Charta
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Charta
-
Tatra:) a jednak jestes:):):) Caramba:) a skad te watpliwosci???Po to tu jestesmy, zeby posluchac! Czekam na spowiedz:):):)
-
Hej! No ladnie, Niuciolka:) bez netu, Lonia:) w szpitalu, Caramba:) nie ma nastroju, Roller:) i Fairciut:) sie bawia, ale gdzie reszta?????? Ja tez niewiele ostatnio pisze, choc baaaaaaardzo bym chciala. Nie wiem za co sie najpierw zabrac.Wczoraj od poludnia siedzialam nad prezentacja, dzisiaj czeka mnie to samo.Juto caly dzien w szkole dla doktorantow, a w sobote dla urozmaicenia ja jade uczyc. W przyszlym tygodniu otwarte dni dla gimnazjalistek (po to te prezentacje), a w czwartek jade do Wiednia. Energia we mnie wzbiera, zeby mnie tylko nie rozsadzila od srodka:). Zi-zu:) myslalam, ze Dziewczyny beda sie tez bawic, bo sama to faktycznie do grudnia 2007 nie zgadne:).Pochodzilam po internecie i tyle firm polskich jest, a ja tyle lat poza Ojczyzna, ze szanse iz trafie na wlasciwa to znikome chyba.To ja moze jeszcze poprosze na koniec o namiary na Twoj sklep we Wroclawiu.Albo jakas podpowiedz, np. pierwsza literke.Jak nie zgadne to sie poddaje:). Roller:) ma typ na 95%, ale dlaczego go nie podala?????? Dlugo czekalam na Twoja deklaracje odnosnie WW:).Jak zaczelam sie w ten sposob odzywiac to tez mialam bardzo intensywny czas w pracy.Wiec:rano na sniadanie mussli (az za 5 pkt, ale trzymalo mnie do obiadu), potem owoce, potem chlebek chrupki z wedlinka i jakis pomidorek, a gotowane warzywka zostawialam sobie dopiero na powrot do domu.W tym okresie waga superasnie spadala:). Guzik:)bardzo lubie Twoje wpisy, pisz czesciej:) Aloiv:) zeby Ci smutno nie bylo wpisze sie do tabelki:) Zdjecia dostalam, bardzo sympatycznie Twoj Syn wyglada:) Caramba:) dzieki za fotki, mam wrazenie, ze schudlas?A moze po prostu powinnas ubierac sie tak jak na tych fotkach:dopasowane (ale nie za bardzo obcisle) ubranka wyszczuplaja:) Roller:) czuje sie dyskryminowana:(, nie mam zdjec:(, poprosze ladnie:) Lonia:) biedactwo, to sie umeczylas, mam nadzieje, ze wrocisz szybko:):):) Szczypior:) melduj co tam za oceanem slychac, stesknilam sie za Toba:) Octopi:) chyba juz uporalas sie z przeprowadzka, ale moze nie masz netu? Zloti:) Ciebie tez baaaaaardzo dawno nie bylo:( Frogus:) nonono to welon zobowiazuje (kolezanka, ktora zlapala welon na moim weselu zaraz wkrotce zamieszkala ze swoim M. , choc byla dluuugo singielka, ale....slubu dalej nie wzieli:() A dlaczego ja nie mam zdjec???Poprosze:) Pyzatka:) przepraszam, nie napisalam.... Moonsunek:) dzieki za zdjecia modelek:).Ladnie Ci z tym brzuszkiem:) Piniakolada:) a dla mnie alkohol moze nie istniec:).Jak ide na impreze, to zawsze bardzo chetnie deklaruje prowadzenie samochodu i nikt mnie nie namawia do picia:).Ale za to trudniej mi przejsc obok deseru:). Tatra:) Ciebie tez cos dzisiaj nie widac, masz dyzur??? Desserter:) myslalam, ze nie spedzalas swiat z rodzicami od czasu wyjazdu.Ale 20 lat to ja nic nie rozumiem:(.:):):) Dla Wszystkich bez wyjatku:):):)
-
Wylecialam w kapciach i spotkalam stado studentow:):) Moonsuniku:) umknelo mi:)eee, a spacery tez nie sa wskazane? Mysle o Tobie w kazdy czwartek na gimnastyce wodnej, bo pluska sie ze mna kolezanka, ktora ma termin na 6 grudnia.W tamten czwartek jeszcze byla, ciekawe czy w ten bedzie? Aloiv:) to nie problem upasc i lezec:), problem wstac i isc dalej:).Wiec nie mysl o tym co bylo, ale co jest i co bedzie:)! A Madagaskar:) to nas na dobre opuscila:(
-
No a teraz konkretnie, choc przepraszam, jesli cos namieszam... Aloiv:)gratuluje cywilnej odwagi i bardzo sie ciesze, ze ruszasz z WW. Moze fotki sie dla mnie znajda:syn z bryka i \"lala\"? Roller:) nie zartuj, ze tak dlugo planowane spotkanie z Fairciut odwolalabys z powodu Plusa?A po co Ty tam Panu potrzebna jestes?? A mojego adresu zapomnialas???:) Niuciola:) dowiadywalas sie, czy ten zabieg moze sie odbyc planowo nawet jesli @ wystapila wczesniej?Mysl pozytywnie, bedzie dobrze. Bardzo mi przykro z powodu Twoich doswiadczen z dziecinstwa, teraz juz rozumiem ten smutek (na szczescie tylko czasem) w Tobie.Sciskam Cie mooocno:) Caramba:) przykro mi z powodu tego co sie stalo w kopalni...Mam nadzieje, ze sytuacja powoli sie uspokaja, wysylam promienie sloneczka w Twoim kierunku:) Nostra:) to teraz juz wszystko jasne w kwestii wagi sprzed ciazy:) Pelna podziwu jestem, ze tak ladnie i szybko wrocilas figury sprzed! Fairciut:) zazdroszcze Wam spotkania z Rollerem:) Gosiaj:)szkoda Slonko, ze tak sie to skonczylo.Ale uszy do gory!Na pewno wkrotce na Twojej drodze znajdzie sie ktos kto Ci ta tlusta jajecznice do lozka poda:) Desserter:) nie wiem, czy dobrze zrozumialam, ale pisalas, ze w tym roku bedzie Twoja pierwsza wspolna wigilia z rodzicami od 9(???) lat? A u mezczyzn tluszczyk sie uklada calkiem inaczej niz u nas, wiec u Twojego M. pewno jest \"oponka\" (tak jak u mojego:) Zizu:) widze, ze poza mna nikomu sie nie chce bawic w zgadywanki, tylko po najnizszej linii oporu:).Ale ja dalej sie bawie:)Czy dobrze zgadalam, ze firma na M?Macie strone w internecie?Czy we Wroclawiu jest sklep? Dinka:) no i jak tam bal? Piniakolada:) chcialabym Ci napisac cos odnosnie Twoich wahan, ale dzisiaj nie dam rady, obiecuje przy okazji:) Pyzata:) co sie dzieje?Dopadlo Cie chorobsko?Wraaaaaaaacaj!!! Tatra:)smutno mi, ze zle sie u Ciebie dzieje, czy nie mozesz cos z tym zrobic?? Gonia:)czy Lonia:) nigdy nie wiem:) wypedzilas smutki tym alkoholem:)? Kogo dawno nie bylo?? Guzik:) Frogus:)dobrze sie bawilas? Dla Wszystkich bez wyjatku:):):) I koncowa petycja: prosze o upominanie sie o zdjecia, jesli ktos nie dostal (ostatni byl Paryz) i o przysylanie zaleglych swoich:Roller:), Aloiv:), chyba Gonia:), Tatra:), kto jeszcze kto? A w ogole to sie przymierzam do kupna butow na zime (wiem, wiem, te 15 stopni nastraja w tym kierunku:).I chyba sie zdecydowalam na krotkie (bo i tak chodze w spodniach), ale cieeeeple.Wiem, ze Roller:) i Piniakolada:) kupowalyscie.Rzuccie linkiem:) O, kurcze, zapomnialam odebrac poczte za Marysie..... Leeeeeece.............
