LilySnape

Kama, super ich wychowujesz, rozsądna z ciebie babka Klo, ja już taka pechowa jestem :P Ale ale! Zawsze planowaliśmy 1 dziecko, więcej ciąż już nie będzie - a zwłaszcza po obecnej - to nie na moje siły i nerwy :P Będziemy mieć jedynaka - więc trza pilnować by na jakiegoś buca nie wyrósł :D

Klo, no co ty, żal się zdrowo :) Każda ma swoje przejścia :) Nika, jak nam się synkowie urodzą to przynajmniej z początku będzie pewnie to samo, bo będą malutcy - ale potem pewnie nam przejdzie, w końcu mamy wychować chłopy na chłopy a nie baby :)

A- jakieś klimakterium znów mnie przyatakowało, że tu jest kolejka i się czeka, gdy zapukałam do drzwi, by sprawdzić, czy ktoś w ogóle tam jest. A co to, mam mieć rentgena w oczach czy co? Te baby... Cholestazy w nieco większym wydaniu jednak nie da się przeoczyć. Swędzi wszystko, w jednym miejscu przejdzie, zacznie w następnym i tak w kółko - możnaby spędzić całą noc na drapaniu I tak jakby mrówki łaziły po ciele.

Nika, kochana, mam to samo Główkuję i główkuję i spac nie mogę, padam na pysk :P I jeszcze sie drapię :) Zatrucia to ty nie masz, założymy sie? A co do cytomegalii, nawet nie wiem co to, nie kazano mi tego robić...

Witam miłe panie :) Ja znów od rana na badaniach - HCV i powtorzona fosfataza alkaliczna bo w środę pani w laboratorium się spieszyła, byw ystawic wyniki i zamiast alkalicznej, zleconej przez gina, mam wpisaną zasadową i w koncu nie wiem, jaką zrobiła - a oni mają czynne dopiero w poniedziałek. No nic, i ta i ta - wynik powyżej normy ;) W nocy nie mogłam zasnąć dopóki nie wzięłam Dipherganu - ponoć dają go też na świąd - i wreszcie zasnęłam - bo drapałam się że hej.

Klo, no i dobrze, żeś gorliwa :) Przynajmniej dużo wiesz :)

Za bardzo wyedukowane kobitki to kłopot dla gina :P (na szczęście nie każdego) ;) Kuleczka, biegunki mam ostatnio też. No może nie biegunki, ale lecę do WC, wydaje mi się za każdym razem że to biegunka a jednak aż tak źle nie jest. Nerwy jak nic.

Klo - ty masz coś wspólnego z medycyną a ja to przegapiłam?

Małżowinka, też zauważyłam, że cie nie ma,jakbym mogła nie zauważyć, że nie ma jakiejś cukrzycówki? :) Tyle że o tym nie pisałam, no bo faktycznie - czasem dziewczynom się nie chce pisać, czasem komp pada, czasem wyjeżdzają - no bo długi weekend ;) ________________ Lily, współczuję tej cholernej cholestazy. A może pogadałabyś z ginem o ewentualnym przyspieszeniu porodu z uwagi na te choróbska, które Ci się przyplątały? Bo po pierwsze Twój synuś jest duży (gratuluję!!!) a po drugie 37 tc to ciąża donoszona, to może bez sensu żebyście oboje męczyli się jeszcze 3 tyg. _____________________ Pogadam i zobaczymy. Wydaje mi sie, że to choróbsko jest gorsze od np. cukrzycy leczonej dietą bo mały jest stale podtruwany tym zastojem żólci - z tego, co wiem, trzeba często kontrolować stan małego (chyba ktg) - zresztą ponoć jak pojadę do szpitala to jakieś badania ma mi zrobić, może właśnie ktg? Też uważam, że wcześniej urodze, bo chyba za dużo się już nazbierało. I łono dziś znow mnie atakuje... Dupa blada :(

