![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/H_member_2037209.png)
Heartbreaker
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Heartbreaker
-
Witam! Która mi halny przygnała?? Wieje tak że głowy urywa :( A zimnooooooooooo.... Net! Zadzwonię, zadzwonię! Ale to jutro... I co z tym zdrówkiem zamelduj koniecznie! Mumi... To ty faktycznie bardziej zbliżona zawodowo do Garni jesteś niż do mnie. Choć ja i tak daleko za wami nie odstaję ;) Na maila odpiszę, ale nie obiecuję, ze dziś... Groszek! CONGRATULATIONS!!!!!!! Ja się piszę na parapetówkę :D Celinko, udanych zakupów ;) Whim, współczuję brata... Emmo, coś więcej napiszę, ale innym razem i na @ A dziś wracałam do domu w jednym autobusie z żoną A. Już nie raz z nią jechałam i wiecie co.... Kobieta to ma jednak cholernie wielką intuicję. Wprawdzie nigdy nie wiedziałm jak ona wygląda, nikt mi jej nigdy nie pokazał, nigdy nie chciałam tego nawet dociekać... Kiedyś tylko jechała z ich córką... Byłam wtedy niemal w stuprocentach pewna że to ona, ale mala była w czapeczce, no i szybko mi umknęły, więc pozostałam w niepełnej pewności. A dziś siedziała blisko mnie i rozmawiała przez telefon wymieniając imiona ich dzieci... Niby nic, a ja całą drogę siedziałam z oczyma szeroko otwartymi. Wsłuchiwałam się w jej głos, widziałam ją jak odbijała się w szybie... Dziwne uczucie...
-
Mumi, bo ja się do działalnościkul;turowej tez kształcę... Toś mnie zaciekawiła... I o jakim bzinesie wy myślicie współnie z Garni... Może uchylicie rąbka tajemnicy? Tymczasem dobrej nocy życzę bom śpiąca już przeokrutnie. Garni, a Tobie zaśpiewam...że jutro... \"Budzi się z nocy nowy dzień Nieskalanie czyste niebo Co było wczoraj odeszło w cień Niepamięci, niech się święci \" Paaaa!
-
Garniero! Jak jasnieksięciunio wróci z pracy, to niech się zajmie synkiem, a Ty poświęć dobrą godzinę wyłącznie sobie i swoim przyjemnościom. Należy Ci się ślicznoto! Rozumiem, że Twoje życie teraz głównie toczy się wokół małego. I wsytko co robisz jest podporządkowane wyłączniego jego potrzebom i rytmowi dnia. I domyślam się jak bardzo źle Ci musi być i jak bardzo możesz zcasami nie mieć sił ani chęci, chęci tym bardziej na taki piękny uśmiech jak z weekendowych zdjęć. Ale ja ciągle wierzę, że z czasem wszystko się ustabilizuje. mały troche podrośnie, Ty się zgrasz z nim i on z Tobą... No i tatuś wkońcu dojrzeje do częstszej pomocy Tobie przy pracy nad domem i Kubą. Powoli, pomału... A dołkowi sprzyja pogoda okropna. Jask nic to duża wina pogody. Mnie się dzis z kolei nic zupełnie nie chce :O Mumi... A może własny interes... Co to za branża, w której pracujesz, bo jakoś mi umknęło?
-
Yenka, przyjemności popołudniowych
-
Emmo... i to mnie zawsze smuci... Opisałaś tylko jedną sytuacje, a podobnych jej jets bez liku. I to jest baaaaaardzo smutne :O
-
Masz Garni racje!
-
A jaka ja jestem ospała. I nie mam dzidzi, a normalnie zasypiam na siedzączo... To ta pogoda Garni. A Ł. powinien przeprosić, nawet jeśli to jego upomnienie było w większości żartem.
-
Garni! Co Ty wypisujesz!? Ty wyrodna matka?! Uspokój się! A taki jest przywilej dzieciństwa, że się ciałko co rusz \"kaleczy\" i obija ;) Im będzie starszy tym więcej takich upadków będzie zaliczał... a najwięcej to jak zacznie się uczyć chodzić... Wszystko będzie ok. A guzek zniknie, zobaczysz :)
-
Emmo, własnie obejrzałam Dodę.... Wywiad z Dodą... :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
-
Witajcie! U mnie leje.... Ciągle leje :( Jo* nie ma balastu! Wolny jak ptak! Długo wolny! Moja koleżanka ze studiów, dzięki której go poznałam, zna go bardzo długo już... Był wczesniej z jakąs tam modeleczką, która wybyła daleko, daleko i zostawiła go dla kariery. No i od tego czasu tylko koledzy i własny biznes... No a teraz ja :) Jo*, to znaczy że w każdej chwili możesz zacząć rodzić?? Słuchaj maleńka, to jesli tylko chcesz i możesz zostaw jakieś namiary na siebie... albo weź od którejś, co w razie Twojego porodu wszystkie będziemy krzyczec w ramach solidaryzacji z Twoim bólem i dopingowanaia malutkiej!!! W kwestii Twojego faceta... Ja myślę podobnie do Celi. Że on kocha bardzo, tylko jeszcze bardziej się boi... Ale smutne jest to, że nie rozmawiacie. Masz rację, ze tego się nie cofnie... Emmo! Ciesz się macierzyństwem jak bardzo intensywnie tylko możesz, ale o tym aby chocby się przywitać na kafe nie zapominaj! Whim, toż Ty nie Doda! Dasz rade z tym prawkiem i nie daj się wkręcić w inne myślenie ;) Ka a jak Ty się masz?