-
Czesc Robaczki, Przepraszam Was bardzo za to dlugachne milczenie i milo mi bardzo, ze o mnie pamietacie:). Tamten tydzien minal mi strasznie szybko. Poniedzialek: Marysia spadla ze schodow (na szczescie tylko sie poobijala, ale przez dwa tygodnie potrzebuje zastepstwa) W poludnie basen... Kolega z ktorym prowadzimy cwiczenia dla studentow wcisnal tym biedakom niezly kit, ktory probowalam sprostowac, ale on nie chce sie przyznac do bledu i miesza studenciakom dalej... A wieczorem kurs z M. po posrednictwach pracy (bezowocnie poki co) Wtorek: Pracowalam do 20, a potem padlam... Sroda: Praca do 17, zakupy, a wieczorem zebranie dotyczace sportow zimowych (zachecona przez Marysie chce zaczac bieganie na nartach-tak to sie nazywa??) Czwartek: Praca do 17.45, basen, a potem zadzownila siostra... Piatek: Praca, spotkanie z kolezanka, a potem juz straszne lenistwo (kolacja z M.inklusive) Sobota: Raz w tygodniu trzeba sie pozbyc smieci, ugotowac porzadnie i upiec... Wieczor spedzilam w wyborowym towarzystwie,a mianowicie w otoczeniu (moze bardziej osaczeniu) 4,5 letnich trojaczkow i ich przeuroczej siostrzyczki. Bilans wieczoru: -mycie zebow: 2x4 (dzieci zjadly kolacje, szczeki umyly, zeby po godzinie stwierdzic, ze sa straaaaaasznie glodne) -zjedzone 3 jogurtyi 3 pomarancze -przeczytanie jednej ksiazeczki o chlopcu indianinie (najbardziej przejeta bylam ja) -udzielenie odpowiedzi na zestaw nastepujacych pytan: 1.Kiedy WRESZCIE bedziesz miala dzidziusia? 2.Jak dzidzius bedzie mial na imie???(sugestia rozmowczyni:Jasmin to najladniesze imie dziewczece, Mateo moze byc dla chlopca) 3.Czy masz jeszcze te male kotki ?(dzieci widzaly z 1,5 roku temu kociaki moich sasiadow) 4.Czy nie jestes brudna? (to kiedy polozylam sie obok jednego z maluchow, kiedy nie mogl zasnac) 5.Czy zdjelas buty? (patrz sytuacja powyzej) 6.Czy bedziesz moim dzieckiem?(w czasie zabawy w sklep) 7.Prosze, prosze, prosze, zadwon do MAMY (na pytanie, po co?Odpowiedz:\"Eee...bo chce uslyszec jej glos!\" 8.Czy mozesz u nas spac? Po chwili obustronnej konsternacji:Aaa, przeciez nie masz pizamy! 9.Ktory to ten zly ?(najbardziej oporna istotka, wychodzac wychodzac znienacka ze swojego pokoju, kiedy juz prawie wciagnela mnie akcja filmu 007) -wysluchanie nastepujacych stwierdzen: 1.Wcale nie jestem zmeczona!(ostatnie tego rodzaju oswiadczenie padlo o 23.15, po czym oswiadczajaca zasnela na siedzaco) 2.Jak bedziesz miala dzidziusia, to bedziesz musiala dla niego kupic duzo roznych rzeczy, ale ZABAWKI DOSTANIESZ OD NAS! -podporzadkowania sie nakazom: 1.Teraz daj mi syropek (tuz po symulacji kaszlu,ale odkrylam to dopiero,jak zobaczylam z jakim apetytem slodki i pachnacy truskawka syropek jest konsumowany przez symulujaca smakoszke) 2.Powiedz, ze dzwoni moj telefon!(patrzac znaczaco na atrape dziecinnego telefonu)! 3.Spytaj sie, czy mozesz kupic sobie lalke!Po wykonaniu polecenia pada natychmiastowa odpowiedz:\"NIE\"! Powrot do domu o 1 w nocy.... Niedziela: Goscie w poludnie, a potem impreza, a potem padlam... Ale dzisiaj juz jestem:):):) C.d.n.
-
E....................a!!!!!! :):):):):):):) Witaj!
-
I jeszcze cos do kawki:):):) http://www.ciasto.pl/oferta-kostkismietana.htm
-
Hej Kochane, Dolaczam do byczacych sie w domu po imprezach:). Moje imprezowanie wygladalo tak, ze w piatek po pracy poszlam z szefem jeszcze na wyklad, odebral mnie z niego M.(urwalam sie w polowie, bo byl przesuniety) i pojechalismy do Sally i jej M. na kolacyjke.Glodna bylam nieprzytomnie i dzieki temu sie jakos trzymalam, a jak juz mnie nakarmiono to poprostu odplynelam.Cale towarzystwo mialo niezly ubaw, jak o 22.05 ledwo moglam utrzymac oczy otwarte:). Wczoraj natomiast, dla urozmaicenia, M. odebral mnie z konferencji.Pojechalismy na wystepy polskiej grupy kabaretowej.Pomna na wczesniejszy wieczor, o 18 wypilam kawe, ale jak na zlosc impreza skonczyla sie wczesniej niz przewidywalam:). A dzisiaj lenimy sie w domku, pogoda raczej kiepskawa. Nuciolka:) jako dziewcze 15-letnie urzadzalam sobie dzienne glodowki odtruwajace, ale teraz mi sie nie chce:). Ja zawsze wszem i wobec oglaszalam, ze w domu nie zostane, ale tak naprawde to nie wierzylam, ze tak sie stanie, raczej myslalam, ze bedzie jak w tradycyjnej rodzinie: M. pojdzie do pracy, ja urodze dziecko, zostane w domu.Ale wyszlo inaczej.I ciesze sie z tego tez, bo przeciez trzeba znalezc plusy kazdej sytuacji, nie? Roller:) wlasnie na tym caly numer polega, ze u Kaczmarskiego tez byl Pinokio:). Ach Chimera:), poszlabym chetnie jeszcze raz:)Te salatki!Choc pamietam, ze prawie dostalam zawalu serca jak pan na wybrane przez nas warzywka chlusnal sosem.Z pol litra tego bylo:) Dla duzych dziewczynek tez sa odpowiednie srodki zaradcze, zeby nawet w czasie @ pluskac sie w baseniku, nie dasz sie namowic? A dlaczego nie chcialas, zeby corke uznano za wczesniaka?? Zi-zu:) lacze sie z Toba w bolu pracujacej w soboty:) Absolutnie nie myslalam o H&M, ale o Hexeline lub Hoffland, a na M mialo byc Monnari lub Molton. Dzisiejsze pytanie brzmi:) czy nazwa jest na L,czy na B? Absolutnie nie rzucaj tu nazwy:), bo zepsujesz zabawe:), prosze tylko o TAK lub NIE:) Frogus:) ciagle zapominam Ci napisac apropos tych kozaczkow.Moja Mama dawala owego czasu kozaczki do szewca, ktory bardzo zgrabnie je poszerzal.Nie bylo to wcale drogie:)Jasne, ze nie oplaca sie kupowac butow za 200 zl, a potem je tak sztukowac, ale czasami jest cos ciekawego na przecenie, za grosze i wtedy to sie kalkuluje:). Monsun:) biedactwo:) dokladnie Cie rozumiem, bo tez bym wariowala:).Ale postaraj sie podejsc do tego