

Heartbreaker
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Heartbreaker
-
Witam was i zaraz uciekam. Yenny, niech ci ten ciężki dzień szybko minie, jutro wolne, to sobie odpoczniesz... W kwestii mojej mamy... Oczywiście, że się martwi, ale tutaj została znów naruszona kwestia szacunku do moich wyborów i do moich osobistych spraw. Napisałam już, że nie bronię jej czegoś mi sugerować, nie bronię czegoś poradzić. No ale, takie wyprowadzanie za rączkę nieposłusznej dziewczynki raczej bardzo mija się z normalnymi relacjami między dorosłymi ludzmi.Bo taka chyba już jestem. Dorosła. Ka, napisałaś- młoda, zakochana... Nie wiem czy zakochana... może bardziej- kochająca...mimo wszystko nadal kochająca, lecz trzeźwo... tak, trzeźwo i roztropnie. Przecież nie jestem z Arkiem. Konsekwentna w swej decyzji i zgodna z szacunkiem do siebie samej, nie jestem z nim i być może nigdy nie będę, bo zaufanie mam porządnie nadszarpnięte.I sporo będzie musiał kiedyś włożyć pracy w to, by je u mnie odbudować. Ale czas ma niebywałe możliwości łagodzące... Nie wiem co będzie, póki co nie postępuję wcale źle. To tyle, miało być krótko, a troche się rozwinęło. Tymczasem dziewczyny. Będę wieczorem.
-
Ależ dłuuugie zdanie mi wyszło :D
-
Whim, masz rację z tą durnotą... ale ja mieszkam na prowincji i takie zaświadczenie, gdy było mi potrzebne otrzymałam bez problemu i nie byłam jeszcze wtedy pełnoletnia, pamiętam to doskonale... Widać wszystko zależy, czy natkniesz się na służbistę, czy na normalnego człowieka... Tak, Toruń ma poważne braki,ale starówką i tym co na niej się dzieje nadrabia z procentem ;)... Zazdroszczę Ci tego widoku z okna bardzo, bardzo :)
-
He, he, he... no jak chcesz to dam. Będzie zachwycony, że z mojego polecenia nawet za granicą zasłynął :D Emmuś! Ty jeszcze pół świata zwiedzisz, jak twoje szkraby podrosną! Zobaczysz, zobaczysz!
-
Poszła zbiorówka... Whim... niestety nie zmieniłam jeszcze Twojego adresu, więc Tobie wysłało na stary...
-
Witam ponownie! Groszku, jeśli zabranie kogoś towarzyszącego na wesele na które otrzymałaś zaproszenie uwazasz za złośliwe zagranie, to owszem nie ma sensu abyś to czyniła. Ja natomiast myślałam o tym w inny sposób. Na Twoim miejscu poszłabym z osoba towarzyszącą nie dlatego by zrobić na złość J. A dlatego, by po pierwsze nie nudzić się w domu, bądz w jakimkolwiek innym miejscu zadręczając się myślami, czy on tam jest i czy jest z kimś, po drugie, po to, by w razie gdyby jednak pojawił się tam niesam, nie zepsuć sobie wieczoru patrząć na jego partnerkę, i nie móc jakoś się od tej czynności i niszczącego myślenia na ICH temat odciąć choćby zabawą ze swoim ewentualnym towarzyszem. Rozumiesz? Mi wcale nie chodziło o jakieś bezsensowne dowodzenie czegoś, w stylu\"ja nie jestem gorsza, też sobie potrafię kogoś znaleźć\', lub \"pół światu tego kwiatu...