Heartbreaker
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Heartbreaker
-
Wszystkiego najlepszego dla mamy i dzidzi! Niech zdrowo rośnie i jest źródłem nieskończonej radości dla szczęśliwych juz rodziców!
-
Żebym w chwili kiedy skomentowałam upodobania rasowe psów, wiedziała co to za soba pociagnie, nie traciłabym czasu na pisanie tego... wolałabym wtedy ułozyć jakaś bajke dla dzieciaczków, byłoby mi przynajmniej wesoło, wracajac do takiej twórczosci, a nie tej, która nieszcześnie zaistniała. I tak jak na poczatku sie złosciłam, że razi was szcerosc, tak teraz zasmuciłam sie powaznie i żałuje, że sie odezwałam, wolałam mieć o niektórych z was inne mniemanie. Ale cos sie w zyciu kończy, cos zaczyna... Za wszystko co dla mnie zrobiłyście kilkaset stron temu, i topik wczesniej dziękuje. Za atmosfere obecną sorry wielkie! Dostałam lekcje od zycia wirtualnego, za która dziękuje. sobie obiecuję wiecej do nikogo spoza realnych przyjaciół tak sie nie przywiazać. I na koniec. Yenny, gratuluje wiesci z maila do whim... niech wam sie poszczęsci tym razem. Groszek... Zło wyrządzone powraca... w dwójnasób czesto.
-
Może i Garni drwiła, może zbyt szczerze wyraziła swoje zdanie... Ale nie zauważyłam by komuś w taki sposób wyrządziła przykrość? Groszku miałaś kiedys chlejacego chłopa do tego stopnia abyś musiała poddać się terapii jako pierwsza? Wiesz ile kosztuje sama odwaga aby się do tego przyznać gdzies na forum? Wiesz jak swiadomość takiego życia boli? Dlaczego napisałaś tak ostro? Czy ona tez była taka ostra? Bo albo jestem głupia albo nie zauwazyłam. Sama sie czesto dziwię jak ludzie mogą się przejmować czyms co ma miejsce sieci, jak można się tak angazować w te sferę życia, ale teraz chyba zwlaszcza dlatego, że znam Garni, że widziałam jak twardo powstrzymywała zawsze łzy gdy opowiadała o syt. w domu, gdy patrzyłam na jej zaszklone oczy i słuchałam łamiącego się głosu, przejęłam sie tym co napisałaś Groszku... Anouk nikt nie wytknał tego nad czym ona sama ubolewa, choć moze się mylę... Co wam wszystkim usiadło na nos?? Przesadziłas ty, tamta i jeszcze tamta... Ja pierdole chora jakaś atmosfera się zrobiła. I ja też pokusze się teraz o stwierdzenie do widzenia. Piszcie sobie dalej spokojnie, jak was wszystko kłuje w oczy co odbiega od waszych standardów samouwielbienia. A krytykując czyjąs ironię same powielacie schemat... I tak, wiem, nikt za tym nie będzie rozpaczał. ale zamilknąc bez słowa to nie w moim stylu, stad musiałam sie odezwać po raz ostatni... Jestem w totalnym szoku.
-
Wczoraj zalało nam piwnice w nocy... piec sie rozwalił woda lała sie z drzwiczek z ujścia do komina... ach... i został nam tylko gazowy... a gaz to mega drogi luksus, cholera jasna... Co do maili... Yenny, jesli zrobiło Ci się przykro to przepraszam. Jeśli którejkolwiek jescze to równiez przepraszam. Nie miało być nikomu przykro. Miało być szczerze. Szkoda tylko, że sczerze tez nie można. Jak uznaje, że kogoś mam tu pochwalić, wesprzec, podeprzec, to tak czynię, jak coś mnie oburzy to też o tym mówię. Wszystko co miałam do wyrazenia w tym temacie w stosunku do moich odczuc zostało wyrazone. moze gdy opadna emocje, wszystkie z was, które zganiły moje i garniery zachowanie odbiora to inaczej. ale na wszystko trzeba czasu. age lubię bardzo, bo miałam okazje dosć głeboko ja poznać osobiście i własnie za szczerość i nieowijanie w bawełne ja lubię. Choć jak była u mnie i mnie instruowała co do gotowania rosołu, to dziwnie mi było ;). ale taki z niej człowiek i już i szanuję. Całą reszte znam tylko z maili i z forum, więc nie czuje takiej bliskosci jak do niej, wiec oczywiste jest ze bede stała za nią i równiez przeciwko niej gdy ocenię, że postępuje xle. ale teraz do takich wniosków nie doszłam .