przymusowego urlopu jak do prezentu: zajmij sie tym na co nie mialas do tej pory czasu: filmy, ksiazki,....Smazone pomidory:). A jak pracodawca podszedl do tego wczesniejszego macierzynskiego? Piniakolada:) dzieki za namiary na ksiazke, chyba zazycze ja sobie pod choinke:) Pyzatka:) hehehe, to ma Twoj syn poczucie humoru (wiadomo po kim:)). Chyba rozumiem co czujesz i dlaczego takie masz watpliwosci. Chodzilam do szkoly podstawowej, gdzie moja ciocia byla dyrektorka.Niewazne co bym robila, to i tak szla fama po dzieciakach, ze to dzieki protekcji.A ciocia to ostatnia osoba, ktora chcialaby zaznaczac nasze pokrewienstwo. Teraz do tej samej podstawowki chodzi moj najmlodszy brat.I moze sobie byc najlepszy, bo ciocia jest na emeryturze od dobrych 15lat:).Wiec Kuba moze sobie teraz spkojnie wygrywac wszystkie konkursy:ortograficzne, recytatorskie i wiedzy o miescie Wroclaw:).Jest dobry i juz:).Ale najweselsze jest to, ze dziecko chodzi do klasy z corka jednej z nauczycielek.W czasie ostatniego konkursu ortograficznego dzieciak podpatrzyl, jak owa pani nauczycielka stala kolo lawki swojej corki i namawiala jej do poprawy bledow:(. Jest tez jeszcze druga medalu: pewnie jesli syn wybral kierunek szkoly taki jak Twoj M. to pewnie gdzies tam w dalekiej przyszlosci myslicie, zeby przejal \"rodzinny interes\", wiec jego obecnosc w firmie jest wczesniej czy pozniej nieunikniona? A wiesz, ze ja nie mam fotek Twojej rodzinki? Aloiv:) zjadlabym cos dobrego z tych Twoich zamrazalnikowych zapasow:) Nostra:) dociekliwa jestem baaaardzo, ale podsumujmy: przed ciaza wazylas 74 kg, przytylas 15, a teraz masz 67,5?Czyli przez 3,5 miesiaca schudlas?No wlasnie, wychodzi, ze baaaardzo duzo!Gratuluje! Baardzo sie stesknilam za Zelazkowa:), Arnika:) i jeszcze paroma Pomidorkami, ktorych daaaaaaaawno nie bylo:( Dla Wszystkich niewymienionych:):):)
-
Herbatka zaliczona i jestem:) Zi-zu:) jak sie to robi?U nas w ogole nie ma \"tradycyjnego\" podzialu na role meskie i zenskie.Ja pracuje, M.nie ma stalej pracy, ja podejmuje decyzje,M.pomaga w realizacji.Gotujemy oboje, pierze i prasuje M.M. sprzata ogolnie, ja wyciagam upchane przez niego po katach smieci:). To chyba zasluga tego, iz oboje wierzymy(albo mi sie tak wydaje, ze oboje), ze mezczyzna tak samo jak kobieta moze dobrze wyprasowac koszule, a kobieta moze przyniesc do domu forse:).Partnerstwo, tak sie to nazywalo?Jedno niebezpieczenstwo czyha tutaj: wydaje nam sie, ze takie wyzwolone i nowoczesne jestesmy,ale wcale nie latwo jest pogdzic sie z faktem, ze role moga byc odwrocone i ze np.mezczyzna moze zostac w domu i wyhowywac dziecko:) Czy Twoja firma jest na literke H?Czy M? Roller:) to ile tych kawek dziennie wypijasz?Cos mi sie wydawalo, ze Ci szkodzily:)?Czyli dalej szalejesz z remontem:) Tatra:) uwierz albo nie:).W dniu w ktorym sie pojawilas ogladalam rano nasze zdjecia WW-owe i obiecalam sobie, ze wieczorem napisze do Ciebie email:)!Ciesze sie baaaaaaaardzo:) Niujor:)gdyby Twoj zab byl po leczeniu kanalowym, to pomyslalabym, ze to zgorzel, a tak?Mam nadzieje, ze juz lepiej:) Niuciola:) zapomnialam kiedys odpowiedziec:osie gniazda tez wydawaly mi sie trudne, ale to tylko pozory, robi sie je szybko, a jak smakuja:)! Tez wszystko zapisuje w kalendarzu.Kiedys bardzo mnie bawilo jak tubylcy w czasie umawiania sie na zwykla kawe wyciagali kalendarz i notowali date.Teraz mam agende (tak tu mowia)gesto zapisana i wiem, ze bez tego nie dam rady byc profesjonalna...A ja tak lubie spontanicznosc:) Piniakolada:)chyba zaczynam zalowac, ze nie moge ogladnac tego programu \"jak sie nie ubrac\", bo co prawda w szafie robie generalne porzadki dosc czesto, ale brakuje mi czasem \"klucza\" wg ktorego moglabym pozbyc sie przynajmniej polowy ciuchow:).Czy ten program nie wyszedl na jakiejs plycie? Nostra:) pewno zapomnialas o moim pytaniu: ile przybylo Ci kg w czasie ciazy? Zdjecia sliczne:) Ciekawe dlaczego sami panowanie na basenie? Fairciut:) jak udaje ci sie (i czy w ogole)zachowac kulinarna wstrzemiezliwosc w czasie pobytu M.? Pyzata:) w pierwszej chwili myslalam, ze odwiedzilas nasza Aloiv w jej miejscu pracy:). Guzik:) bardzo mi przykro:(, trzymaj sie:) Caramba:) mowisz lifting? Skuteczny tak jak ten gabinetowy?Wpisze do kalendarza, skonsultuje z M. i sprobuje:) Dla Wszystkich:):):) I chcialam jeszcze powiedziec, ze od poniedzialku licze grzecznie punkty, a waga ani drgnie.I mysle sobie, ze gdyby to byl moj debiut na WW to baaaaaaaardzo by mnie to zniechecilo.A ze troche doswiadczen mam za soba to wiem, ze w przyszlym tygodniu cos powinno ruszyc:) To milego dzionka, biore sie do roboty:)
-
Czesc! Wpadam na chwile, bo o 10 musze sie zameldowac na herbatce z Marysia:). Wiecie co?Wasze dzieciaki naleza do tego samego pokolenia co moj M.:) Do pokolenia \"Mañana\":)(co po hiszpansku znaczy \"jutro\"). To slowo charakteryzuje tez specyfike narodow hiszpansko jezycznych: zawsze jest wystarczajaco duzo czasu, zeby popracowac:). Moj Dziadzius mawial: \"Jak masz cos zrobic jutro, zrob to dzisiaj\", moj Tatus: \"Jak masz cos zrobic, zrob to w koniecznie w ostatniej chwili\":), a moj M. mowi:\"Jak masz cos zrobic jutro, przeloz na pojutrze, bedziesz mial dwa dni wolnego:)\", ewentualnie:\"Jak bardzo chce ci sie popracowac, siadz, a zobaczysz, ze samo Ci przejdzie\":). Od poczatku naszego malzenstwa slysze na kazda prosbe, zadanie, polecenie:\"jutro\". I nie jest to jakies tam rzucone od niechcenia \"juuuuuuuuuutro\", czy wykrzyczane \"jutro!!!