rosa_po_deszczu
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez rosa_po_deszczu
-
Cześć dziewczyny. W moim mieście otworzyli galerie, więc wróciłam dopiero z 4 godzinnego szaleństwa :D Takie wypady zawsze kończą się dobrym samopoczuciem... a do tego i zmęczonymi od chodzenia nogami. Zjadłam na śniadanie jabłko i banana, a póżniej napoleonka w cukierni - przed zakupami, więc poszedł w niepamięć. kupiłam jeszcze dobre ciasto, więc zjem jeszcze jeden kawałek, ale to po obiedzie, a na obiad dziś KAPUŚCIANA - dzień dzisiejszy nie za zdrowy, ale trudno się mówi :P I kupiłam sobie hantle półkilówki - będę ćwiczyć oglądając telewizje i napewno już wkrótce będę mieć zgrabne rączki :D
-
DOKŁADNE ILOSCI SPOZYTYCH PRODUKTÓW DZISIAJ :D ( musiałam podkreślić, słowo \"dokładne\" hehehe :) ) jabłko - 200 g łosoś - 100 g surówka z kapusty pekińskiej - 100 g ( + łyżeczka majonezu) jedna pomarańcza - 100 g trzy kostki czekolady dwie łyżeczki mleka odtłuszczonego i łyżeczka fruktozy - do kawy wg. licznika na stronie \'twoja-dieta.pl\' na dziś zjedzone 470 kcal. mam zamiar za gdzieś tak godzinkę zjeść kolacje - tj. jajecznice z dwuch jajek ze szczypiorkiem + chlebek ryzowy i dziś koło zamknie się na około 750 kcal - ile dokładnie, obliczę później :) Jestem szalenie uradowana z posiadania tej wagi :)
-
U mnie robimy to ćwiczenie na areobiku, więc mogę też po swojemu objaśnić :) Staje się, tak jak mówiła kaja. do tego trzeba mieć wyprostowany kręgosłup, najlepiej odchylić się trochę do tyłu - i najważniejsze - pośladki cały czas spięte, po wykonywaniu kilkakronie ćwiczenia czuć, jak napięta jest tylnia część nóg. Można to robić w następujący sposób - przenosić ciężar z jednej nogi na drugą. tzn stawać na palcach jednej i za chwilę drugiej... lub obie naraz... to ćwiczenie także bardzo polecam. Ps. Mam nareszcie wage kuchenną !!! ihhhhaaaa :D Teraz już wszystko będzie w dokładnych obliczeniach. nareszcie.
-
niestety, ale moje postanowienie z tysiącem kalori się nie sprawdziło... nie wiem ciągle czy ja tak naprawde chce schudnąc jeszcze. tak prawde mówiąc to dobrze mi z tymi 69 kilogramami, bo mam cycki i mam tyłek - a w takim formacie chyba jest mi właśnie najlepiej. chociaż te nieudolne 4 kg... nie wiem, chyba będę poprostu jeść wg. swojego zapotrzebowania, ale dużo ćwiczyć i po jakiś 3 miesiącach bym się ich pewnie pozbyła. dochodze do wniosku, że wcale mi sie nie śpieszy... zresztą, zobaczy się :D napiszę znów za parę dni, czy coś się u mnie zmieniło :) A wszystkim innym gratulacje utraconych kilogramów!
-
zjedzone cztery kawałki babki i baton - ale... ...zaliczona godzina areobiku, 200 brzuszków w domu, 20 min rowerku, 40 minut jogi :) z pięknym humorem żegnam towarzystwo i życzę dobrego wieczoru.
