Limonka100
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Limonka100
-
Melanio Nie zgadzam się, abyś wyładowywała się w domu! Chyba że na pufie (kopniaki), poduszce (kuksańce), worku treningowym. Na najbliższych - zabraniam!!!!!!!!!
-
Podczłowieku mój drogi Zwróć uwagę na to, że to ty zacząłeś dzielić ludzi na nad- i podludzi. Nikt nigdy tutaj o tym nie wspomniał. Lubisz prowokować?
-
Czy macie może jakiś dobry pomysł na dobrą pracę? Bo ja w mojej obecnej utwierdziłam się w bardzo mocnym przekonaniu o miernocie ludzkiej. Mierność ta przejawia się w obrzydliwym charakterze: kłamstwie, cwaniactwie, braku poczucia honoru, zawiści i tym podobnych \"kwiatuszkach\". Z takimi ludźmi przyszło mi pracować. Takich spotykam na każdym kroku. No, może czasami nie. Właśnie na tym topiku poznałam kilka osób ze zgoła odmiennym charakterem. Saszce można powierzyć każdą tajemnicę i jako człowiek honoru nie rozpowie tuż za rogiem. Zresztą, każdą osobę tu się wpisującą zaliczam do tej lepszej części ludzkości. I to by było na tyle.
-
Masz powody zaliczać się do grupy podludzi?
-
Hehehe . Nie radzę popadać w skrajności :D:D:D
-
I ja drogi Saszko wysłałam ci maila, który został odrzucony. Pozwól więc jeszcze na tę jedną wiadomość. Jutro, jeden dzień. Nie ma na świecie takich ludzi, którzy by nie zmagali się z problemami. To, co po jednych spłynie jak woda po gęsi, na drugich wywrze bardzo silne wrażenie. Musimy nauczyć się wygrywać z przeciwnościami losu. Ta walka odbywa się w naszym umyśle. I ja, i Ty, przeżywając jedno i to samo, możemy mieć skrajnie odmienne odczucia. Ty możesz być nieszczęśliwy, a ja całkiem zadowolona. Z tego samego! Saszka! Czy ty wiesz, że ja ci zazdroszczę????? Są rzeczy, których nigdy nie osiągnę, a ty je masz. Rybie też zazdroszczę kilku rzeczy. To nie jest uczucie zawiści, bo jest mi obce. Zazdroszczę - chciałabym też to mieć. Wy oboje jesteście ludźmi wyjątkowymi! Tyle miernot chodzi po świecie, zadowolonych z siebie nie wiadomo dlaczego, ale to właśnie wy, Saszko i Rybko, macie do siebie krytyczny stosunek, chociaż przerastacie większość homo sapiens o całe niebo. Paradoks!!!!!!! Czytam Was z wielką przyjemnością, bo jesteście ludźmi na wyższym poziomie rozwoju, niż większość ludzkiej populacji (chyba się powtarzam). Macie swoje rozterki? A któż ich nie ma!? Trudno Wam z tym żyć? Może nie od rzeczy byłaby rada, aby przejść na topik http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=408761 . Czytam to. Tylko czytam. Nie udzielam się. Ten temat dodaje mi sił. Rybko, Saszko Ściskam was gorąco. Z wielkimi serdecznościami - Limonka
-
:D:D:D:D:D:D Luuudzieeee!!!!!! Ale się uśmiałam z kawału, oplułam ekran i się :D:D:D Nie, Rybko. Ten z pieprzykiem ma żonę, cud pięności :D:D:D:D:D, a ten bez pieprzyka ma więcej, bo pięć kotów. Pewnie są ładniejsze :D Jeśli ktoś nie zrozumie nas, to informuję, że my gęgamy sobie o pewnych aktorach, prawda?
-
Anglicyzmy, rusycyzmy, germanizmy .... wsio rawno! Co kto lubi. Obyśmy nie musieli polubić arabizmów, albo chiń... cóśtam. Może to nas jednak nie zaleje :D
-
Jestem wstrząśnięta jedną i rozbawiona drugą, albo na odwrót. Jeszcze do tego wrócę, jednak nie tu. Ha! Znalazłam te topiki :D:D:D:D:D A dlaczego "topiki"? Nie uznajesz nowego potocznego słowa, czy cóś?
-
Ryba, czy ty chcesz wyemigrować tylko dlatego, żeby pasać owce? Jeśli tak, to zostań w kraju, bo tu baranów jest pod dostatkiem, trzeba tylko kupić sobie psa:D Dowcip ostatnio mam tak samo rżnięty, jak moja ręczna prawa \"wskazówka\". Jednak sobie pójdę. :(
-
Kopnięty, to ci przypomnę :D Ja jeszcze klikałam o emigracji, a wy już omówiliście i czekoladę i lampy :D:D:D:D Eeeeeeee, idę ogarnąć mieszkanie, będzie ze mnie lepsza korzyć.