\", ale \"jutro\", powiedziane z przekonaniem, \"jutro\" na ktore nabieralam sie dluugo:) Gdyby nie fakt, ze moj M. ma blond wloski (dowcipy na ten temat beda innym razem:) to pomyslala bym, ze jego przodkowie przybyli gdzies z obszaru \"Maniany\" (Ameryka Poludniowa). Nigdy w tamtych okolicach nie bylam, ale moge sobie wyobrazic na podstawie obserwacji mojego wlasnego M. jak ta spolecznosc wyglada:). Ten ciagly luzik, opanowanie, nie zaprzatanie sobie glowy sprawami, ktore przeciez nie uciekna (praca, porzadki, prezenty na Boze Narodzenie, albo umycie samochodu). Bylabym niesprawiedliwa, gdybym nie dodala, ze 6 lat malzenstwa i ostatnie 2 lata bycia kura domowa (moze bardziej kogutem?) mojego M. jakby lekko zmienily:) Co prawda geny sa silniejsze od niego i kiedy mowie:\"wlaczmy pranie\"(to oznacza, ze M. wlacza pranie, bo ja juz zapomnialam gdzie mamy pralke:), moj M. juz otwiera buzie, zeby powiedziec swoje niesmiertelne \"j....o\", ale jakis instynkt (zdrowy) podpowiada mu, ze nie nalezy kusic losu i grzecznie robi wymarsz do lazienki w celu segregacji naszych dessu:).Ktos tu mowil o terroryzmie??Przesada:). A teraz podazam na spotkanie z Marysia:), do pozniej, paaa:)
-
Hej Dziewczynki! Chodzi dzisiaj za mna taka piosenka, znacie? Specjalnie dla Ciebie Nuciolka:) wklejam, choc chyba juz drewniany pajacyk spalony:)? Bardzo śmiesznie jest umierać Kiedy żyć byś chciał Nosić miano Olivera Kiedy jesteś Brown Jak zabawnie chcieć i nie móc Lub nie chcieć i móc Dziś Romulus - jutro Remus Jutro trup - dziś wódz Chciałbyś lecieć za widnokrąg Miasto ci się śni - Czemu żyć chcesz Pinokio W korowodzie złych dni Bardzo śmiesznie wstawać rano Kiedy spać byś chciał I z twarzyczka zapłakaną Wychodzić na raut Jak zabawnie myśleć o czymś Kiedy braknie słów Prosto z pełni w sen wyskoczyć W roześmiany nów Chciałbyś słońca musisz moknąć Myśląc w to mi graj Nie umieraj Pinokio Jeszcze jedna noc trwaj /Jacek Kaczmarski - Śmiech/ Czy Kaczmarski czytywal nasze WW forum?:):):) W ogole mam nastroj bojowo- nostalgiczny i Kaczmarski jakos najbardziej mi pasuje:) Pyzata:) Sto lat dla Julki To mialyscie dzien pelen wrazen:)Dzisiaj myslac o Julce i jej 4 latkach myslalam o tym co wydarzylo sie u mnie przez te lata...I jak te 4 lata znacza wiele w zyciu dziecka, a jak moze sie niewiele wydarzyc w zyciu doroslego...Ach, ta inna perspektywa:) A jak jestem wsciekla i mam ochote wykrzyczec co mysle, to sobie nuce (a w zasadzie spiewam pelna piersia, bo tego sie nucic pod nosem nie da),dla Ciebie:): Każdy Twój wyrok przyjmę twardy Przed mocą Twoją się ukorzę Ale chroń mnie Panie od pogardy Przed nienawiścią strzeż mnie Boże Wszak Tyś jest niezmierzone dobro Którego nie wyrażą słowa Więc mnie od nienawiści obroń I od pogardy mnie zachowaj Co postanowisz niech się ziści Niechaj się wola Twoja stanie Ale zbaw mnie od nienawiści I ocal mnie od pogardy Panie... Aloiv:) zmierzylas sie, zwazylas iiii???? Dzieki za mile slowa, czerwienie sie:) Roller:) znowu wpadlas w wir pracy? A filmy ogladam na komputerze (seriale wychodza seriami na DVD i uwazam, ze ogladanie ich w ten sposob jest duzo bardziej pasjonujace:).Telewizora nadal nie zamierzam kupowac:). Sisi:)mam nadzieje, ze ze zdrowkiem lepiej:).A te blizniaki u Chrzesnicy to naturalne?Tak pytam, bo moj M. ma brata blizniaka, a moja Mama tez z blizniat:). Nostra:) to teraz Cie juz na mapie zaznaczylam:)Ja studiowalam we Wroclawiu:). A fotek koralikow nie dostalam:(.Czytam w Twojej stopce, ze wazysz teraz 6,5 kg mniej niz przed ciaza?To super!A ile przybylo Ci w czasie ciazy? Zi-zu:) dzieki za fotki:) Hehehe, co ta wyobraznia robi z czlowieka:)Jak napisalas, ze pracujesz w branzy modowej to wyobrazalam sobie Ciebie calkiem inaczej.A na zdjeciach \"zwykla dziewczyna z sasiedztwa\"jak mawiaja Amerykanie:).Wrazenie jak najbardziej pozytywne:) Lonia:) ciesze sie, ze moje teksty pomagaja Ci cwiczyc miesnie brzucha:) Caraba:) jest tez piosenka Kaczmarskiego \"Co sie stalo z nasza klasa....\"ale nie wkleje, bo niehybnie tekst utnie. Blog, chyba nie...Po prostu lubie pisac dla Was:):):) Piniakolada:) oj biedactwo, tez sie zawsze denerwuje jezdzac noca,bo boje sie, ze nie zdaze wyhamowac przed zwierzakiem.Ale wiesz co?Na allegro sa do kupienia takie specjalne gwizdki.Montuje sie je na samochodzi i to odstrasza zwierzeta.Mialam takie cos w starym aucie, a teraz przypomnialas mi, zeby kupic do nowego:) Fairciut:) spryciulo, oczami duszy widze Twoja kanape:) Szczypior:) Octopi:) sie przeprowadza Guziczku:) gdzie jestes? Dla Wszystkich:):):):):):):):) Moj M. wygrzewa lozeczko, wiec wskakuje:)
-
plan, ktory mialam odnosnie przyszlego meza nie wypalil!(co prawda jak wychodzilam za M. to byl technikiem budowlanym, a mgr inzynierem zostal pozniej....) Jak juz wieczorem lezelismy w lozku, moj M. mowi:"Wiesz, uswiadomilem sobie, ze zachowuje sie jak Twoj Ojciec z ta latrka na glowie".Nie moglismy zasnac, tak nas to rozbawilo:):):) Ale mialo byc o czyms calkiem innym.I chyba dzisiaj nie bedzie, bo to juz 23. Dobrej nocki:):):) Charta (do liczenia mobilizuje mnie jeszcze fakt, ze jak tendencja wzrostowa w mojej wadze pozostanie to bede musiala zmienic link na..., no wlasnie jaki piesek jest malutki i okragly?Bernardyn?Nie, ten jest duzy, ale wagowo by sie zgadzal:)
-
