego straszna ilośc... jeszcze kolejne prasowanie mnie czeka. znalazłam na allegro fajną czarną sukieneczkę ze skóry, ale zamknęłam sobie stronkę i teraz nie mogę jej znaleźc :( a chętnie bym sobie zamówiła, chociaż mocno wyzywająca była ;) od fizyka wyciągęłam, że chce się wyprowadzic stąd w ciągu miesiąca, tylko nadal nie wie gdzie... eh... super. po sylwestrze wrócimy do tego tematu. A na razie CARPE DIEM :D i kawka do łóżka prawie co dzień ;)
-
A ja zrobiłam sobie kąpiel dobrą, a potem popłakałam sobie w poduszkę słuchając koncertu Rubika w tv. potem fizyk wrócił i mi się lepiej zrobiło, jak mnie przytulił. oświadczył, że niedługo jego kolega przyjdzie i przyszedł i siedzi do tej pory. napiliśmy się już i po 2 czekoladach z adwokatem, 2 szlaneczkach coli z whiskey i kilku łykach piwa po drodze chyba nienajlepiej się zaczynam czuc, a nieźle mi już w głowie szumi. Poszłam teraz do Was napisac, a Ci dalej dyskutują i mnie próbują w beznadziejną dyskusję o księżach wciągnąc, ale twarda jestem i się nie daję ;) jutro chciałam do pracy iśc, ale raczej mi nie wyjdzie ;) dziś byłam, to niech się cieszą ;) po dla każdej!!!!
-
milutko... moja zguba się odezwała po 2 dniach niedawania znaku życia. oświadczył, że za pół godziny wyjedzie z domu, czyli za jakieś 2-3 h można się go spodziewac. ciekawe rozumienie pojęcia \'popołudnie\'... brakowało jeszcze podziękowania za łaskawośc odezwania się do mnie, ale już nawet siły na ironię mi brakło.
-
ita no jak widac nie może. dziadki się nic nie odzywali na nasze wrzaski aż wyszłam. Dziś jak z babcią rozmawiałam to było jej przykro, ale chyba jej się komórka wyładowała, bo przerwało połączenie i potem się poczta tylko włączała. ja na razie na fizyka czekam. powinien dziś wrócic... tak mówił jak wyjeżdżał...
-
proszę bardzo: sernik amerykański - to w miarę lekkie ciasto. idealne prosto z lodówki. spód: ok.6-8 sucharków, 2 łyżki cukru, 50 g masła masa: 600 g białego sera półtłustego (najlepiej) 3-krotnie mielonego, 200 g kwaśnej śmietany, 5 jajek, 175 g cukru, skórka z 1/2 cytryny (ja przeważnie wlewam jednak na oko \"cytrynki\") 50 g mąki ziemniaczanej, łyzeczka proszku do pieczenia. najpierw trzeba pokruszyć sucharki zawinięte w serwetkę wałkiem, a potem zagnieść wszystko. Wyłożyć na spód tortownicy. To, co na masę serową podobnie (jeśli ser nie był mielony to najpierw rozetrzeć, zemleć go, czy jak to się tam nazywa poprawnie), białka ubić na sztywną pianę, potem \"wlać\" masę do piany i rozmieszać na jednolitą masę. Wylać do tortownicy. piec ok. 1 h-1,5 h w temp 150 st.C na rumiany kolor. ja przed podaniem czasami jeszcze wylewam na niego polewę czekoladową - jak dla mnie bajka.
-
jest bardziej puszysty, lekki
-
u mnie skończyły się awanturą między mną a matką przy dziadkach aż zapłakana wyszłam od nich i wróciłam do \'siebie\'... Fizyk jak wczoraj wyjeżdżając powiedział, że wróci jutro popołudniu, tak od tej pory nie dał znaku życia. nie zamierzam do niego dzwonic. niech jeździ gdzie chce i robi co chce. A po świętach poszukam normalnego pokoju do wynajęcia, a nie płacic dalej za tą zimnicę u koleżanki. Nie mam po prostu szczęścia w życiu. I im szybciej się do tego przyzwyczaję, tym lepiej.
