Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marlena66

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. witajcie.. smutny topik... smutny temat... smutne życie... dwa lata temu mąż nagle zmarł.. zatruł się spalinami podczas naprawy samochodu... RUTYNA!! i głupota.. zostałam z 3 dzieci.. sama jak palec..... ból, żal, złość wręcz wściekłość na niego na swoją bezsilność na losssssss.... mówią że co nie zabije to wzmocni.. tak to prawda....ale TEGO BÓLU nie da się wyleczyc tylko do niego się przyzwyczaja... 25.10 zmarł mąż... 28.10. byłaby nasz 15 rocznica ślubu.. 3 dni nam zabrakło:( tylko.... aż..... ale te 15 wspaniałych lat pielęgnuję w sercu jak największy skarb. Dzieciaki się już\"przyzwyczaiły\" może synuś 10 latek tak raptownie spoważniał.. a córka 16 latka jakaś taka zrobiła się dorosła... a ja... a ja nadal jestem zagmatwana, miedzy obowiązkami...robotą.. ganianiem ... a nocami w których wspomnienia palą a cisza rozrywa boleśnie serce.... to już dwa lata... a czuję jakby minęło parę chwillll
  2. marlena66

    Zycie po toksycznym zwiazku

    czesć Wam same smutne wspomnienia mam . 25.10 dzień kolejnej rocznicy śmierci męża, 28 .10 nasza rocznica ślubu /zabrakło nam 3 dni do 15 lat/ dzisiaj troszkę lepiej jest - nie daję się wspomnieniom, jakąś taką mam CISZĘ w środku siebie. Tata się chyba wyciszył tez, wytłumaczyłam mu że to tak mnie naszło...kobiety tak mają... chyba wystarczyło mu tego wytłumaczenia... nie wnika-ja nie rozwijam tematu. za parę dni wszystkich świętych i te cholerne refleksje... jak ja nie lubię jesieni... Serducho moje też jak narazie cichutko siedzi.. nie skomle smsów, nie rozrywa się wspomnieniami o K... przeczekać...przeczekać... wyciszyć się musze.... stwierdziłam, że mam chyba za dużo złości w sobie i do męża-że tak nagle zniknął z naszego życia, i do siebie że zapędziłam się w emocje które nie pomogły/na dłuższą metę/ już za tydzień wrócę do pracy.. do ludzi... do normalnych obowiązków... inny tok myślenia będzie. Mam nadzieję że mnie to pogoni do optymistycznego myślenia i do ogólnej mobilizacji cholercia do fryzjera musze... do kosmetyczki musze../wąsiki widać:)/ ech życzie...... jak tu kochać Ciebie zycie nad życie... spokojnego i miłego dnia życze paaaaaaaaa
  3. marlena66

    Zycie po toksycznym zwiazku

    nie powiem ojcu... moi rodzice są po rozwodzie, przez prawie 30 lat słuchałam!! i wystarczy mi MORAŁÓW ojciec nie nalezy do ludzi wyrozumiałych i tolerancyjnych, jest bardzo zasadniczy i nie zrozumie mnie. Nie rozumiał mojego bólu po smierci męża, kazał mi się otrząsnąć, zrzucić z siebie żal i żałobę i nie DRAMATYZOWAĆ. Jest \"trudnym\" a szczególnie teraz gdy leży już 5 miesiąc/ zachorował na polineuropatię wieloogniskową zespół Gallana-Barego/ jest bezwładny rehabilitujemy go intensywnie bo są jakies szanse- nadziejeeeee ..... tylko że wysysa ze mnie wszystko..... wszystko co jest radosne.... a teraz gdy nie mam nawet komu wypluć swojego żalu bólu złości to w środku dusi mnie bardzoooooooooo. Miedzyinnymi choroba mojego ojca była powodem że zdecydowałam się na rozstanie z K. I myślę że mam w sobie zbyt dużo złości do losu że kurde tylko mam pod górkę i pod górkę... czasami aż żygać mi się chce. K pomagał mi wygrzebać się po śmierci męża, w zasadzie dzięki niemu zobaczyłam że jestem jeszcze coś wartą , interesującą kobietą... wspierał mnie, pomagał wychodzić z dołków... był... ja naprawdę nie wiem co lepsze dla mnie.....:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(
  4. marlena66