-
myślę,że nie najszybciej - widzisz, sama mówiłaś ze zalecane są co 12 dni przerwy - gdzie najada się węgli, a skoro po takim dniu tydzień czekasz na powrócenie ketozy, to będzie to się ciągnąc i ciągnąć... a nie myślałaś,żeby wrócić do tysiąca? zamiast eliminować całkowicie to co lubisz, poprostu może starałbyś się jeść to w mniejszych porcjach? ja wcześniej bardzo rygorystycznie do tego podeszłam i wykreśliłam z listy prawie wszystkie smakołyki i później nie wytrzymywałam, teraz sama widzisz, nie stawiałam sobie ograniczeń i było super, a jadłam wszystko... życzę Ci udanych przemyśleń na ten temat, lub jeśli nadal obstajesz przy tym,że jednak nic nie zmieniasz, to życzę powodzenia :) Ps. obiad zjedzony i stópka zmieniona :)
-
Hello. Mnie się nie bardzo chce udzielać na forum, taki internetowy leń. Duzo czasu spędzałam poza domem. Wpierniczałam niezliczone ilości czekolady, i innych słodkości... i wiecie co? :D:D:D na wadze dziś z rana było 69,4 ... nie wiem jakim cudem, bo to co jadłam po przeliczeniu na kalorie pewnie by wypadało z 3000 na dzień. Moja rada - jak chcecie jeść coś kalorycznego, to najlepiej rano, albo do godziny 15 ... same widzicie po mnie, że to popłaca. wieczorem najczęściej na kolacje piłam już tylko jogurt naturlany z otrębami i od 17 godz basta... kocham takie życie :D Dziś zjadłam : - dwie kiwi - płatki owsiane robione na odtłuszczonym mleku w proszku + łyżka fruktozy i 1/4 jabłka oraz cynamon do smaku = coś pysznego. mniaaaam :) ale teraz będę trzymać się tysiąca. wkońcu trzeba pozbyć się przynajmniej 4 kilogramów,zeby osiągnąć drugi cel. tj. 65 kg :) swoją drogą kupiłam sobie rurki z Orsaya w rozmiarze 38 :D ( byłam w szoku!!!!!!!) gdy przymierzałam 40 w pasie była strasznie szeroka i na pupie, ale na nogach w sam raz. 38 natomiast dobra jest w pasie a na nogach dopasowana. mam problem z nogami, bo łydki mam dośc grube i to z nimi przydało by się coś zrobić... chodziłam kiedyś na sztanglerke i to wszystko wina tego :[ za holere nie mogę się pozbyć tych mięśni.
-
jestem teraz na tysiącu, czyli dieta podobna do tej i moze bym się skusiła spróbwoać.... tylko czy ktoś ma konkretny rozpis ile jaki produkt ma punktów? chodzę i przeglądam strony i dośc niewiele tego jest... a być mzoe ktoś ma tabelę - więc proszę o pomoc.
-
nażarłam się dziś tak, że szkoda gadać, zresztą ostatnie dwa tygodnie, a raczej cały listopad - są do dupy :[ chce mi się świąt - pełno słodyczy, pysznych dań - najeść się, najeśc. najeść. najeść. obłęd, dosłowny obłęd - nie umiem jeścjak noprmalny człowiek - ograniczam sobei wszystko i jem nie więcej jak 500 kcal, albo znowu rzucam się na słodycze albo innego słodkie dania i jem bez opamiętania ... dzisiaj wolę nie liczyc kalori, bo pewnie by tego bylo z 3 000 albo 3 500 kuuuuurwaaaaaaaaaaaaaaaaa a na wadze bez zmian - 70 kilo - dziwne,ze nie tyje
-
Lady - nie jest jeszcze tak źle, ale to jeszcze zależy od tego ile tego makaronu w siebie \"wepchałaś\" :D Ja dziś zjadłam tak : ( będę podawać kaloryczność,żeby mieć później wzglad ile już zjadłam, a ile mi zostało) - krąrzek ryżowy - 36 - dwa jabłka - 100 - mandarynka - 25 - 6 kostek czekolady nadziewanej :D - ( kostka 24 kcal, więc 24 x 6) - 146 kcal - 4 kulki winogrona - 50 RAZEM : 357 kcal za godzinę zjem surówkę z kapusty kiszonej z dwoma jajkami na twardo i może szklanke jogurtu naturalnego z otrębami, więc lista zamyka się dziś na około 500/600 kcal i wreszcie przywykłam do dziennego picia przynajmniej litra wody, co jest zdecydowanie na plus waga stoi w miejscu, za to wymiary się zmieniły i przedstawiają się następująco : biust : 93 pod biustem : 80 talia : 72 biodra : 92 udo : 57 łydka : 38 mierzyłam się pierwszy raz od bardzo dawna - mam jedynie jeden zapis w zeszycie ( nie wiem z kiedy dokładnie,ale chyba przy wadze 79/80 ) biust : 106 talia : 82 biodra : 109 :):):) idę zrobić 250 brzuszków :)
