Heartbreaker
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Heartbreaker
-
link się nie otwiera. Ale dziękuję za wyjaśnienie, na przyszłość bedę pamiętała :)
-
dlaczego awaryjne?
-
Jacie! Co za blond czerepa... tu już nawet śmiać się nie można a tylko płakać... lub śmiać się przez łzy!
-
Witajcie! Shrek jest fajny... bo osioł ma fajne teksty. Ale tylko pierwsza częśc mnie urzeka, następne już są zbyt naciągane... Samochodziki uwielbiam sportowe. Wprawdze na konkretnych markach i modelach nie bardzo się znam, ale podobają mi się wszystkie sportowe wersje Alfy Romeo...
-
Ani, ja w połowie lipca też nad morze wyruszam ;) i też nad nasze polskie ;) Półwysep helski będzie moim miejscem docelowym, a Ty gdzie?
-
I jeszcze chciałam uzupełnić... Jest taka zasada w postępowaniu z psychicznie chorymi i upośledzonymi ludźmi... Pokazywanie im, ze ich czyny, nie sprawiają w nas żadnego wrażenia. A przynajmniej nie takiego, jakiego oni oczekują, pragną wrecz. Na przykład ekshibicjoniste zdezorientujesz wręcz zachwytem nad tym co pokazuje, a nie strachem, osłupieniem... zwyzywaniem. Bo to go podnieca, jak pokazujesz swój starch i złość. Może to dość naciągane porównanie, ale myślę, ze taka exia u yenny, właśnie oczekuje jej łez, jej szarpania się, jej wreszcie działania podobnego temu, zainicjowanemu przez nią samą,umożliwiającego jej nie przerywanie ciągu kolejnych niespodzianek... Ale to tylko taka moja mała teoria, którą poddaję dyskusji ;)
-
Celi, ale ja nikogo nie chciałam udobruchać... Źle mnie zrozumiałas. Dla mnie po prostu szkoda czasu na łażenie i odpowiadanie wszem i wobec zwymyślonych plotek na temat osoby, czy osób czyniacych podobnie w stosunku do mnie. Może i racja, że buraka pokonuje sie buraczanymi metodami, ale buraczane metody w buraku prowokują go do jeszcze bardziej buraczanych i obrzydliwych akcji. A po co kogoś prowokować. Lepiej pokazac mu kto tu jest górą. Pokazać, że jego ploty mnie nie ruszają ani troche, ale zrobić coś skrajnie innego, aby mu zaszkodzić i to tak aby to odczuł. Nie wiem na ile, w sytacji yenny, sprawa z bankiem i jej pociągniecie do końca może zaszkodzić exiarze, ale dla mnie to byłby najdogodniejszy kontratak... I wiesz... szkoda by mi było zycia i spokoju na odgrywanie się na kimś... Bo co by mi z tego przyszło? Może jakaś mała satysfakcja, ze po iluś razach odniosłam sukces i cel, że ten ktoś się mnie boi, ale na jak długo? Sama widzisz po takiej Edzi na przykład. Ciągle jej się rodzi w głowie nowy pomysł na to aby Ci jakoś \"umilić\" życie. Dla mnie nie ma złotych zasad na walke z prymitywem. Ale najlepszy to chyba traktowac jak powietrze i nie tykać gówna, bo śmierdzi. Ninke... co można napisać jeszcze... Dbaj o siebie w tym wszystkich. Whim, a Tobie więcej spokoju życzę. Co do snów. Wiele się o nich naczytałam swego czasu i ile ludzi, i badaczy-tyle opinii w tym temacie. Samospełniająca się przepowiednia... nie sądzę... Ale jest taka zależność, ze u każdego człowieka sen wygląda inaczej i należy go inaczej interpretowac mając na uwadze indywidualne doświadzczenia i indywidualne życie śniącego. To jak ostatnio miało się jego zdrowie psychiczne itp. Ja np. ostatnio budzę się i nie pamiętam snów. Ale czasami mnie nawiedzi jakiś przesycony symbolami, które sobie próbuje odszyfrować i czasami znajduję w tych snach odpowiedź na to, co mnie w danej chwili męczy. Stąd moja ufność im.