No, to przespałam się z tą cholestazą... Jak już o niej wiem, to coraz bardziej się drapię, w nocy swędziały mnie głównie stopy, głowa, uda i w zgieciach rąk. Dobrze, że to zbadałam. Przynajmniej dostanę jakieś leki na ten syf bo nie chcę podtruwać dziecka... Lekarze specjalnie nie lubią, gdy ciążówka jest zbytnio wyedukowana przez internet Poprzedni gin mówił, że niepotrzebnie tyle czytamy i jedna nakręca drugą zamiast ją wspierać - a tak naprawdę to oni by chcieli, żeby nic nie wiedzieć i nie wtrącać się zbytnio do prowadzenia ciąży nie kwestionować ich decyzji :P Mój, gdy mu powiedziałam podczas poniedziałkowej wizyty o swedzeniu i cholestazie to się uśmiechnął i złapał za głowę, ale zlecił badania...

Czeeeeeeść :) W nocy często mi się śniło, że czytam słowa pociechy czerwcówek

Kasia, dzięki :)

Ups... pomylilam się. 35 tydz. skończy się jutro!

A... Gin się ostatnio dziwił, że od końca lutego waga mi się nie zmienia a dzidzia przytyła 2 kg ;) A to brak słodyczy po prostu ;)

Renmanka, nie wiem - nie jeźdzę tam :) ------------ Lily - do niedzieli jeszcze trochę, nie przejmuj się tym zbyt mocno ciekawa jestem co ci bliżej powie lekarz, przecież ty tez juz nie długo zaczniesz 36 tydzień - to juz tak niedługo do końca a ty i tak jesteś wytrwała i dzielna. A apropos bliźniaków to strach się przyznać ale mi sie dzisiaj śniło że ty Lily urodziłaś bliźniaki a ja je pilnowałam i nie wiem jak to sie stało ale jedno zgubiłam. _________ Muszę się z tym przespać ;) No, dziś kończy się 35 tydzień, więc mogę trochę odetchnąć :) Nie ma bliźniaków, nie ma szans :D Jest jeden duży synuś :D Jak ci się chce, to przeskanuj, chyba że ci się nie chce ;) Dzięki za chęć :) Co do diety, tak jak napisałam - walę kilogramy. 14 kg na plusie ale już widzę jak stres i dieta cukrzycowa powoduje spadek wagi - no i ja raczej nie puchnę. Eliminacja pewnhych pokarmów po porodzie to będzie nasza dieta - żeby dziecko kolek nie miało ;) No i bieganina przy nim :)

Se muszę poszukać diety wątrobowej :P Ciekawe co mi do żarcia zostanie na diecie cukrzycowej i wątrobowej :P

Kasia, ale leków jeszcze nie mam, dopiero w niedzielę będę miała. No to mam te same choroby co zdziwiona - tylko bliźniaczek nie mam ;)

Kasia, lekarz kazał mi przyjść w niedzielę na dyżur - pytał się jak ze świadem, powiedziałam, że było gorzej - toteż można chyba poczekać a jeszcze mam donieść wynik na jakies HCV. A jak nie urok, to sraczka z przeproszeniem. Auto nam po raz kolejny się skopało i nie jeździ. Nie wiadomo, co jest grane. Trzeba szybko dać do jakiegoś warsztatu bo czym będziemy jechać do porodu, do innego miasta, hę? A to znów wydatek. Grrrrrrrrrrr I dzięki wam kobiety za wsparcie :) Ale, ale! Wreszcie coś pozytywnego! Paski do glukometrów są po 52 zł a ponoć NFZ refunduje tylko 2 opakowania miesiecznie (potrzebuję 3). Mój mąż najlepszy na świecie poszedł do przychodni - do lekarza rodzinnego i do przychodni, gdzie przyjmuje ta stuknięta diabetolog, na ktorą złożył skargę. Rodzinny przepisał mu 2 opakowania, a ten drugi przepisał mu też 2 na jakiegoś pana Kiszkę, który ma cukrzycę i przecież też mógłby prosić o paski, tylko nie prosi ;) No to mam zapas do porodu... uff...