Czesc Kochanienkie, Bilans dzienny: 20 punktoli.Tak, tak liczylam dzisiaj i mam zamiar jeszcze przez pare dni, bo wskazowka wagi (no tak prawde mowiac, moja waga nie ma wskazowki, bo mam elektroniczna, ale tak ladniej brzmi:), wiec nie badzmy szczegolowi) przechylila sie niebezpiecznie poza 57....A do swiat juz tak niedaleko.A na Boze Narodzenie to ja jade do Mamusi.I mam nadzieje, ze wreszcie spotkam tak ktoregos z moich Eksow, bo od kiedy jestem juz taka sliczna (no nie przesadzajmy) szczupla zaden nie wlazl mi w droge. Czy wy tez tak macie??? Jak wlasnie wybiegniecie z domu na dwie sekundki, to piekarni, piec krokow od domu, w rozciagnietym dresie, drewniakach mamy i z nieumytymi wlosami (bo z mokrymi przeciez sie nie chodzi, prawda:)?), to spotykacie(wlasciwa odpowiedz podreslic): a)ta sasiadke z gory, ktora zawsze ma nienaganne pasemka, spodniczke dobrana do plaszczyka i nawet na poranny spacerek z pieskiem wychodzi jakby wlasnie wyszla od fryzjera b) nowa dziewczyne swojego Eksa c) tego przystojnego listonosza... A jak idziecie na wielka impreze i macie i oko i but i odpowiednia kiecke to co najwyzej natkniecie sie na miejscowego zboczenca (niegroznego, ale oblesnego), ktory zainteresowalby sie wami nawet gdybyscie wlasnie wyszly z chlewika po przerzuceniu samodzielnie calej swinskiej toalety U mnie tak wlasnie jest, i co wiecej przedklada sie na inne, nie mesko-damskie dziedziny. Jak po poltora roku pisania na naszym WW-topiku wreszcie zrobilam porzadek i zebralam do kupy wszystkie adresy, elegancko wpisalam obok nich niki, to....za trzy dni przenioslysmy sie do \"Pomidorow\":)Powaznie.... Jak po 20 latach mieszkania w pokoju urzadzonym i pomalowanym przez rodzicow, wreszcie nazbieralam troche forsy, kupilam wymarzona tapete, wynioslam zalegajacy w moim kredensie slubny serwis (w rozyczki) rodzicow, wymienilam wykladzine, to....za miesiac wyjechalam do kraju Milki.... Kiedy wreszcie przestalam byc leniwa i pewnej wiosny wreszcie posialam sobie salate, rzodkiewke i inne fajne nasionka i wreszcie doczekalam sie az wzejda, to....wyjechalam na Wielkanoc, a roslinki szlag trafil. No i z tymi eksami i innymi, ktorzy eksami nie zostali, tak samo.Jak byli w moim zasiegu, to bylam obrosnieta tluszczykiem, a teraz nawet nie moge ich spotkac w celu prezentacji (zreszta tylko i wylacznie w takim celu mam zamiar ich spotykac:), dodam, ze chodzi o prezentacje taka ogolna:)).Ale jestem swiecie przekonana, ze jesli tylko przytyje spowrotem, to w czasie swiatecznego spaceru wpadne na nich wszystkich razem, do tego w otoczeniu szczuplych zon.Juz widze ta satysfakcje w oczach zon...Ooo, co to to nie!Licze punkty! A tak z innej beczki to ostatnio dotarla do mnie straszna rzecz:). Otoz jako nastolatka bylam dosc nietypowa (dobra, niech Wam bedzie, dziwna tez moze byc:)).Zadnego idealu faceta/chlopaka/ meza nie posiadalam. Jedno wiedzialam: zadnego inzyniera!Niech bedzie poeta, filozofem, ewentualnie marynarzem, ale zadnej zlotej raczki w domu!!! Takie pragnienia wynikaly z faktu, iz moj Ojciec to wlasnie inzynier, do tego meska odmiana \"Zosi samosi\", a jeszcze na dodatek czlowiek na ktorego nie dziala presja czasu (zadna presja zreszta).Te wszystkie elementy tworza mieszanke wybuchowa, ktora przez lata wspolnej kooegzystencji ledwo przezylam. Jak to sie objawialo?Otoz: Ja: dwa tygodnie przed Bozym Narodzeniem mam umyte okna, tydzien: blyszczy podloga Moj Tatus: 3 dni przed Wigilia rozpoczyna kladzenie tapet w pokoju obok, ktore opoznia sie ze wzgledu na przerwe w dostawie kleju, a zostaje przerwane na czas wieczerzy, zeby byc wznowione zaraz potem... Ja: dwa tygodnie przed Wielkanoca akcja z oknami zostaje powtorzona, dodatkowo porzadne odkurzanie szaf Tatus: w okolicach Wielkiego Czwartku zaczyna czyszczenie pieca (nie wiem nawet jak go nazwac, bo to takie \"wlasne dzielo\", cos jak centralne ogrzewanie...), ale objawia sie ono tym (to czyszczenie), ze w calym domu powiewaja czarne farfocle.... Podobne akcje przeprowadzane sa tuz przed:komuniami, weselami (no jednym narazie, moim), przyjazdem waznych gosci, imieninami(kiedy mama ma zamiar zaprosci wyjatkowo duzo ludzi), chrzcinami Poza akcja sezonowymi dodatkowo wieczorami moj Tatus zajmuje sie majsterkowaniem (np. kupuje na placu trzy rozne telefony:bo byly tanie i probuje z nich zrobic jeden, bo okazuje sie, ze pojedynczo zaden nie dziala).Do tego majsterkowania uzywa czegos co wyglada jak polaczenie okularow spawalniczych z latarka-czolowka. Siada sobie na ulubionym fotelu, zaklada tenze osprzet i dziala. Moj M. nie raz ta sytuacje obserwowal, bo Tacie towarzystwo nie przeszkadza. No i wlasnie ostatnio kolezanka kupila sobie nowy ekspres do kawy.A ze stary nie byl jeszcze taki calkiem kaput, przytargala go do nas do domu. Moj M.z dzikim blyskiem w oku dobral sie do sprzetu.I juz wtedy cos mnie tknello, ze gdzies to widzialam.Ale dopiero jak przy pelnej iluminacji mieszkania, z ekspresem na czolowym miejscu i z latarka czolowka na glowie, zobaczylam jak schyla sie nad maszyna, doznalam oswiecenia:\"Boze, on wyglada jak moj ojciec!\"Skojarzenie bylo tym wieksze, ze nastepnego dnia mialam jechac do Zurichu i wlasnie przygotowywalam sie do lekcji, w czym on mi wyraznie przeszkadzal. No wiec dotarlo do mnie w tamtym momencie, ze nawet ten jedyny plan, ktory mialam odnosnie przyszlego meza nie wypalil!(co prawda jak wychodzilam za M. to byl technikiem budowlanym, a mgr inzynierem zostal pozniej....) Jak juz wieczorem lezelismy w lozku, moj M. mowi:\"Wiesz, uswiadomilem sobie, ze zachowuje sie jak Twoj Ojciec z ta latrka na glowie\".Nie moglismy zasnac, tak nas to rozbawilo:):):) Ale mialo byc o czyms calkiem innym.I chyba dzisiaj nie bedzie, bo to juz 23. Dobrej nocki:):):) Charta (do liczenia mobilizuje mnie jeszcze fakt, ze jak tendencja wzrostowa w mojej wadze pozostanie to bede musiala zmienic link na..., no wlasnie jaki piesek jest malutki i okragly?Bernardyn?)
