Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

LilySnape

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez LilySnape

  1. Pliszka: ja wiem, że zmiana płci to dla ciebie nowość ale chyba ciut ostro do tego podchodzisz... Przepraszam, jeśli cię uraziłam...
  2. P.S. Nika - masz nową pocztę :)
  3. Oj, Klo... :( Boli jak cholera, zbyt gwałtownie się chyba przewróciłam z boku na bok. Bo zakładam, że nie jest to rozwierająca się szyjka, nie mam bolesnych skurczy :) A teściu dziś zasunął do mnie per: \"Anetko, ty tylko patrz aż ci brzuch opadnie bo zaraz będziesz rodzić\". Jezu, pierwszy raz w życiu powiedział do mnie \"Anetko\", aż mężowi szczęka w dół pojechała ;) Nika: :D Kolejna wszystkowiedząca się znalazła ;)
  4. Dziewczyny nie chcę tutaj mędrkowac, ale my często same doprowadzamy do sytuacji w której nasi mężowie się nami nie przejmują. Zaraz po ślubie chcemy pokazac że same wszystko potrafimy, że mamy wspaniałą organizację, że wszystko same żeby tylko dogodzić mężusiowi. W ciaży też się nie oszczedzamy, bo my takie samodzielne, tak już nas wychowano i wpadamy w pułapkę. __________ Zgadzam się w 100%. Na szczęście mój mąż nie zniósłby tego, jakbym ja wszystko robiła w domu, nie lubi takich facetów. Coś mi się z łonem znów stało gdy się kładłam :( Jakby strzyknęło bardziej niż zwykle i teraz mam niezłe boleści, gdy chodzę. Kurde, oby się tylko za bardzo nie rozlazło bo już ostatnio rozejscie nie było takie znów małe.
  5. Ja też uciekam, żebro mi siada :)
  6. Nika, zajrzyj sobie do skrzynki :)
  7. Maggus, hihi :D Myszka: na samą myśl, że on w środku płacze... O Dżizas, oby jak najrzadziej :( :(
  8. bellugioni, Myszka takich ruchów jak piszecie to nie znam ale mój mały ma inne dziwne zachowania np. potrafi przez kilka minut udarzać jadnostajnie w jedno miejsce, jakby miał chorobę sierocą i główką w ścianę walił - się mąż śmieje. _____________ To jest właśnie czkawka :D
  9. witam! wiecie co, mojej upragnionej corci od ostatniego usg w 23 tyg. wyrosła jakas moszna i jakies jajka!!!;((( poki co jestem zalamana, to dla mnei za duzy szok... i te rozowe ubranka.. i co nie bedzie Nadii?? ;(((( i czy to juz pewne??pomocy! doslownie....moze pomozecie mi jakos sie pozytywnei nastawic na taka zmiane...oczywiscie w gabinecie byl placz....ehhhh _________ Oj, biedactwo, Piliszka.... Też mi zmieniono płeć dziecka :) Tyle, że dowiedziałam się o zmianie z dziewczynki na chłopczyka w 24 tyg. i miałam tylko skarpetki i kaftanik w różowym kolorze... Szok to jest na pewno - i pewnie będziesz potrzebowała czasu, żeby się z tym oswoić. Ale obiektywnie rzecz biorąc- dziecko zdrowe? Bo jak tak, to to jest najważniejsze, też je będziesz kochała :) Trzymaj się! Klo, a mnie dziś znów żebra nawalają... dobrze, że był 1 dzień przerwy... a ty wczoraj miałaś bóle... Mnie mały też nigdy wcześniej nie kopał boleśnie. Do czasu, aż urósł i waży 3600 ;) Wtedy to się ma powera :D Poznanianka, współczuję złego nastroju... Lepiej wrócić do meża, w końcu jego dziecko w drodze... I porozmawiaj z nim, że czujesz, że się oddaliliście, że nie lubisz tych delegacji, że chciałabyś, żeby wiecej był przy tobie. Trzymam kciuki
  10. Nika, oto link: http://maluchy.pl/forum/index.php
  11. Lalicja, mądrze prawisz :) Popisz z nami na maluchach :) Jeśli masz ochotę oczywiście :) A ja zauważylam coś takiego: gdy widzę pannę, taką wychudzoną i wystrojoną, normalnie wali po oczach dieta 800 kcal to śmaic mi się z niej chce :P
  12. Nika :D zaraz sprawdzę :D Kasia.e, trzymam kciuki - i za przeciaganie cc też trzymam. Lalicja, czy ty odwiedzasz forum maluchy? A ja zdecydowałam, że nadal będę obstawać przy CC. Niech se gin mówi co chce, ale to nie on będzie wypychał ok. 4kg - ja się boję :( A coś mi sie wydaje, że synek się nie spieszy i może dobić do tej wagi.