-
Konopielko - u mnie ztym jest na odwrót, bo lubię dominować i znowusz będąc małą kruszynką dziwnie bym się czuła :D dlatego waga 60 jest odpowiednia, nawet 65. melduję,że byłam dziś na areobiku + 15 minut szybkiego biegu sprintem + 250 brzuszków, a wieczorem znów z jakieś 250, a może 400, więc w najlepszym wypadku było by na dziś ich 650... no i siedzę zafoliowana :D a uwzięłam się tak dzisiaj, bo oprócz tej czekolady i princessy pochłonęłam dość dużą ilość ciastek, szklanke mleka i jabłko :P wiem, dzień składający się ze słodyczy i zapewne kalori,że głowa boli, ale nie mogłam się oprzeć kuźwa, te kobiety z areobiku są przeokropne, znów przyszły jakieś, co to przez dwa-trzy miesiące zrobiły sobie labe i podziwiały mnie,że schudłam - a ja właśnie potrzebuje kopa w dupe, powiedzenia w stylu \\\" no co Ty? to ma byc jakieś osiągnięcie? dopiero za 5 lub 10 kg będziesz miałą się z czego cieszyć, więc nie usmiechaj się tylko bierz do roboty \\\" :P
-
to wcale nie jest mało, w porównaniu do tego, co jadłam przez pierwszy tydzień mojej diety kiedy ważyłam jeszcze 81 kg :D zresztą możesz zobaczyć na moim topiku, wyglądało to mniej więcej tak : 2 marchewki i krąrzek ryżowy, warzywa gotowane na parze zalewane sokiem pomidorowym który ma 17 kcal, a na kolacje jeden krarzek ryżowy - przecież to nawet 200 kcal nie ma, chudłam szybko,ale chodziłam ledwo żywa http://allegro.pl/item141478187_elektroniczna_waga_kuchenna_do_5kg_dokladnosc_1g.html znalazłam piękną wagę, która już za kilka dni zagości w mojej kuchni :)
-
Z pomysłem rozcieńczania zupy już dawno weszłam w życie, jednakże lubię gęste zupy - w przypadku krupnika dużo kaszy,ziemniaków,warzyw - no, ale trudno się mówi :( Holera, niech mnie ktoś nauczy przeliczać mililitry na gramy - mam naprawdę fajną stronkę, a tam jedynie można podawac produkty w gramach, w tym i zupy :[ no,więc tak jak mówiłam : - kisiel - banan - 1/4 jabłka - dwa talerze krupniku około 250 ml - jogurt jogobella liht 150 g - kostka czekolady wyszło mi 543 kcal czuje się najedzona i szczęśliwa :D doszłam do wniosku, że jeśli oprócz tej jednej kostki czekolady w ciągu dnia będę miała ochotę jeszcze na coś słodkiego - pomyślę ile to by miało kalori - dajmy na to batonik, który ma około 300 - więc zamiast niego zjem sobie coś w tych granicach, powiedzmy do 200 kalori, czym bym się bardziej najadła. naprzykład tak jak dziś kisiel z owocami - albo jakiś jogurt, ewentualnie ryżowe krąrzki z miodem i mlekiem - wg. mnie owiele lepsze rozwiązanie i dzięki temu nie chce mi się też aż tak tych słodyczy
-
