ziz

upsss, przeprasza, wychodzę.

dobry wieczór moje drogie (sic) Panie.

szpilka zla ... myślę, że nikt Ci na to pytanie nie odpowie. nie szukaj złotych środków. musisz sama znaleźć rozwiązanie. wiele jest wypowiedzi, które mogą pomóc.

Dobranoc wszystkim

Jest dla mnie wielką przyjemnością odgadywanie zapachów, w jakie kobiety ubierają się na różne okazje.

19 jest właśnie przeciwieństwem 5. Jest bardzo łagodna. Spróbuj. Będziesz miała porównanie. Ale kenzo też mi się dobrze kojarzy.

Muszę przyznać, że to zależy. Nie mam jednego, ulubionego zapachu. Wszystko zależy od osobowości, bo to ona wywołuje określone uczucia. Pamiętam więc połączenia agresywności z Poison, albo łagodności z Chanell nr 19. Myślałem wówczas, że się rozpłynę. Wiem czego nie lubię. Chanell 5. Kojarzy mi się z dawnymi czasami, kiedy w drogeriach był tylko jeden zapach, przeprawszam dwa, proszku do prania E i podróbek zapachu Chanell 5. To wpływa na mnie negatywnie.

Głupi są faceci, że o tym nie wiedzą, prawda?

Nie myśl, że pytam się, a jaką książkę przeczytałaś. To się odczuwa. Najbardziej w żartach i wolnych dyskusjach.

Mogę odwrócić pytanie. Jaki zapach Ciebie zniewala u mężczyzn? Masz jakąś ulubioną wodę kolońską?

Dla mnie każda kobieta jest inna, więc poszukuję w niej tego ukrytego diamentu i muszę przyznać zawsze znajduję, chociaż jest często nieoszlifowany. Podobnie, jak Ty, zawsze wiem z kim się spotkam, więc nie ma niebezpieczeństwa, że pojawią się niespełnione złudzenia i złość odtrącenia. Dodatkowo muszę przyznać, że kobiety dużo czytają. Rozmowy są więc takim małym wyzwaniem.

byli w związkach i szukali przygody.

znowu te byki, chodziło o Ty. tak, tak Rysiek, dokuczały Ci?

kobieto, a jak ty ocenisz faceta na pierwszym spotkaniu?

myślę, że to wszystko zależy od osobowości oraz celu, jaki chce się osiągnąć. wydaje mi się jednak, że zmysły i wrażenia intelektualne muszą się ze sobą spotkać. nie mogą być na kolizyjnym kursie. a nie jest to łatwe, dlatego też tak łatwo popadamy w złość.

Nic nie zastąpi tych oczu, chcących ukryć nieśmiałość pierwszego spotkania, próbujących ukryć się przed natrętnym, świdrującym spojrzeniem, tego delikatnego dotyku wywołującego niewidzialny dreszcz, ...

pokarze? nie zauważyłem.

Wybacz Max, nie wspomniałem Twoich zasług. To dlatego, że się spieszyłem. :)

No przeczież o tym mówię, wrażenia zmysłowe dobieramy sobie sami, poprzez wyobraźnię.

Czy moglibyśmy się jednak zatrzymać na fotogeniczności. Ktoś wspomniał o radiowej urodzie, chyba Max. Zrobił to mimochodem. Myślę jednak, że warto do tego powrócić, bo to wiele tłumaczy. Radio, jaki i pisana forma dyskusji oddziela nas od bardzo istotnego czynnika oceny, a mianowicie od zmysłów. A jest ich przecież pięć: dotyk, wzrok, słuch, węch i smak. Dla mnie mają one istotne znaczenie, np. przy rozmowie w restauracji, po spacerze jesiennymi alejami i po upojnym utworze filharmonicznym. Dyskusja internetowa z kolei ogranicza się jedynie do wrażeń intelektualnych, a może aż do wrażeń intelektualnych. Wrażenia zmysłowe dobieramy sobie sami, najczęściej je upiększając. Kto z Was nie robi sobie kawy przy okazji dyskusji internetowych, delektując się przy tym swoim ulubionym zapachem. Nie wspomnę tutaj o innych zmysłach. Dzięki temu świat staje się piękniejszy, chociaż nierzeczywisty i niech taki pozostanie.

witaj wesoła, skołowana internautko intryguje mi jedna sprawa. powiedz mi, czy Twój ex, jak przychodzi do Ciebie, to zawsze sprawdza dostępność stron erotycznych.

sieci

Wszyscy już chyba śpią więc pozwólcie moje drogie (sic) Panie, że nawiąże do tematów, które skołowana internautka proponuje, oczekując namiętnie na ich podjęcie. Często bezskutecznie. Spróbuję pomóc. Zacytowała Wiśniewskiego i oczekiwała na opinie. Moje zdanie jest takie: zgadzam się z nim w pełni, ale jego książki nie umieszczę w swojej biblioteczce. Jest tak przewidywalna, prostolinijna, oczywista jak facet z sici umawiający się z uroczą internautką w realu po krótkiej wymianie czułych słówek. Dla mnie, jest to powieść dokumentalna, gdzie autor opisuje stan rzeczy, jak wzór chemicznej struktury. Brakowało mi w niej emocji, \"babskiej\" indywidualności, tego ognia, który spotykam w oczach kobiet, nieprzewidywalności i falowania pomiędzy skrajnościami. Podobnie też film. Zwróćcie uwagę, że mówi się o nim dużo, ale w sposób reporterski. Jest słaby. Nie pociąga i nie porywa. Podejmuje ważne teamty, ale w taki sam sposób i z takimi emocjami, jak odczytywanie cen z produktów przy kasie w supermarkecie. Tamat, który podejmuje, nie zasługuje na takie traktowanie.

sobota za tydzień. Godziny ustalimy w piątek.

domyślam się. macie złe doświadczenia :(