

Heartbreaker
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Heartbreaker
-
\"Teraz złożenie do sądu pozwu kosztuje ok. 600 zł. Zdaniem senatora Antoniego Szymańskiego z PiS to za zbyt mało. - To przecież tyle, ile kosztuje dobra para butów\"????????????????????????????????????? U niektórych to cała miesięczna pensja a nie dobra para bucików!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Yenny, jak na moje wagę masz idealną. Naprawde. A jeśli chcesz schudnąć, to najlepiej zalecałabym ćwiczenia. Jazda na rowerze, bieganie, może jakiś karnecik do centrum sportowego. Bo zdrowa sylwetka, to wyćwiczona sylwetka. Ninke, ja od jakichś dwóch tygodni codziennie rano po wstaniu z łóżka poświęcam 45 minut na ćwiczenia. Zabijam lenia i ładuję się na cały dzień. Polecam każdemu! ;)
-
To bardzo przykre że on tak Tobie odpowiada. Nie powinien! Stanowczo nie powinien! W takiej sytuacji ciężko mi cokolwiek doradzić Tobie, co mogłoby choćby wydawać się słuszną radą... Być może najlepszym wyjściem będzie milczenie. Tak długie aż jemu samemu zacznie doskwierać ta cisza i pierwszy podejmie się jakichkolwiek choćby minimalnych działań. A może powinnaś, stanowczo mu odpowiedzieć, ze obdarzanie Ciebie takimi tekstami jest nie na miejscu. Ze być może powtarzasz się, a owszem, tylko dziwne że on przy zaobserwowaniu tego plabacku nie wysnówa prócz tego jednego spostrzeżenia, żadnych innych daleko idących za tym wniosków. I warto aby teraz to sobie przemyślał, zanim znów genialnie coś zauważy. Nie ma w gruncie rzeczy żadnej złotej rady na takie zachowanie, bo każda sytuacja, a już napewno człowiek jest inny. Na jednego silnie działa brak kontaktu, na innego porządny wstrząs, krzyk, lub dosadne wyrażenie swoich racji....
-
Groszek, jak ja Ci zazdroszczę ;) Fajne będziesz miała to mieszkanko!
-
Super! Otworzyłam wreszcie te Groszkowe linki :) Teraz sobie pooglądam ;)
-
ja mam tak samo... To oddalenie emocjonalne, o którym piszesz jest chyba gwoździem do trumny. A jego córka i być może troche przesadna uwaga, która jest jej poświęcana jest tylko elementem, tudzież czynnikiem pośrednim. Moja droga. Oddalając się od męża jeszcze bardziej, widząc to i milcząc dalej, nie budujesz sobie spokojnej przyszłości. Faceci dość często to analfabeci emocjonalni. Poki się im jasno nie przedstawi sytuacji, nie nakreśli dosadnie słowami tego co czujesz i czego się boisz, sami do tego nie dotrą. Na podstawie tego co napisałaś, myślę, że najlepszym wyjściem, najlepszym pierwszym krokiem, ku próbie naprawy tego co podupadło jest narazie szczera i długa rozmowa. Trzymaj się ciepło
-
Dzień dobry! Szczególnie ściskam te z was, które nie czują się najlepiej. Yenka, Whim, Groszek... to przesilenie wiosenne, ale minie. Zaraz weekend. Yenny wyleżysz wsio! Whimka, opuchlizna zejdzie błyskawicznie! Groszek uśmiech sam nagle przyjdzie ;) Rozchmurzcie się Słonka!!!! A ja mam dziś w sobie strasznie dużo energii :D I tak mi wiosennie wesoło :D I zrobiłam wczoraj sałatkę grecką... Pyszna wyszła :)
-
Ja przelotem tylko zaglądam przywitać się z wami i zaraz pożegnać... Groszku cieszę się z Twoich planów, tylko cholercia nie otwierają mi się te linki... i nijak mogę sobie popatrzeć na te mieszkanko... Popróbuję jutro coś pokombinować bo dziś już nie dam rady! Pozdrawiam bardzo serdecznie! Emmuś nie smutaj się Net wracaj do zdrowia Jagódko przytulam ciepło Whim No i w ogóle dla wszystkich uściski!
