Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

strzyga_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez strzyga_

  1. strzyga_

    20stoparolatki

    ja już po kawce podanej do łóżka przez fizyka :D zaraz jakiś obiad zrobię, ale mnie chyba szlag trafi, bo prosiłam, mówiłam mu, żeby patelnie umył, a on co? zaczął grzebac przy motocyklu i on teraz nie umyje patelni, bo ma ręce w smarze, a na to, że mu o tym mówiłam za nim zanim wziął się za niego, to nic nie odpowiedział. wrrrrr na szafce stoi już wystawa brudnych naczyń po 2-3 ostatnich obiadach i ponad 10 kubków/szklanek/filiżanek i go to nie rusza. znosi tylko w jedno miejsce i nie wiem - chyba myśli, że ja to zmyje. A ja dziś na 14 się z kolegą umówiłam, a potem do siebie jadę i figa! ;) umówiłam się z mamą na wieczór na zakupy. heh...
  2. strzyga_

    20stoparolatki

    emulinka dlatego zrobiłam :D zaraz chcę się na zakupy zebrac, choc czuję się masakrycznie. chyba okres dziś dostanę, bo brzuch mnie boli i taka rozbita jestem... chyba sobie zaraz też kawy zrobię... a fizyk siedzie i dłubie przy motocyklu... właśnie chyba coś mu nie wychodzi, bo klnie troche...
  3. strzyga_

    20stoparolatki

    Onfim z tą chustą to chyba jednak tak nie do końca... chustomania to chyba jedna z popularniejszych stron. Tu też coś jest ciekawego, tylko chyba na dalszych stronach... http://www.naturalnemetody.fora.pl/rodzina-dzieci-maz,5/chusta,1418.html
  4. strzyga_

    20stoparolatki

    AGI mi zimno!!!! pisałam dziś na gg do koleżanki i odpisała mi, że dzisiaj będą w domu oboje i to za godzinę. przyszłam praktycznie w nocy i nikogo nie ma! widac ślady bytności - naczynia w zlewie, coś stoi w garnku na kuchence, ale dom był zamknięty, kapcie są w przedpokoju, butów nie ma :( zła jestem trochę. Gdybym wiedziała pewnie pojechałabym do fizyka. odległośc w sumie chyba podobna, a tam ciepło. Napaliłam w piecu, ale zajęło mi to godzinę czasu i potem wycieczki co 10-15 min, żeby patrzec czy się dobrze pali i zmieniac dopływ powietrza. Obecnie umyta, najedzona (do mcDonalda po drodzę zajechałam) i nawet na jutro sobie makaron na spagetti ugotowałam, żeby miec co ciepłego w pracy zjeśc. jutro mam niezły dzień. pewnie nie zajżę tu. Na 8 mam zajęcia /bo przełożone/ (więc pracę też), ale nie wiem czy rano będę w stanie zwolc się z łóżka, żeby pojechac... pracuje do 16, ale chcę się zwolnic o 15, bo będę jechac ponad 100 km do brata fizyka co by mi za darmo ten samochód naprawił... włoski mam teraz umyte i w sumie nie wiem co z nimi zrobic. za nic w świecie nie chce mi się ich suszyc, a z kolei do rana to tu się zimno zrobi (tego nienawidze) i znów zaziębiona będę :( eh... nie powinnam tyle w klubie siedziec, ale nawet fajnie było, więc zostałam dłużej. Faceci, do których się dosiadłam robili sobie zawody w podbijaniu i łapaniu podkładek od piwa. Wygrałam :D no dobra, nastawiam budzik i się kładę dobranoc! reewelka emulinka
  5. strzyga_

    20stoparolatki

    reewelka kurcze, może i dawałaś, ale mi prawie wszystkie kontakty wcieło... a wykład oczywiście odwołany i jestem już po zajęciach... :/
  6. strzyga_

    20stoparolatki

    reewelka aha. szkoda. ja sie zaraz zbieram i na jakieś zajęcia pójdę... chyba kolosa dzis mam, ale to poprawię kiedyśtam... eh... zaczyna mnie przerażac moje podejście do studiów... chyba dziś wieczorkiem pójdę sobie na szanty na poprawę humorku.
  7. strzyga_