-
Ninke, masz @ Yenny, Ty także... No i Emmuś masz krótką zwrotkę za zwrotkę :)
-
Witajcie... Mnie bezpośrednio plotki na mój temat nigdy specjalnie nie dotykały. Robiło mi się źle i smutno, gdy dochodziły takie do moich bliskich, a oni mieli już wątpliwości, gdzie zaczyna się plotka a gdzie kończy prawda. I tu jest kłopot. Co do wygrażania się sąsiadom, tudzież innym naprzykrzającym mi się, zawsze miałam stosunek olewający i taki staram się narzucać moim rodzicom, ktorzy już z kolei sa bardziej porywczy... A z tej porywczości, nawet jeśli odnoszą po dłuższym czasie pożądany skutek, to i tak naszarpią sobie przy tym niepotrzebnie nerwy. Więc, po co? Whim... długo sie gryzłam z tym czy napisać o tym Tobie czy nie... Ja zawsze głęboko wierzę w sny. Bo to jest głos naszej podświadomości, która poza snem bardziej wyraźnie do nas nie może przemówić... Ale, sen zawsze mówi pierwszy! Zawsze po to ostrzega, by w pore temu zaradzić, by się wyczulić i zacząć działać na czas... Twoje sny Whim nie mają w sobie dobrego znaczenia... Pozwoliłam sobie zajrzeć do mojego sennika opartego na psychoanalizie i tak... Wulkan-Symbol ukrytej, potężnej i nieodpartej energii. Jest archatypowym symbolem Ja. Wybuch wulkanu zapowiada nieoczekiwane zmiany życiowe lub dramatyczną zmiane wewnętrzną, uwolnienie uczuć, które były dotąd blokowane. Taki sen, to ostrzeżenie przed tłumieniem uczuć. Szczur- Symbol upadku, cierpienia, utrapienia. Oznacza coś co gryzie śniącego, zmartwienia, przeciwności losu. Szcury podobnie jak szarańcza niszczą dorobek życia, a ponad to bezpośrednio zagrażają śniącemu, ponieważ mogą gryźć i zadawać ból. Stado atakujących szczurów to bardzo zła wróżba, zapowiedź wielkiego cierpienia i nieszczęścia. Ale snów nie wolno się bać i czekać tylko biernie na ich spełnienie. Gdy sen wróży źle, to trzeba to przeanalizować i dążyć do zapobiegnięcia jego przeznaczenia.
-
A ja wiem tylko, ze panną jestem i nic więcej... Ninke, w porządku, ja tego nie brałam aż tak do siebie... Smutno mi się zrobiło z tego powodu, ze Ty byłaś taka wyraźnie smutna w tamtych słowach. Cieszę sie jednak, że dziś już lepiej... Mumi ja się domyslałam że Ty lew... bo taka energiczna to może być tylko lwica :D A. jest lwem...moja mama jest lwem, moja przyjaciółka...
-
Celi, no ja przeciez wiem, ze Ty dobrze chciałaś... Ja np. do tej pory pamietam jak na starym domku napsiałas mi długiego posta, jak powinnam zając się kociakami malutkimi... Bardzo mi to wtedy pomogło :)
-
Mumi, bawisz się w Sherlock holmes\'a, powiadasz? :D
-
No to Celi dałaś popis :D ho, ho, ho!
-
jo*, wiesz... To wspaniałe, ze masz taki kontakt z małym, mimo wszystko... Nie wiem jak długo będzie tak fajnie jak jest, ale to przecież widać gołym okiem, ze jesteś do niego optymistycznie nastawiona ze szczerą sympatią... a takie relacje powinny procentować... Piszę, powinny, bo osobiście się na tym nie znam...
-
I żadne z nich złośliwce... może troszeńke upa\\rte, ale luzik ogólnie ;) Także Celi nie krzycz na swojego bo się dobrze chłopak zabrał do roboty... W dobrym czasie znaczy :) Jo* a Ty, to będziesz miała raczka, prawda?? Ale raczkiem tutaj to jest Ninke, więc zapowiada się na to, ze i Twoja Balerina być może będzie miała stoicką duszę ;)
-
Yenny, Celi, Jo* Yenny, co Ty wypisujesz o strzelacach?! Mój tata jest strzelcem i jest to najcudowniejszy człowiek i męzczyzna jakiego mam blisko siebie... Moją mamę nosi na rękach przez całe dwadzieścia dwa lata wpatrzony jak w święty obrazek, nas- mnie i siostrę ubówstwia ponad wszystko. Odkurzacz nie jest mu obcy, tak samo jak zlewozmywak i pralka... Garnki i patelnie i to co się w nich przyrzadza także kocha :) Ogólnie ma to wszystko po swoim tacie, a moim fenomenalnym dziadku... Jesli chodzi o kobiete strzelca, to jest nią moja najbliższa koleżanka... Serce ma rozmiarów całego globu... Boska kobieta, pomocna, szczera, uczciwa... Wszytko na duży plus...
