kochambeznadziejnie
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kochambeznadziejnie
-
oto moje gg 6321307...zakreconanamaxa chetnie z Toba porozmawiam:)...czarnainez..zerówka...caluje was dziewczyny,oraz cala ekipe wzajemnej adoracji:)na tym jakze potrzebnym topiku:))
-
do zakreconejnamaxa...mysle i przezywam takie same emocje....nie godzac sie na stan rzeczy,ale nie mogac zrobić kroku do przodu, jestem jak zawiszona miedzy dwoma światami...nie wiedzialam,że mam w sobie tyle sily i desperacji by walczyc o milość,która daje mi tyle spelnienia..pytanie dlaczego teraz..w tym przypadku...dokad mnie to zawiedzie,czy przezyje kolejne rozczarowanie,czy jest to mężczyzna mojego życia,tak jak obecnie czuje..kocham cala soba,On tez mi daje calego siebie,jest mi podpora,przyjacielem i wymarzonym kochankiem..tęsknota nas rozbija i zabija...rostania na kilka miesiecy doprowadzaja do obledu..całe noce na gg...czasami milczymy i wiem,ze oboje placzemy..nie potrafie pozniej sie odnalezc w szarej rzeczywistosci...przechodzimy teraz trudne momenty,bo On zaczyna sie buntowac,ma dosyc milości na odleglość,kradzionych chwil i wiecznego czekania... a zycie plynie...razem z moimi lzami
-
do zakreconejnamaxa...wiele watków z Twojej histori przeplata sie z moimi..przezywam te same dylematy,rozterki,nie mam dziecka,ale jest mi równie ciezko,nie potrafie uwierzyc,ze milosc spotyka nas w nieodpowiednim momencie,odnajduje nas,gdy nie mamay juz wielkiego wyboru..chociaz 2 otwiera nam swiat cudownych doznan,uniesien i totalnego uniesienia,nadal tkwia w nas moralne sprzecznosci...poczucie winny wobec meża\'kochanka\'jest takie same...wiele razy chcialam to skonczyc,ale serce umysl i cialo odmawia poosluszenstwa..nie raz tak juz mi brak sil,ze mam ochote \'wyć\"...ale gdy pomysle,ze mi zabraknie tych rozmów,szeptów ...spotkań ..totalnej symbiozy,to wszystko wydaje sie bez sensu...zamykamy sie w naszychh domach,zamykamy swoja tajemnice i milosc,która pali i trawi,jak ogień..nasz\"teatr\"trwa nieustannie,przywdziewamy maske...próbujac to wszystko pogodzić...ja wiem jedno jesli przestane kochac i czuć...to tak...\"jakby ktoś mi wyłączył słońce\" :(
-
...mysle,że zaczynam pojmowac,jak ta cala machina dziala...my męzatki jestesmy niezlym\"kaskiem\"wyglodnialale ..zmeczone rutyna,ale otwarte,namietne i szalone..mozna sie z Nami bez zagrozenia rozstac,bo co mozemy zrobic...zrujnowac sobie dotychczasowe życie i pognac za tym 2,który po pewnym czasie okaże sie znowu tym 1...moze zle dedukuje,ale chyba to sie sprowadza do tego,poza \'wyjatkami\'..odkrylam,ze w nowym zwiazku z 2 w końcu jestem soba,moge w pelni sie otworzyc,odkopac najciemniejsze zakamarki mojej osobowosci,jak i te piekne strony mnie,nie musze udawać,godzic sie na bylejakoś,ale ma to i swoje zle strony,2 ma przewage,wiedzac,ze jestesmy uwiklane(wiec podaja nam na tacy to czego pragniemy i oczekujemy,jestesmy,jak otwarta ksiega)...wiedza,ze takie zglodniale,niepelnione,zawiedzone kobiety w sieci wlasnych zwiazkow sa zdesperowane, z wielkim glodem akceptacji,zainteresowania,adoracji,moga dac to o czym kazdy mezczyzna marzy..a ich marzenia i pragnienia sa tak inne od kobiet,ktore spotykaja...a ta doza tajemnicy,intrygi,dodaje pikanteri ..może bredze,ale taki mam dzisiaj nastrój,niezbyt pozytywny..pozdrawiam
-
Moja 1 poprostu twierdzi,ze z nudów \'palma\'mi odbija i uprawiam martix na necie,nie zaprzeczylam,ale domaga sie likwidacji telefonu...nie wiem ,jak dlugo jeszcze wytrzymam w tym zaklamaniu...moja 2 tez sie ostatnio nie popisala i chyba wszystko sie sypie..to jakies fatum...a moze sama jestem sobie winna?...jessoo,ale ja nie umiem zyc bez milosci,a ten marazm malzenski mnie zabija..
