Heartbreaker
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Heartbreaker
-
Nigdy nie zastanawiałam się nad lansowaniem czarnoskurych ludzi w naszym kraju, ani nad tym jaki w wiekszości status społeczny jest przez nich reprezentowany w naszym kraju. Nie przytocze argumentów, ale zgadzam się z tym, co pisze Ka. Nie sądzę aby był to przejaw rasizmu bądź czegokolwiek innego( czyt. złego ) z jej strony. Jest w jej wypowiedziach sporo, jak nie całość racji...
-
Emmo, jesli mogę to chciałabym się ustosunkować do Twojej wypowiedzi... Widzisz sęk w tym, że teraz to Ty nakręcasz samą siebie na zadręczające Cię myślenie... Wiąząc się z tym mężczyzną musiałaś się przecież liczyć, że jego przeszłosc zawsze będzie przez Ciebie odczuwana i to niekoniecznie bezboleśnie... Najważniejsze to nie koncentrować się na takim myśleniu, bo ono nie prowadzi do niczego dobrego... kochasz swojego faceta, prawda? On kocha Ciebie, więc straj się skupiać na tym aby było wam z tym dobrze, bez rozpamietywania jego przeszłości, bo to Ciebie zniszczy i zawsze w najdrobniejszym nawet szczególe dnia codziennego bedziesz mogła doptrzyc się widma jego ex i problemów z nią związanych... A swojemu facetowi( jesli to on wspominał, o tych imionach) powiedz, że takie coś pomimo, że nie było wypoiedziane z zamierzeniem skrzywdzenia Cię, to jednak boli i nie chciałabyś więcej tego usłyszeć... Trzymaj się kochana :)
-
Hej, hej... nowy topic i jak dynamicznie pnie się w górę z ilością stron :) Ja się tylko witam i spadam do nauki, bo mam jej dziś dużo...oj bardzo dużo:( Pozdrawiam gorąco!
-
No ja wole szampana od Celi... ale zaraz... przecież ja mam martinii :)
-
tyle że ja za grzańcem nie bardzo...
-
Turbo doładowanie jakieś czy co?????? Nie nadążam czytać i pisać w temacie... Ten grzaniec czyni cuda normalnie ;)
-
Dobra to moje słowa wcześniejsze wpołowie nieaktualne już ;) Będzie dobrze... Witaj serdecznie :)
-
I jak najbardziej, \"mam zły dzień\" ,Twoje wypowiedzi były obroną, tyle że troche było w niej krzyku... no a my nie przywykłyśmy... i najlepiej będzie jak zmienisz nick... od razu przestaniesz się kojarzyć tak niesympatycznie... bo ten zły dzien jest straszny no!!! No i witaj... ogromnie mi miło, że dołączasz tym bardziej żeś moja rówieśniczka ;)
-
Tak własnie... zmień ten zły dzień, bo on ściąga nieporozumienia...
-
Mydłem w płynie :D a todobre :D Moj tata zawsze mówi- szarym mydłem... hehe a to w płynie jeszcze lepiej brzmi :D Wiecie co dziewczyny równe babki jesteście... Jagódko, zaglądaj tu częściej na ile to tylko możliwe, bo ja lubię ten Twój spokój, który płynie z Twoich wypowiedzi :)
-
Dobra a ja teraz będę szczera... a co mi tam!!!!!!! Bo z mojej strony wygląda to następująco... strasznie się przywiazałam do tego topicu i do obrazów waszych osób jakie stworzyłam sobie na podstawie waszych wypowiedzi tutaj... Czytanie was od samego początku wasze perypetie sprzed iluśset stron, wasze wypowiedzi wiele mi dały, poszerzyły w pewien sposób moje postzreganie świata... i trwam tu nadal, może krótko, bo dopiero od kilku miesięcy, ale czuję się już prawie jak u siebie pisząc tu z wami... A wy teraz tak się zamknęłyście na to grono stałych=starych(tzn. od początku tu piszących) bywalczyń, że zaczęłam czuć się jakoś obco, no i się smutno Sercu zrobiło :( Wydaje mi się ze ten topic powinien być otwarty na nowe osoby, bo to zjawisko, w którym my bierzemy udział, czyli bycie drugimi poważnymi kobietami w życiu naszych mężczyzn jest coraz bardziej powszechne... i takie kobiety czasami bywają bardzo zagubione i warto aby trafiały na takie forum, jak to, gdzie mogłyby otrzymać choć odrobinę wsparcia... Oczywiscie nie mam tu na myśli tak hałaśliwego i chaotycznego wtargnięcia jak dzisiejsze... No ale tak jakoś dziwnie was dzisiaj odebrałam, jakbyście stanowiły zamknięte grono kobiet...
-
????????????????????? A ja znów nie rozumiem.... tego powyżej pomarańczowego...