-
Agata, moje wyrazy współczucia. Czas leczy rany, ale czas nie używa środków znieczulających. Brak słów, cisza i zaduma, tyle i nic wiecej nie mozna w takiej chwili aby wyrazić szacunek do Twojego cierpienia, które spływa, spływało i spłynie na kazdego z nas. Trzeba przetrwać te trudne chwile. Pozdrawiam
-
ja pierdziu.... skomantować to jedno, a interpretować to co miałam na mysli, to drugie. Ani się wypowiedziała i spoko. A Ty Yenny, dorabiasz do tego cała historię i tylko to mnie podirytowało najbardziej, że ktoś do kogo wypowiedź nie była bezposrednio zaadresowana analizuje moje słowa i dorabia do nich swoja ideologie. Bo post Ani był zaadresowany do ogólu, a mój-do Ani, co nie oznacza, że nie można mojego skomentować, lecz nie fajne jest stawianie siebie w roli adwokata i analizowanie moich słow, Agi słów, Anouk słów.... Rozumiesz? A ty tu zaraz do jakiegos wniosku o niepisaniu dochodzisz... ty, która powinnaś poniekąd stac na zewnatrz tych ironi, itp. bo nie pod twój adres były kierowane. A tymczasem robisz tak samo jak przy sytuacji z celi. Chowasz głowę w piasek. Choć wtedy w konflikt byłas bezposrednio zaangazowana, a teraz zupełnie nie. a teraz nawet żadnego konfliktu nie było. Jak jest problem to sie odwracam i nie chce mi sie z wami gadac. Choć problem dla mnie błachy.... no bzdura jakas... Emocje na zewnątrz zostaw, spójrz na to obiektywnie.
-
Co do "pani od okien"... choć to było do garni stwierdzenie, ze zazdrosci... ale napiszę, że ja owszem zazdroszcze i od okien specjalisty i od konserwacji jakichkolwiek powierzchni płaskich... Zazdroszcze i to złe?? A to mylne, ze jak się pani od okien znalazła to pani od pieska też bedzie?? Złe stwierdzenie? Logiczne moim zdaniem. ale zostawcie to juz te które pan od okien lub zwierzat nie mają...
-
Pisałam o Ani i do Ani, nie prosiłam nikogo o analizę moich wypowiedzi i interpretację tego co miałam na myśli, bo to co miałam-to moje i tyle ile z tego miało dotrzeć do Ani-to jej.Cos mi się nie spodobało i zostałam za to zbesztana, jak dziecko, że w ogóle miałam czelność wypowiedzieć sie na nie. I tyle a resztę dopowiedzą motyle... Ogarnąć sie nalezy troszeczkę i nabrać dystansu. Bo przy byle jakiej ostrej wymianie zdań wśród nas, całość sie posypie w drobny pył i nie będzie "teraz my"... Jo, nienawidzę remontów... Papudrunów wyrzuć na zbity pysk, jak coś zrobia nie tak i szukaj kogoś z polecenia... W tej branży tylko z polecenia warto kogoś brać. Pozdrawiam. Jo- wytrwałosci!