kotlety z kabaczka to super rozwiązanie, albo te wege gołąbki :D dzięki Ci wielkie, napewno coś wykorzystam :) co do tych wag kuchennych 100 pln szkoda było by mi wydać na takową, jak znajde jakąś do 50 - to sobie sprawię, a wtedy już nie będę miała obaw,że coś źle obliczyłam i świetnie ! Bilans z dnia dzisiajszego : - kisiel malinowy - cały banan - 1/4 jabłka - talerz krupniku zastanawia mnie jak mam sprawdzić kaloryczność kisielu, wiem ile ma ml ale ile gram po przygotowaniu - nie mam pojęcia, chyba ze mam podać 30 - czyli tyle ile pisze na opakowaniu podczas gdy był w proszku :D mam dzisiaj apetyt, więc zjem sobie jeszcze dziś jogurt jogobelle light małą i talerz krupniku - na moje oko wszystko będzie mialo z 700 kcal, ale zaraz spróbuje wszystko policzyć
-
Panna Konopielka - ćwiczysz, biegasz - a to jest ważne dla utrzymania formy psychicznej i fizycznej - ciało się krztałtuje i myśle,że kg tu nie stanowią dużej wagi :) Ps. masz może jakieś przepisy na niskokaloryczny obiad ? ( skoro byłaś na 1000 pewnie coś jeszcze pamiętasz)
-
swoją drogą rozmiarze, mamy tyle samo jeszcze do zrzucenia 9,5 kg które oddziela nas od LEKKIEGO szczęścia :D
-
z tą wagą elektroniczną jest tak,że wystarczy nabrać powietrza więcej,albo się zgarbic a pokazuje inaczej - a sama mam takową - jest nowa, ma jakiś miesiąc swoją drogą - jestem dumna z siebei !!!!!!!! yeaaaah :D wrcam na dobrą drogę. ah, jak dobrze wreszcie odnaleść sens w tych małych porcjach jedzenia. nie złamałam się, w kuchni leżały ciastka i czekolada,ale powiedziałam sobie - koniec tego dobrego :) kolacji dziś tez nie jadłam, więc odpadla marchewka i chlebek ryzowy,który miałam zjeść dziś o 17. a więc : - średni banan, dwie mandarynki, kostka czekolady. 1/4 woreczka kaszy gryczanej - czyli strasznie niewiele. dwa plasterki pomidora i troszkę surówki z białej kapusty kiszonej + łyżeczka naturalnego jogurtu myśle,że tak około 700 kcal A co do diety z ketoza - niestety,ale z niej zrezygnuje, tzn nie będę zaczynać. dzisiaj troche poczytałam o niej na necie i wiele osób wypowiadało się negatywnie o niej - że i owszem szybkie rezultaty itd, ale po nawet najmniejszych ilościach warzyw, lub chlebie, albo innych rzeczach, które mają dużo węglowodanów - później tyli niemilosiernie. i podobno tą diete nie powinno się prowadzić przez dłuższy czas - nie wiem ile w tym prawdy, ile bójdy, ale jednak wolę zostać przy swoim tysiącu - jeść prawie wszystko,ale w małych ilościach A teraz jazda! Idę zrobić 200 brzuszków, ćwiczenia na boczki i pobiegać :D Miłego wieczoru :)
-
Outsiderka - skoro jesz ryby, to nie jesteś wegetarianką, a jaroszką jak ja :P a to jest spora różnica. byłam przez około 3 lata wege, ale wpadłam w anemie, miałam zanik czerwonych krwinek i lekaż kazał zacząć mi jeść ryby - moje samopoczucie się poprawiło i tak już zostało - zresztą ryby lubię - mięsa nie - i nie jest to sprawa ideologiczna, chociaż wiadomo,że zwierząt hodowlanych może mi być żal. a więc wychodząc z założenia, że odżywamy się podobnie... mogłabyś mi pomóc i napisać swój jadłospis na dajmy na to dwa-trzy dni? kurcze, skoro idzie Ci dobrze, to może jednak bym spróbowała. i pytanie ogólne : czy na tej diecie uwzględnia się małe ilości słodyczy? :D niestety, ale chyba nigdy z nich nie zrezygnuję. nie udawało mi się bez nawet najmniejszej ilości wytrwać dłużej jak tydzień, co świadczy o niczym innym, jak o mojej słabej \'silnej woli\'. okres mam dalej, mimo tego co mówiłam zwazyłam się dzisiaj rano : 70,3 - łudzę się, że to od gromadzenia się wody w organiźmie, a nie słodyczy. a na dziś wypiłam narazie jedną kawe z łyżeczką miodu. zastanawiałam się nad tym czy nie zrobić zupy kapuścianej i pociągnąć na niej tak z jakiś tydzień. zawsze gdy miałam barzdo ograniczone menu, szło mi dobrze.
