Heartbreaker
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Heartbreaker
-
A ja się na regionach nie znam... Mało ich znam w ogóle. Tylko swój... No i jescze warmię i mazury jako tako... Ale różnicy w mentalności społeczeństw nie zarejestrowałam... Nie wnikam zresztą... Kocurek już w domku... Ale nie odzywa się do mnie... Zawsze mruczał, na swój sposób nawet rozmawiał ze mną wydając przeróżne śmieszne odgłosy... A teraz nawet nie chce być głaskany :( Obraził się :(
-
Przyznam że się nakręciłam. Ale to wszytkoprzez to, ze nigdy przenigdy nawet w naciąganym żarcie nie usłyszałam tudzież przeczytałam o takiej propozycji... Chore, że nie można nic zrobić z podstawnymi przypuszczeniami, chore, że nie ma no to żadnych przepisów. Tak samo chore, jak nasze Państwo zajmuje się przemocą nad dziećmi... Wiem, temat zgoła inny ale procedury, lub raczej ich brak podobny. Bo np. W Angli, gdy obywatel zobaczy, że jakiemuś dziecku dzieje się krzywda z winy dorosłego, jego opiekuna, to od razu zgłasza to na policję, aby zostało to przynajmniej sprawdzone. Nawet jeśli jest to tylko przypuszczenie popełnienia przestępstwa.To jego obowiązek prawny. Czyli w razie czego podlegający karze... U nas panuje przekonacie wolność Tomku w swoim domku... I nikt się do nikogo nie wtrąca, nawet gdy wie, że komuś dzieje się krzywda. A to wszystko z obawy przed własnym bezpieczeństwem. I w dodatku informowanie o krzywdzie dziecka jest u nas obowiązkiem tylko społecznym. Czyli jego niedopełnienie jest nijak przez prawo rozpatrzone.No chore! Ta nasza mentalność! Strasznie mnie wytrąciła z równowagi ta dzisiejsza wiadomość. Niby nic, a jednak coś... Tak jak napisała Whim. Wszystko zawarte pomiędzy wierszami. I jak się okazuje gówno z tym mogę zrobić. A ktoś inny być może przegra na tym życie. być może, bo może okazałoby się to niczym poważnym. Ale, cholera nawet się nie mozna dowiedzieć, czy rzeczywiściećjest to niewinne. Jutro pewnie zejdzie ze mnie wszystko. Ale dziś jeszcze będę tym żyła. A jutro z kolei czeka mnie tysiąckoroć większy stres. Mój kocurek najdroższy, będzie poddany kastarcji... Tak starsznie się o niego boję... :O
-
do fundacji napisałam. Przed chwilą wysłałam. Zrodziło się we mnie jeszcze kilka przemyślen, ale napiszę wam o nich później. Teraz muszę kończyć. A potem ponarzekam wam na Polskę... No bo co z nią jest do cholery?? Co z prawem??
-
Ninke. Ja nie chcę zapomnieć. Siedzę cały czas i myślę, że najgorsze to zostawić to bez echa... A co jeśli moje milczenie przyspoży problemów komuś innemu?? Zło trzeba likwidować i na zło trzeba reagować, by innym zaoszczędzić jego macek! Yenny ostatecznie spowodowała, że podjęłam decyzję, by przynajmniej spróbować zadziałać w tym temacie. I to już nie chodzi o moją godnosć, która w tym momencie została zbeszczeszczona, ale o innych potencjalnie zagrożonych. Nawet jeśli ta cała sprawa to być może nic poważnego, ale lepiej dociec tego fachowo niż pozostawić samemu sobie! Nawet jeśli być może z igły zrobię widły... :O
-
A coś takiego jak wszechobecny sponsoring... Czy on także podlega karze?? Przecież to układ w stylu prostytucji na wyłączność... I dobra materialne czerpane z tego tytułu nie podlegają opodatkowaniu przecież???? A jedna ze stron wyraźnie na tym zarabia i to nie mało... :O
-
Powiedz Whim, jak zatem ukarać takich ludzi??? Bo jednak jakieś \"debiliki\" łase na takie szybkie pieniądze i tym podobne \"atrakcje\" zawsze się znajdują... :O A potem tylko rozpacz i zgrzytanie zebów... :O
-
Znikoma jednak wmoim przypadku ilość dowodów o stręczycielstwo... A co ze złości się przez chwilę zatrzęsłam, to moje... :O
-
No fakt. Dobrowolne wstąpienie do agencji towarzyskiej np. i jej funkcjonowanie jest zgodne z prawem... A werbowanie do czegoś podobnegojest karalne... Tyle, że oferta czysto seksualna nie padła...lecz ja się domyślam jednak, że nie była także wykluczona...
