Heartbreaker
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Heartbreaker
-
a skąd to pytanie Anouk??
-
Ja lubie szpinak ze skwarkami........ PYCHAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!
-
Whim, a kiedy On wraca????????
-
Ja dusiłam, milczałam, cichłam na początku, gdy jeszcze prawie nic o nim nie wiedziałam... Teraz nie! Teraz mówię, tłumaczę, wyjaśniam, krzyczę, płaczę i niczego nie ukrywam... On tez dużo mówi, czasami za dużo, bo u niego często dzieje się tak, że ilosć słów przeważa nad czynami. I na to też mu zwracam uwagę. A on swoim zwyczajem, przybiera wówczas srogą postawę, tak, jakby chciał mnie skarcić za to, że wytykam mu wady. I zarzuca mi w takich sytuacjach złosliwość, która go rani. A ja w zaden sposób nie jestem dla niego złosliwa, tylko racjonalnie przedstawiam fakty. I jeszcze ten jego prawie pracocholizm... Ale jest ten czas kiedy chowa się przed całym światem i mną także ze swoimi myślami i bólami, do których za nic nie chce nikogo dopuścić. I choć nie twierdzę, że tego nie rozumiem,czy nie szanuję, to jednak czasami takim zachowaniem sprawia ból także i mnie. No ale cóż począć...taka nasza dola znosić ich chumory, podobnie jak ich wielką dolą jest znoszenie naszych-dziwacznych dla nich zachowań. Ninke, my wybaczamy, ale oni także wiele wybaczają nam...Przynajmniej tak bywa w moim przypadku...
-
Witam was wszystkie, drogie panie! A ja byłam kochanką, jestem nią i zamierzam być! Ozywiscie oprócz bycia dodatkowo przyjaciółką, z czasem matka...może żoną również. No i jeszcze kumplem od piwa przy meczu bywam... Tyle ról odgrywam w tym teatzre ziemskim... i dobrze mi tak! :) Jagódko- tęskono mi było za Twoimi wypowiedziami, tak dawno Cię nie czytałam... :) Net- Ty wrażliwcu nie bierz tak głęboko do siebie wszystkich słow rzucanych przez pomarańczki, bo popadniesz w paranoję. Trzymaj się twardo, kochana! Ninke- jak samopoczucie dzisiejsze wygląda u Ciebie? Moj A. wczoraj miał milczacy dzień...i dzis też się jeszcze nie odezwał... znów nastały ciche dni... Ale ja mu to i tak wybaczę... Mam dziś dobry nastrój... :) Nic go nie popsuje... Yenny- ja panią Nosowską ubóstwiam za głos...podobnie jak panią Chylińską, alę tę także za kontrowersyjność i indywidualizm :) Groszku-ja też chcę na trawie ;) Dla wszystkich pań-kochanek wielki uścisk dziś śle kochanka-Serducho!
-
Do net...Nie zamierzam, ja tylko w odróżnieniu od Ciebie staram się rozumieć, tym bardziej ze życie postawiło mnie w podobnej sytuacji. I wiem, że nigdy nikogo z góry nie ocenię tak samo, jak nie chciałabym, aby postępowano wobec mnie! Proste! Dążę do harmonii... Tobie radze to samo... Po co psujesz sobie nerwy i tracisz czas na wypowiadanie się w sprawach, które jak twierdzisz Ciebie nie dotyczą?
-
A PRAWDA to najbardziej względne z pojęć...
-
Ja jestem tego samego zdania Ninke, ze nie należy milczęć... Nie wolno dusić w sobie emocji, uczuć, bo to grozi niekontrolowanym wybuchem o razącej sile. Zawsze gdy tylko czuję, że mój a. ucieka do milczenia tłumacze mu jak dziecku, ze to bardzo złe. Ale on robi tak najczęśceij nie wtedy gdy to MY mamy problem, lecz ONsam go ma... I to boli najbardziej. Wiem,ze coś go boli, a on nie chce o tym ze mną rozmawiać, gdyż twierdzi, ze musi uporać się z tym sam... Ninke, a mówiłas mu o tym co piszesz? Ze niepotrzebnie trzyma w sobie zło? Garni! Ja ze wszystkich zwierzaków tylko kociaki kocham, a z tymi moimi obecnymi łączy mnie więź szczególna, tak jakby były moimi własnymi dziećmi ;) Do Net, skoro zamierzasz być sprawiedliwa nie generalizuj historii każdej z nas...