\". Mi chodziło o swego rodzaju zabezpieczenie... Ale jesli uwarzasz, że to nie na Twoje siły, to oczywiście się tego nie podejmuj. Ważne aby to co postanowisz, było zgodne z tym co czujesz. Jo, jak dobrze, że się odzywasz, bo już Cię brakowało! Jak się miewasz, jak się czujesz? Ja również kocham Toruń, o czym już kiedyś wspominałam. Urodziłam się w tym mieście i stawiałam w nim swoej pierwsze w życiu kroki :P No i każde wakacje tam przemieszkałam u dziadków, ciotek i wujków. A teraz uwielbiam tam zawitać nocą, bo Toruń nocą jest zabójczo piękny! Z resztą Ty to na pewno wiesz, skoro tam studiowałaś. Zapytałaś o moją mamę i o A. Więc dziś spróbuję napisać wam zbiorówkę w tym temacie. Zamierzałam już dawno, ale poczta mi się buntowała, a potem wena opuściła... A dziś wyobraźcie sobie, dostałam perfum na ulicy... za darmo... To znaczy wodę perfumawoną \"la corse\" :D :D ;D Idę sobie w kierunku uczelni, aż tu nagle zaczepia mnie facet... niczego sobie, w garniturze z ładnym uśmiechem, przystojny... No i on mnie spryskuje dwoma zapachami i pyta się który lepszy :D A ja mu na to, że żaden, bo oba są jakieś takie pospolite i bez wyrazu, a poza tym ta marka jakaś nieciekawa... a on jakbym go zacięła, patrzy się na mnie i nie wie co ma mówić dalej. Więc ja mu dopowiedziałam, że zapachy, które podszywają się w nazwie pod znane marki, to dla mnie badziewie :D No ale on, mimo to starał się mi go sprzedać po cenie promocyjnej :D. Od słowa, do słowa zagadałam z nim gdzies z pół godziny... on męczył mnie o numer telefonu, ale wymigałam się tym, aby to on podał mi swój, a ja jak się zdecyduję to ewentualnie się odezwę... No i na pożegnanie dostałam od niego za darmo dwa flakoniki, jeden zółty drugi różowy. Całkiem miło mi się zrobiło :)
-
Groszek... no bo to szczera prawda, że mi się kojarzy... :D Ejże, zielona :P, ale jak wiesz gdzie jest J. to znaczy że jednak odezwał się wczoraj...?? ;) A co z decyzją?
-
No to Celi odpisałam nie czekając na twoją zgodę...
-
Celi... ja napiszę, ale obawiam się że może być za ostro i mogę urazić Twoje uczucia... Najpierw mi napisz, że chcesz tej szczerości...
-
Garni, dzięki za czekoladę :D Nie prześlę jej nikomu, bo od dłuższego czasu usilnie próbuję przybrać na wadze... i jeśli z tego faktu przybędzie mi chociażby połowa z tych 10 kg, to będę szczęśliwa ;) :P :D
-
Cześć! Ninke przytulam Celi, jestem własnie w trakcie lektury tego przerażającego tematu... Ja bym się w życiu nie odważyła prosić o pomoc, a co dopiero żądać. Prędzej bym się tą prośbą zaksztusiła niż ją w ogóle w którąkolwiek stronę wypowiedziała... A ta panna.... SZOK!!
-
Celi jedyne co możesz to traktować ją jak powietrze... i już... Moj tata miał kiedyś niezłą wojne z naszym sąsiadem... taki tam facet po piećdziesiątce jeszcze bardziej zacofany niż Edzia. Czepiał się mojego ojca, ze on spryskuje ogródek przeciw szkodnikom, że zatruwa środowisko i przy okazji zawsze coś poleci na jego stronę, a on nie życzy sobie podawać zatrutych warzyw swojej malutkiej wnuczce na niedzielnych obiadkach... Dodtakowo wyzywał mojego ojca od\" popierdolonych łysych pał\" itp. Moj tata dzielnie to znosił, ale gdy wyzwiska zaczęły byc kierowane na moją mamę, ojciec nie wytrzymał i przywalił frajerowi prawym sierpowym, tak że się idiota zgiął w pół. Na szczęsie był za głupi na to by zgłosić się na obdukcje, poza tym mój ojciec akurat wtedy miał świadków na to, ze został do takiego czynu sprowokowany, więc jakoś by się wybronił... Od tego czasu minęły trzy lata, a sąsiad do tej pory już z daleka kłania się nam na dzień dobry... :D Napisałam do was tasiemca, takiego długiego... tworzyłam go czterdziesci minut i mi go gdzieś zżarło. Tak po prostu, gdy chciałam znienić format wypisanego tekstu on sobie zniknął. No i nie wiem czy uda mi się napisać wam drugi raz to samo...