-
To teraz nadrabiam zaleglosci:) Niuciola:) niestety moj M. mial podobnie napiety grafik jak ja, wiec tez nie przeczytal Twojego apelu:)Ale nas ubawilas:) U Sally wszystko gra, wczoraj zgodnie pozeralysmy mieszanke czekoladowa:) Niujor:) wstyd sie przyznac, ale dopiero teraz zrobilam \"osie gniazda\", ale za to tak sa dobre, ze musialam operacje powtorzyc.Raz zrobilam takie malutkie, drugi raz wielkie.I te i te dobre, choc kazde inne:) Pyzata:) czasami to mam wrazenie, ze masz szosty zmysl, bo trafiasz w 10 z tym co piszesz:).Twoja \"Susanne\" spowodowala, ze odgrzebalam moja fonoteke Cohena i Zembatego.Baaardzo ich lubie, \"Alleluja\" to moj ulubiony kawalek:) Pozdrow Zelazkowa, juz nie moge sie doczekac jej powrotu:) Caramba:) a u mnie zadne spotkanie klasowe jeszcze sie nie odbylo.Ze spora grupa z podstawowki, z liceum i ze studiow mam kontakt i juz nie raz mialam ogromna ochote sie spotkac, ale...wyglada na to, ze jestem jedyna entuzjastka.Nawet gadalam o tym z moim Eksem z podstawowki (tak, tak, wczesnie zaczynalam:)), a on mowi, ze mam klasyczne objawy choroby emigracyjnej i stad ta chec do spotkan:)...Ale ciagle mam nadzieje, ze jeszcze do tego moi koledzy dorosna...:) Sisi:) fajnie, ze jestes, a dlaczego siedzisz w domu??? Guzik:) witaj!Poznalam Cie od razu:) Jak rogale to Poznan, prawda? Ale masz fajnie, tak rodzinnie:) Nostra:) znamy sie juz, ale kompletnie nie wiem skad jestes.Moze Twoj M.studiuje tam, gdzie ja ?Bo to tez byla geografia... Prosze o fotki, moj email juz jest pod nickiem... Szczypior:) fajnie, ze sie odezwalas, bo juz sie martwilam.Znowu sie we Wroclawiu minelysmy, ja bede na swieta:)Tez czekam na wiesci czy to on, czy ona:) Zi-zu:) witaj!!!I powiem od razu:witaj w klubie!Jestesmy w tym samym wieku i pewno nie raz te same dylematy przezywamy...Zgadzam sie z tym co napisalas o pracy i rozumiem Twoje rozterki:)No, moze w troche spokojniejszym kraju zyje... A Antos to sliczne imie:):):)I to chyba nie tyle kwestia mody, co faktu, ze im czesciej dane imie jest dzieciom nadawane, tym \"lzej\" dla ucha brzmi i jego popularnosc nadal rosnie:) Roller:) chyba juz emocje zwiazane z odblaskowymi kubrakami opadly, ale ja jeszcze swoje trzy grosze. Uwazam, ze kazdy dzieciak powinien taka narzutke nosic.I to niezaleznie od tego, czy wraca do domu o 12, czy o 17.Bo takze w ciagu dnia latwiej zauwazyc malucha w pomaranczowym niz w szarym.Uwierz, nie raz dzieki temu udalo mi sie szybciej zahamowac. Tutaj dziecko zanim jeszcze pojdzie do szkoly dostaje taka pomaranczowa narzutke. Zle natomiast bylo podejscie do sprawy: nie nakaz, ale argumenty powinny przekonac dzieci i rodzicow do slusznosci takiego postepowania.Gwarantuje, ze gdyby tylko jedna klasa dostala takie kamizelki, a calej reszcie opowiadano by o zaletach tychze, to sami pisalibyscie podania o \"przydzial\":).Ktos tam powinien kurs psychologii przejsc:) Aloiv:) przypomnialas mi jak zaraz po liceum pracowalam na stoisku na dworcu glownym :) i tez cala zime siadalam prawie na dogrzewajacym mnie piecyku.Na wprost mojego stoiska byly toalety:)Przyjemnie, nie? Moonsun:)ciesze sie, ze zaczynasz o siebie dbac i caly czas podziwiam za dobre serduszko:) Gratulacje!Tylko 7 kilo!!! Piniakolada:) Lonia:) Octopi:) Gosiaj:) Madagaskar:) To do zobaczenia:):):)
-
A teraz na temat: Pysia:) jak ja sie ciesze, ze wrocilas!!!A ja Ciebie lubie czytac:) Tak samo czuje sie jak jade do Polski: 1.nabawiam sie kompleksow, bo wokol same ladne i zadbane dziewczyny 2.zastanawiam sie jak jeszcze dlugo bede dla tubylcow \"ten obcy\" i nie bede miala pojecia jak sie nazywa moja sasiadka Naprawde tesknilas za sprzataniem, praniem i gotowaniem:):):)??? A kiedy beda zdjecia??? Niuciola:) Nie spodziewalam sie, ze szalik taki ogromny jest!Robi wrazenie to Twoje dzielo, corcia w nim ginie:) Aloiv:) wzruszylam sie opowiadaniem o synu:) A jak sie ma Twoja waga po imprezowaniu, mialas w ogole czas zeby cokolwiek zjesc? Roller:) i nie poszlas do lekarza!!!No, przydal by sie tam ktos do przetrzepania ci siedzenia:), ale najwazniejsze, ze juz lepiej. A co do corki, to chyba uswiadomienie jej (tak jak powiedziala Nostra:)ze albo w domu obowiazuja twoje zasady, albo moze ustalac swoje ale...w swoim domu, jest jedyna metoda... I ja tez nie mam Twoich zdjec z wakacji:( Caramba:) spotkanie klasowe z podstawowka, szkola srednia? Lonia:)mam nadzieje, ze z corcia juz lepiej:) nie martw sie tak bardzo:)Mysle, ze jej odpornosc mogloby zwiekszych zdrowe odzywianie, fajnie, gdyby dala sie namowic na WW. Ja tez przez dlugie lata wygladalam jak rzepa, ale wcale zdrowa nie bylam.Dopiero jak zaczelam dbac o warzywka, owoce, zrobilo sie lepiej.) Desserter:)dawno nie widzialam Twojego wpisu, tak intensywnie pracujecie nad powiekszeniem rodzinki? Piniakolada:) a jak sytuacja w domu? Nostra:) chcialabym Cie jakos pocieszyc i dac rade odnosnie odstawienia corki od piersi, ale...z moich (nieautopsyjnych) doswiadczen wynika, ze co dziecko to inna metoda. Widzialam juz matki wyjezdzajace na pare dni, zeby na dziecku zastosowac terapie szokowa w postaci butli podawanej przez tatusia, karmienia lyzeczka, podawania butli z duza dziura, wlewania mleka wlasnego do butelki.Ale przy wszystkich tych metodach byl potrzebny czas...Na pewno i Tobie sie uda, cierpliwosci:). Octopi:) powodzenia przy przeprowadzce, czy spotkalyscie sie ze Szczpiorem:)? Dla Wszystkich, ktore dawno nie zagladaly:):):) Milego dnia:)
-
Rozlozyla nas na lopatki i juz sami nie wiedzielismy: smiac sie czy plakac.Ale jak wiadomo sekretarce nie nalezy sie podkladac, wiec od zeszlego tygodnia wysylamy na przerwe choc delegacje.... I sama nie wiem dlaczego jeszcze do tej pory uwazam Marysie za sympatyczna osobe, jej pomylki za przeoczenia, a nie uciekam na jej widok z dzikim wrzaskiem:) To tyle nie na temat, a cd na temat nastapi.....
-
