Becia80
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Becia80
-
Cześć dziewczyny ;) Widzę, że nie tylko ja mam problem z plamieniami. W piątek miałam pierwszą wizytę u ginekologa, ponieważ bolało mnie podbrzusze dosatałam duphaston. W niedzielę wieczorem zobaczyłam małą brunatną plamkę, więc od razu wskoczyłam do łóżka i leżałam plackiem. Niestety w pon rano plamienie powtórzyło się :( Od razu poleciałam do lekarza. Przykazane mam lerzeć, dalej zarzywać dupaston (2 razy dziennie po 1 tabl) i zero stresów. Niestety dostałam też nakaz natychmiastowego zgłoszenia się na oddział do szpitala w przypadku powtórzenia się plamienia :( Ech, mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. Qrcze jak to jest, pierwszą ciążę przechodziłam książkowo. Czułam się rewelacyjnie, nie wiedziałam co to mdłości, bole brzucha czy coś takiego. Byłam aktywna aż do samego porodu i śmiałam się, że chyba jestem stworzona do chodzenia w ciąży. Niestety teraz już nie jest tak wesoło, ale trzeba być dobrej myśli. Najważniejsze, żeby tylko dzidzia była zdrowa :) Dużo zdrówka wszystkim przyszłym mamusiom życzę buziaczki
-
Witam wszystkie przyszłe mamy Jeszcze nie mogę w to uwierzyć, ale też należe do lipcóweczek 2007 :) Teścik wyszedł pozytywnie, wizyta u ginekologa potwierdziła ciążę, choć to dopiero 4 tyd. Oczywiście biorę witaminki i kwas foliowy. Mam też lekkie bóle podbrzusza i lekarz przepisał mi Duphaston. Staraliśmy się z mężem o dzidzię od stycznia i muszę przyznać, że powoli zaczęłam tracić nadzieję, a tu taka niespodzianka :D:D Strasznie się cieszę :)) Trzymajcie się cielutko, buziaczki
-
Witam z samego rana Pyzia nie odzywałam się bo chciałam wyjaśnić pewną kwestię. No i dzisiaj już wszystko wiem. Jestem w ciąży :D:D:D:D W koncu nam się z mężem udało, staramy się od stycznia. Jejuś nawet nie wiecie jak strasznie się cieszę:):):) Z topicu oczywiście nie ucieknę, choć mnie teraz waga będzie szła w drugą stronę :D Ale muszę jeść mądrze i zrobić wszystko, żeby dużo nie przytyć, bo później będzie problem ze zrzuceniem. No nic zmykam bo zaraz do pracy trzeba wychodzic :) Trzymajcie się ciepluteńko
-
Witam ślicznie ;) Nie było mnie tu troszkę, ale weekend spędziłam u teściów. W tym czasie oczywiście dieta poszła w kąt, bo jak się mama dowiedziała, że przyjeżdżamy to aż dwa ciasta upiekła. Hehe a dobrze wie, że się odchudzam wstręciucha jedna. Kiedy spytałam po co piekła te ciasta, powiedziała, że jak raz w miesiącu zjem coś dobrego to przecież nic wielkiego się nie stanie :D Oczywiście nie mogłam oprzeć się pokusie i torchę podjadłam :( Wczoraj padł mi necior. Wrrrrrrrr cały dzień nie było :/ Za to trzymałam dietkę i ćwiczyłam 45 min. Hmm zastanawiam się co robić, ponieważ miesiączka spóźnia mi się już tydzień. Staramy się z mężem o dzidzie no i może w końcu nam się udało :)) Chyba polecę kupić teścik żebym wiedziała na czym stoję. Może też z tego powodu waga u mnie stoi w miejscu. Jak będę wiedziała coś więcej napiszę, może to tylko fałszywy alarm. Wewe naprawdę jesteś w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Nie wiem co Ci doradzić i wydaje mi się, że cokolwiek zrobisz będziesz cierpieć. Kochasz Go i boli Cie kiedy jesteś sama, ale tak samo będziesz cierpieć, jeśli nie bardziej kiedy rozstaniesz się z Nim. Ech, naprawdę trudna sytuacja. Najlepszym rozwiązaniem byłoby jeśli byś Go przekonała do powrotu. Trzymam za Ciebie mocno kciuki i pamiętaj uszka do góry :) alergiczka witamy ponownie Ruszaj tyłek i weź się ponownie do roboty a waga na pewno poleci w dół i nie znikaj nam już tak. Razem zawsze raźniej :)) brum widzę, że naprawdę dzielnie się trzymasz. Brawo :)) Dzisiaj ważenie i pewnie będzie widać Twoje postępy. Tak trzymaj!! Lecę zjeść coś na śniadanko. Buziaczki :)