-
a ja dziś zjadłam/wypiłam : - dwa kubki czekolady - trzy ciastka z jabłkowym nadzieniem - cztery paski czekolady - danie meksykańskie z surówką z białej kapusty - mandarynke czekam na opieprz :D A ogólnie to znów wzięłam się za sprzątanie, cały dom w błysku, naczynia pozmywane, pojeździłam z 15 min an rowerku, 20 min rozciagania 5 serio po 40 sekund z moim ćwiczonkiem i około 100 brzuszków, zaraz pójde powtórzyć ćwiczenie na boczki i brzuszki. r48 - gratuluje CI, ja jednak nie mogłabym być na tej diecie z tego względu,że lubie jeść warzywa, lubię tez jabłka i inne rzeczy... a za bardzo tłustymi rzeczami nie przepadam zbytnio, za wyjatkiem serów.
-
Obudziłam się zalana krwią, napuchnięta z ogromnym bólem brzucha i myślą \"znowu się zaczęło\" - nie to nie scena z krwawego horroru, właśnie mi się zaczął okres, którego nienawidzę. towarzyszą mi okropne bóle, a do tego mam wilczy apetyt co wydaje mi się już całkowicie dziwne :O ale tak było zawsze i chyba nadal będzie. puki co zjadłam sobie jabłko i połknęłam całą garść przeróżnych tabletek mających mnie uzdrowić. na reszte dnia nie mam pojęcia co przygotować, ale przemyślenia w toku. stanęłam sobie dzisiaj w bieliźnie przez lustrem i choć dopiero miałam dwie kuracje kawowo-miodowe, to mam wrażenei,że brzuch i uda mi się jakoś ujędrniły... chociaż może mam jakieś poranne omamy. oprócz tego na wadze odrazu 70,04 co jest standardem w pierwsze dni, więc na czas okresu zaprzestaje kontrolowaniu swojej wagi. A jak tam u Was? w jakim nastroju wstałyście i jak wasze postanowienia? aaaaaaaaha, i czy jest jakaś chętna na ćwiczenia o których mówiłam wczoraj? są proste i skuteczne, więc mogę prosto i krótko opisać :)
-
o rany, r48 te kilogramy się z Ciebie poprostu ulatniają :O chyba poczytam o tej ketozie i całej reszcie,ale nie dziś, bo jak zwykle nie mam czasu - jutro z rana się tym zajmę. dzisiaj waga pokazała 69,5 !! wreszcie 6 z przodu... i dzisiaj sobie zaszalałam - makaron al dente plus wloski sos z fasolą i innymi przysmakami plus surówka. prawie cała czekolada !! :O cztery ciastka i kapuczino... ohh yeaa.. oby mi się tylko jutro znowu siódemka nie pokazała, bo depresja murowana. dziś zapewne seryjka brzuszków i wymachów nogami (mam nowe fenomenalne ćwiczenie na wyrobienie tali !! działa !! - jutro opiszę z rana :) ) Ps. robiłam wczoraj piling kawowy, rewelacja, wg. własnego uznania dodaje jeszcze miodu i kremowego balsamu. czułam się jak w salonie spa, gdy byłam cała czarna i owinięta od stóp do głów przeźroczystą folią, leżąc sobie w wannie i popijając herbatke :D polecam wszystkim panią na poprawe humoru :D
-
r48 - zauwarzyłam w którejś z Twoich wypowiedzi wzmianke o indeksie glikemicznym... od dłuższego czasu jadam zywność jedynie z niskim i nie czuje głodu, ale jakoś specjalnie nie zauwarzyłam lepszych rezultatów, zresztą nie wiem czy oprócz wykluczenia pewnych produktów nie trzeba jeszcze czegoś robić... a może ta Twoja ketoza (o której nie mam zielonego pojęcia) ma jakieś znaczenie? co do tego, co dziś zjadłyśmy, to tak to się przedstawia u mnie : - kawa z łyżką miodu - dwa jabłka - dwa chlebki ryżowe - ser biały z małą zawartością tłuszczu + plasterki pomidora i cebuli - do smaku z odrobiną soli - pół ryby pangi pieczonej w piekarniku na foli bez niczego myśle,że nie jest tak źle. i powracam do picia herbaty z sensem, chociaz wiem,że bardziej mi to szkodzi, niż pomaga, jednakże gdy pomyśle sobie jak szybko chudłam na początku gdy wipijałąm jej 4 szklanki dziennie nie mogę się oprzeć... a nie wiem jak polepszyć moją przemiane materi. czytałam,że dobra jest owsianka na śniadanie - nie pomaga. kilka śliwek wieczorem - nie pomaga. maślanka - nie pomaga... więc sama nie wiem ! Ps. miałam nie pisać,ale jednak mam trochę czasu, a zaraz zafunduje sobie kuracje upiękrzającą. najpierw ćwiczenia, później kompiel i piling ciała, a na koniec maseczka. yeah :) no i na koniec pozdrawiam konopelkę,r48 oraz lady_in_red!