-
Whim, naprawdę?
-
I to zdanie... \" jak będziesz bardziej miła, to hojnie zostaniesz wynagrodzona\" ?!?!?!?! Szczyt bezczelności!!! :O
-
Dziewczyny... ręce mi opadły... normalnie, brak mi słów na pomysłowość co niektórych ludzi... brak słów i czegokolwiek... Wczoraj dostałam dość dziwną wiadomość na meila. Temat:oferta pracy. Ucieszyłam się, bo ostatnio brakuje mi pieniedzy. Czytam pierwsze słowa: Cześć... Myślę sobie dobra, oferta ląduje w koszu... ale czytam jednak dalej, a tam padły dość ciekawe i jednocześnie niewiarygodne rzeczy... Wyjazd na jeden dzień do Londynu, wszystko opłacone, a dodatkowo ja zarobię na tym od 300 do 500 funtów... W zależności od tego jak się \"spiszę\"... Zostawiłam tę wiadomość. Myślę sobie- JASNE!!! Ale wieczorem napisałam z prośbą o szczegóły... I... I mnie zszokowało. Mam w necie swoje zdjęcia. Jako portfolio, dla agencji reklamowych i pojedynczych fotografów. Taka bezproblemowa forma reklamy, dzieki której co nieco wpadło mi do kieszeni... Ale takich ofert się nie spodziewałam za jej przyczyną... Treść tej odp. zanim umieszczę ją w koszu prześlę wam na @, bo bezsensu abym zawalała topik. Ale mówię wam, ubaw po pachy. Bo ja już ochłonęłam, a teraz mam banana na twarzy...
-
Yenny trzymaj się!
-
No i wybaczcie moje literówki tudzież brak literek niektórych... czasami za bardzo się spieszę ;)
-
Muszę się poprawić... Yenny
-
Hej dziewczyny! Ładną dyskusję wczoraj przerowadziłyście. Ładnie pisałyście. Kurcze, czasami jestem taka dumna, że jestem tu z wami, i że możemy tak przyjemnie dzielić się swoimi odczuciami, przekonaniami i doświadczeniami. No a to tak tytułem wstępu... Groszku... To już nie wazne, czy to była miłość czy gówno... :O każdy ma w sobie inne pojęcie tego uczucia, o czym pisały wczoraj dziewczyny. I może Twój były już każdą kobietę w swoim życiu będzie traktował tak, jak zrobił to z Tobą... Bo ma zwyczajniejakieś braki, lub cokolwiek innego, co stoi za jego emocjonalnym niedoedukowaniem ;) Grunt, abyś Ty Słoneczko nie trafiła więcej w ramiona kogoś podobnego... Grunt, abyś już nie pozwoliła się skrzywdzić. I ja głęboko wirzę, ze kiedyś będzie taki piękny dzień, gdy napisze nam: Dziewczyny jestem mega szczęśliwa!!! I to szczęscie się nie skończy!!! Pozdrawiam Cię gorąco! Yenny Celi?? Jak Twój stan?? Będzie błogosławiony?? ;) Jagódko! Cieszę się, że u Ciebie mimo wszystko dobrze się układa!! :) Ani! Witaj!! Dla wszystkich ogromny całus!!!
-
A do mnie dotarło, choć może nie. To złe słowo... ja o tym zawsze wiedziała, to było we mnie i czułam to, co napisała Killbill, tylko nigdy nie nazwałam w sobie tego! Chodzi, o to, że spieranie się z przeszłością w postaci ex, bycie na swój sposób zazdrosną mniej, lub bardziej, walka z jej widmem, sprawdzanie faceta.... to wszystko jest zwyczajnie poniżające!!! Upokażające!!! Nie ma sensu!!!
