Heartbreaker
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Heartbreaker
-
To wyżej było do Celi... Ninke, ja sobie wyobrażam ten stres. Towyrzyszyłam mojej przyjaciółce przy siedmiu podejściach, więc widziałam jak ją to zżerało... A doda... cóż to kontrowersyjne i zabawne dziewcze jest :) Olać dodę :D
-
Ejże przecież Ty zawsze masz antidotum na jego niedobre zachowanie... Zawsze coś wymyślisz i stawiasz pana księcia do pionu :P Będzie dobrze i już!
-
No i sobie wytłumaczyliśmy wsio i uznaliśmy, ze nie ma co do tego wracać... I wiesz Celinko, zastosowałam Twoje rozwiązanie... tzn wszystko obruciłam na śmiech... No i on sam też się roześmiał... I tak powinno rozwiązywać się te bardziej błache problemy, humorystycznie ze śmiechem i na luzie. Jestem mądrzejsza o kolejną lekcję od życia i wielkie dzięki za nią... Za te łzy co wylałam też dzięki, bo przynajmniej teraz nie miałam czym płakać, choć głos zadrżał w pewnej chwili...
-
A ja po kursie jazdy jestem ;) Narazie w mniej oficjalnej formie, czyli mym instruktorem był mój księciuń :D Sobie śmigałam po asfalcie w takim miejscu, w którym nie ma obaw, że ktoś mógłby mnie skontrolować... Fajno było :D Buzia mi się cieszyła jak dziecku :D A niedługo zabiera mnie na plac mój instryktor... I będzie mnie uczył dopóki nie zapiszę się na ten właściwy kurs :P Celi, Ty się nie zastanawiaj jak długo będzie dobrze u Ciebie i bezproblemowo! Się ciesz dziewczyno :D Bo Twój dobry humor będzie sprzyjał tylko maleństwu :)
-
Ale Wy dzisiaj kiepskawo z pisaniem ;) Witajcie. Garni Ninke, w Twoim przypadku, przy jego irracjonalnych fochach zastosowałabym filozofie Celi, i brałąbym to na śmiech... No wyśmiałabym chłopca, bo tylko chłopiec może tak marudzić o gówienko :P No i złośliwie pomieszałabym wszystko według recepty Jo* :D Się nie przejmuj, tylko się śmiej ;) Groszek, ale jaja :D Powtarzam się, no ale tego się nie spodziewałam. Tylko Jo*, ma rację... teraz już bierz to na chłodno, tak jak sama napisałaś... No i niech to on napisze bądź zazdzwoni PIERWSZY! Pozdrawiam wszystkie.
-
Groszek, ALE JAJA :P Whim, zmień konto e-mail... mówię Ci to wina tej Twojej interii...
-
no... to zakonserwuję groszka innym razem... :P Choć to pominięcie mi w pamięci zostanie ;) :P
-
Spadam stąd, ale jak wrócę, chcę widzieć w skrzynce jedną wiadomość nie przeczytaną.... Nie ma wymówki! Ma być wiadomość! Inaczej groszek konserwowy z Ciebie naprawde będzie!
-
Groszek masz jak w banku, ze Cię zakonserwuję w puszce!!!! No napisała piąte przez dziesiąte i se poszła w siną dal!!! I w dodatku nie uraczyła mnie swoimi nowinami :( :( Jesteś nieludzka!!!
-
Tak mnie zainspirowałaś tym tygodnikiem i Twoją z nim współpracą przy organizacji tych salonów.... Stąd moje przypuszczenia co do dzienkarstwa... A czemu od razu miałabym zwariować?! Piszesz takie energiczne wypowiedzi to się nie dziw, że mi się skojarzyło :P Skoro gruba jesteś jak Fiona, to i szczęśliwa jak ona... bo ona wyglądała jak ogr i szczęście w sobie miała wielkie jak ogr :D
-
Jo, o snach to ja już co nieco pisałam... Tez mam dziwne i głupie i płaczące.. Podobnie ciężki kaliber! Ale tak jak pisałam, najwidoczniej taki nadszedł czas. Ale wiesz? On minie... Tak jak wszystko ;) co do Wiśniewskiego, to mnie zaskoczyłaś... Nie wiem czy on mógłby mnie na przykład kiedykolwiek czymkolwiek miło rozczarować. Mam w sobie do niego tak potężną antypatię, ze szczerze w to wątpię! I choć czasmi gdy go gdzieś wysłucham zdaje mi się, ze w połowie mądre jest to o czym rozprawia, to jednak dalej go nie lubię! Dziwne to, nie lubić osoby, której się osobiście nigdy nie poznało, ale w stosunku do niego mam w sobie wypracowane głębokie przekonanie, że całe jego życie i zwłaszcza te publiczne wypowiedzi są kreowane właśnie pod publike! Sztuczne były dla mnie jego łzy, sztuczny był jego smutek! I cały on jest dla mnie sztuczny! No ale to tylko moje odczucia...