Czesc Kochane, Jestem wreszcie:).Wczoraj co prawda mielismy wolne, ale tak podle sie czulam, ze lezalam i wcale nie mialam ochoty na kompa:(. U mnie zawsze tak przed @, jestem rozbita, nerwowa i krzycze na caly regulator, a potem jak reka odjal.... W przeciwienstwie do waszego sniegu, u nas slonce w pelni, choc niewiele stopni powyzej zera. Wlasnie wrocilam z instytutowej kawki, a wlasciwie herbatki.Codziennie okolo 10 odbywa sie w naszym instytucie przerwa sniadaniowa (na ktorej obecnosc jest jak najbardziej nieobowiazkowa oczywiscie,bo kazdy z nas sam kieruje swoim rozkladem godzin) .Nie zawsze mam ochote na te plotki chodzic, bo....po prostu szkoda mi czasu( zreszta tak naprawde nie tylko ja, bywa tam moze 5 osob).Ale po ostatniej akcji naszej sekretarki, wysylamy choc delegacje:). Przerwa ta jest jednak chyba kluczowym punktem dnia dla naszej sekretarki, bo moze wtedy poopowiadac zgromadzonym sluchaczom o: swoich planach przeprowadzkowych, o wakacjach przezytych, lub planowanych, dzieciach.... W ogole nasza Marysia ( sekretarka) to osobny temat, warty ksiazki:).Jak wiecie sekretarka to wazna osobistosc w kazdym zakladzie pracy i to tak naprawde ona rzadzi calym instytutem:), a nie zaden szef:). A moja historia z nia jest szczegolna:) Dzien 1 w pracy: pojawiam sie w sekretariacie, bo to wlasnie zwyczajowo Marysia wprowadza kazdego nowego do jego pokoju, daje klucz, oprowadza po instytucie, przedstawia kolegom(nagabujac ich przy pracy) i dajac do zrozumienia (miedzy wierszami)jaka to ona wazna role wsrod nas odgrywa.... Przedstawiam sie, a nasza Marysia:\"To Ty jestes z Polski?Moj maz tez jest Polakiem\" Ja (w myslach):\"Ale super, na pewno znajdziemy wspolny jezyk!\" Marysia: \"No....tak w zasadzie moj EKSmaz....\" Ja(nadal w myslach):Ciekawe z czyjego powodu sie rozwiedli, jesli on ja porzucil to mam od samego poczatku przekopane... Dwa tygodnie przed swietami: Marysia bierze urlop na okres Swiat i Nowego Roku, a asystenci (do ktorych naleze) maja obowiazek ja zastapic.Kolezanki pracujace dluzej lapia szybko terminy, dla mnie zostaje 2 styczen. Wracam z Polski 1 stycznia, klnac na czym swiat stoi.... Sesja egzaminacyjna w lutym: To Marysia dzieli obowiazki asystentow w czasie egzaminow.Wg jej (niewatpliwie sprawiedliwego i bezstronnego) podzialu: kolezanka spedzi na egzaminach 4 , druga 6, kolega 8, a ja....12godzin ....(cholera, chyba niezle ten maz Polak jej zalazl za skore...) Kiedy panszczyzne mam juz za soba, cala szczesliwa, mkne do domu, gdzie czeka na mnie email (od Marysi oczywiscie):\"Nie moge znalezc jednej pracy studenta.Czy wiesz co sie z nia stalo?\" Email zostal wyslany po 15 minutach od momentu jak oddalam prace do sekretariatu.Marysia przez nastepne dwa tygodnie robi szum wokol zaginionej pracy, mnie liczba siwych wlosow zwieksza sie dwukrotnie, toczymy dlugie dyskusje, na temat tego, kto powie studentowi, ze nie mamy jego pracy... I po dwoch tygodniach....Marysia prace znajduje.Do tej pory nie wiem jak to sie stalo, ze zgubila prace po 15 minutach od jej oddania i znalazla po dwoch tygodniach.... Wielkanoc: teraz jestem juz madrzejsza i kiedy Marysia oglasza, ze udaje sie na wakacje, sama jej proponuje zastepstwo, oczywiscie w terminie dla mnie dogodnym. Moje swietne samopoczucie trwa do samego wielkiego czwartku, kiedy to dostaje emaila od ulubionej sekretarki z podziekowaniem, ze zastapie ja....juz we wtorek po swietach. Email jest zakonczony serdecznymi pozdrowieniami i haslem, ze zaraz wyjezdza na urlop swiateczny.... Wydaje majatek (dzwoniac z Polski), zeby wytlumaczyc jej, ze mialam zastepowac ja dopiero w czwartek.A trzeba dodac, ze Marysia jak rozmawia ze mna w swojej sprawie, rozumie mnie zanim jeszcze otworze usta, a jesli to ja mam do niej interes wpedza mnie w glebokie kompleksy, kazac sobie powtarzac kazde slowo 3 razy i udajac ze nic a nic nie kuma... Ostatni numer Marysi polegal na tym, ze znowu rozdysponowala prace w czasie egzaminow na trzech asystentow: co dziwne i podejrzane: sprawiedliwie.Po czym dostala emaila od naszego informatyka, ze tenze jedzie na urlop i nie bedzie go przez trzy tygodnie.A ze informatyk ma tak samo na imie jak jeden z asystentow, Marysia pomylila ich i wywnioskowala, ze musi zmienic plan egzaminow, bo wlasnie tego asystenta w tym terminie nie ma...Plan zmienila, tylko....zapomniala wszystkich o tym poinformowac...:) Efekt byl taki, ze setka studentow czekala az ktos ich popilnuje. A sekretarka klela na czym swiat stoi, jacy to ci asystenci sa nieodpowiedzialni...Nieodpowiedzialnym asystentem okazal sie moj kolega z pokoju.Dostalo sie jemu, naszemu wspolnemu szefowi, i lekko mnie przy okazji (ja to potraktowalam prawie jak komplement, przyzwyczajona do marysinych wybrykow:) Nasza Marysia zapomniala tylko o jednym: nasz szef wlasnie dostal awans i zostal szefem wydzialu, czyli i Marysi wlasnie. Chyba dotarlo to jednak do niej i spowodowalo bezsenna noc, bo nastepnego dnia na biurku kazdego z nas znalezlismy pudelko czekoladek.... Ale sielanka nie trwala dlugo...Na ostatnim zebraniu sekretarka poruszyla baaaaaardzo wazna sprawe:\"Codziennie o 10 rano odbywa sie przerwa sniadaniowa w ktorej nie uczesniczy NIKT z Humangeografow (czyli z grupki nagrodzonej ostatnio czekoladkami). Rozlozyla nas na lopatki i juz sami nie wiedzielismy: smiac sie czy plakac.Ale jak wiadomo sekretarce nie nalezy sie podkladac, wiec od zeszlego tygodnia wysylamy na przerwe choc delegacje.... I sama nie wiem dlaczego jeszcze do tej pory uwazam Marysie za sympatyczna osobe, jej pomylki za przeoczenia, a nie uciekam na jej widok z dzikim wrzaskiem:) To tyle nie na temat, a cd na temat nastapi.....
-
Czesc Dziewczynki, Wczoraj wykonalam plan maksymalny i wieczorem po prostu padlam:). Sprzatanie w szafie, wymiana ciuchow letnich na jesienne, sprzatanie w komorce, pieczenie chleba, pieczenie ciasta, nadrabianie w odbpisywanie na emailem, wysylanie zaleglych fortek, zamowienia zdjec przez internet...uffff Roller:) no to chyba faktycznie cos innego Ci jest, bo ja zadnego kaszaka w oku nie mialam, tylko blonke na calym oku... Dlaczego nie chcesz jechac na pogotowie???Nie masz ubezpieczenia???Martwie sie tez o Ciebie....Pomyslalas o tym co moze sie stac w razie powiklan???Prosze, jedz! A jesli nie masz ubezpieczenia, to pora to zmienic, np. zapisac sie w urzedzie pracy jako bezrobotna... A co do wrzosca to chyba to jest to! Niuciola:) jestem wyjatkowo w domu, choc zaraz idziemy na obiad do kuzynki.Nie wiem dlaczego taka tu cisza...Gdzie sa dziewczyny??? Caramba:) wyslalam fotki, widzialas?Jasne, ze wiedzialam, ze Ty to Bam...sia, ale nie wiedzialam, ze pracujesz z \"czarnymi facetami\" Nostra:) witaj!Wyslalabym Ci fotki ale nie mam emaila:( Piniakolada:) nie poznaje, choc mam kilka typow:)Prosze o podpowiedz. Dobra, deszczysko pada, idziemy na ten obiad do kuzynki, trzymajcie sie cieplo:):):)
-
Niuciola:) jasne, ze sie cieszymy:):):) Ruszaj w tany ruszaj:), ja na takie deklaracje nie mam odwagi, bo moj M. tam w domu siedzi przed kompem i wszystko na pewno czyta, wiec jak mi ochota przejdzie i bede miala wieksza chec na zakupy niz \"tany\" to nie chce chlopaka rozczarowac:) Caramba:) to ty jestes ta Barborka z kopalni:)?? Ide na ta kawe:)
-
Caramba:) ja jestem, ale tez nie chce robic za tego dziada z obrazem:) Co tak w zasadzie porabiasz, gdzie pracujesz?Ja w moim biurze ostalam sie jako jedyna, zaraz ide z kolezanka na kawe (bezkofeinowa)
-