-
Co do książek polecam gorąco Cobena. Właściwie wszystkie jego książki są świetne, ale \"Nie mów nikomu\" to jedna z lepszych książek jakie czytałam w życiu :) Napiszcie proszę jakie książki Wy polecacie. Ostanio nie mam co czytać :/
-
Wiecie co, nie ma to jak na handrę latanie z odkurzaczem w ręku :D Qrcze to przynajmniej mój sposób na odstresowanie się, a że mam sporo do sprzątania to mój zły humor szybko mi przechodzi :) Na razie posprzątana góra w domku, został jeszcze dół. Dwie godzinki roboty i będę jak nowonarodzona :D Oczywiście ćwiczyłam też całą godzinkę. Dzisiaj były ćwiczenia rozciągające. Zarąbista sprawa. Po takich ćwiczeniach wydaje mi się, że zrobienie szpagatu to żadna sztuka. Oczywiście tylko tak mi się wydaje :)) Przed chwilką też zrobiłam sobie kromeczkę chlebka pełnoziarnistego z jajkiem. Dodałam do tego fit up do twarożków i jajek. No muszę powiedzieć, że jestem miło zaskoczona. Świetnie pachnie, a smakuje jeszcze lepiej. W ogóle nie trzeba dodawać soli. Super sprawa. Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej, że takie cudo istnieje :) Pyzia jak ja Ci zazdroszczę. Basen. Ech tak dawno nie pływałam. Tak myślę, że czas najwyższy nadrobić zaległości :) Ela może w końcu znajdziesz buciki dla siebie. Ja w zeszłym roku kupiłam sobie świetne kozaczki, a ponieważ wtedy nie miałam jeszcze problemów z moją wagą więc także nie było problemów z kupnem butów. Bałam się czy w tym roku w nie wejdę i czy się dopnę w łydce. Naszczęscie udało się :) Ale te to chyba jakieś wyjątkowe są, bo mierzyłam też kozaczki w CCC i za chiny nie mogłam się dopiąć. Qrcze czy oni te buty robią tylko na patykowate nogi?? Dobra kochane. Lecę dalej sprzątać. Dzisiaj już pewnie mnie tu nie będzie. Mamy z mężem spotaknie wieczorkiem z przyjaciółmi, więc odezwę się dopiero jutro. Trzymajcie się cieplutko i pamiętajcie jutro ważenie :D
-
Hehe obiecuję, dzisiaj tylko lekko i dietetycznie :) A co do ochrzanu, to czasami trzeba. Mnie na przykład to mobilizuje i staram się nie poddawać. A więc trzymaj tak dalej Pyzia :)
-
Witam pięknie w ten mroźny dzionek :) Qrcze, rzadko to robię, ale dzisiaj to normalnie muszę sobie przeklnąć. Cholera jasna, czemu Ci faceci czasami są tacy beznadziejni, dlaczego zawsze chcą postawić na swoim i zapominają o naszych uczuciach. Jejuś dawno nie miałam takich nerwów i takiego doła :( To jeden z gorszych dni jakie miałam w ostatnim miesiącu Ech, na dodatek wczoraj poległam i zjadłam 3 placki ziemniaczane :/ Myślałam, że mam silną wolę a tu dupa :( Dzisiaj za to trzymam dietke, zaraz idę ćwiczyć przez godzinkę, a później trzeba coś przekąsić. Ela- proponuję kupić stopery. Może wtedy już nie będziesz budzona w nocy :) To naprawdę działa :D Kagrosz- nie ma to jak poprawa humorku jakąś zmianą lub zakupami. Tak sobie myślę, że i mnie przydałaby się dzisiaj taka terapia :) Pyzia- hehe widzę, że Ty naprawdę się zawzięłaś. Wczoraj marchewki, dzisiaj sucharki, aż się boję co będzie jutro :)) Aaa kupiłam fit up do sałatek, a drugi do twarożków i jajek. Jeszcze nie probowałam, ale jak tylko dodam i zobaczę co to za cudo, zaraz Wam napiszę czy smaczne :)) Dobra ja zmykam poćwiczyć.Buziaczki :*