-
No i ja też moje kocie maleństwa idę nasycić obiadkiem... A wiecie jakie one słodkie i taka dumna jestem z tego jak rosną mi brzdące... chyba powysyłam wam ich zdjęcia, jak tylko naprawiony zostanie mój aparacik... :)
-
Ja wczoraj rozchisteryzowałam na noc i zasnęłam z gniewem i on przypuszczam takze, ale dziś rano obudziłam się z jasnym umysłem i wiecie do czego doszłam? Ze najważniejszy jest mój wewnętrzny spokój i szczęście.... I też jest coś w tej całej sile pozytywnego nastawienia do świata,do teraźniejszości i do przyszłosci... Zaczęłam myśleć pozytywnie, jednocześnie nie zatracając się w tym. Na pierwszym planie stawiam siebie i już! Net-bądź dobrej myśli i nie pozwól by jakieś niewiadomo co pomaronczowe burzyło Twą równowagę... Ninke-oczyść się z wszelkiego zła... Otworz się na dobro i na dążenie do własnego szczęścia... A faceci czasem uciekają w te swoje ciche dni, co ich w zadnym wypadku nie tłumaczy, ale trzeba w wielu sytuacjach brać na nich poprawkę... Najważniejsze, ze jesteś szczera z nim i otwarcie mówisz mu co Ci się nie podoba, co Cię boli i czego oczekujesz. On jeśli kocha, na pewno to przeanalizuje i być moze wyciągnie jakieś sensowne wnioski... Bądź takze dobrej myśli i przez ten tydzień zadbaj o siebie tylko i wyłacznie :)
-
No i jak to jest z nim... Czy on jest pewien tego że żony już nie kocha i nie chcę do z nią być?
-
A kim Ty jesteś do net????? Wyrocznią????? Prorokiem????? a moze tylko rozgoryczoną zoną..???? Bezwartościowe są Twoje słowa...
-
A ta melisa pomaga na uspokojenie????????????????????????????????????? To on zrobił ze mnie histeryczkę.... :( Zawsze byłam opanowana, przecież... :(
-
Garnierko co się dzieje????????????????????????????
-
Yenny, ściągnęłam sobie tak z czystej ciekawosci Skid Row... no i jestem oczarowana...Nie pamiętam abym miała z tym styczność kiedyś choć nie wykluczam tego, ale na chwile obecną zwyczajnie się zauroczyłam :)
-
Do jutra Yenny :) No i dobrze Ci zrobi wczesne ułożenie do snu... ;)
-
Nooo Yenny...i na pewno nie kichacie i nie kaszlecie... Celi a ja Tobie specjalisty od pogo zazdroszcze ;) Nigdy nie miałam przyjemności tego praktykować mój wszystko wiedzący o tańcu tego akurat z całą pewnością nie potrafi... No i masz droga Celi wyjątka i indywidualiste, a to się teraz ceni... ;) A wiecie co w tym wszystkim jest najśmieszniejsze???? Jak się poznałam z moim A. i gdy chodziliśmy razem na imprezy, to on zawsze stronił od parkietowego szalenstwa, wolił patrzeć na mnie jak tańcze, tłumacząc się tym, że on jest zesztywniały wielogodzinną i codzinną jazdą samochodem... No a ja dawałam się tak bezczelnie wkręcać... Aż tu nagle jeden z jego znajomych oświeca mnie że moje cudo startowało nawet w turniejach tanecznych w czasach szkoły średniej... Szczęka wtedy z wielkim trzaskiem opadła mi dosłownie na podłogę. I od tego momentu już się nawet nie próbuje wykręcać od tańca moje kochenie... pokute mu dożywotnią taką nałożyłam za takie paskudne kłamstwo ;)
-
Część Kochane! U mnie podobnie...pochmurno, deszczowo, wietrznie i fuuuuj... I chmury takie ciemne i takie ciężkie wiszą tak nisko, jakby zaraz miały spaść... :( Co do dnia mężczyzny.... Jest on 3 listopada, 30 września mamy dzień chłopaka!!! No i zauwa zyłam, że wczoraj odbyła się tu zodiakalna dyskusja ;) Panny wcale nie są kapryśne, moje drogie!! Ja sama jestem panną i nie wydaje mi się abym była kapryśna. Pamiętliwa owszem no i delikatnie pedantyczna, a poza tym to same zalety ;) Mój miły to lew-bestia kochana... I dobrze