Heartbreaker
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Heartbreaker
-
Jejku, Garnierko!!! Alez Ty masz ślicznie gaworzące dziecię... A jakie on ma oczęta wielkie... Takie dwa duże czarne węgielki... No właśnie... jakiego koloru on ma oczka?? Wyklarował się jakiś, czy jest jeszcze taki ciemno granatowy??
-
Nieprzyjemne miałaś doświadczenia chyba? Każda sytuacja jest inna... Owszem zdarzają się takie bezczele, o jakich Ty napisałaś, ale zdarzają się też inni... normalni...
-
Garni???????????? Czy ja to dzisiaj pobiorę?????????
-
Babko, dziękuję za zdjęcia! Fajnie wiedzieć jak wyglądasz :) Super babka z Ciebie! I czy to Ty chciałaś kiedyś przedłużać sobie włoski?? Nie rób tego! W takich Ci dobrze, a przedłużanie tylko by Ci je osłabiło!
-
Oj Mumi Wiesz, ostatnio dziewczyna mojego kolegi zachorowała po raz czwarty w tym roku na grypę... Lekarz przepisał jej kolejny antybiotyk z rzedu.... biedaczka męczy się już drugi tydzień i zamiast być lepiej jest gorzej... Mój kolega był z nią wczoraj u lekarza... I wiesz co ten lekarz powiedział??... Prosze przestać histeryzować, odstawić antybiotyk i czekać aż samo przejdzie... CZAISZ???? No toż to jakiś konował!!!!!!!!! Dziewczyna histeryzuje?? Sama siebie nakręca, żeby mieć 39 stopni gorączki, tak?? Ręce opadają!!!!!!!!!!
-
Garni, pobiera mi i pobiera.... a ja się niemogę juz doczegać obejrzenia waszych mamusiowo- synkowych pogaduszek ;) A co masz doła słodziutka? Co się wypalasz????
-
Yenny, starszne jest to co opisałaś... Straszne że ludzie potrafią tak bardzo przesiąknąc goryczą i traktować ją jako siłę napędową swojego własnego życia... A to ich przecież wyniszcza... Straszne, że jest takich osób tak wiele i starszne, że Wy, dokładnie Ty Yenny, Magi i Emma musicie, bądź musiałyście użerać się się z takimi oszołomicami... :( Kompletnie nie wiem, jak się do tego odnieść, nigdy w takiej sytuacji się nie znajdowałam, nigdy nie doświadczyłam tyle zła, od jakiejś nakręconej baby... Ale przykro mi, że wy się przez nie męczycie! Magi Yenny Emma
-
Cholera, znów mi nie wyszło Wkurza mnie to, co się wyprawia w szpitalach... Ja nie jestem lekarzem, takich osób nie mam także wsród rodziny i znajomych, ale wydaje mi się, ze gdy dzieje się coś takiego jak celince, to raczej jest to coś poważnego... i należałoby to zbadać chyba... jakkolwiek, a nie czekać na bóg wie co! No szlag mnie trafia normalnie...
-
Ja na rzutniku miałam Krecika i Królewnę Śnieżkę... I jeszcze muszkieterów... A najbardziej lubiłam Kopciuszka.... I nic nie było dla mnie ważniejszego, jak to aby każdego wieczora mama obejrzała ze mną taką bajeczkę... a potem jeszcze opowiedziała o Królewnie Śniegu na dobranoc... Pamiętam też że na tym rzutniku uczyłam się tego jak należy poruszać się po mieście... czyli co oznacza czerwone światło itp... Ale w TV też miałam swoje ulubione bajeczki... Emmuś, o sobie dam znać innym razem, na @...
-
Ale mi się poparało... ale to nie ważne. Ważne, żeby Celi się poprawiło! Yenny, exia jest dokładnie taka jak napisała Groszkowa NIEZRÓWNOWAŻONA!!!!! Ona tylko siebie zniszczy przede wszystkim tą goryczą którą rozprzestrzenia... Przede wszystkim siebie samą!
-
Dla Celinki [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce] [ serce]
-
Witajcie! Dziękuję za pamięć... Ostatnio towarzyszą mi wielkie zawirowania, głównie w życiu towarzysko-intymnym... Powoli dochodzę do siebie, bo jest to ciężkie. Gdy nabiore dystansu napiszę do was @... ale do tego chyba jeszcze troche czasu upłynie. Narazie nie mam sił. Myślę, że Net się nie obrazi, jeśli usprawiedliwię jej nieobecność... Nie dysponuje ona od jakiegoś czasu dostępem do internetu, miejmy nadzieję, że już niedługo się to zmieni.... Babko, ja także niczego nie dostałam. Pozdrawiam was wszystkie i narazie tylko uważnie śledzę, to co piszecie tu i na @... Tym samym chciałabym przeprosić, że nie odpisuję na maile... Ale wy to zrozumiecie, mam nadzieję...
-
Witajcie. Pozdrawiam i żegnam na jakiś czas.
-
Zapomniałam dodać, że Chylińska w tym wywiadzie odwołuje się do tego właśnie felietonu, który przytoczyła Celi...