-
Nie wiem, Kopnięty, czy żyją sobie razem, czy osobno, bo owa koleżanka-znajoma urwała znajomość. Może się czegoś bała? Nie mam do niej żalu, bo jestem w stanie to zrozumieć. Dziwnie się czasami układają ludzkie losy. Ona akurat marzyła o wyemigrowaniu do ciepłych krajów, bo w Polsce zawsze marzła :) A Islandia? Może cieplejsza nie jest, ma za to gejzery. Są cieplutkie :D
-
Nie miała szans, bo .... eeeee .......no ....... tego ....... no wiesz .... zbyt kochliwa była :( Właściwie to nie była moją koleżanką, tylko znajomą z pracy, bardzo lubianą, o! Dziś jeszcze wolno \"mówię\", a to z powodu mojego palca. Co wystukam z wielkim trudem i wyślę, to widzę, że wy już dawno z tematu wyszliście. Do duszy z takim gadaniem :)
-
Do Islandii wyemigrowała pod koniec lat 80. moja koleżanka. Jako żona dla Islandczyka. On miał problemy ze znalezieniem żony, a ona tu męża. Nieliczna Polonia wyszła naprzeciw ich oczekiwaniom.:))))) Zajechała, została przedstawiona, zatrudniona, po czym wydana za mąż. Potem się zakochała. W mężu :))))) I tak oto Islandczyk kocha Polkę, zupełnie nieświadomy, dlaczego jego żona nie miała szans na zamążpójście :))))))))))))))))))))))))))
-
Melanio Mam kontuzje prawej reki, wiec pisanie zawieszam az do rozprucia gipsu :) Jeszcze mi nie powiedziano, kiedy to nastąpi. Jesli ktos ma dobre rady, jak sie myc, ubierac, rozbierac jedna (lewa) reka, to bede bardzo wdzieczna. :) Ten problem \"wyskoczyl\" dzisiaj i w tej kwestii jestem badlozielona. Aha, gips siega prawie do lokcia. Papa
-
Dzięki za miłe pozdrowienia. Czytanie twego topiku było dla mnie ogromną przyjemnością. Istotnie, jak piszesz, że chwałą mężczyzny jest szczęście jego kobiety. I vice versa. Życzę, aby to branie i dawanie w twoim życiu z partnerką było równoważne. Spodziewałam się, że nastanie taki dzień, kiedy przestaniesz pisać. A mimo to wiadomość o rozstaniu z nami zaskoczyła mnie. Całym sercem oczekiwałam szczęśliwego finału Twoich poszukiwań, a tu taki klops! CHYBA, ŻE SIĘ DAŁAM NABRAĆ!!!!!!!!!!!!!!!!! :D:D:D:D:D:D Nie kasuj topiku. Naprawdę nie ma takiej potrzeby.
-
Zatem - do \"zobaczenia\". Papa
-
Każda propozycja jest powalająca, wybór jest bez znaczenia :D Jak dobrze, że to już dzień pracy. Nuda świąteczno-sylwestrowa zmęczyła mnie do granic wytrzymałości psychicznej. Kończę właśnie jeść śniadanko i wybywam na miasto. Ale wrócę za kilka godzin.
-
Tobie to dobrze, bo do mnie zwracasz się Limonko, do Melanii Melanio, Ryby Rybo etc. A do ciebie mamy zwracać się \"Sprzątaniu życia\"? Może \"sprzątaczu\"? :D:D:D \"Czyścicielu\"? :D:D:D No to żeś sobie wymyślił :D
-
Sprzątanie życia????????????????????? :D:D:D
-
Witaj! Na cóż to się zdecydowałeś?
-
Rybko Na długo nas opuszczasz? :(:(:(:(:(
-
Psełdonimie, Rybko, Cornelio, Ubi Lex i wszyscy tu piszący Przyjmijcie ode mnie życzenia wszystkiego, co najlepsze. Najlepsze dla Was. Abyście mogli spędzić życie u boku ukochanych osób, rodziny i przyjaciół. Życzę zdrowia i dobrobytu. Kochajcie siebie samych i to piękno, które was otacza. A stres, który każdego dopada, niech nie będzie dołujący, tylko inspirujący do działania. Wypijam za Was lampkę .... czegoś :) Na zdrowie! Wieczorami siadam przy komputerze i czytam wszystko, co napisaliście. Robi mi się od tego ciepło na sercu. Zaczynam wierzyć, że świat jest pełen normalnych ludzi, takich jak Wy, tylko trzeba ich dobrze poszukać. Pracuję wśród oszołomów, pokaleczonych życiowo. Nieraz miałabym ochotę skasować połowę z nich :) Tutaj znajduję wytchnienie. Specyficzny humor, który lubię. .......... aaaaaaaa kończę już drugą lampkę ...... czegoś..... może czas zamknąć dziub i przestać nim kłapać bez końca? :D Całuję i pozdrawiam. Papa
-
Cześć Skoro zaciąłeś paluszek :) przy krojeniu mięsa i teraz masz z nim takie kłopoty, to nie zwlekaj i idź do lekarza. Może być podejrzenie zakażenia krwi. Poobserwuj rękę. Jeśli od dłoni zacznie \"iść\" ciemna pręga w miejscu żyły, to na 100% masz zakażenie krwi, które nie leczone antybiotykiem powoduje zgon. Zacięcie się przy krojeniu ryb też może spowodować zakażenie. I tym optymistycznym akcentem witam wszystkich.:D:D:D I żegnam, bo wybywam do pracy.