  13. Iza, hehe, robisz żebra... :D ja na żebra przez rok nie spojrzę :D No i następna z rozwarciem - szalejecie, kobiety :D Anita: faktycznie cukry dziwnie ci skaczą, lepiej to poobserwować.
  14. lily---moja kuzynka miała problem z paznokciem i założyli jej takie klamerki- wygladają jak ozdoba na paznokciu a pomagają i teraz już nie ma problemów. ___________ A kto jej to zakładał? I skąd to wziął? Bo ja mam już dosyć tego pazura, nieestetycznie to wygląda i łazę w japonkach z plastrem na paluchu :P
  15. Wiesz lily mnie ta niepewność co do rodzaju porodu też wkurza, no ale w poniedziałek będę już coś wiedziała. Więc czekam do poniedziałku. ________ No, niektóre myślą, że sn a tu nagle cesarka... i 2 porody w 1, coś czego bym bardzo nie chciała. Ciekawe, czy ja też się wreszcie czegoś dowiem w poniedziałek?
  16. Wy tu o pedicure, a jakbyście zobaczyły mój paznokieć u nogi, tobyście padły :D Wrastał mi dziad, potem zaropiał, musiałam dać go sobie usunąć. Wyrósł kolejny, znieksztalcony, odbarwiony... I nie zdążyłam usunąć bo ciąża :P Więc proszę mi tu nie tragizować jak któraś nie ma pedicure\'u :P
  17. Powiem ci szczerze, że ja mam podobną sytuacje z cc i z nie do końca podjętą decyzją przez lekarza i mnie to trochę stresuje bo nie wiem czy zapytać się go prosto w oczy czy mi da to skierowanie na cc. Na każdej wizycie mówi że są wskazania ale nic konkretnego w tej kwestii nie robi tzn. nic tak jak np w przypadku Mysz_ki, która ma wyznaczony termin operacji. Wiesz wolałabym juz konkretnie wiedziec na co sie psychicznie nastawić. No i jak ja mogę narzekać przy Tobie - wstyd mi. __________ No właśnie- chodzi o to, że chciałoby się psychicznie nastawić na coś konkretnego, a tu wciąż nie wiadomo. Mojemu lekarzowi chodzi przede wszystkim ow agę ale ostatnio wyjechał z hasłem, że jak waga przystopowana a cukry unormowane to nie trzeba się aż tak spieszyć. No OK, a cholestaza? Nic chyba nie wymyślimy, nasi ginowie czekają na rozwój sytuacji :P Niech ci nie będzie wstyd - ja naprawdę nie mam aż tak tragicznie :) Ohoho - na \"Maluchach\" odeszły dziś 2 czopy :D
  18. Kasia.e, też sądzę, że dzielna jesteś, zero jęków :) Mnie się wydaje, że predko to nie urodzę chyba że przez CC. Skurczy nie mam wiele, czop nie odszedł, brzuch wysoko, szyjka trzyma mocno, jakoś w ogóle nie czuję zbliżającego się porodu. Wiec się nie nakręcam, bo naprawdę nie mam czym :) Fajnie dziś, chłodniej, lepiej niż wczoraj, posiedziałam trochę na dworze :) I zebra trochę ustąpiły, radosć nieziemska :D