-
Zły dzień... zaczernij się i zmień ten pseudonim, bo jest okrutnie pochmurny ;)
-
Witajcie.... Dzieje się tu, oj dzieje... Tylko niech mi ktoś wytłumaczy, bo nie rozumiem chyba... Dlaczego te dwie nowe dziewczyny szukając rady tutaj, bądź czegokolwiek wdały się w kłótnie?? Zły dzień i Margarynka od samego początku tworzycie tylko złe nastawienie do siebie i tak jakoś rozwalacie spokojną atmosfere... Tutaj nikt nie ma ochoty na krzyki, zbyt wiele ich w życiu codziennym, w potyczkach z przeszłoscią niektórych panów stałych bywalczyń... Jestem w waszym wieku i powiem wam jedno- miejcie w sobie troche więcej pokory, jesli chcecie aby Was rozumiano. Ja ją mam a przynajmniej staram się. i radziłabym Wam, jeśli mogę, a chce, abyście nie były aż tak slepo zapatrzone w mężczyzn z którymi \"jesteście\" a zwłaszcza Ty margarynko... Bo zwiazek z facetem już niekoniecznie zonatym ale starszym o lat kilkanascie choćby z tej tylko przyczyny bywa trudny. No chyba że facet jest bardzo niedojrzały, wtedy mozesz nie dostrzegać żadnej różnicy. Albo Ty jako ta młodsza wykazujesz się jakimś głębszym pojęciem o zyciu, czego niestety nie można wyczuć na podstawie Twoich wypowiedzi... Dziewczyny, kolejny egzamin mam juz za sobą... Zaliczony na 5 :D
-
No i njaważniejsze, że wy jesteście szczęśliwi... a cała reszta z czasem sie do tego dostosuje :) Powodzenia :)
-
Takimi ludźmi kieruje schematyczne myślenie typu- no bo co ludzie powiedzą, albo że tak nie wypada itp. Rodzina najważniejsza bez względu na to czy szczęśliwa czy nie... Smutne to, ale do przeskoczenia.
-
No Garni zareklamuj się jakoś :) I bądź dobrej myśli jeśli chodzi o przyszłość Twojej rodziny, bądzie dobrze, z czasem na pewno coraz lepiej, a i nastawienie rodziców Twojego faceta też się zmieni, nie wytrzymają wkońcu i będa chcieli poznać drugie dziecko swojego syna zobaczysz! Co do imienia to nie wiem czy Kubuś rzeczywiście jest takie pospolite... teraz raczej ludzie głowią się nad tym by wymyślić coś oryginalnego i dalekiego od typowo polskiego imienia... A ja gdy przyjdzie mi rodzic synusia nazwę go Michał, Michas, Misiu.... PIĘKNIE!! :D
-
Net, odpisałam
-
Ciężko o optymizm, gdy nie słyszę tego na co czekam... Poczekam jeszcze troche i zapytam jeśli on dalej nie będzie nic mówił o swoich sprawach, ale wtedy powiem też, że przykro mi, że muszę o to pytać, że nie powiedział sam, niepytany... Wyrokuję źle na przyszłość, wiem, ale to chyba także ta sesja wyjątkowo źle odbija się teraz na mojej psychice, a nie potrafię rozgraniczać jednych stresów od drugich, to ponad moje siły niestety :( Tak się musiałam wypisać gdzieś... dobrze, że mam gdzie, dzięki dziewczyny :) Yenny... trzymaj się, ja też jakoś będę, bo z tego co rozumiem mamy teraz podobne chwile \"osłabienia\" (?)... Celi... zazdroszę Ci... od Ciebie zawsze bije takim nieskazitelnym optymizmem, jak Ty to robisz? Bo ja się czasami gubie w swoim pozytywnym myśleniu i przerzucam się wtedy na negatywne... Ninke... no właśnie czasami nie wiadomo skąd bierzemy te siły, a czasami nie wiadomo jak tracimy je nagle i niespodziawanie...
-
U mnie także odwilż... i chyba nie tylko na zewnątrz...Choć z boku może to wyglądać inaczej... Święta racja, że jak się rozwód zaczął, to musi się skończyć i święta także jeśli chodzi o daltonizm emocjonalny męzczyzn... Czasami siły odchodzą a perspektyw brak...