-
Nie nadrobie was z czytaniem... może dziś wieczorem mi się uda. Zaraz wychodze. Cały dzień poza domem, jutro też, w weekend praca, w niedziele nauka, w poniedziałek praca, potem uczelnia i od piatku praca... Łeb mi pęka, Waraszawa mnie wykończyła, acz było miło... Czytam fantastyczną książkę teraz... Związki i rozwiązki miłosne. Są torozmowy katarzyny grocholi z terapeuta rodzinnym na temat miłości. Poplecam serdecznie. Sama znalazłam w tych dialogach tak wiele odpowiedzi na swoje zachowanie... Ninke, zwłaszcza Ty powinnaś sięgnąć po nią. Jest tam wiele razy poruszany temat milczenia w małżeństwie i co z nim zrobić, zeby gonie było... To ja spadam. Może w niedziele uda mi się was nadrobić, poodpisywać na maile i odnieść do waszych dyskusji. Pozdrawiam gorąco! Ps. Pogodziłam się z mamą... A ile się przy tym napłakałyśmy... przeprosiłam ją i ona przeprosiła mnie... Jestem już spokojna...
-
No a teraz poszło ta zbiorówka sprzed jakiegoś czasu... Trzymaj się Whim... Wiesz, dałaś mi coś do zrozumienia swoją wiadomością! Dziękuję!
-
Whim, jak odnajde go w swoich wiadomościach wysłanych to prześlę raz jeszcze... Choć to już przedawnione, to nieważne... ale oddaje punkt widzenia drugiej strony czyli córki... A dodam jeszcze, ze do mamy dalej się nie odzywam... I dziewczyny pewnie mnie zlinczują za to... ale niestety, tak to wygląda.. A dlaczego nie wyciągnę do niej ręki? Bo ona we wsztsko wmieszała ciotke,a ta namieszała jeszcze bardziej przeinaczając moje słowa do niej, więc uznałam, ze nie mam z czego się tłumaczyć i za co przepraszać, bo ona-mama i jej siostra wiedzą przecież lepiej ode mnie co ja czuję... No ale to juz inna hostoria niż Twoje Whim... ale mimo to prześlę Ci abyś poczytała. Bo i tak miałaś to przeczytać... A to co Ty napisałś zobrazowało mi co czuje moja mama... I teraz chyba wreszcie się odezwę... Bo ona chyba cierpiała podobnie...
-
Whim odpisałam. z góry przepraszam za literówki tudzież inne błędy, ale spieszyłam się... A teraz żegnam się z wami! A jutro witam Warszawę :)
-
Whim... Zaraz odpiszę... ale ja to bardziej z tej drugiej strony... z innej perspektywy... Otrzymałaś może kiedyś moją zbiorówkę o moich problemach... z mamą...?
-
Ninke Oby jutro wstał nowy, lepszy dzień :)
-
To wyzej moje to z kolei do Ninke... Celi, dobre, dobre :D
-
I jak on znow ucieka do milczenia, to Ty dla odmiany chodź po domu i gadaj sama do siebie... opowiadaj sobie co dziś robiłaś, jak fajnie było... Troche się księciunio zdziwi :P Pomyśli ze zwariowałaś, a w dalszej kolejności, może pomyśli, że to przez niego :P
-
No Celi coś w tym jest... :P Dobry to on jest... Ninke, smutne to jest. Naprawdę nie wiem jak się do tego ustosunkować... Celi słusznie radzi, jak zwykle zresztą... Ale i Ty sama też wiesz dobrze, ze nie możesz mu odpuścić jeśli Cię skrzywdził.. Tyle, ze w sparciach z cholerykiem nie można walczyć jego bronią, bo to może doprowadzić do wybuchów nuklearnych wręcz... To dobrze że Ty jesteś w tym związku spokojniejsza. Ty się nie daj wyprowadzić z równowagi, Ty mu spokojnie wytłumacz. wkońcu kiedyś musi pojąć, ze większy problem leży po jego stronie... :O
-
Ja pilnowałam po maturze sześcioletniego chłopca... Jak to chłopiec w głowie mu były same wygłupy, wykrzykiwanie swoim kolegom, że są śmierdzącymi gówienkami, lub coś tam innego, co im bardziej nawiązywało do sfer związanych z pupą i ze wszystkimi jej funkcjami tym bardziej było śmieszne,czasami i ja z trudem powstrzymywałam się od śmiechu gdy się Krzyś zapędził i \"brzydko\" wyraził... ale całość tego okresu wspominam niezwykle miło... Kochane dziecię, przynosiło mi w prezencie bukiety z parkowych patyków, trawki i czasami jakichś kwiatków... Podchodził zawsze do mnie i mówił-\" To dla Pani! Niech pani sobie włoży w domku do wazoniku, dobrze?\" :D Celi, wszytsko leży w tym jacy sa rodzice tych dzieci, tak jak to było zawarte w felietonie... jesli rodzić rozumem nie grzeszy, to trudno wymagać aby dziecko było spokojne i ułożone ;)
-
Choć ja dziś czasami też jak doda... cieszyłam się że sobie jechałam prosto, ze mi biegi wchodziły gładko... A on siedział i mówił że ładnie mi za kierownicą... a ja wiem do czego on pije :P Jemu już się najzwyczajniej nie chce ciągle być kierowcą :P Ale ja go chętnie będę wyręczała, gdy tylko dostanę papierek ;)