-
Groszek i bardzo, bardzo, BARDZO słusznie powiedziała Twoja koleżanka. Jak myślę o Tobie, to mam przed oczami scenę z ostatniego wesela w Magdzie M. tyle, ze to inna bajka, ale tak mi się kojarzy zupełnie mimowolnie ;)
-
Net kazała was wszystkie pozdrowić, ucałować i podziękować za pamięć. Ciągle nie ma dostępu do internetu i mówi, że tęskni za nami. No a o Magnoli ni słychu ni widu?
-
Ninke, a Ty się tutaj melduj szybko, bo się wszystkie martwią o Ciebie!
-
Emmo, no i widzisz jak ładnie! Celi, no ja aż taką świruską nie jestem :P Pierwsze trzy ładowania powinny trwać dwanaście godzin jak się nie mylę na wyłączonym telefonie, żeby zahartować baterię... a tej się przyda, bo jakaś strasznie słaba jest, no ale jak mi przez całą noc ma coś świecić przy łóżku jak żarówa, to ja dziękuję. Przy zapalonej lampce nocnej ostatni raz spałam gdy miałam pięć lat, teraz nie potrzebuję :P Ani, Twój mąż jest rozpieszczany... Żeby teściowa kanapki robiła, to już luksus ;) Luksusowa teściowa i luksusowy mąż, bo czymś sobie na taki przywilej musiał zasłużyć ;)
-
Ani i naprawde nie da się z tym nic zrobić? No kurcze... to byłby jedyny jego mankament, ale dosyć mocno mi przeszkadzający. Jak widać nie ma rzeczy idealnych ;) Ani, \"mama, tata i ja\"? A mąż? :) i rower ;) ? i kwiatki ;) ?
-
Porozprawiałam sobie na kochankach, a odpaliłam kompa z zamiarem wystosowania do was maila... Spoczęło na kilku pierwszych zdaniach i starciłam wenę do dalszego pisania... może innym razem. Whim, mniejszej ilości łez i rozdrażnienia! Celinko Groszku efektywnego podejmowania decyzji Emmo, masz @ Ninke, a jak Twoje zdrówko?? Miłego weekendu koleżanki!
-
Witajcie. Kupiłam sobie nowy telefon, samsung E250. No i wkurza mnie on. Świeci mi się jak latarka gdy go ładuję. A że z reguły robię to w nocy, to rozprasza mnie z podwójną siłą W instrukcji zero inf na ten temat :O Będę musiała przejść się do serwisu, a nie chce mi się...
-
Ale tu pusto dziś. Groszek, to ja już się zakręciłam. Rozumiem i jednocześnie nie rozumiem jaką decyzje podjełaś. Idziesz czy nie idziesz...? Dziewczyny, mam wyrzuty sumienia. Ostatnio wpadam tu przelotem, omiatam dosłownie te strony jakie zapisujecie bez mojego uczestnictwa. Tak samo omiatam maile, czasami zostawiam coś od siebie tu na kafe i czasami wybiórczo odpisuje na wasze @. Wybaczcie. Mam nadzieję, że rozumiecie, ze mam teraz dużo wszystkiego. Praca, nauka, sesja itp. Dodatkowo dość bogate życie towarzyskie, no i ograniczony dostęp do internetu, który wiąże się z tym co wymieniłam powyżej. To tak chciałam się usprawiedliwić, żebyście nie myślały, że ja tak byle jak was traktuję. Ściskam, pozdrawiam, ślę całusów sto i znów uciekam. Whim @ Emma @
-
Groszek odpisałam. Witajcie! Wszystkie moje wartości ulegają przewartościowaniu. przez trzy dni obracałam się w gronie facetów niemłodszych niż trzydzieścipare lat, ale generalnie starszych i bardzo bogatych z perspektywy doświadczenia w kontaktach damsko-męskich. Kosmos, jak oni myślą o życiu i o kobietach. KOSMOS. Na dziesięciu przypada może jeden, którego poglądy znacznie nie rózniły się od moich. Byłam z siódemką z nich wczoraj na kolacji, a potem na imprezie. Nasłuchałam się jak nigdy. I wolałabym tego nie pamiętać, choć może to mnie jakoś zdystansuje do tego gatunku ludzkiego. A moja mama jest bezczelna. Tak, bezczelna niestety. Piszę to z pełną odpowiedzialnością, bo zgodnie z tym co czułam. To co zrobiła wczoraj przeszło moje ogólne wyobrażenie o jej zdolnościach. Przez chwile nienawidziłam jej z całych sił. Teraz jest już inaczej. Teraz mam do niej żal, że po tym wszystkim ona ciągle traktuje mnie jak dziewczynką z podstawówki. Napiszę wam dokładnie w emilku, ale nie wiem jeszcze kiedy. Tymczasem pozdrawiam i znikam.