nam w takim polączeniu :) Yenny, takie małe pytanie mam... a czemuś Ty niewyspna, co ;)????????? Tylko nie zwalaj winy na pogode.... A i jeszcze o muzyce gawędziłyście.... Ania Dąbrowska-super babka. Głos nieziemski styl piękny... A tak osobiście to ja z moim uwielbiamy jazz i brzmienia chilautowe, takie odpręzające nutki zawsze nam towarzysza... No i mocnego rocka uwielbiam, kocham wręcz... A do zabawy i szalonego tańca najlepiej coś kubańskiego :) Uwzględniając fakt, że moje kochanie przez osiem lat trenował taniec towarzyski, to na parkiecie.... mówię wam... ogień normalnie :D Miłej niedzieli moje drogie wam życzę na przekór paskudnej pogodzie :)
-
:D :D :D :D ehehehehheheheheheh \"do garniery\" czyżbys była obrońcą praw zwierząt????????????????? Widzisz garnierko, masz na zawołanie głos pomarańczowy.... A czy wy wiecie, że wczoraj był Dzień Meżczyzny????????????????? Złożyłyście życzenia swoim Panom, Drogie Panie???????????????? Ja swojego tak zaskoczyłam że do końca dnia nie przestawał się uśmiechać do mnie... :) Pozdrawiam :)
-
Witam... u mnie podobnie ZIMNOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!! A ja jestem stworzeniem ciepłolubnym... :( Rzeczywiście cicho tu... Pozdrawiam serdecznie :)
-
Cześć Kobiety! U mnie smutno, mojego biedaka od trzech dni głowa boli i boli i boleć nie chce przestać i on sam przez to taki marudny i zrezygnowany:( U niego takie bóle to przecież bardzo poważna sprawa, a żeby zrobić rezonans musi jeszcze czekać miesiąc :( Pieprzona służba zdrowia!! Pozdrawiam Was!
-
Garnierko, wszystkie tutaj jesteśmy z Tobą!
-
do postu powyżej- a Ty czytasz? Jesli bulwersuje Ciebie to, o czym my piszemy to rade mam dla Ciebie jedną jedyną i najprostszą-nie wchodź tu, bo tylko dodatkowo będziesz się denerwowała, a złość urodzie szkodzi moja droga.
-
Wiatjcie! Garnierko, badź twarda. Wiem, brzmi banalnie, ale nic innego nie potrafię napisać... Zwyczajnie mowe mi odjęło gdy przeczytałam,że Jego rodzice zabraniają nosić Waszemu dziecku Jego nazwisko?? Przecież to bądzie takie samo dziecko ich syna jak to starsze, przecież tamto ma z tak samo obcą dla nich kobietą jak Ty... Starsi ludzie, tyle w życiu widzieli, a zachowują się wedłóg mnie bardzo niedojżale. A najgorsze jest to, że ranią tym najbliższych. A u mnie z kolei namnożyło się wątpliwości... Moj A. zawsze odwiedzał mnie, gdy nie było w domu moich rodziców. Wczoraj gdy oni byli, on nie chciał wejśc, twierdzac że nie jest jeszcze gotowy na takie odwiedziny. W odpowiedzi usłyszał ode mnie, że w takim razie nie jest takze gotowy na mnie. wtedy on stwierdził że ma po prostu obawy, które towarzyszą wszystkiemu, co powinno miec czas a jest mu w jakiś sposób narzucane. Bardzo było mi przykro, bo odebrałam to tak, jakby on nie traktował mnie poważnie. no ale stanęło na tym, że potrzebuje jeszcze troche czasu. Dodam, że moi rodzice nie wiedzą o nim wszystkiego. Wiedzą, ze jest o dziesięć lat starszy, ale nic więcej. Chce im to powiedzieć w momencie, gdy on uzyska już ten rozwód, nie mogłabym zrobić tego teraz, tymbardziej, że zaczęłam się po wczorajszym zastanawiać czy to wszystko aby ma sens i czy zdołam być na tyle cierpliwa, by z nim być pomimo tak wielu spraw i pomimo dezaprobaty moich rodziców, bo ta raczej na początku będzie nieunikniona... Tak bardzo się boję przyszłości... :(
-
A ja się twardo trzymam. Nic mnie nie bierze i uciekam stąd bo jeszcze zaczniecie wirtualnie zarażać!! ;) Wracajcie do sił chorujące panie, nie dajcie się jesiennemu osłabieniu!!