    20stoparolatki

    ja teraz też. kurna... okazało się, ze mi się wykłady jutro zaczynają i teoretycznie muszę zostac na uczelni do 18 :( ale facet przeważnie na zajęcia przychodzi nawalony albo nie przychodzi - rosyjska ruletka i nie wiem czy będę musiała zostac czy nie....
  8. strzyga_

    20stoparolatki

    reewelka pewnie :D ja od rana miałam spięcie z matką, bo mnie umówiła na dziś do kosmetyczki, bo koleżanka /której zresztą bardzo nie lubię/ ma praktyki, a ja się spóźniłam (wrrrrr.... jechałam samochodem i policja kierowała ruchem przy wileńskim) ponad pół godziny stałam na jednym skrzyżowaniu!!!! i się w końcu zawróciłam i nie poszłam. Wróciłam do fizyka i dalej się położyliśmy spac. I, aż wstyd przynac, spaliśmy do 13:30... :D zaraz ma przyjśc jakiś jego kolega. właśnie piszę i on do mnie \"przywiozę cośtam\", ja: \"kiedy jedziesz?\" on: \"dzisiaj wieczorem\", mój wzrok \"a kiedy chcesz, żebym jechał?\" :D
  9. strzyga_

    20stoparolatki

    ita eh... ja od mojego zderzenia mam dużo gorzej zjechane auto...
  10. strzyga_

    20stoparolatki

    Elfik cóż... nie czuję się z tym komfortowo, ale wiem, że będzie jeździc. Wątpię, żeby został. Musi się z czegoś utrzymac, a tu już nie będzie pracował. Co ja myślę? szczęście nie trwa długo... eh... wspominał o wspólnej przyszłości, dzieciach... rodzinie przedstawił mnie po prostu po imieniu. zresztą nie chciałam inaczej. Ale i tak było widac, że wiedzą o co chodzi. Sama sobie zadaję te pytania. Może gdyby szczerze na nie odpowiedziec, to bym sama zakończyła coś, co i tak nie miało szansy się udac... zawsze o tym wiedziałam i cały czas się łudzę, że jakoś to będzie, że się ułoży... chyba coś na zasadzie \"Ofelii\" Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, choc mam nadzieje, że moja historia skończy się inaczej... madziczek myślał, że mnie całą sb nie będzie, bo rano jechałam z psami, potem miałam zostac na obiad u mamy, a wieczorem zawieźc babcię na mszę, więc stwierdził, że to db moment, a co będę robic w miedzyczasie, czy zostanę u mamy czy wrócę nie było wiadomo. Jakbym postawiła sprawę na ostrzu noża to pewnie by nie pojechał. Fizyk powiedział, że na 100% nie wróci do byłej. eh... idę się myc i spac. jutro na 8 do pracy. wypiłam dziś sobie filiżankę wina na wieczór - akt despreacji. nie lubię wina, ale coli do whiskey nie miałam. Zresztą to mocne cholerstwo, a z rana samochodem będę jechac.
  11. strzyga_

    20stoparolatki

    Elfik dzisiaj pojechał do swojej byłej i do znajomych. w przyszłym tygodniu jedzie do rodziny (tam, gdzie mnie zabrał ostatnio). Jego mama badawczo mi się przyglądała. siostra była miła - wypiłyśmy sobie jakiegoś domowego likieru :) a jej mąż bimbrem mnie częstował (niezły!) No i chwilę z jego bratem pogadałam - tym mechanikiem. Mili ludzie. Może i by chciał, ale ja mam w Wawie studia dzienne, pracę i nie zamierzam tego zmieniac.
  12. strzyga_