-
Jak kokietować Rybko, też poczytaj Byłam kiedyś mężatką, długo długo szczęśliwą. Potem coś się stało z moim ślubnym. Zmienił się. Dał mi ostro w kość. Raczej nie w kość, tylko po nerwach. Znęcał się psychicznie. Kochałam go do szaleństwa, do obłędu, nad życie. Nie wyobrażałam sobie rozstania i ani jednego dnia bez niego. Tkwiłam przy nim, wierna kochająca żona (mam takie same poglądy jak \"Psełdonim\", że jak się bierze kogoś, to na całe życie). Starałam się go naprawić - prośbami, tłumaczeniem, miłością i różnymi sposobami. Miałam nadzieję, wielką nadzieję, że będziemy ze sobą na zawsze. A on robił wszystko, żeby mi to wybić z głowy. Przy nim poczułam się jak ostatni kocmołuch (ale tylko w ostatnich latach naszego małżeństwa, bo przedtem było naprawdę dobrze). Widziałam siebie jego oczyma. Nie tylko siebie, wszystko. Uzależniłam się od niego w swoim umyśle. Dlaczego o tym mówię? Na pewno nie dlatego żeby się użalać. Mówię wam, dziewczyny, aby uzmysłowić pewną rzecz. Mianowicie nastała taka chwila, kiedy zaczęłam myśleć, jak wyrwać się z tej matni. Uzmysłowiłam sobie, że jak nie uwolnię się od niego, to przepadnę. Że resztę życia przepłaczę. Więc dlaczego mam płakać? Kto powiedział, że mam swoje życie przepłakać, do jasnej ch... ? Nigdzie to nie jest zapisane. To był moment, kiedy zadałam sobie to pytanie i moment, kiedy odpowiedziałam: dość! Muszę się od niego uwolnić. Tylko jak? Tkwi w moim umyśle jak zadra! Jak uwolnić się od człowieka, którego kocham? Jak go stamtąd przepędzić, żebym mogła zacząć żyć dla siebie i szukać szczęścia rzeczywistego? I tu dochodzę do sedna sprawy. Zastosowałam wobec siebie autosugestię (wiadomo, że autosugestia jest tylko wobec siebie :D ). Wmawiałam sobie, że jestem wolną kobietą, wartościową, na którą czeka coś dobrego. To była moja mantra, powtarzałam ją wielokrotnie. (Czytałam o czymś takim.) Pomogła!!!!!!!!!!!! Pewnego dnia dostrzegłam rzeczywistość, a nie pobożne życzenie. Dostrzegłam swego ślubnego takiego, jakim był naprawdę i jaki był okrutny wobec mnie. Szuja, co tu dużo mówić! Przejrzałam na oczy. Zobaczyłam coś, co sama przed sobą ukrywałam. Zwyczajnie chowałam głowę w piasek. Powinnam była to dostrzec dawno temu. Tobie Rybko Psełdonim coś uzmysławia, bo zna sytuację, widzi to jako osoba postronna i stara Ci się pomóc. Mi brakowało takiego przyjaciela. Sama musiałam dojrzeć do słusznej decyzji. Dziś wiem jedno. Urodziliśmy się nie po to, żeby przez kogoś cierpieć. Mamy prawo do miłości, szacunku. Nikt nie ma prawa, żeby nas ograniczać. Lepsza po stokroć jest samotność, niż bycie z człowiekiem, który nie daje nam poczucia, że jesteśmy dla nich kimś ważnym. Bycie w chorym związku, to działanie autodestrukcyjne. Działanie ćmy. Odpoczęłam w samotności jakiś czas. Rozbudziłam w sobie kobiecość. Zaczęłam inaczej się poruszać, zmienił mi się tembr głosu i tak oto stałam się smakowitym kąskiem dla innego :D:D:D:D:D Ma się ten instynkt samozachowawczy, no nie? :D:D:D:D Czego i wam kochane dziewczyny życzę w nadchodzącym roku