-
Ale gdzie tu wola tego dziecka?? Nawet dorosły facet z trudem wkłada garnitur.... o krawacie juz nie wspomnę ;) Kupia mu a mały będzie stroił himery, że nie chce...
-
Witajcie. Garni jak zwykle świetliscie pięknie! I Ty i Kubuś :) Co do teściów... powoli kruszą lody... I tak powinno być... szkoda tylko, że poprzedzone tyloma przykrościami, no i postawa Ł. misię podoba teraz. A jego siostrunia.... No obfitością może się chwalić :P Kiedyś i tak jej to wkońcu minie ;) Celi, stopka rzeczywiście mega fajna :) Groszku Yenny, a Ty znów zalatana? Whim, Mumi, ja również dołączam się do grona gratulujących! Mój indeks właśnie dziś zlądował w dziekanacia. Od Października zaczynam trzeci rok... Oby i ten trzeci tak jak dotychczasowe minął bez poprawek... Wszystkim tego życzę, tym które studiują oczywiście i jeszcze nie kończą ;) A czy ktoś wie, dlaczego Emma ucichła? I Jo*........... Ninke! Ja wiedziałam, ze będziesz się dobrze bawić ;) I wiedziaąłm, że rozstanie wyjdzie na plus :) A Ty jesteś mądrą kobieta, więc w pracy nie masz co się bać nowych wyzwań. Poradzisz sobie ze wszystkim :) Mumi... Tak to odbierasz? Że się zmieniłam? Nie, ja nie chcę się zmieniać... I chyba w tym kierunku nie zmierzam... Nie wiem zresztą. Wiem natomiast, że Panu A. byłam podana \"na talerzu\" ... Z kolei, obecny, bliski kolega nie szczędzi sił i pomysłów na to aby zjednać sobie moje zadowolenie... Może ten fakt dodaje mi jako takiej pewności... Co nie zmienia uczuć w głębi serca... Tyle, ze coraz głębiej one się chowają... Buziaki dla wszystkich.
-
A ja wczoraj w pracy, w klubie... znów promowałam napój energetyzujący. Tym razem w swojej Bydgoszczy. I wiecie co? Gdy pracowałam w Grudziądzu na takiej promocji, to zarobiłam na napiwkach jeszcze raz tyle, co za całą akcję, a wczoraj nie dostałam napiwku ani złotówki... Może dlatego, że całą imprezę chodziłam wściekła jak osa. Nie chciało mi się uśmiechać do tych nic nie wartych facetów, którzy mieli siebie za bogów i chodzące mądrości, a przy dłuższej rozmowie ze mną każdy odpuszczał z braku argumentów... I ten nastrój pozostał mi do teraz. Czuje jakiś niepokój. Tak jakby kroiło się coś złego na najbliższą przyszłosć. Mój, nie mój A. ma żal do mnie, ze jestem odizolowana najbardziej jak tylko można. Zimna i zdystansowana. W odpowiedzi usłyszał, przeczytał ode mnie, ze można jeszcze bardziej, a ja nie potrafię ani bardziej, ani mniej tylko tak jak jest... Oczywiście uraziłam go tym. Ale wiecie gdzie to mam?? No, na pewno wiecie. Wyżaliłam, wyrzuciłam z siebie to co siedziało i wcale mi z tym lepiej... Net! Kwintesencją Twojej dalszej wytrwałości w nie reagowaniu na jego TYLKO SŁOWA niech będzie szacunek do łez jakie później wywoływał brak potwierdzenia tych słów w czynach... niech będzie szacunek do tego czasu bólu, jaki jest jego przyczyną... Niech będzie wreszcie szacunek do samej siebie! Bo nie zasługujesz, nikt nie zasługuje na tyle cierpienia! Bądx twarda. Wiesz kiedy możesz się złamać... Wtedy, gdy on będzie robił a nie mówił!!!!!! A na dziś mnie już tu nie będzie. Umówię się z moim niebanalnym adoratorem. Obronił wczoraj pracę podyplomową na 4. Będziemy dziś to czcić... Może on mi przywróci mój dobry nastrój. Pozdrawiam.
