Heartbreaker
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Heartbreaker
-
Dobra ja się tam nie znam na przesadzaniu itp. Ale ta pora jest zalecana, czy jak?? Czy to takie Twoje zboczenie?? ;) Bo ja się z tym nigdy nie spotkałam...
-
Ani... a te kwiatki swoje to Ty przesadzałaś o jakiej 11?? W nocy??
-
Garni w sprawie tego zaświadczenia, to jeśli chciałabyś aby odebrała je za Ciebie Lukasz to musiałabyś napisać mu upoważnienie od ręki... U mnie tak mozna było..
-
A ja się popłakałam przed chwilą... Czasami przeraża mnie fatkt, że jestem taka miękka i z byle błachego powodu potrafię uronić rzekę łez... Dlaczego nie potrafię dojrzeć na tyle by zachamować niektóre ze swoich stanów? No ale to tak... sama nie wiem po co... może po to by zając się czymś i dlatego na początek piszę sobie tutaj... Życzę wam spokojnego wieczoru.
-
Witajcie :) Widze Garni, że Kubusiowi jakoś specjalnie się nie spieszy... dobrze mu w ciepłym brzuszku ;) A Ty tak ogólnie jak się czujesz? Ani, a Ty od zawsze lubiłaś dbać o kwiatki doniczkowe?? Bo ja to tylko cięte lubię, no i w moim pokoju jedynie same bukiety zasuszonych... Jakoś nie mam ręki do hodowania żywych okazów...
-
A jednak Yenny. Nie dość, że Zosia samosia, to jeszcze uparciuch... Miała być szarlotka i jest szarlotka ;) A to cudo z karmnika cieszy sie powodzeniem wśród ptaków?? Tak z ciekawości pytam ;)
-
miało być chorutka...
-
Pusto tu... Miłego weekendu dziewczyny... Ja się kładę, bom ciągle chrutka, słabiutka... i taka nie do życia. Trzymajcie się ciepło :)
-
Omega, rozwiązanie fajne, ale chyba kosztowne...
-
Celi, ale jak to stół barkiem zastępowac?? Przecież to nawet inne funkcje pełni...Chyba... No ale jeśli kuchnia jest mała to nie wstawianie do niej stołu myślę, że jest dobrym rozwiązaniem przestrzennym... Wystarczy jakiś tam stolik w pokoju dziennym i tam możecie spożywać posiłki... No a kolacje i śniadanka, najlepiej bezpośrednio do łóżeczka ;)
-
Yenny :D
-
A ja niecierpie piec czegokolwiek, bo mi nigdy nie wychodzi... To chyba dlatego, że sama nie jestem zbyt słodkolubna i zdecydowanie bardziej lubię czymś konkretnym nasycić swój głód, a i jeśli chodzi o przyrządzenie czegoś w tej materiii to jestem nawet dobra :) Ani, tego @ od Ciebie ze środy??
-
Ale namieszano nam wczoraj... dobrze, że już wsio gra :) Hej, hej Dziewczyny :)
-
No wkońcu was znalazłam :P
-
No czternalostaka nie ma pojęcia. A poza tym to taki wiek, że człowieka ciągnie do próbowania wszystkiego czego mu nie wolno tylko po to by zyskać w oczach kolegów i koleżanek... Jeśli dodatkowo brak odpowiedniego zainteresowania ze strony rodziców i ich odpowiedniego kontaktu z dzieckiem, to już wtedy nic nie uchroni.
-
Ani...Ale że co?? Że jesz?? Czy może zamierzasz piec samodzielnie??
-
Włąśnie groszku... Piprzeni egoiści... A jak im się to uswiadamia, to strzelają fochy! Ani, dziękuję... Ale Ty lepiej nie przytulaj chorego i wściekłego człowieka, bo to jest mieszanka wybuchowa... :) Śmieję się... na przekór wszystkiemu... Ale śmiech mnie ocali, prawda?
-
Hej. Witam was zagrypiona... Cholera no... Jak miałam wolne to byłam w formie doskonałej, a teraz gdy wszystko rusza, ja się ruszyć nie mogę wcale. Tak mnie wczoraj gorączka i wszystkie elementy jej towarzyszące złamały, że dziś tylko do lekarza się wybrałam po zwolnienie... A ja na poczcie jeszcze się nie zawiodłam... zobaczymy jak długo mi się to uda... Co do facetów... To ja już odpuszczam... nie mam siły. Zwłaszcza jak zostaję posądzana o śledzenie! Bezczelny gnojek! i tyle mam do powiedzenia w jego temacie, reszta boli mnie tysiąc razy barzdiej niż ta pieprzona grypa. Pozdrawiam was.
-
:D alez mnie rozbawiła ta cenzura :D w dodatku niesłuszna!! Przeciez ja nie zamierzałam brzydkich słów używać :D
-
A wiecie, co... ja ciągle siedze w szlafroczku... bo wstałam dosyć późno i to mój ostatni dzień wolnego, bo od jutra znów zajęcia i pełen wir obowiązków... A teraz leniuchuję na maxa!! A co!
-
Ani, masz @
-
Ale to tak ciężko nie mysleć o przeszłosći gdy ona ciągle objawia się w teraźniejszości... Ja byłam szczęśliwa i ufna... teraz już nie jestem ani ufna, ani tak zupełnie szczęśliwa. Bo nadal niepewna. Podobnie Ninke jak Ty zastanawiam się czy dobrze zrobiłam pozostając przy moim A. Czekając na spełnienie tych warunków, jakie postawiłam. czy nie byłoby lepiej odejść już teraz. Ale nie jest łatwo. Nie jest łatwo tego dokonac, gdy się wie, że się kocha. Przykro mi teraz, ale wiem, że cierpiałabym jeszcze bardziej gdybym odeszła. Nie dokona tego o co go proszę, nie zauważę żadnych dążeń... odejdę wtedy. I powtarzam to sobie jak święte postanowienie... Emmo, Yenny- napisłam do was @. Pozdrowienia dla wszystkich!
-
Co masz na myśli pisząc że inaczej wyglądałoby twoje życie gdybyś nie wybaczyła? Czy myślisz że byłoby lepiej niż jest? Czy żałujesz, że wybaczyłaś? Że jesteś z nim?
-
Widzisz Ninke, ja nie wiem czy jestem w stanie to wybaczyc... Ciężko mi, ale teraz czekam tylko na kilka kroków z jego strony i on wie, że na nie czekam. Wie również, że jeśli nie dostane tego, czego chcę, to odejdę. Strasznie się wyczuliam na wszystko co mówi. Kiedyś nie przyszło mi nawet na myśl aby zwątpić. Teraz nie przychodzi mi na myśl aby właśnie nie wątpić. Zaufanie nadszarpnięte. Najgorsze, że w obliczu tego wszystkiego on długo próbował obrucić kota ogonem, by wyszło na to, że to ja jestem nieuczciwa sprawdzając go.