-
Witam Kochane i Kochani :)..mialam weekend niczym wyjety z horroru..moja jedynka dorwala moj \'lewy\'telefon\' i mialam jazde po calosci..żeby nie bylo za rózowo moja 2 pojechala na impreze i przepadla na 3 dni,ponoc telef skradziony, ponoc rozwalony emocjonalnie..bo spotykamy sie za rzadko...itd...dwoje zlego na jednego..jestem chyba z kamienia,ze to wszystko wytrzymalam..chyba sie kiedy pochlastam,albo zamroże serce...wasza polamana psychicznie ze zwichnietym sercem \'Zakochana Beznadziejnie\"
-
Nie mam pomysłu na temat, ale topic będzie BOSKI
kochambeznadziejnie odpisał Giovanni na temat w Życie uczuciowe
Dziewczyny:)) ..na spacer do kina...do Galerii...gdziekolwiek tylko z dala od komputera,mówi wam ta,ktora jest \'Uwiklana w Sieci\" :)) -
zerówka :)moje gg 6321307 do zakochanej,jak chcesz sobie pouzywac znajdz inny topik,jestes smieszna,a wrecz zenujaca
-
zerówka...zycze Ci z całego serca samych milych chwil...:)
-
koputera*:))
-
zerówka...dziekuje...dziekuje Wam,ze moglam to w koncu wyrzucic z siebie..ja swoja role odgrywam na codzien,mam ten komfort,ze zbyt czesto sie nie widujemy,cale dnie wlasciwie jestem sama,pracuje w domu,pomagam prowadzic firme mezowi..mam sporo czasu dla siebie,wieczorem codzienny rytual,bez uniesien..moje prawdziwe zycie istnieje po drugiej stronie ekranu kompotera,skradzione chwile w realu,sms...etc...czasami tak mnie to przygniata,ze mam ochote wyc...jedyniie milosc mobilizuje mnie do tego,by nie zwariowac...:)
-
prawie jak \'Samotnośc w Sieci\" :) siedze pije kawe,patrze co sie dzieje na necie,zamiast gdzies wyjsc tkwie tak beznadziejnie i rozmyslam,tyle ludzkich problemow,tyle bolu i zawodu jest w nas,ale nadal mamy nadzieje,na lepsze jutro...moj ukochany jest dzisiaj na mega imprezie,a ja nie moge z nim byc..byc tak blisko,jak bym chciala..dziwne jest ten swiat,zycie..
-
pinezkaaa...swieto usmiechu polecam na codzien,swiat jest na tyle szary i smutny,że kazdy usmiech jest w cenie :)ja go rozdaje na prawo i lewo,az ludziki miekkna i tez sie usmiechaja,niewazne,ze w sercu smutek i zal...polecam,to najlepsza terapia.. ...mam światło w sobie,ofiaruje tez iskierke tobie,rozdawaj je dalej,by nikt nie zyl w mroku....:)
-
pinezzka...ubawilas mnie:))
-
pinazkaaa nie za bardzo rozumie,za kogo on by oddal życie:)?
-
do pinezkaaa..4 lata to nie 10:( a moj 2 ma typowe samcze odruchy,nie przejdzie obok atrakcyjnej\'obojetnie,teraz nie mam takich obaw,czuje sie atrakcyjna,ale co bedzie pozniej?...ale jest mi dobrze z tym ,w koncu moje serce i cialo ozylo...obudzila sie \'bestia\' ktorej nie znalam,chociazby dla tego warto życ i tak kochac:)..wiem wiele jest we mnie sprzecznoci,ale w kim ich nie ma???
-
Dodam tylko,ze jestem bardzo zadbana i zgrabna kobieta,mowia,ze jestem \'piekna\"i wygladam na 30 lat,ale to nie dodaje mi pewnosci,problem tkwi w mojej psychice i braku pewnosci siebie,chociaz nieuzewnetrzniam tego,kiedys bywalo inaczej,teraz mam wiecej sily w sobie,ale jak widac nie za wiele...
-
lukaszp11..mam 38 lat..:(
-
Satinel zgadzam sie z Toba..przez lata bylam traktowana jak wlasnosc,z czasem przestal sie przejmowac moimi lzami,potrzebami,bylam zona,kucharka..czasami kochanka,wazna byla jego rodzina,jego potrzeby,otrzasnal sie,jak zrozumial,ze jestem zakochana,nie w nim,zaczal walczyc,juz nie byl taki twardy i obojetny,zmienil sie,ale we mnie juz umarlo,jestem z nim ,nie wiem w sumie dlaczego,skad we mnie taki strach..dzisiaj wiem...wmowil mi,ze bez niego sobie nie poradze..przegram
-
Jestem w zwiazku,w zwiazku,ktory sie wypalil,lata temu..trwam bo mam poczucie bezpieczenistwa ,godne warunki,maz kocha mnie od lat,silnym czystym uczuciem,ale we mnie cos umarlo...pokochalam mezczyzne,poznalam go w internecie,znamy sie dwa lata,spotykamy sie,kiedy mam taka mozliwosc,on chce byc ze mna,jest wolny..kocham go beznadziejnie,ale sie boje,probowalam odejsc od meza,ale jest bardzo slaby pychicznie,kompletnie sie zalamal..wiec zostalam ,nadal tkwie w dwoch swiatach,kocham innego,a jestem z mezem,jestem w matni(nie mamy dzieci)wyszlam za maz z milosci,ale naprawde teraz wiem co to milosc,namietnosc,pragnienie,nie wiem jak dlugo tak wytrzymam....