Jeden liczy jaki to piekny remont mieszkania moglby zrobic, drugi jak super sie bawic w swietnym klubie, inny jak wielki telewizor kupic, a ja na ile dni w tym roku uda mi sie wyjechac:). I pewno jak ja nie zrozumie nigdy tego, ktory zamiast pojechac na tydzien w cieple kraje kupuje telewizor na cala sciane, tak pewnie on nigdy nie zrozumie mnie:).Ale najwazniejsze to nie uszczesliwiac nikogo na sile i pozwolic miec kazdemu to, co go cieszy:):):)
-
Czesc Kochane, Zdjecia wyslalam:), teraz sprawozdanie:). Najpierw wstep: w Paryzu pierwszy (i jedyny, nie liczac tego) raz bylismy z M. 12 lat temu. Wtedy jako uczniaki nie mielismy kompletnie kasy, jedlismy przez caly wyjazd konserwy, oblizywalismy sie przechodzac kolo kazdej restauracji, a nie stac nas bylo nawet na kawe z croissantem:), nie mowiac o wizycie w Luwrze. Caly ten ekonomiczny wydzwiek wycieczki nie przeszkodzil w tym, ze byla to nasza pierwsza rooooooomantyczna podroz:). Po tylu latach postanowilismy sobie ten romantyzm powtorzyc i choc przez te lata nie zostalismy miliarderami, to tym razem mielismy szanse na sprobowanie regionalnych potraw i nocleg w czyms przytulniejszym niz sala 12 osobowa:). Postanowlismy zaszalec i wynajac kwatere troche lepsza, z polecenia, u siostr zakonnych. Moglismy miec tani, ale przyzwoity hotelik na obrzezach, bez parkingu, albo wlasnie ten \"lepszy\" u siostr z parkinkiem i dobrym dojazdem do centrum. Pokoj mial byc z prysznicem.... Dojechalismy sprawnie, zywiac sie po drodze tym, co kto z kuchni francuskiej lubi najbardziej:ja serami, M. rogalikami:) (M. zakupil w pierwszym sklepie zestaw 10(!) rogali i (10!) bulek z czekolada i jadl je przez nastepne trzy dni, ja moj ser pozarlam w pierwszy dzien i mialam z glowy). Trafilismy bezblednie, siostrzyczka pomogla nam wprowadzic samochod na podworko, a potem przez dobra godzine nie moglam wyjsc z szoku.Pokazany nam luksusowy apartament znajdowal sie w ogrodowej barako-altanie, prowadzil do niego korytarz jak z filmu grozy: migajaca jarzeniowka (taka sama byla w pokoju: pelen romantyzm:), zreszta dobrze, ze migajaca, bo nie bylo widac odchodzacej farby i pajeczyn....Pokoj byl rownie sliczny co korytarzyk: pobielone sciany (bo malowal je chyba ktos z powazna wada wzroku), lozka pochodzace niechybnie z likidacji jakiegos szpitala polowego, i jak zyje na nich typowe sienniki! Po zestawieniu tych luksusowych loz odkrylismy, ze sa roznej dlugosci (i chyba dla krasnoludkow, bo mojemu M., ktory wzrostu ma 170cm wystawaly nogi) i wysokosci.Nogi przestaly wystawac jak sie polozylo na wyrku, ale dla odmiany brzuch prawie szorowal po podlodze:). Na wyposazeniu pokoju byl jeszcze stolik (brak wiekszych zarzutow), szafa niechybnie starsza ode mnie (a na niej reklamowka z jakiegos luksusowego hotelu, ktora miala niewatpliwie robic odpowiednia atmosfere i dzialac na podswiadomosc, ze to niby w takim luksusie mieszkamy:)), sliczna szafeczka w podobnym wieku jak szafa, na nogach tak masywnych, ze moglaby slozyc do cwiczen dla slonia cyrkowego:).W rogu, za zaslonka znajdowala sie umywalka, ktora wiala ogromna dziura, bo brakowalo w niej tego metalowego czegos, co odplyw zaslania i dobrze, ze nie mam pierscionka z brylantami, bo niechybnie bym go w tej luksusowej lazience zgubila.Wpadla mi tam tylko zakretka od pasty, reszte specyfiku udalo mi sie uratowac:). Ogolnie posprzatane tam bylo, jak to okreslil moj M:\"na tyle, na ile grubosc okularow siostr pozwalala\". Calosci intymnej atmosfery pokoju dopelnialy przeszklone w polowie drzwi, przez ktore wpadalo to przytlumione z lekka swiatelko z korytarza (nie trzeba bylo uzywac jarzeniowka pokojowej:). Totaleta znajdowala sie dokladnie w na drugim koncu korytarza, a wrazenia przy korzystaniu z niej byly wyjatkowe: po spuszczeniu wody cos zaczynalo wyc, zawodzic, zeby potem przejsc w ryk charakterystyczny dla startujacej rakiety.Tak jakby caly barak probowal wzbic sie w powietrze:)i..... nie mogl. Aaa, byl prysznic, pod ktory wchodzilam z zamknietymi oczami, nie mogac darowac matce naturze, ze mnie stworzyla estetka i raza mnie takie drobiazgi jak oblepiona kamieniem i urwana w polowie zaslonka prysznicowa, albo zalepiony wlosami odplyw.... Do tej pory zastanawiam sie dlaczego stamtad od razu nie ucieklismy i doszlam do wniosku, ze to niechybnie z szoku.Drugiego dnia, jak sie juz otrzasnelismy, a nie przepraszam, to juz w czasie nieprzespanej nocy,zaplanowalismy ucieczke, ale w efekcie szkoda nam bylo czasu na poszukiwanie kwatery.... A cala reszta?To juz nudno i normalnie:).Jak widzialyscie na zdjeciach :Paryz piekny, wieza Eiffla stoi, a do Luwru jak zawsze kolejki (pewnie jeszcze wieksze od kiedy pokazal sie \"Kod Leonarda\"). Na dzisiaj koncze, jutro sie odezwe, teraz dobrej nocy dla Wszystkich:):):) P.S.Oglaszam konkurs: ile kosztowal ten luksusowy nocleg? P.S.2 Uprzedzajac pytania: bylo fajnie, smiesznie, ladnie, ale zdecydowanie....NIE romantycznie:). Czulam sie w tym pokoju jak pietnastolatka na obozie harcerskim, smialam sie na samo wspomnienie naszych planow romantycznego wyjazdu:) co jak wiadomo (smiech znaczy) nie wplywa dobrze na intymna atmosfere i takie tam:)
-
Czesc Dziewczynki, melduje sie, ze juz jestem, przepraszam, ze sie nie odzywalam, ale jak to u mnie bywa, albo odpoczynek na calego, albo praca od rana do wieczora. I tyle stron do przeczytania!Ale ciesze sie, ze jestescie i piszecie:). Wieczorem wysle fotki i podziele sie wrazeniami, milego dnia:). Dla Wszystkich:):):)
-
Czesc Dziewczynki, Nie bede jeszcze krzyczala pobudka, pospijcie sobie chwile:) Chcialam tylko grzecznie sie odmeldowac do poniedzialku :). Z Toskanii nic nie wyszlo, ale wsiadamy w samochod i jedziemy do Paryza:). Zycze Wam udanego weekendu i do zobaczenia w poniedzialek:):):). Paaaaaaaaa P.S.Dzieki za wszystkie mile slowa w moim kierunku:), odpisze po powrocie:)
-
Odwoluje stan gotowosci!:) Eeee, spokojnie to byla tylko awaria silnika........Jeden silniczek sie spalil i zawrocili samolot w polowie (!!!) drogi. Rodzice ani w zab angielskiego, ale ktos im tam pomogl, wiec noc spedzili w bardzo porzadnym hotelu (na koszt United), posileni jedzeniem za kupony od linii lotniczych:) Mama powiedziala, ze nigdy wiecej.... A tata wreszcie bedzie mogl zjesc porzadnego, bo w stanach pekla mu sztuczna szczeka, kleil ja sam superglutem, ale ciagle rozpadala sie na nowo... Bagaze oczywiscie jeszcze nie dolecialy, ale to juz drobiazdzek w porownaniu z popsutym silnikiem, 24-godzinnym opoznieniem, peknieta szczeka (sztuczna), bolacym woreczkiem mamy.... Uffffffffffffff P.S. i niech mi jeszcze raz ktos powie, ze ja przesadzam i panikuje, kiedy moi rodzice wybieraja sie w podroz....:) P.S.II wczoraj szukajac po internecie informacji na temat tego zawroconego lotu ciagle napotykalam na info o wydarzeniach z 11.09.2005, bo to wlasnie samolot tych samych linii lotniczych (United Airlines)uderzyl tego pamietnego dnia w WTC....