  19. O, Myszce czop odszedł, ciekawe wiadomości od rana :D Pytałaś, czy chcę CC. Raczej tak- mały na pewno jeszcze podrosnie a ja nie jestem na tyle silna coby pchać jakieś 3800-4 kg. memłon dalej się rozlazi, i tak już od 26 tyg. wiec lepiej niech sie gin zastanowi. Ale on mi chyba nie będzie robił trudności z cesarką bo wie o chorobie meża. Nie umiem sobie wyobrazić, że rodzę naturalnie... Jakoś trudno mi, od lat miałam uraz do tego widoku. Ale do siebie mogę dojść faktycznie nie za prędko - bo ja taka bardziej mimoza jestem :P I tak źle, i tak niedobrze, ale co innego rodzić dziecię 2, 5 kg a co innego 4 jak twierdzi Lalicja. ;)( --------------- A kiedy nastepną wizytę masz? Bo chyba wtedy już powinniście z ginem zdecydować o rodzaju porodu? ______________ Za tydzień - no chyba powinniśmy coś ustalać sensownego - ale on jest chyba maniakiem rodzenia w okolicy terminu :P __________________ Dzięki wam, dziewczyny, za gratulacje!!!! Anita, co z twoim cukrem?
  20. Małżowinka, przyszły tydzień? Zobaczymy... No to czekamy :) Kurde, ale ukrop :P Jechaliśmy do ginekologa przez 40 min. I po drodze wciąż korki a w aucie sauna. Jeszcze mi się parę razy spiął brzuch a mały wcisnął mi coś pod żebro – super jazda jednym słowem :P Na szczęście niedługo czekaliśmy na wejście, może z 15 minut. Od razu spytałam lekarza, kiedy mi opadnie brzuch. Gościu się ubawił i „pocieszył” mnie stwierdzeniem, że do 2-ch tygodni nawet a takie rozpychanie, ucisk pod biustem to norma. A i potem może być nielekko z uwagi na wagę dziecka, które już będzie duże :P Mogę sobie wziąć na to paracetamol ale niewiele pomoże, w zasadzie wcale – dopóki lokator się nie wyniesie ;) Oznajmiłam mu o gwałtownych kopach małego – że nie wiem, czy to tak ma być, czy nie i obiecał sprawdzić. No to na fotel. Szyjka OK. Coś śladów porodu nie widać :P Ja to mam jakąś szyjkę ze stali chyba :P USG. Trudno mu było dokładnie obmierzyć brzuch, tygodnie mu się nie zgadzały, ale koniec końców główka wskazywała na 41 tydzień, a brzuszek na 39-40. Nie ma śladów wpływu cukrzycy na małego, tym bardziej, że... przystopował nieco tycie i z 3400-3500 z niedzieli 6 maja jest ok. 3600. Lekarz sądzi, że być może przystopował z racji unormowania moich cukrów. I zbadał przepływy plus bicie serca małego, tak więc jego gwałtowne ruchy nie świadczą o niczym groźnym. Ufff... Ja już nie wiem, jak kontrolować te ruchy. On tak różnie się rusza, że pojęcia nie mam, co jest normą, a co nie. No i zobaczyłam po raz kolejny jąderka – to się dziecię lubi chwalić ;) oraz buźkę! :D Bużki nam mały nie pokazywał już od ok. 30-go tygodnia więc niespodzianka! Ma już facet dorodne poliki :D Powiem szczerze – nie dlatego, że jestem jego matką, ale tak szczerze – to bardzo ładne dziecko. Spał. Aż mi łzy w oczach stanęły. Kazał mi się zważyć a tu... 73 kg. U nas w domu waga wskazuje mi na 70 ;) No i kolejny zaskok, bo ginekolog twierdzi, że można by wziąć pod uwagę poród naturalny. Zgłupiałam. Nastawiłam się na cesarkę! Tzn. niby w moim przypadku, przy moich chorobach można robić cesarki od 3800 g ale do 4 