    20stoparolatki

    hej... jakaś taka zmęczona, niedospana jestem nie wiem czemu. Przypieprzyłam babce w tyłek. Jechałam z psami od weterynarza, wiki zaczęła mi wymiotowac na siedzeniu obok, zagapiłam się i musiałam puścic trochę sprzegło, bo samochód mi pojechał i trach... Na szczęście samochodowi babki na szybki rzut oka nic się nie stało, za to mojemu... eh... fizyk obejrzał i powiedział, że będzie mnie to kosztowac ładnych parę stówek... Dokleił przednie światło na gumę do żucia, żeby się lepiej trzymało... powiedział, że pogada ze swoim bratem, on jest mechanikiem od tirów, i może mi to razem zrobią. A teraz pojechał sobie, chociaż prosiłam go, żeby dziś nie wyjeżdżał :( eh... powiedział, że w nocy wróci. Ale ma jeszcze do znajomych zajęchac, więc myślę, że wróci jutro, a jutro to ja cały dzień w pracy będę siedziec... W przyszzłym tygodniu też ma wyjechac na parę dni. A w ogóle to powiedział, że ma dosyc tego miejsca i chce się przenieśc gdzie indziej, więc i tak nasz związek się pewnie niedługo rozleci... normalnie jak się wali to wszystko... matka jest chora - porządnie przeziębiona i leży w łóżku. Wyciągnęłam jej leki, nasmarowałam amolem (i to jak :D ). Wieczorem jeszcze babcię do kościoła mam zwieźc na 19. A w pon mam pewnie egzam, bo facet strasznie wcześnie pierwszy termin zrobił (generlanie to był w zeszłym tygodniu dla mnie, jak byłam chora; mam nadzieję, że mi pozwoli pisac w tym z inną grupą). madziczek ale przynajmniej wszytko wyjąsnione i już Ci głowy zawracac nie będzie...
  13. strzyga_

    20stoparolatki

    reewelka jak będziecie popoudniu się wybierac, to mogłabym się dołączyc ;)
  14. strzyga_

    20stoparolatki

    emulinka ja też nie lubię śledzi itp.... brrrrrr! jeszcze jakieś paluszki rybne, czy filety to nawet zjem, z większą rezerwą jakąś pieczoną rybkę, bo, to jakieś fatum normlanie!, zawsze trafiają mi się bardzo ościste kawałki :/
  15. strzyga_

    20stoparolatki

    hej dziewczynki. ja się nareszcie wyspałam :) obudziliśmy się jakoś koło 11. ja teraz na necie siedzę, a fizyk dłubie coś przy motocyklu, który zatargał do pokoju... jakiś obiadek niedługo trzeba będzie zrobic. zostały już chyba tylko jakieś paluszki rybne... na moje insynuacje, żeby jakieś mięsko kupic na obiad, nie zareagował, a teraz twierdzi, że ma jakieś jeszcze mrożonki typu pyzy... hmmm... ja nie wiem, czy to taki problem samemu coś zrobic, że trzeba ciągle takie mrożonki kupowac... emulinka ja w tym miesiącu też wpadam w coś takiego. namea purina to taka karma z wyższej półki. moje jedzą roial kanion - suchy pokarm i gotuje się im przewaznie kurczaka, jakieś piersi, udka gotowane, serduszka itp. żadnych puszek nie dostają. Pasiata witaj :D i gratulacje! też tak podjerzewałam ;) jadzia mama po rozmowie z ksiedzem nawet jakby coś zrozumiała :) ciekawe na jak długo... Kasiula dzięki Elfik no właśnie mnie też to zastanwia, że jak dają te troby eko (ja je lubię, bo są duuuuuuuuże) to i tak wszystko do nich ładują w reklamówkach ??!!?? ita ja to najchętniej raz w miesiącu bym robiła zakupy w jakimś oszołomie i tylko jakiś chleb dokupowała i na bazarku warzywa i wędlinę. Takie mam nawyki... fizyk właśnie powiedział, że on chyba sobie dziś gdzieś pojedzie i jutro wróci (taaaa... już ja to znam) wrrrr. A cholera jak ustalaliśmy wcześniej to powiedział, żebym w pracy wzieła wolne i żebyśmy spędzili trochę czasu razem!!! jestem zła.
  16. strzyga_

    20stoparolatki

    fizyk wkurzony wrócił. siedzę sobie na necie, on zjadł, pozmywał, zaraz powinno mu przejśc...
  17. strzyga_