-
Jo, a Ty jesteś dziennikarką może?
-
No nie no ja znów niczego nie mam!! Tym razem od Ciebie Groszek! A z ciekawości mnie aż skręca!
-
Dzięki ;) Mam już.
-
Ja niczego nie dostałam....
-
Ninke, może masz rację, że warto by zwrócić uwagę tej mamuśce... Wkońcu ona sama niewiele ode mnie starsza... rok, albo dwa... Może nie dokońca zdaje sobie sprawe, ze jej metody wychowywania nie są słuszne. No alejak dla mnie ta mała jest rozwydrzona do potęgi... a jak się dziecko rozpieści,to potem jestem z nim krzyż pański, jesli chodzi o posłuch u rodziców... No i kurcze, ona swoje trzyletnie malństwo, no bo to jeszcze malenstwo jest, puszcza na spacerki z dziewczynkami z osiedla, obcymi dziewczynkami, a sama to tylko psa zabiera na spacer do lasku.... Niby nie moja sprawa, nie moje dziecko, ale razi mnie to strasznie!
-
Ex-sia, co było dobre?! Zapewne Twoje wypowiedzi były na tyle dobre, że wylądowały w śmietniku :D A kysz!
-
Ninke, pierwsze słyszę... Rybka w migdałach... ooooo moje brzusio ją chce... ooooj bardzo ją chce... ;) Kurcze, Ani, Tobie to dobrze :P Net, a widzisz co napisały dziewczyny?! Stawiaj warunki, stawiaj i nic się nie bój, że robisz źle! Robisz very good!
-
Kubuś PYCHA!!!! Mamusia Kubusia taka sama słodycz! Kurcze, no gdybym ja była panem Ł. czyli Twoim facetem Garni, to bym takich promyków na krok nie chciała opuszczać... Tyle że facet często ma też dużo innych misji do spełnienia, i czasami są one nawet słuszne... Słuchaj Garniera, a mówiłaś mu że Ciebieto boli, że jego jest tak mało dla was? Że potrzebujesz więcej? Bo w innym razie to i kolejnego swojego syna będzie widywał w określonych terminach?? Ja nie mam pojęcia co ten maj wyprawia z tymi z facetami. Ich trzeba porządnie do pionu postawić, śrubki podokręcać, ale tak solidnie i stanowczo!
-
Garniera, nareszcie kochana się odzywasz!
-
Net, ale to nie jest poniżające! Ty masz prawo wymagać, a on skoro kocha ma obowiązek te wymogi sełniać! I to nie jest poniżające! Nie! Nie! Nie!
-
Miałam wam napisać już kiedyś... Mam nowych sąsiadów... wprowadzili się niedaleko mnie. Taka młoda para z dzieckiem trzyletnim, dziewczynką... No i to dziecko od trzech dni doprowadza mnie do szału... Chodzi cały dzień z jakąś starszą dziewczynką za rączkę i wiecznie marudzi... Ale serio wyje jak syrena starażacka, średnio co poł godziny przez pół godziny. A jej matka zadowolona chyba, że nie wyje jej w domu, tylko na dworzu... A wyje pod moim oknem z reguły i ja dostaję już szału. I wiecie, wczoraj siedzę sobie o godzinie 20.30, czytam książkę, a to dziecko wciąż na dworzu! I gdy ta genialna matka wreszcie przypomniała sobie, że dla małej już czas do domu najwyższy, to ona w krzyk!!! Ale jaki?! ja myślałam, że ta mała trzylatka zabije tym krzykiem tę matkę... No makabra! pod tresure do super niani się nadają... Ale nie tyle to biedne i ogłupione dziecię co ta głupia matka! No to tak w temacie dziwnych sąsiadów...
-
No Celinko wygrzewaj w domciu ten kaszelek i katarek! Niech Cię J. rozpieszcza i kuruje herbatkami z malinkami itp. ;)
-
Dobranoc wszystkim! Net, tulę czule
-
Ja też już będę uciekać stąd... Położę się chyba... Ostatnio tylko spać mi się wiecznie chce... Tak cały tydzień już.