-
yyy \"preferencje\" też są na tej stronie u góry :)
-
Farsz zrobiony, zaraz zabieram się za smażenie placuszków :) Pyzia co do czarnego kolorku, to tam gdzie wpisujesz notkę na forum u góry sa linki. Jednym z nich są \"preferencje\". Klinkij tam i założ sobie konto. Od tej pory będziesz czarna :)) Hmm co do emotek, to sama nie wiem jak się je robi :/ Wiec tutaj niewiele Ci pomogę. Hmm nie wiem czy nie masz zbyt drastycznej diety. Boję się, żebyś później nie rzuciła sie na jedzenie. Ja staram się jeść trzy posiłki dziennie i jakieś dwie przekąski. Wszystko byłoby ok, gdyby nie te okropne wieczory :/ Wtedy jest najgorzej wtyrzymać. Ale jak już pisałam zmykam wtedy do spać. Dla mnie to najlepsze rozwiązanie. Koniec tego dobrego, uciekam do kuchni :) Ech los kobiety :D
-
Hmm Pyzia Fitup powiadasz. Od jakiegoś czasu robię rano sałatkę z pomidora, ogórka, rzodkiewki, pora, zielonej cebulki, papryki, groszku i kukurydzy. Do tego dodaje lekki \"serek wiejski\" no i qrcze muszę ją posolić, bo inaczej jest niedobra. Zaznaczam, że cała miseczka takiej sałatki starcza mi na jeden dzień. Jem ją na śniadanko, później przekąsam w ciagu dnia i dodaję do obiadu. Oczywiście do śniadania i przekąski dokładam kromkę chleba pełnoziarnistego :) Muszę poszukać ten Fitup, może to będzie jakieś rozwiązanie :D Pyzia dzięki za radę :):):) Aaa i nie dla nas karkóweczka z grilla, my jemy tylko marchewkę!!!! :D:D
-
Hehe, Pyzia Ty mi mów tak jeszcze :) Muszę to sobie cały czas powtarzać. Placki nie dla nas, my jemy marchewkę. Placki nie dla nas, my jemy marchewkę. Placki nie dla nas, my jemy marchewkę :D:D Może się uda i nie tknę ani jednego placuszka :) kagrosz brawo :)) Sama też unikam pokus, przestałam piec ciasta, bo wiem, że bedę je jadła. Ech to odchudzanie to naprawdę cięzki kawałek chleba :)
-
Muszę się pochwalić :) Rano ćwiczyłam 30 min, teraz 45 min :D Myślę, że na dzisiaj już wystarczy. Z reguły ćwiczę raz dziennie po 45 min, dzisiaj coś mnie podkusiło, żeby poćwiczyć jeszcze :) Qrcze tak szczerze, to nie poznaję samej siebie. Zawsze z ćwiczeniami i ruchem byłam na bakier, a teraz mnie tak wciągnęło, że szok :D brum- też tak mam, cały dzień się jakoś trzymam, rano szykuję sobie zupkę na później, wcianam śniadano i biegnę do pracy. W pracy z reguły nie ma czasu na jedzenie, ale zawsze mam ze sobą jakiś owoc albo robie sałatki warzywne i wcinam z chlebkiem pełnoziarnistym. Po powrocie do domu szykuję obiadek. Z reguły jest to godz 17 i mój ostatni posiłek. Zrezygnowałam w ogóle z ziemniaków, więc jem białe mięso przygotowywane na parze i surówki. Zawsze wydaje mi się, że dam radę do wieczora, ale gdzieś tak o godz 20 zaczyna sie tragedia. Łaże po domu i zjadłabym wszystko co mi w ręce wpadnie :/ Jedyne wyjście to długa, odprężająca kąpiel, a potem szybko do łóżeczka :) Kiedyś byłam nocnym markiem, teraz chodzę spać po 21, żeby nie czuć głodu, albo uniknąć pokus :) Ps. Jestem Beata :)
-