-
ivette tak, mam sernik amerykański, tiramisu w lodówce /ale coś chyba nie wyszło i aż boję się zajrzec ;) a tamten przypalony sernik polałam polewą czekoladową i da się zjeśc :D Elfik dzięki za miłe słowa ;) w końcu [rzed 23 zadzowniłam do niego i pojechałam po niego. efektem wróciliśmy jakoś koło 2... zrobiłam jeszcze krem do tiramisu i położyłam się spac. Rano nawet mnie budzik obudził, ale w tym momencie fizyk przytulił mnie, zrobiło mi się tak miło i dobrze, że powiedziałam sobie \"jeszcze chwileczkę\" i otworzyłam oczy o 9. Nie poszłam juz do pracy, bo bałam się, że będą chcieli, żebym została dłużej skoro się spóźniłam - generalnie taka jest zasada.
-
Elfik ja w ogóle nie czuje świąt :( będzie, a właściwie już jest mi przykro z wielu powodów. fizyk właśnie polazł na jakieś męskie spotkanie. miał być o 21, ale jeszcze ani widu ani słychu. nowy biszkopt mi się upiekł :) nie z torebki. pięknie wyrósł :D
-
dokładnie. do 3 w nocy piekłam ciasto, które się ostatecznie przypaliło, dziś upiekłam drugie, które się z kolei upiec nie chciało, a potem piekłam tiramisu z pudełka i wyszedł z niego zakalec!!!!
-
namea nie, osobno spędzamy. ja idę w wigilię do pracy, potem zabieram po drodze ciotkę i jade do dziadków, w piwerwszy dzień świąt też do dziadków idę, a w drugi do pracy. Fizyk jeszcze nie wie jak i gdzie spędza święta. tyle tylko, że w wigilie rano tu jest, a potem jedzie.
-
Elfik wcześniej, po rozmowie ze starym proboszczem wydawało się, że jest lepiej, że jakoś coś do niej zaczyna docierac. A teraz ta pieprzona psycholożka wszystko zniszczyła. poderwała autorytet księdza, powiedziała matce, że ma się go nie słuchac, bo to ona coś odczuwa, a nie ksiądz. A że matka słucha tego, kogo jej wygodnie, to eh...
-
jadzia ja na takie pogody jak są teraz to się na dzień smaruję jakimś kremikiem półtłustym (ja lubie taki eris do cery naczynkowej), a na noc powinnam nawilżającym, /ale często zapominam ;) / ja za jedne z najlepszych uważam kosmetyki SVRu, bo są delikatne /w sensie odpowiednie do alergicznej i atopowej skóry/. Zresztą też trochę nimi handluje i nie spotkałam nikogo niezadowolonego z nich, a wręcz przeciwnie :) jedyny dla mnie minus - są bardzo wydajne, więc kupione w dużym opakowaniu wystarczają na baaaaaaaardzo długo. A po zakupach z matką wróciłam do oszołoma i sobie zakupy zrobiłam - wiem, że szybciej by było to na jeden raz, ale wolałam sama - na spokojnie i dobrze zrobiłam, bo w zyciu bym tyle przy niej nie kupiła m.in. cieple kapcie za 5 zł i polarkową koszulkę nocną z długim rękawem za niecałe 23 zł. tego mi brakowało. A teraz rosołek gotuje :)
-
onfim a jednak ma rączki!!! wróciłam jednak dziś do niego to wszyściutko pozmywane :D /a on znów sobie pojechał - muszę z nim pogadac, tylko nie wiem jak, ale to już lekka przesada!/ zaraz zmykam się myc. jutro na 15 do pracy, a o 13 umówiłam się z ojcem. chcę rano ugotowac jakiś rosołek. zakupy z matką to był koszmar. kupiła w sumie mało rzeczy, nagadała się przy tym co niemiara - jakaś pieprzona psycholożka powiedziała, ze ma nie słuchac starego proboszcza i ona bardzo gorliwie posłuchała tej rady :( czyli znowu jestem \'be\' i ona mnie znac nie chce. Doprawdy męczy mnie ta huśtawka...