Heartbreaker
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Heartbreaker
-
Ani, z Tobą bardzo chętnie... hmmm... o której to mam połączenie do Wro?? ;) A. dalej wyje z bólu... :( więc ze spaceru nici :( A sama... hmmmm... już mi się dziś nie chce ;)
-
Ka :D Celi, odpisałam... prawie tak samo długo... Dziękuję dziewczyny za kolejne maile. Ani :) Ninke :)
-
Noo Groszek, tylko wtedy jak nie będzie wiało... Bo nawet jeśli pomyśleć po prostu pójdziesz na spacer rezygnując już z roweru, który przez wiatr znów by pofrunął, to jak w jedno ucho dmuchnie, to drugim \"wydmuchnie\" te wszystkie myśli mądre ;) Emmo, mam wiadomość od Ciebie. Celi, od Ciebie też przeczytałam. Wszytskie piszecie to mniej więcej to samo. A Celi mnie jeszcze ochrzaniła :P Właściwie macie racje. Po co te nerwy, skoro w gruncie rzeczy nie jest tak poważnie. Skoro czasami zdarzają się problemy znacznie wyższej rangi. Ale musiałam wam opisać co czułam, bo nikomu innemu tego wyrzucić z siebie nie mogłam. I dzięki za wasze odniesienie się do mojego tasiemca. No wielkie babki z was! A na A. nie będę krzyczeć. Zresztą jak i tak rzadko na niego podnoszę głos. I nie będę typową zołzą, która ględzi wkółko o tym samym. Zachowam to na inną okazję, gdy nabroi pożądnie, choć mam nadzieję, że do tego nie dojdzie ani szybko, ani w ogóle. Jeszcze raz dzięki :) Celi, ja musze dojechać na ul. Rynek Starego Miasta ileś tam, do Instytutu Historii, Myślisz, że metro przejeżdza przez ten rejon? Tzn. pod tym rejonem...? Bo ja to pojęcia nie mam żadnego na ten temat... :O
-
Napisałam do babki, która organizuje to szkolenie, z prośbą aby mi poradziła jakim autobusem lub tramwajem dojadę na miejsce i na którym przystanku powinnam wysiąść. Nie odpisała jeszcze, a pomyślałam, ze może któraś z was byłaby w stanie mi w tym pomóc. Jesli nie, to trudno. Ta pani, chyba wkońcu odpisze, a jak nie, to jakoś sobie poradzę. Ludzie tam na miejscu pewnie mnie pokierują :)
-
Yenny :) Dziewczyny, czy któraś z was zna Warszawę? Na tyle by pomóc mi jak dojechać w jedno miejsce komunikacją miejską z Dworca Centralnego?
-
Dzięki Groszek. Właściwie to rację masz... Ani, gratuluje zakupu! Magda M... Nie oglądałam od początku, ale co najważniejsze, to Madzia jedzie do Zakopca,tzn. w następnym odcinku będzie jechała ;) Wkońcu, no :) No a tak poza tym, to pojawił się obok niej kolejny adorator, którego grak Kot. Nie pamiętam imienia tego aktora, tylko nazwisko mi utkwiło, bo w końcu kocham te zwierzaki ;) No i Bartek zazdrosny jest o Agatę. Chce aby ona odeszła z pracy... Zaśmiałam się, bo A. tez mi kiedyś powiedział, że jego kobieta, czyli ja nie będzie musiała pracować. Tyle że ja się tak nie dam uwolnić od pracy, o nie! No a Piotrusia w Zakopanem podrywa jakaś turystka! taka natrętna delikatnie.
-
A wie ktoraś co z Ani? Kiedy wraca, i jak tam jej ciocia?
-
Yeenka, zaserwuj mu jakąs magiczna ozdrawiającą miksturę... Biedak, niech wraca szybko do zdrowia. Nasmarowałam do was tasiemca... Jak nie macie czasu, to nie czytajcie lepiej.