-
ah. melduje się. jednak co drugi dzień... co trzeci nie wypaliło.. - kawa i łyżeczka miodu - 3 małe ciasteczka z kremem, półtorej paska białej czekolady - krąrzek ryżowy i marchewka tyle pochłonięte narazie. za godzine odgrzeje sobie obiadek.
-
\"A co do facetów - oni WSZYSCY tacy są.\" hehehe, bez obrazy r48,ale nie lubię u psychologów, właśnie tego, że do każdego człowieka podchodzą z pewnym schematem, ale taka praca. może i znajdzie się trochę prawdy w tym,że moje uczucie przyćmiewa mi lekko umysł,ale znam go od dawna i wiem jaki jest. gdybym nie wiedziała, co to był by za związek? idąc ulicą nie ogląda się za kobietami. nie mówi o kolerzankach z pracy, ani nie może oderwać oczu od telewizora, gdy leci program z ładną prezenterką. obserwuje go i to wiem :) zaraz możesz powiedzieć,że może stara się to ukrywać,aby nie wzbudzić we mnie zazdrości... ale o tym też rozmawialiśmy. praktycznie o wszystkim, więc w jego przypadku chyba te \"wszyscy\" się nie sprawdza. chociaż... być może masz kolejne rozwiązanie, to chętnie poslucham :) Swoją drogą wczoraj miałam sobie zrobić dzień ulgowy,ale nie mogłam się oprzeć ciastką :[ więc powrócę najpierw do początkowego układu - słodycz na osłodę co dwa dni. dziś więc mam za sobą czarną kawkę... no dobrze, dwie kawki, trzy ciasteczka z kremem i półtorej paska białej czekolady. fakt, te moje śniadanie niezbyt zdrowe, ale trudno się mówi. o 12:30 - dwie marchewki i krążek ryżowy 14:30 - znów kasza gryczana z ogórkami i pomidorem a o kolacji pomyśle, chyba maślanka z suszonymi śliwkami... Swoją drogą miałam nadzieje,że zobaczę dziś magiczną szóstke z przodu, a tu jak na złość waga pokazuje... 70,01 :O
-
Skoro już tu mowa o facetach, to mój o wszystkim wie od początku. Ciągle informuje go o moich pomysłach. Czuje się zmobilizowana kiedy zamiast marnego pocieszania po zjedzeniu czegoś (niedozwolonego,ze tak to ujmę) \" raz kiedyś mozna\" mówi mi, że nie po to tyle walczyłam,aby teraz poddać się. Wierzy we mnie, motywuje i to jest ważne. Dzięki temu dalej chce mi się jeść te zielenine w mikroskopijnych porcjach i ćwiczyć :P rozmiar48 - słowa podziwu co do tych 330 brzuszków. ja robie codziennie tylko 150 ... z czego jedna seria ma 20 :| Naprawde, słowa podziwu. Teraz tylko staraj się być systematyczna, a brzuszek będziesz mieć cudowny. I nie wiem jakie robisz brzuszki,ale rada ode mnie - rób takie,jak się robi na areobiku... z nogami w górze i wciśniętym kręgosłupem w podłoge. Gdy robisz takie \"standardowe\" i do końca, nie dość,że nadwyręza się kręgosłup, to dotego umięśniają się nogi potwornie :O wiem,coś o tym... No to powodzenia ! Ja za 10 min, idę po moje Przed-Śniadanie, to jest duże, czerwone i chrupkie jabłko. hy hy.