kg mogłabym naturalnie. Na razie o tym nie myślę bo zgłupieję. Zaczął się rozwodzić nad korzyściami naturalnego – że wbrew pozorom cesarka to nie taka przyjemność jak się wydaje, że rana pooperacyjna cholernie boli, że późniejsze operacje brzucha to większe ryzyko, że po naturalnym szybciej się dochodzi do siebie itd. Że cesarka jest fajna w trakcie porodu, ale nie po, gdy człowiek chce się zająć dzieckiem a tu o wiele dłużej dochodzi do siebie. No nieważne, w każdym razie stwierdził, że nadal dużo u mnie przemawia za cesarką i że będziemy wspólnie decydować. To tyle :P
  21. Magua... i tak się boję, bo dziś mały pobija rekord szarpania się... Tak, czkawka nadal - jakżeby nie :)
  22. Powiem wam, że zaczynam się martwić o małego. W sumie dobrze, że dziś ten lekarz mnie czeka. Bo dziecko mi nie rusza się tak, jak do tej pory, czyli tak łagodniej, od czasu do czasu gwałtowniej. Od weekendu te gwałtowne ruchy przeważają. To jest taki łomot, szarpanie wręcz, a chyba powinno być odwrotnie - słabsze ruchy w 9 miesiącu? Oby nie oplątał się pępowiną czy coś. Wizyta będzie przed 17-tą. Trzymajcie kciuki bo aż mnie podrywa z bólu od tego łomotu. Boję sie, że coś jest nie tak :(
  23. to,że będe zmuszona tachać wózek na górę, więc waga ma dla mnie znaczenie..Jesteś w stanie- po wyciągnięciu nosidełka z Maluszkiem-- go podnieść i przenieść kawałek? i ostatnie pytanie: Jest bardzo duży, tj czy zajmuje dużo miejsca w pełnym ekwipunku? Bo niektóre wózeczki są bardzo ładne i bajeranckie, ale to straszne kolumbryny i jak pomyślę o naszym małym mieszkanku....Jak możesz to napisz. ___________ AZ tak tego wózka nie wypróbowałam, bo: 1. prawdopodobnie będę mieć cesarkę więc przynajmniej z poczatku nie bede mogla dxwigac, 2. z solidna skoliozą teżnie zamierzam dźwigać, bo krzyż by mi siadl, 3. pomoże mi teść albo sąsiad a przez 1 miesiąc - mąż, 4. prędzej będę tym wózkiem jeździc po schodach w górę i na dół niż go nosić, tanio kosztował, może się rozwalić ;) Nie, nie jest duży, rozmiarowo jest naprawdę OK. Nika, mam wizytę na 16. 30 ale na pewno będzie jakiś obsuw - jak zawsze. Dziś tak mnie bolą żebra... :O Jejku :O
  24. Hmm... Maggus, mnie z kolei po chudym serku nie skakało. Widocznie każdy z nas ma jakieś indywidualne objawy... To samo z głaskaniem się po brzuchu. Zdarza mi się, a mały się nie pcha na świat... Tak sobie zaobserwowałam :) Zresztą, moje dziecko chyba sie uparło na wyjście na świat nie dołem, a gardłem :P Albo uchem :P ALbo dziurką nosa :P Bo brzuch NIC A NIC nie opada i dalej ledwo dycham.
  25. Acha. Jeszcze napiszę jak ja zwalczyłam to dziadostwo cukrzycowe, jak na razie skutkuje. A cukier na czczo mam 4 dzień z rzędu 75-6 jak w zegarku - szok. Po prostu - jadłam niedużo i co godzina. Pożegnałam się z obiadem z 2 dań, z dużymi posiłkami...
×