-
Dobranoc Yenny! Dobranoc wszystkim!
-
A Ninke kiedy wraca?
-
Witajcie... Muli mnie jak nigdy Jo* najslodsza!! Wiesz ja mam taka teorię w kwestii milczenia faceta, zwłaszcza w podobnych do Twojej sytuacjach... Facet to cholernie dumny zwierz. Nie daj Boże mu tę dumę ukrucisz i jest źle... Być może on się nie spodziewał tak stanowczego kroku z Twojej strony. Mówiłaś mu o tym, co zamierzasz? Ostrzegałaś? On słuchał? Ja myślę, że troche czasu mu zajmie dojście do wniosku, ze POWINIEN nawiązać jakąs nić kontaktu... i choć on nie odbiera tego swojego milczenia jako tchórzostwo, to faktycznie tak to się prezentuje... Niestety. To, że jesteś sama, jest najbardziej uciążliwe głównie w sytuacjach kontarstowych... gdy naokoło widzisz szczebiocące przyszłe mamy i ich uradowanych mężów... Ale zobacz jaka Ty w tym jesteś wielka! Znacznie większa i silniejsza od tych szczęściar... Zdecydowałaś się na samodzielność i sobie z nią poradzisz! Zobaczysz, a życie Ci tę siłę wynagrodzi, boś młodziutka i mądra... reszty atutów nie znam... bo ich nie zdradzasz ;) Myślę o Tobie wciąż i myślę pozytywnie, wierząc że sobie poradzisz i doczekasz się wreszcie czasu gdy uśmiech zwycięży nad łzami!!! Dla mnie jesteś bardzo, bardzo, bardzo silna. Naprawde!!!! Garni, brat kubusia powinien być na chrzcie... bo to wkońcu brat... Ale spodobała mi się rada Celi... Że powinnaś jakoś zaangażować dziadków do opieki na Kubusiem, tak, aby tamto dziecko nie dzierżyło roli gwoździa programu. No i ten obiad równy końcu imprezy jest ciekawym rozwiązaniem sytuacji. Bo po co siedzieć przy stole cały dzien, jak i tak najważniejsza osoba tej imprezy czyli Kubuś niewiele będzie z tego wydarzenia rozumieć. Ka masz mądrość w sobie ogromną, serce gorące... Nie może pozostać to niezauważone!! Ja miałam socjologię przez półtora semestru... Lubiłam ją nawet, ale to były tylko podstawy, więc szło się tego łatwo nauczyć... A jak tak was czytałam, to mi się przypomniały moje przygotowania do egzaminu z tego przedmiotu w zeszłym semestrze zwieńczone czwórką z plusem :) Whim, dasz radę, wszystko zaliczysz i na przylot Niedźwiedzia będziesz wolna od cieżaru nauki :) Celi, jak samopoczucie, lepiej niż rano? Yenny Net, gdzie Ty???????????? Emmo, a ty, gdzie balujesz???????????? Dziękować Groszkowi za całusy!! Mumi, a Ty jak tam?? Jo* nie musisz wygrywać w totka... Nie musisz... Tłucze się we mnie coś w rodzaju wyrzutu sumienia, ale w gruncie rzeczy nie zrobiłam nic poza miłym spędzeniam wieczoru w niebanalnym towarzystwie... Tyle, że przez cały wieczór myśli o A. omijały mnie szerokim łukiem. Nie miałam nawet okazji by się ich chwytać... Zostawiam to własnemu biegowi...
-
Wróciłam z randki :) Co za facet.... matko! Elokwentny, saympatyczny, roześmiany... Już dawno sie tyle nie uśmiechałam :D jak nic będę miała straszne zmarszczki mimiczne ;) No, ale jestem pod ogromnym wrażeniem. Odkładałam to spotkanie od miesiąca, a on cierpliwie czekał niepokonany moimi unikami, aż wkońcu się zgodziłam i miło zostałam zaskoczona... A teraz padam znów na pysk ;) Choć uśmiechnięty pysk ;) Biję się w pierś, ale nie poczytałam waszego dzisiejszego dorobku, dlatego tak od razu zaczęłam od siebie ... Nie mniej jednak wszystkie gorąco pozdrawiam, ściskam i tulę do swojego uradowanego wyjątkowo serca
-
Padam! Tym razem mniej kulturalnie, bo na PYSK! Jestem wycieńczona i to już, o tej porze... Jo* taktyka właściwa! Zawsze po chwilach klęski, przychodzi czas urodzaju :) A on nie dzwoni, bo jest zdezorientowany... być może z urażoną głęboko dumą... Groszek baw się i pracuj! Net, masz @, bez dłuższej treści ale z obiecanym dodatkiem ;) Celi, ja mam podobne do Jo* odczucia, ze Twoja powierzchowność jest tylko taka zasadnicza, twarda i egoistyczna... a głęboko, głęboko, dzielnie ukrywana, żyje sobie ta delikatna i ciepła duszyczka :) Mam taką bardzo bliską koleżankę, która emanuje wręcz zimnem, egoizmem i taką stanowczością...Ale tak sam na sam z nią widzę jak kruchutka jest, jak ciepła i wrażliwa... No i serce ma wielkie jak pół świata :) A teraz zycze wszystkim dobrej nocy i uciekam w sen. Bardzo go dziś pożądam :P Acha!!! Ka?? Twardzielu, co tam się nadziało?