    Zycie po toksycznym zwiazku

    czesć Wam czesc Ewo.. piszesz, że mam pisać.. żeby było łatwiej...wypluć się chociaż tu... echhhhh...:( to może dobra kuracja i terapia.. zawsze ktoś obiektywny , nie związany emocjonalnie może potrząsnąc i naprowadzić i \"wysłuchać\". Nie jest najlepiej z moimi emocjami. Czuję sięjak w górach... dół-górka dół-górka.. kanion-Himalaje!! jestem chora, mam angine, kłądę się do łóżka - wstaję, idę do taty do kuchni, łazienki - zerkam na tel.(nadal czekam na smsa) położę się i myślę...i kurde chciałabym lekarstwo na zapomnienie! albo ziółka jakieś na przyszpieszenie zapomnienia:( powtarzam sobie w kółko\"jutro będzie mi lepiej\" - nie tylko przez anginę ale przez K :( i jestem zła sama na siebie, że dałam się tak poniesć emocjom!!!!!!! mając 40 lat - tak się dać poniesć uczuciom - jak sztubak, jak nastolatka.... aż mi wstyd samej przed sobą:( paaaaaaa
  5. marlena66

    Zycie po toksycznym zwiazku

    dzisiaj już troszkę mi lepiej... czuje się spokojniejsza.. bardziej opanowana.. myślę że dziasiaj panowałam nad emocjami. Pustka jest... taka emocjonalna pustka.. i tak trudno mi ją zapełnic. Dużo czasu poświęcam dzieciakom i ojcu.. w zasadzie ojciec zabiera mój czas...jest bezwładny... ale świadomy i bardzo mądry zyciowo. Widzi że COŚ mnie męczy... że jestem cierpiąca... nie wiedział o K nie mówiłam mu że jestem w związku z facetem żonatym. Teraz widzi moje przygnebienie.. i powiedział mi że to chyba przez niego...;( bo zmęcozna jestem ciągłą opieką nad nim... - przeciez nie powiem ojcu że rozstałam się z K i cierpię poprostu.. zwalam na zęby, ból brzucha ucha srutututu... ale cosik chyba mi nie wierzy:( echhhhhhh....... popaprane to życie.... dobrze że dzisiaj słonko było.. tak jaśniej - radośniej... cieplej.... paaaaaaaa
  6. marlena66

    Zycie po toksycznym zwiazku

    femine dziewczyny.. czesc łatwo się mówi trudniej realizuje... nadal mam depreche:( smutek dowala, myśli plącząsię między nie ..a tęsknię:(... wiem że dla mnie to najlepsze rozwiązanie... chociaż cholernie boli..:( i ta samotność - ta\"niczyja jestem\" i poprostu źle mi jest... czy to jakiś kryzys?? gdyby teraz zadzwonił... gdyby przysłał smsa...gdyby gdyby...nie wiem co bym zrobiła:( sił braknie.. ile to cholera trzyma?? jak zastąpić myśli innymi... same pytania.. sama retoryka?? ile to boli?? a mam taki impas... ojca chorego mam - leżący :( i obseruje mnie i pyta... i myśli i mówi, że to przez niego..taka smutna jestem, że mam kłopot..i że mnie to męczy - jego leżenie :( PRZECIEŻ NIE MOGĘ POWIEDZIEĆ OJCU ŻE ROZSTAŁAM SIĘ Z KOCHANKIEM nie mogę mu wypluć że jest mi xle z powodu tej mojej prywatnej pustki wpadam w coraz większe przygnebienie.......RATUNKU...
  7. marlena66

    Zycie po toksycznym zwiazku

    :( a mnie jest bardzo smutno i bardzo źle:( zwiżek toksyczny zakończony - w zasadzie minęło ponad 3 miesiące... kurde - to czemu mi jest tak źle nadal... mam dzieciaki mam ojca chorego którym sie opiekuje.. mam prace... mam mam tyle mam... a jak bardzo jest mi źle..... i jak boli gdzieś w środku duszy... że nik nie kocha, nikt się nie martwi.. nikt nie pyta - jak się masz i nikt nie zyczy miłego dnia .... cholera a może mam już deprasję?? może czas do lekarza się przejść?? cholerrrrrrraaaaaaaaaaa źle mi jesttttttttttttt ;(
×