-
lecz tu chodzi o całokształt a pies przelał miarkę... nikt tu nie ironizował, lecz wyrażał swoje zdanie, może ciut za ostro, ale taka nas wszystkich mentalność, ze przy kontraście własnej, ciężkiej i żmudnej codzienności, kokardki, panie od okien, weekendowe wyjazdy na narty wydają się czystą fanaberią. Ale ani mnie, ani Garnierce zapewne nic do tego i wcale nam nie chodziło o "dowalenie", lecz dosadne zwrócenie uwagi na pewne zjawiska zbyt kolorowe, jak na zwykle życie... Spokojnej nocy i na miłość boską, nie oburzajcie się tak, choć plus z tego wszystkiego taki, ze topik ożył jak za dotknięciem magicznej różdżki... I tu kolejny dowód na zaistnienie typowo polskiej mentalności wśród nas, że jak się kręci jakaś mała afera, to aktywność podskakuje na 100%. Kolejna uwaga z mojej strony... Czy dzieląc się tu wszystkim co u nas i traktując to miejsce w sieci jako znajome od lat, nie można się czasem z kimś niezgodzić... pokusić o ironię, gdy kogoś coś oburzy, lub rozdrażni? Czy dzieląc się prawdziwym życiem, nie można tu jak w prawdziwym życiu pozwolić sobie na uczucia nieco odmienne od wiecznej sympatii...? zastanówcie się....
-
tak... rasa taka, siaka i owaka, kokardki, fryzjer itp.... Jakby to było wazne a zwierze to takie samo stworzenie jak człowiek. Wymaga duzo uwagi i poświęcenia, a nie ma byc tylko zaspokojeniem marzeń. Wybacz Ani ale z szeroko otwartymi oczyma czytałam twój post i szczerze powiem, że mna on wstrząsnął... Snobizm z Ciebie wylazł straszny. Ale kazdy lubi co innego. Dla mnie najwierniejszy pies to kundel ze schroniska. Nie wychuchany rasowiec od ojca medalisty z wybitnej hodowli. Ale tak rozumiem... Ty masz alergię. Dobrej nocy wszystkim zyczę.
-
Serial... oczyma swej bujnej wyobraźni zobaczyłam wszystko co tak zabawnie opisałaś niczym w krzywym zwierciadle i dawno już się tak nie ubawiłam czytajac wypowiedzi tutaj... Bo cała prawda jest taka, że codzienność tego forum jest nudna, lecz nikt nad tym specjalnie nie ubolewa, a pisze ten kto czuje, ze chce i nikomu to nie przeszkadza chyba... Tematy agd, wymiotne itp. są mi dalekie więc nie piszę nic w odniesieniu bo i po co jak nic mądrego nie napisze... Temat prowadnic też mnie rozśmieszył, tym bardziej, że ja piekarnik włączam raz na 10 lat... Czyli jak dotąd zdarzyło mi się kilka... ;P funkcja pizza, itp... hmmm... Gdybyscie widziały moje dzieciaczki jak panierują w przyprawach pluszaki i potem wpychają do piekarnika kuchenki drewnianej, a potem, o zgrozo, każa nam kosztowac swych wyczynów i zachwalać ze sa takie pyszne i smakowite... To jest dopiero funkcjonalność... Z dziećmi czas szybko płynie, ale poza tym jest ciężko... Jak to bywa na początku. Ale do odważnych świat nalezy i sie nie poddaję, tylko czasu juz nie tyle, na to aby pisać, czytac i robić cokolwiek innego niz praca nad firmą. Pozdrawiam i wiecie... chetnie bym sobie posiedziała z kawką przed netem i napisała tu , że oto mam teraz chwilę dla siebie a w domu pachnie knedlami... Oj wiele bym dała :) Ale jeszcze troche mam nadzieje.
-
Od jutra ruszają zapisy
-
Śmierć jest bolesna nie dla tych,co odchodza, lecz dla tych, co zostaja... Ani... czas tu wiele zdziała... współczuje i rozumiem...