Cześć dziewczynki ;) Hmm widzę, że nie tylko ja wczoraj podjadałam placki ziemniaczane :D No tak, kagrosz zjadła tylko jeden malutki placuszek, ja zeżarłam aż 4 :/ Ech moja silna wola gdzieś sobie niestety wczoraj poszła :D Z racji tego, że wczoraj sobie podjadłam dzisiaj głodówka, cały dzień tylko na wodzie. Mam nadzieję, że jakoś przeżyje te katusze :D Szczupaczko całe szczęście nie palę :) Właściwie to nigdy nie paliłam, papierosa miałam w ustach parę razy w życiu. Kiedyś z moim mężem wpadliśmy na genialny pomysł i kupiliśmy sobie cygara :D On nie mógł wypalić całego, no ja oczywiście się uparłam, że to zrobie. Hm kiedy skończyłam czułam się jakbym wypiła co najmniej flaszke :D:D Nigdy więcej w życiu nie paliłam cygara ani żadnego papierosa. Mój mężuś ma dzisiaj urodzinki, zażyczył sobie żebym upiekła mu murzynka :/ Czasami myślę, że mój wstręciuch naprawdę sprawdza jak silną wolę mam i czy zjem chociaż kawałek pysznego murzynka. Trzymajcie kciuki, żebym się nie dała ;)
-
Witam pięknie w ten pochmurny poniedziałek ;) Ponieważ to był mój pierwszy weekend na diecie, doszłam do wniosku, że weekendy naprawdę są najtrudniejsze do wytrzymania. Mój kochany mężulek cały dzień łaził i coś podjadał. A to kabanoski, a to zrobił sobie hamburegera, a to cukiereczka. Normalnie myślałam, że go trzasne :D Należało mu się. Jednak wszelkie rekordy pobił kiedy przyniósł sobie wieczorkiem do łożka precelki i chipsy. Powiedział, że będzie jadł tak dyskretnie, że nawet nie zwrócę uwagi na te pyszności. To nic, że zapach chipsów roznosił się w całej sypialni. Długo nie myślałam, poczłapałam do kuchni i przyniosłam 3 jabłka. Mój mąż wcinał niezdrowe i tuczące chipsy oraz precelki, a ja smaczne i pyszne jabłuszka. Dziewczyny, czy też macie takie problemy ze swoja drugą połówka??
-
Vikusia ja mam na dzieję, że u Ciebie ten bojowy nastrój też jest :D Wtedy zawsze łatwiej człowiekowi. Hehe ja taka mądra jestem bo to mój drugi dzień, ciekawe co powiem za jakiś tydzień ;) Ale masz rację, raz kozie śmierć :) Trzeba spróbować :D
-
wyzwanie dziękuję za miłe przywitanie :) Co do żarłoko-maniaka to yyy niestety z wielkim bólem serca muszę się przyznać, że uwielbiam jeść :D Ech zobaczymy co mi z tego wyjdzie. Dzisiaj drugi dzień diety. Wczoraj nie przekroczyłam 1000 kcl więc jestem z tego dumna :D Aaa no i udało mi się nawet poćwiczyć 30 min, co wręcz jest nieprawdopodobne. Jakoś do tej pory \"ja\" i \"ruch\" nie szły ze sobą w parze :D No ale jak to mówią, człowiek zmienny jest ;) Dzisiaj znowu jestem w bojowym nastroju (ciekawe na ile mi go wystarczy) :D Co do głodóki to sama się nad tym zastanawiałam, stwierdziłam jednak że to zbym drastyczna metoda. Wolę ograniczyć posiłki, nie podjadać słodyczy i pilnować kalorii. Zobaczymy co z tego wyjdzie :) Vikusia życzę powodzenia i trzymam mocnko kciuki. Powodzenia :)
-
Witam pięknie. To moja pierwsza wizyta na tym fourm i przyznam szczerze, że bardzo tu u Was ciekawie :) Ostatnio i ja mam problemy ze swoja wagą. Tak naprawdę zaczęły się one gdy skończyłam 25 lat. Nagle bardzo szybko zaczęłam przybierać na wadze. W ciągu półtora roku przybyło mi dodatkowych 10 kg :( Bodźcem, żeby w końcu coś z tym zrobić był moment kiedy nie zmieściłam się w swoje ulubione jeansy. No i za miesiąc idę na weselicho do moich serdecznych przyjaciół. To także dodatkowa motywacja. Mam nadzieję, że uda mi się zgubić choc 5 kg. Pozdrawiam serdecznie :)