    20stoparolatki

    namea mnie takie coś też by humor poprawiło :D
  18. strzyga_

    20stoparolatki

    pare osób mnie dziś wkurzyło. przebrałam się teraz i chciałam fizykowi coś na obiad zrobic, bo go znów gdzies poniosło, ale jakieś porządki robił w szafkach (fakt - sama mu kazałam - biję się w piersi), ale nie myślałam, że będą polegac najwidoczniej na wyrzuceniu wszystkiego, bo nic nie mogę znaleźc, a on nie pamięta gdzie położył np. taką mąkę... przypraw była cała szafka, że aż się wysypywało, a zostały tylko upchnięte gdzieś wcześniej przeze mnie zioła prowansalskie /dzięki Bogu!/. dziewczyny chciały cośtam pomóc, pożyczyc, ale powiedziałam \"spokojnie, wróci - będzie szukał, a ja tymczasem kawę sobie zrobię\" ;) jak wróci musimy pogadac... trudno kotlety tłuc drewnianym tłuczkiem do ziemniaków... poza tym co bym chciała zrobic to tu zawsze czegoś nie ma. ja nie wiem jak to u Was, ale u mnie to się zawsze na wyrost kupowało, żeby sobie leżało i czekało na odpowiedni moment. Tak samo mięsko się zamrażało, przyprawy kupowało, kostki bulionowe / chociaż małe opkowanie, bo a nuż się do czegoś przyda/. A tu wszystko trzeba kupic jak chce się coś zrobic od oleju począwszy, a na przyprawach skończywszy! efektem tego u siebie jestem w stanie przygotowac obiad w 10 min, a tu mogę spędzic i godzinę nad wcale nie wymyślnym daniem, myśląc co czym zastąpic... chyba jakiegoś młotka poszukam na ten schab...
  19. strzyga_

    20stoparolatki

    zaraz pewnie będą z pracy dzwonic czemu mnie nie ma, chyba wyłączę komórkę po prostu. jestem zbyt zmęczona na przekomażanie się z nimi. do domu jeszcze 2 przystanki.... coś z tym schabem jeszcze kombinuję, ale muszę go dziś jakoś zrobic...
  20. strzyga_

    20stoparolatki

    reewelka nie wiem o co chodzi, ale popieram dziewczyny... emulinka uwieeeeeeelbiam! ja się nadal czuję tragicznie. chyba muszę się po prostu wylezec. jeszcze wczoraj się dobrze czułam, to przypałętałam się na wieczór na szanty do klubu i jak spojarzałam na zegarek to 12 była :) fizyk 2 piwka wypił, więc ja prowadziłam, ale aż kurcze pasy zapiął, bo zachowywałam się jak pijana.... potem jeszcze napiszę, bo mi teraz ciężko z laptopa w autobusie pisac, bo trzesie i co chwila traci połączenie z netem. jak przed chwilą w korku staliśmy to nie było z tym problemu, a teraz ruszył z kopyta :P)
  21. strzyga_

    20stoparolatki

    madziczek zazdroszczę....
  22. strzyga_

    20stoparolatki

    ja tylko na chwilkę, bo mi się za 2 min czas kończy. madziczek ja byłam na \"małej moskwie\" i mi się podobało. emulinka oooooo! jakbym sie cieszyła z takiego szlafroczka! własnie czegoś takiego potrzebuję. ja uwiebiam swojego lekarza! poszłam dzis, a on znów nie na dyżurze, tylko kończył pracę, na dyżur przede mną na oko 30 osób, weszłam do niego do gabinetu i z proszącym głosikiem, czy mnie przyjmie, a on, ze nie, bo za 5 min kończy. ja prooooooooszę, ale nie. to ja, to chociaż zwolenienie z wf-u, ok, niech pani siada, zaczyna wypisywac na zwykłym druczku, ja do niego, ze nie, w książeczce, i jak wypisał, a jak pan zaczął już na drufczku pisac to na ten tydzień też mi pan może wypisać :D dał i zwiałam
  23. strzyga_

    20stoparolatki

    dzięki. właśnie tak myślałam, tylko mnie to zmyliło. ivette przykro mi :(
  24. strzyga_

    20stoparolatki

    reewelka to znaczy jak to najpierw opanierowac, a potem pokroic w kostkę????
  25. strzyga_

    20stoparolatki

    czarna kto Ci takich głupot o szynszylach nagadał??????? ja miałam dwie i myślę o kupnie teraz, żeby miec jakieś zwierzątko, ale fizyk na razie krzywo na to patrzy. muszę jeszcze go poprzekonywac :D
×