-
Jo* dbaj o siebie i wykluczaj głupie myśli. I możesz sobie pisać co chcesz, ale nie upieraj się proszę przy tym żeś głupia! Czy Ty nie doczytałaś czy jak, co napisałam? Że gdybyś była taka głupia, to byś się właśnie nie pakowała i nie wyprowadzała?? Głupia to może ja jestem...choć nie... mogę być głupiutka w swej miłości... Ale pieniędzy nie przyjęłabym żadnych... Ja wiem, że to był żart, ale dobra materialne zawsze będą dla mnie pod duchowymi... I doprawdy wolę chyba dostać po tyłku niż pluć sobie w brodę, że coś być może przeoczyłam. Ale do tego dłuuuga jeszcze droga. Wszystkie wiecie dlaczego. Yenny. Ja mam podobnie z moim tatą, jak Ty ze swoim. On zawsze bardziej niż mama był po mojej stronie, zawsze jakoś tak lepiej rozumiał, i nadal rozumie... Tyle, że czasami rozumie aż nadto, a że jestem typową córunią tatunia, to on w obliczu mojej ewentualnej krzywdy nie ręczy za siebie... Dlatego, też wiele kwestii wolę przemilczeć. W stosunku do mamy, stosuję te taktykę, również w obawie przed zbyt impulsywną reakcja zarówno w czynach jak i tych trzech słowach... No, ale taka jak napisałyście, gdy oboje rodziców stanowia ostoję wsparcia i bezpieczeństwa, jest pełna empatia i szacunek, to nie ma co niczego ukrywać, tylko mówić prawdę i całą prawdę... Miłego wieczoru i nocy... Spokojnej przede wszystkim!
-
Groszek, leć się szykować i zdawaj potem relacje jak było :P
-
Whimka, aleś mi przysłodziła, aż sie czerwona zrobiłam ala buraczek:) Nie, no jak ja mam jechać z Tobą to ja mogę jechać. Żadna podróż mi nie straszna, gdy nie będę sama :) No i Groszkowa, jakby się uparła to też by mogła tą samą trasą jechać... Byłoby bardzo wesoło :) Groszkowa! Ja na Twoim miejscu też bym szorowała pamięć... domestosem!!! No a na miejscu tych co to robią problemy w zdaniu dziupli to już bym trzęsła gatkami :D
-
Net, a Ninke jest na szkoleniu niedaleko mnie ;) Ten zjazd to bardzo chętnie. Ja górki mogę odwiedzać, pod warunkiem, ze się na to opisywane przez Celi chamstwo nie natknę... No ale to daleko ode mnie bardzo... Musiałabym wyjechać w nocy, żeby raniutko do was dotrzeć, a potem w nocy wyjeżdzać by raniutko być w domku... Ale ja lubię długie podróże, tylko sama się boję. A Groszkowa to już w ogóle maraton przez całą Polskę by robiła :) A w ogóle najchętniej odwiedziłabym Emmę... Tyleże to już jest kosztowna podróż... Ja i tak mam nadzieję, ze Emma, kiedyś do kraju zawita :) Groszek.... Leć na piwko!!! Koniecznie!!! Ja też latam. Choć ja zdjęć nie wyrzuciłam. I nie wyrzucę jeszcze. No a jeśli chodzi o moje jakieś zbiorówki, to ja takich nie słałam... No i u mnie bez zmian...
-
Net, z przyjemnością, gdy najpierw załaduję sobie konto ;) Ile wkońcu można odkaładać tę rozmowę ;)
-
Fajne łoże Whim :) Co do tego że do miłości nikogo się nie zmusi.... jeśli chodzi o moją sytuację, to ja nikogo do niej nie zmuszam... Nie staram się nawet o nic, nie walczę tylko sobie trwam i tęsknię po cichu... To on się stara niezmuszany...
-
Tak Ani nigdy nic nie wiadomo...