-
A u mnie zero śniegu:( A kupiłam sobie wczoraj taki ładniutki kremowy płaszczyk z futerkiem... tak ładnie by się komponował z białą pierzynką śniegu na zewnątrz... Topik ożył aż miło... i to w najsłodszym z możliwych tematów :) Ja swego czasu bardzo interesowałam się sposobem wychowywania dzieci. W jakim czasie, z czym ich oswajać itp... Głównie moja uwaga była ukierunkowana na rozwój zdolności, uzdolnień i zainteresowań maluchów. I tak chciałabym ustosunkować się do waszej dyskusji wtrącając kilka swoich wyszperanych z literatury fachowej informacji... Otóż, dziecko nigdy, prócz nocy oczywiście nie powinno przebywać w absolutnej ciszy, bo tak jak wspomniała Ani, może mieć ono potem problem z koncetracją w warunkach, gdzie ta cisza będzie nieosiągalna. Najlepiej, podobno jak zawsze towarzyszy dziecku muzyka... i tutaj już sprawa wygląda różnie bo niektóre dzieci, akceptują wyłącznie muzykę poważną, a inne są spokojne przy radiu ;) A słyszałyście o tym, że już dwulatki powinny lub mogą uczęszczać na różnego rodzaju zajęcia mające na celu wykrycie, a następnie rozwijanie i kształtowanie ich wrodzonych zdolności(rysunek, spiew itp.).. Każdy zdrowy trzy latek zkolei posiada już spore predyspozycje do tego by zacząć uczyć się czytac... I to wcale nie jest skracanie dzieciństwa, jak twierdzą niektórzy. To tylko racjonalne i zdrowe inwestowanie w rozwój dziecka, tak aby w przyszłości wszystko inne było dla niego lżejsze i baardziej przyswajalne... Ja mam bzika na tym punkcie. W zeszłym roku miałam taki przedmiot- Kreatywność i stad to wszystko... A egzamin z niego zdałam na pieć bo przygotowywanie do niego było nieslychanie pasjonujace i pochłaniające... Wiedza została i na pewno ją wykożystam w swoim czasie... ;) A co do \"bezstresowego wychowania\" To sama nazwa jest już conajmniej nie na miejscu. Bo w życiu człowieka począwszy od urodzenia nie ma przecież mowy o bezstresowości... każde zdarzenie niesie za sobą jakiś stres. A dziecko tym bardziej musi czasami się kogoś bać, aby wiedziało, ze nie jest panem sytuacji i że nie ono rozdaje w domu karty. Przyczyna takich sytuacji tkwi głównie w niedojrzałości tych rodziców, jak i w tym co napisała Yenny, dzieciaki po prostu miały wszystko czego sobie zażyczyły i kiedy tylko tego chciały. A wszystko przecież ma swoje granice, prawda? Pozdrawiam was ciepło i zmykam do książek.., papa A i jeszcze coś... Ninke uściślając moją wczorajszą wypowiedź... Źle zabrzmiało to odgrywanie... bardziej miałam na myśli postępowanie, które wyraźnie uświadomi mu czym mnie skrzywdził w swoim zachowaniu. Nawet nie potrafię tego jasno sprecyzować... Tak bardzo mnie rozzłościł a teraz siedzi cicho... Choć właściwie to ja milczę, bo on mnie obraził. Powiedział, że jestem śmieszna uch!!!!!! I bardzo mnie to rozzłościło... Ale już dosyć. Muszę się uczyć :(
-
Ja tam się nie wkurzam jeśli chodzi o pisanie tu w temacie wyprawek dla dziecka... Mnie to się pewnie kieeeeedyś przyda, więc piszcie śmiało, a ja na przykład to sobie gdzieś zapiszę...tak na przyszłość :P
-
Witajcie dziewczynki :) Garnierko ja też będę obstawała za Kubusiem w kwestii imiena dla maluszka... Niech się tylko zdrowo i bezboleśnie urodzi :) Ninke, ja podobnie do Ciebie chodzę zła, od wczorajszego wieczoru i wcale mi nie przechodzi, a mój A. nawet mi tego nie ułatwia. Jestem też uparta i pamiętliwa, wiec jeszcze się odegram, a póki co lece na zakupy dla odreagowania. Celi kochana Ty nie marudź z tą przeprowadzką!! Tak jak Garnierka słusznie napisała, nieważne gdzie się wyprowadzacie, najważniejsze, że razem! Trzymajcie się ciepło. Pozdrawiam Ps. Czy któras z was wie coś może o tym czy w tę zimę, jeszcze przyjdzie prawdziwa ZIMA?? taka ze śniegiem?? Bo ja już w głowę dostaję od tego niby zimna, niby ciepła... :(
-
Wpadłam na chwile i myślałam, że nie zdąże pewnie wszystkiego nadrobić w czytaniu, a tu prosze... tak mało wpisów. Wnioskuję, że każda zajęta swoimi sprawami, być może nawet mile pochłanięta ;) I bardzo dobrze.... Celi, jedno jest pewne- wszystko dzieje się po coś, zwłaszcza Twoje i Twojego J. ciągłe zmany miejsc zamieszkania. Potrzeba czasu a wszystko pewnie ułoży się dobrze. No i nie zaśmiecasz topiku kochana... Zaśmiecają go tylko pomarańczki, które od czasu do czasu wtrącają swoje bezsensowne trzy grosze, co na szczęście już daaaaaaaaawno nie miało miejsca. Zmykam tymczasem. Pa, pa :)
-
Ninke :) Uśmiechnij się kochana... nie smuć się... coraz bliżej do wiosny i w ogóle... Będzie dobrze jakkolwiek banalnie to brzmi teraz dla Ciebie. Odganiaj smutki, bo one źle wpływają na kobiecą atrakcyjność ;)