-
Emma! Kamień z serca! Co ja piszę!!!! Tona kamieni!!! ;) Wierzyłam, ze to fałszywy, acz poważny alarm! Jedno jest pewne, że czasem pożadny wstrząs ziemi burzy to co było złe, by potem na oczyszczonym gruncie zbudować coś lepszego... trwalszego, bo ze świadomością minionego zagrożenia! Tak się cieszę Emmo! I mam nadzieję, że nic was nie złamie! Że dacie radę! Że Ty dasz radę! Killbill2, wiesz...teraz do mnie dotarłaś... Dały mi do myślenia Twoje słowa, bo są słuszne. Celi ;) Raz się żyje, a latka lecą! ;) Z tym planowaniem pewnie by się tak skończyło, że nie skończyłoby się wcale... nie doszłoby do zwieńczenie normalnie! Nie ma czego odkładać w nieokreśloność. ;) A już na pewnonie ma co rozpaczać w razie czego!!! Gdyby jednak... ;) Trzymaj się! Groszku! Cieszę się, ze wkońcu usłyszałaś to, czego paradoksalnie pragnęłaś usłyszeć. Paradoksalnie, bo nikt nie chce by mu odbierano całkowicie nadzieję, ale to zawsze jest konieczne do tego wspomnianego przez Ciebie, ostatecznego zamknięcia drzwi! Szkoda tylko, ze musiało upłynąć tak sporo czasu! Ale grunt, że już się tym nie gryziesz! Oby było Ci teraz lżej! Z każdym dniem, tygodniem, miesiącem lżej!!!
-
Killbill2... Pomimo tego, ze być może znów nazwiesz mnie nudną ośmielę się ustosunkować do Twojej wypowiedzi skierowanej do Naszej Emmy! Całe szczęście, ze nie zapomniałaś podkreślic kilkakrotnie, ze to jakie rady w niej zawarłaś są tylko TWOIM punktem widzenia, do którego jak najbardziej masz pełne prawo... Może nawet Twoje słowa pomogły w czymś Emmie... Ale tak naprawdę, żadna z nas nie wie co pomiędzy nimi tak naprawde zaszło i na ile było to poważne by przekreślać wszystko ot tak... lub aż tak... Nikt tego nie wie, prócz samej Emmy. A już na pewno nikt nie wie, prócz jej faceta jak wiele miłości on ma w sobie do niej... czy w o góle ją ma. A mnie się wydaje że na pewno tak... I tylko czas pokaże, co z tego wszystkiego wyniknie ostatecznie... tylko czas... żadne mądre słowa i przypuszczenia... Bo nie ma gotowych recept na życie... To było moje zdanie. Możesz się z nim nie zgodzić. Pozdrawiam.
-
Yenny Tak bardzo mi przykro...
-
No a poza tym sumiennie staram się przybrać na wadze... tyle tego jest do jedzenia, że wiecznie coś mielę szczękami... No a dziś z domu się nie ruszam pod żadnym pozorem... widzę przez okno jak dzieci biegają z butelkami tudzież karabinami wody... Zastanawiam się tylko, gdzie są ich rodzice... fakt, że taka tradycja, ale dziś jest okrutnie zimno a oni moczą wszystkich do ostatniej suchej nitki! Celi, a co tam u Ciebie? Jak Twoje Święta? Jak Twoje samopoczucie?
-
Emmuś, masz @!
-
Emmo! Nie żegnaj się z nami!!! Jestem w stanie zrozumieć Cię... w małym stopniu...ale jestem... I podobnie do Ciebie, wczoraj też usłyszałam sporo... A. tez ma problem aby wytrzymać ze mną... Więc przytulam ciepło, bo tylko na tyle dziś mnie stać i tylko tyle dziś pragnę... przytulić kogoś kto rozumie i zostać przez tę osobe przytuloną... nawet jeśli to tylko wirtualny uścisk...
-
Witam Was! Chciałam podziękować za wszystkie życzenia, śliczne kartki i w ogóle, za pamięć... za gest! To takie miłe :) Pozdrawiam bardzo ciepło i bardzo świątecznie!
-
Wesołych, spokojnych Świąt dziewczyny! Pełnych ciepła i radości! Jak również miłości!
-
Faktycznie dobre, Yenny! :D Yenny... nie mogę otworzyć kartki od Ciebie, bo nie mam odpowiedniego programu w komputerze do tego :(