-
Witam was w przelocie i uciekam. mam nerwa na zaobrączkowanych perfidnych podrywaczy... opowiem wam jak znajde więcej czasu. Pozdrawiam gorąco! Trzymajcie się piękności!
-
Witajcie! Garnierko, ale wiesz... Twój Kubuś bardziej jest podobny do taty niż K. ma takie czorne włoski :) Uroczo wszyscy wyglądacie na tych fotach, tacy roześmiani, weseli... A Kubuś jak zwykle rozkosznie słodki... a tę cechę ma kubek w kubek po Tobie :) Co do @, to napiszę w @ ;) Jo*, bidulo, Tobie życzę sił aby wytrwać z dodatkowym ciężarkiem w taką pogodę! Niech spływa do Ciebie ciut chłodniejsze powietrze! A wiesz, że na pomysł żeby zabrać gdzieś mamę wpadłam dzięki Twojej sugestii. Dzięki ;) Poskutkowało :) Celinko śpioszku ;) Każdy może sobie brać moje kociaczki na pulpit jeśli aż tak się podobają :) Ja sama od razu te zdjęcie wrzuciłam na tapete :) Groszek! Ja mam to samo co Ty! Znosa mi się leje, gardło drapie, głos zmieniony, głowa taaaaaka duuuuuuża i boląca. I na ten jej ból już mi nie pomaga to co zwykle, czyli nurofen forte... A na katar kropelki do nosa także nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Nie wiem co jest, też się skłaniałam ku alergiii, no ale coś takiego dzieje się ze mną pierwszy raz. Chyba skoczę po alertec, tak jak radziła Anouk. Zobaczymy czy to poskutkuje... :O Ninke... dołączam się do podziwów Celi nad Twoją wytrzymałością! Ja bym go nie tylko patelnią z jajecznicą ukochała, ale jeszcze dupsko skopała... Czasami jest taki kochany, z tego co piszesz, a czasami nieznośny jak kilkulatek... :O Trzymaj się Ninke i wbrew wszystkiemu zakładaj uśmiech na twarz. I jemu też się śmiej prosto w twarz, za te absurdalne himery! Dbaj o siebie! Whim... ja juz teraz życzę powodzenia w remoncie, żeby szybko się skończył, gdy już się zacznie, i żeby nie było żadnych problemów. Wszystkie serdecznie pozdrawiam.
-
A moja kicia... Ta matka wyrodna, która odrzuciła te trzy maleństwa, które mam w domku, całkiem niedawno znów wydała na świat potomstwo. Czwórkę małych futrzaków. Ona jest taką kotką wolną... mieszka sobie w naszym garażu i nie przychodzi do domu. My ją karmimy i pozwalamy jej życ na wolności. No ale chyba trzeba będzie zrobić jej sterylizację. Bo teraz mamy problem, komu porozdawać te maluszki do adoptcji. Choć pewnie długo z tym problemu nie będzie, bo one są przerozkoszne :) Moja siostra zabrała je wczoraj na gdród i porobiła im zdjęcia. Prześlę wam jedno na @. :)