-
Ale sie ubawiłam wczoraj... Jeszcze tak wyśmienicie mi się nie pracowało. Zrobiłam z moim zespołem sprzedarz rekordową ze wszystkich jekie się dotychczas w Polsce na podobnych imprezach dokonały... Sprzedawałyśmy te nasze napoje jak świeże bułeczki, a za to teraz płace brakiem głosu i sił... Wyeksploatowałam się wczoraj do dna... Ale jest mi dobrze :) Celi... Świetnie ujęłas w słowa, to co czuję... Czuję tak właśnie, tylko nie potrafiłam sobie tego prosto nazwać... Nie wiem dlaczego, ale mam jakąś dziwną skłonność do utrudniania sobie wszystkiego... ;) Ninke... Dziękuję za maila. Zasmuciłaś mnie nim... Ale nie tym, co napisałaś w odniesieniu do mnie, ale tym ile smutku było w jego treści... Dojde do siebie i postaram się coś naskrobać... Tak dla pokrzepienia... Choć tutaj mało kto może w czymkolwiek jakkolwiek pomóc prócz jednej jedynej osoby... :( Net Ty mnie nie zawstydzaj... Masz @ kobito znów... ;) Jo* To ja się pomodlę w intencji szybkiego, łatwego, bezbolesnego i zdrwego porodu!!! A gdzie Groszkowa i Ani?? Mumi! masakra z tymi rachunkami... A może licznik wam wariuje, albo ktoś się podczepił pod was, albo ja nie wiem, co... Może Ty masz w piwnicy zabunkrowane jakieś laboratorium Twojego ściśle tajne, albo i jeszcze jakieś inne cudo... No bo ten rachunek jest nieprawdopodobnie wielki... W moim domu płaci się miesięcznie nie więcej niż 90 zł... A mamy sporo zżeraczy elektryczności.... Oj bardzo sporo...
-
Macie zbiorówę ode mnie... króciutką, ale prywatną...
-
Ninke... masz wielkie serce, wiesz... ja ciągle wierzę, że to co z siebie dajesz musi wkońcu zostać zwrócone z namiastką przez Twojego księciunia...
-
Celinko! trzymaj się kochana!! Jeszcze zatęsknisz za tym leżeniem, oj zatęsknisz :P
-
No jacie!!! Dziewczyny witam was i przecieram oczy ze zdumienia, że dziś się strona nawet nie zapełniła... Co jest, gdzie wy? Yenny, ja to się zawsze zastanawiam, jak wyglądają Twoje burzliwe wykłady dla księciunia... gdy go ustawiasz :P Masz mistrza! ;) Ja dziś w nocy znów pracuję... Mój szef jest tak dumny z mojego zespołu, iż wyznał mi dziś, ze żadnych innych hostess sobie nie życzy... Chyba zjeździmy z nim całą Polskę przy romocji wspominannego już przeze mnie napoju... Ale cieszy mnie to. Powiedział, ze docenia moją odpowiedzialność, a to dobrze wróży na przyszłość... Nieskromnie przyznam, że jestem z siebie dumna ;) A co! Wolno mi od czasu do czasu pochwalić samą siebie, bo tak poza tym to głupieję ostatnio :P Buziaki! Net @
-
Cześc wszystkim. Ninke, nie pzowalaj sobie na takie himery!! Garni, oby ci wkońcu wynagrodzono tę dobroć nieskalaną!!! Net, nie dam rady dzis zadzwonić, ale masz @... I poradź mi co mam robić z tym, odpisywac czy nie, bo ja bez uzgodnienia z Tobą kroku żadnego nie uczynię... Wszystkich pozdrawiam bardzo gorąco...
-
A ja chora :O Gardło mnie boli od rana... przebudziłam się niedawno z godzinnej drzemki i jest jeszcze gorzej... do tego doszedł ból głowy i stan podgorączkowy... Co mnie postawi szybko na nogi?! Do jutra znaczy?! Pomóżcie! Może jakas czarownica się nade mną zlituje??? Ładnie proszę....
-
Ani, jak tam papiery?
-
Na pewno nie minie tak szybko... :) Dbaj o siebie i o maleństwa, to wędrujące i to pływające ;) A jak Ty się czujesz?