-
Ale teraz już na serio nie ma mnie tu! Będę wieczorem może... :) A co tam u Ninke? Dawno jej nie czytałam. No chyba że przoczyłam coś... No i Whimka też żadko bywa... A Czerwone Jagody to już prawie wcale... chyba że nas podczytuje tylko ;) Dla tych wszystkich aktywnych i troszke mniej przesyłam moc uścisków wiosennych i zmykam! Pa!
-
Celi ;)
-
Net! Jak masz potrzebę wyrzucenia z siebie to pisz! Tutaj, bądź na maila. Wprawdzie niewiele mogę pomóc ale napiszę coś zawsze, bo wiem jak to podnosi na duchu. W małym stopniu, ale to zawsze coś. A jeśli wolisz tego nie rozstrząsać to nie rozstrząsaj. Ale w żadnym wypadku nie duś w srodku! Bo przyniesie odwrotny skutek od zamierzonego. Wybuchnie kiedyś z rażącą siłą. Gówniarz jestem... mało w życiu przeszłam, ale to akurat sama wiem jakie szkody sieje... W każdym razie trzymaj się mocno! Przytulam na doległość i jestem blisko życząc Ci spokoju wreszcie!
-
:D :D :D :D Celi :D :D :D
-
Mamusia zdrowiutka! Ja pokazałam to też A. Ale on wytrwał do konca niewzruszony :( Ponoć zna to! Stare jest- powiedział... I z nim jedynym mi się nie powiodło. :O
-
Tymczasem zmykam poczytać Newsweeka. Tatuś mi przyniósł. Kochany jest! Wie że mi nudno,więc dba o moje aktualne rozeznanie w sprawach świata i naszego kraju :)
-
Celi ja też częściej operujęsłuchawkami. Takie linki otrzymałam od mojej kuzynki. Ta z kolei od dowcipnych kolegów ;) Moja reakcja była podobna. Ale silniejsza przy wypatrywaniu kropeczki... Siedziałam sobie spokojnie ciesząc się z dwóch poprzednich poprawnych odpowiedzi w teście i liczylam na kolejną... Moi rodzice pili sobie kawe w drugim pokoju. Aż tu nagle mój RYK A oni z tego krzyku przybiegli do mnie wystraszeni, że jakaś krzywda mi się dzieje... No to ja ochłonęłam troszke i mamusię poczęstowałam teścikiem. :D byście widziały jej reakceję :D Ale czasmi dobrze jest tak się wstrząsnąć przez sekundę :P
-
Net, w żadnym wypadku nie przynudzałabyś pisząc o swoich problemach! Życzę Tobie aby się rozwiązywały gładko i abyś miała coraz mniej powodów do stresu... Trzymaj się kochana!
-
No ale pokrzyczałam dziś troche na kochankach. Bo mnie jedna taka prawie moja rówieśniczka wyprowadza z równowagi swoimi tekstami.
-
A tam najgłupsza ;) Ja chciałabym zobaczyć tę WYSTRASZONĄ i ROZWRZESZCZONĄ :P I żałuję właśnie że takiej nie mogę ;) :D
-
Celi, co do diety kobiety karmiącej, to ja nie wiem za wiele. Tylko poszperałam i wkleiłam to , co znalazłam. Fakt. Wiele z tych informacji zaprzecza samym sobie. Bo raz jest napisane tak, a w innym artykule jeszcze inaczej. Ale to chyba dlatego, że to zawsze indywidualna kwestia każdej karmiącej. Każdy ma inny oraganizm. Tak samo małe dziecko. Jedne dzieci nie toleruję takich składników, inne jeszcze innych itp. Jedne tolerują to co inne odrzucają i na co reagują kolkami itp. Daltego najpierw poleciłam lekarza. Bo to jest chyba najbardziej pewne źródło... Choć i z tym bywa różnie niestety. Ale mam nadzieję, że Garni wreszcie dojdzie do ładu z Kubusiem. I oboje będą mieli uśmiechy na bużkach! Mama będzie zadowolona i synuś... a i tatuś przy okazji ;)
-
Celi, rzerzucha spokojnie Ci do świąt urośnie :) Widzisz, u mnie chyba podobnie zaczęło się dziać... Może to za przyczyną pięknej wiosennej pogody chce mi się bardziej skupiać na tym co wnosi za sobą do mojego życia codziennego jakąś sporą dawkę radości, szczęścia nawet... Od wszystkich dołującyzh myśli, od wszystkich nerwowych spraw staram się ilozować i oddalać na bezpieczną odległość. Nie ingerujęw stresujące sytuacje, tylko biorę to, co mi daje radość!! Co wywołuje uśmiech :D Taki szeroki... A ostatnio poznałam mały trzyletni skarb A.... jego córeczkę... Jest boska! Spędziłam z nimi trochę czasu i zauroczyłam się tą dziewczynką... Ona chyba też mnie polubiła...