-
Yenny i tak trzymaj dobra kobieto ;) Groszek i Garniera, odpisałm też wam... A teraz się zabiorę za swojego maila... Być może wyjdzie mi z tego niezły tasiemieć, więc jeśli tak się stanie to już teraz z góry uprzedzam i przepraszam, że może was zanudzę...
-
Dzień dobry! Yenka, odpisałm. Zaraz poodpisuję na pozostałe maile. I postaram się też stworzyć coś o mnie. Chciałam wczoraj, ale swym zwyczajem rozbeczałam się na całego i nic z tego nie wyszło. Ale dziś już troche lepiej, choć w głowie mam tysiąc myśli skrajnie różnych, co do tego jak powinnam teraz się zachować, co zrobić, jaką drogę obrać. I być może wyolbrzymiam, ale tyle co się napłakałam, nie może obejśćsię bez echa... Bo mnie zabolało jego postępowanie... No ale o tym w mailu. No a poza tym mam kolejne zlecenie... We wtorek jadę do Warszawy na szkolenie i przez kolejne dwa weekendy będę pracowała przy kampaniach reklamowych Plusa, w salonie w Bydgoszczy. Cieszę się, bo wpadnie mi z tego kolejna ładna sumka :)
-
Garniera odpisałam. A Ty odpoczywaj. Ja napiszę wieczorem do was.. też zbiorowego @... może do wieczora coś się u mnie zmieni, choć wątpię bardzo! No kurwa... On leży w szpitalu i nie interesuje się tym, że ja się denerwuję... Tak mnie wczoraj zbył, tzn. mniej więcej tak. Ale to wieczorem, teraz muszę już kończyć swoje internetowe posiedzenie. Do wieczora, Baj!
-
Witajcie! Ani, oby to nie było nic bardzo poważnego. Niech siostra mamy wraca do zdrowia czym prędzej, a mama tym samym niech nie ma powodów do zmartwień... Trzymajcie się i jedźcie bezpiecznie! Spokojnej drogi! Mumi, dobrze to rozegrałaś..... No a to , że nie wszystko zostało poruszone... cóż już nawet ja zdążyłam się nauczyć, że przy poważnej rozmowie z facetem wszystkie kwestie prawie nigdy nie zostają wyjaśnione za pierwszym podejściem... Z nimi to tak chyba trzeba długofalowo... Emmo, zabawy takich malców psoługujących się własnym kodem porozumiewawczym to nie tylko coś niesamowicie fajnego i głęboko rozczulającego... To także coś niepowtarzalnego i jedynego w życiu. A Ty to bacznie obserwujesz, utrwalasz na fotografiach, pomagasz pielegnować tę malutką przyjaźń i co dodatkowo jest bardzo wartościowe, sama zyskujesz nowych zaufanych znajomych o podobnych troskach i radościach... A potem gdy Niuńcia podrośnie, odkurzysz przed nią te wszystkie fotografie, opowiesz jak wyglądały jej zabawy z pierwszą w życiu przyjaciółką i będziecie miały przy tym przednią zabawę. Czekam na relacje z basenu... Groszek????? Mumi... Niczego nie odbiję temu mojemu okrutnemu mężczyźnie... Oczęta mam zapuchnięte... wymiękłam, odezwałam się, ale ON najwyraźniej nie potrzebuje mojego zainteresowania. Nie obchodzi się mną wcale... :O
-
Ninke, wcale się nie dziwię, że Cię rozczulił ;) Tez bym tak zareagowała :) Jednak jaki by nie był ten Twój mąż to jednak kochany jest :) Yenny, Twój księciunio, też kochany :) Nie oddał kluczy i dobrze :) Przeprosił, jeszcze lepiej! ;) Groszku, leć na te piwko, a J. napisz, że się troche spóźnisz, wiesz, żyjesz intensywnie i nie starcza Ci na nic czasu :P... A po piwku, będziesz odważniejsza. Przynajmniej ja bywam. Choć znam też ludzi, którym alkohol wydusza łzy... Oby Tobie nie! A picie w miłym towarzystwie, przy żartach tylko utrwala radość... No, to znaczy ja tak mam... ;) :P Ciekawe, kiedy mój A. się znów odezwie... Jak dzwonił ostatnio zakończył rozmowę słowami, że zadzwoni, jak wróci, bo wyjechał dopilnować montażu... No a skoro powiedział, że zadzwoni, jak wróci, to ja sobie poczekam... Korci mnie by się odezwać, bo w zasadzie jestem na wpół winna, temu jak jest, ale no kurcze mam tę dumę nadmuchaną i ona mnie hamuje...