Lily czy Ty już nie wyczerpałaś limitu na dolegliwości? Niech to szlag trafi jeszcze to Ci się musiało przydażyć! Powinnas po porodzie dostac medal dzielności i wytrwałości! __________ Wiesz, Klo, ja to samo mówię mężowi :) Że po porodzie proszę o medal Virtuti Militari :D Żeby tak popchnąć czas do przodu, żeby ta wątroba była już podleczona... ___________________ A mąż będzie koncertował w nocy, ja w stoperach ale dziecko? __________________ A dziecko samo z siebie będzie pewnie dużo spało ;) Przyzwyczai sie do chrapania taty już w brzuchu :) __________________ Dobrze, że gin mnie aż tak tym nie straszy... Bo niektórzy to od razu - fu! - i do szpitala... Do niedzieli będę uważac, jak często mały się rusza i w ogóle...

Nika, oby... Najgorsze, jakie to ma konsekwencje dla dziecka. Jest trochę podtrute... I to mnie martwi. Oczywiście w internecie lubią straszyć co to się może stać :(

Mam wyniki. Ożeż k......... k......... k............. mać Mam tą pieprzoną cholestazę Niedawno się dowiedziałam. Dzwoniłam do gina, w niedzielę mam się zgłosić do szpitala po recepty. Fosfataza alkaliczna: normy od 42-128 a ja co? 356! Alat: normy 10-35 a ja 265 No i Aspat: norma 10-40 a ja 157 Ponoć nie jest tragicznie ale nie jest też dobrze i trzeba się leczyć. Jaka jestem wściekła!!!!!!! Kur... i co jeszcze??? Dziecko podtrute, masa innych przypadłości, no do cholery!!! Sorry, dziewczyny, MUSIAŁAM SIĘ WYŻYĆ.

Klo, to wam będzie mąż chrapał ;) tobie i synkowi ;) __________ a tez mam taka tendencje, malo tego, jak mi sie np bluzka konkretna podoba, to potrafie kupic 3 rozne kolory tego samego fasonu... hmmmm.... i za jakis czas patrzec na nie nie moge i oddaje ___________ Ja też. Bluzki albo swetry. Ale nie oddaję, tylko noszę i jestem zadowolona :) Bo grunt to fajnie leżący ciuch a kolory można zmieniać :) Nika, no widzisz, nie martw się tak tym ciśnieniem. Po prostu masz skaczące - i leki ci to wyprostują.

hehe, lubię żyrafki :D My mamy żyrafki na flanelowych pieluchach, śpiochach i na materacu :D

chyba za dużo myślę już o tym wszystkim. Myślałam że w maju to juz bedzie luzik a tu zupełnie odwrotnie, ciągle coś. Wczoraj mi dużo śluzu leciało i od razu wpadłam w panikę czy to nie wody płodowe Oczywiście nie ale przez dobrą godzinę o tym myślałam. Chyba tak już pozostanie niestety do porodu. A teraz lecę się szykować bo zaraz budzę mężusia i jedziemy do laboratorium na odddanie krwi. Wpadnę później. _________________ Myszka, mnie gin teraz każe co 2 tyg. przychodzić. Nika, wody płodowe też już przerabiałam ;) dopóki nie przeczytałam, że w ostatnich miesiącach jest wzmożony wypływ śluzu :) Też byliśmy w laboratorium, zrobiłam ten aspat, alat, fosfatazę alkaliczną, poziom żelaza i FT4. Koło 1 mam dzwonić do laboratorium to podadzą mi wyniki wątrobowe. Trzymajcie kciuki bo nie chce tej gównianej cholestazy - oby to była kolejna schiza na rozciągającą się skórę ;)

Nika, Klo, a ja mam następną wizytę 13-go :) No nie robi gin fotek, co zrobić... też bym chciała mieć. Ostatnie USG małego było b. krótkie ze względu na dłuższe USG lona ale może to i dobrze, bo miał już chyba 9 USG...