-
Garni, znalazłam jeszcze coś... http://www.polki.pl/?page=rodzina_niemowle_zdrowie_artykul&cmn_id=8060585&ph_news_page_no=1&ph_news_page_no=0
-
Ani! Prasowanie!? NIENAWIDZĘ!!! I całe szczęście uprasowane mam wszystkie ciuszki... Wstyd się przyznać, ale od prasowania pościeli i wszystkiego co nie stanowi części mojej garderoby sprytnie się wymykam i zostawiam to mamusi :P Boję się tylko, że jak kiedyś wreszcie będę miała to swoje upragnione własne mieszkanie, z czasem może nawet dom, a w nim rodzinę, to dni w których prasowanie stanie się koniecznością ostateczną,będą dla mnie apokalipsą wewnętrzną! Niecierpię prasować... :O Emmo... mebli nie ruszam... bo tak jak stoję jest dobrze... Z resztą inaczej się nie da :P Ale szafe wewnątrz uporządkowałam. Zimowe grube rzeczy upchnęłam na samo dno a na wierzch wygramoliłam lekkie zwiewne kolorowe ciuszki :) I tak weselej mi się zrobiło. Do tego dochodzi jeszcze słonko na zewnątrz... CUDO! No i zachciało mi się słodkiego. I też chciałam spróbować coś upiec... Ale na chęci się skończyło, bo mam deficyt mąki :O Ale za to Ty przesłałaś zdjęcia Słodziuchnej Niuni i w pore zaspokoiłaś mój głód na słodkie :) No i za kwiatka odpłacam się :D Celi matko, a Ciebie to wzięło!!! A okna pomyłaś?? Ja właśnie skończyłam się gimnastykować i pracować nad mięśniami w ćwiczeniach siłowych, potem wzięłam prysznic, zjadłam obiad, który sama naszykowałam i spowrotem zamknęłam się w łazience. Urządziłam sobie domowe SPA ;) I czuję się jak dziecko, tak rześko i lekko :) A za chwilę zabiorę się za pazurki przy rączkach i stópkach... :)
-
Garni, POCZYTAJ tu- http://kobieta.gazeta.pl/edziecko/1,54926,1329741.html Wprawdzie brak tam konkretów, ale jakieś wnioski mozna wysnuć. Nudzi mi się przeokrutnie dziś! Zajęcia mi przepadły.... Pokój swój cały wysprzątałam, notatki uporządkowałam... Nawet mamę wyręczyłam i obiad ugotowałam... No i dalej mi nudno!!! :(
-
Czasami tak jest, że przeszłosć na przekór spokojnej teraźniejszości wkrada się nieproszona burząc harmonię i ład. W większości od nas samych zależy jak sobie z nią poradzimy i jaki tok myślenia wypracujemy sobie, aby to nie zatruwało nam życia na tyle, by zapomnieć o swoim własnym spokoju i szczęściu. Także spora w tym rola mężczyzny dzięki któremu ta przeszłosć w ogóle istnieje... On powinien pomóc znosić te trudy i upewniać w poczuciu, że będzie dobrze. Czasami potrzeba na to sporo czasu aby taki spokój wypracować... Czasami wszystko idzie sprawniej, głownie wtedy, gdy ta przeszłosć nie jest toksyczna i nie wtrąca sie wiecznie...
-
Spokojnie. Ja nie stwierdziłam że mozesz nie mieć do czegoś prawa. Uśmiech szeroki po słowach \"kiepsko, kiepsko\" odebrałam jako wyśmianie po prostu.. Ale sprostowałaś, więc ok!