-
Mumi Ty też masz @ ode mnie :)
-
Whim, poszło...
-
A może whimka coś na interii nawala, bo Ty masz tam tak samo konto jak ninke. A sprawdzam teraz i widzę, że wasze adresy są w tej zbiorówce, którą wczoraj słałam... No nic, spróbuję raz jeszcze, jak nie pójdzie, to już nic nie poradzę :(
-
To dziwne. Bo przecież słałam do wszystkich... Zaraz sprawdzę. Ninke Tobie już dosłałam.
-
Groszek masz @
-
Wow, Groszek!!!!!!!!!!!! J. ślepy i głupi jest!!!!!!!!!!!! Boże ale mnie wdusiło w fotel z zachwytu! Pięknie wyglądałaś i tak pogodnie! Cudo babeczka!
-
A co problemów z facetami... Z moim A. zbyt długo było sielsko anielsko... W piątek dokładnie, coś trzasnęło.. Z powodu bankietu, lub tego, ze on zrobił mi niespodziankę, a ja przy początkowej wielkiej radości,potem bardzo go zraniłam. Bo mogłam rozegrać wszystko inaczej a tymczasem, zachowałam się tak jak nigdy nie chciałabym aby on zachował się w stosunku do mnie. Ale potem on tez sobie przeskrobał. Znów mnie okłamał. Tyle, ze mi już wszystko jedno chyba. Nie wiem, co będzie, póki co jest milcząco. Ja milczę, bo cicho we mnie... Przykro mi, że sparwiłam mu smutek, ale cholera zła jestem, że mnie okłamał, choć twierzdi, zapiera się wręcz, że mówił prawdę... Może i ma rację, ale tak wyraźnię czuję coś zupełnie innego. Zobaczymy, co dalej będzie. Ja jestem spokojna. I nawet nie mam dołka ;) A co do mojego pisania z wami, on uważa że to coś niesamowitego, że nam się tak chce codziennie. I że takie znajomości muszą być równie cenne, co te poza internetowe :) Dużo o was mu opowiadałam.
-
Whimka, wiesz nie tęsknisz tak jak zimą, bo myślę, że nadmar zajęc to jedno, ale także to, ze to uczucie nie jest już Ci tak bardzo obce też robi swoje. Już po prostu wiesz z czym się je tę dłuższą nieobecność Niedźwiedzia ;)
-
Yenny, mam nadzieję, że się rozjaśni w głowie księciuniwina czas Twojej nieobecności... Tak, Ani, wiem, wiem... Ty dziś miałś urzędowo-sprawowy maraton. I ból glowy z tego przemieszczania się chyba wziął... :(
-
Jasne Garniera, ja tylko tak napisałam, bo na serio, jak patrzę na Kubusia, to mam przed oczami Pana Prezesa z reklamy Gerbera, za którym wszyscy dorośli chodzą na czworaka :D To ostatnie zdjęcie z wywalonym jęzorkiem, które słałaś w sobotę tak mnie roczuliło i rozbawiło, ze musiałam pokazać je wszystkim moim domownikom ;) No ale rację masz! Niech ma dziecię święty spokój! ;)
-
aha Yenny, zaraz tam wrócę i doczytam. Dziewczyny tak dzisiaj te zbiorówki słały, to i myślałam że Ty też.
-
Noooo Celi... Boże broń, żebym wyglądała jak chodząca pomarańczowa marchewka :D Ale słyszałam, ze beta karoten dobrze jest przez zimę zażywać, bo zawsze poprawia dyskretnie koloryt skóry...A ja cenię sobie dyskrecję :P