-
Jakbym bardzo chciała wreszcie wyjść z remontu tych murów i zabrać się za ogród. Niby trzeba tu tylko przekopać i posiać świeżą trawę, niby powinno to zająć tylko jeden dzień, ale póki nie uporam się z domem nie wyjdę do ogrodu... A o wylegiwaniu się w słońcu mogę w tym roku tylko pomarzyć Duzo pracy... tyle u mnie . Ale jest pozytywnie. Mam do rozniesienia 10000 ulotek. Na recepcjach w kilku przychodniach i w kilku aptekach rozłożyłam już drobna cześć... I ku mojemu zdumieniu juz odebrałam kilka pierwszych telefonów :) Cieszy mnie, ze jest odzew, wiec codziennie jestem na nogach od wschodu słońca do późnej nocy, by zrobić jak najwięcej. Często nim zdążę dojść do łózka, już śpię. Dawid spisuje się na medal, choć ten natłok pracy i fakt, ze czasem już nawet brak nam sił na przytulenie, sprawia że bywa między nami nerwowo. Teraz skręcamy meble... jak już wszystko będzie umeblowane, jak już poukładam zabawki, książki, przytulanki itp, poprzestałam wam zdjęcia. Aga odwaliła kawał dobrej roboty. wiem... pisałam już... ale nie mogę się napatrzeć na to cudo które mam na dole... I codziennie się modlę aby moje szczęście do ludzi nigdy mnie nie opuściło.. kto inny spełniłby tak moją wizję na udekorowanie ściany?? I tutaj zmierzam do tematu naszej Artystki... Pomaluj na kolorowo cały SWÓJ świat i wyalienuj z niego zło i zła zarodki. Jakich pędzli do tego użyjesz i barw... TWÓJ wybór! Yenny, licytuję książkę na allegro... swojej nie odnalazłam:) Jak Ci kiedyś wpadnie do głowy coś jeszcze to wiesz gdzie pisać :) a tymczasem niech ci ten czas w pracy ucieka bardzo szybko. byle do wolnego :) Pozdrawiam was wszystkie czarująco magicznie i wracam do swoich obowiązków. Polecam także www.czardzieci.pl
-
powodzenia... szczerze
-
Groszkowa! Trzymajcie się! Będzie dobrze!!
-
Yenny, dzięki... dawno zapomniałam o tej ksiażce... I wiesz... chyba nawet powinnam gdzies w piwnicy ją mieć... bo miałam :)
-
Cale szczęście ze Kuba ma dopiero dwa latka... dużo z tego okresu uleci mu w niepamięć... Garni... ty wiesz, że jesteś najlepsza! cóż więcej mogę napisać... dużo już powiedziałam w tym temacie. Teraz czekam na czas, w którym zaczną się bardziej optymistyczne wpisy, lub brak jakichkolwiek. bo brak czasu na pisanie, to dużo czasu na działanie :) I pamiętaj, ze ja coś cennego mam... mam elfy na ścianie i twoje ulotki... A w razie czego wolny pokój dla was i czarujące miejsce dla Kuby ;) Tak wiec wracam do sprzątania moich prawie 200 m2... te okna balkonowe mnie wykończa ;)
-
Garniro! ale zeby tak na forum i tak pieknie, to nie wiem czy zasłuzyłam... czy zasłuzylismy. ale skoro tak, to mi nie wypada poprzestac tylko na kilku słowach! Spora cześć z was zna Garniere stad, z tej wirtualnej rzeczywistości dłużej niż ja... I myślę, że każda z was, już na takim etapie przyzna , ze to porządny człowiek, na tyle dobry i skromny by nie do końca dostrzegać i wykorzystywać swojego talentu i wartości! Garni ma dusze artysty pokaleczoną przez życie i przez ludzi, którzy są ślepi na jej ciepło, urok, talent i potencjał. To jest kobieta, która warta jest dobrego życia i przychylności losu. A oceniając ją i jej umiejętności pod katem materialnym - jest warta tysiąckroć więcej niż myśli. I jeszcze trochę a pokaże życiu i ludziom na co ja tak na prawdę stać! Ja trzymam za nią kciuki, a Bogu dziękuję, ze mogłam ja poznać osobiście, doświadczyć jej serdeczności i humoru. Bo to jest chodząca śmieszka i promyczek radości :) I to dlatego Kuba jest taki uroczy i wciąż roześmiany, bo wszystko to ma po swojej mamusi, która płacze gdy go nie widzi więcej jak kilka godzin, lub gdy go tylko usłyszy w słuchawce od telefonu...
-
Hej! E tam burza... Po prostu mam dobre wiatry ostatnio. I może nie wszystkie z was wiedzą, że miałam tę przyjemność i poznałam się z Garni osobiście. i tak jak raz rzuciłam haslem że mi kiedys dom wymaluje, tak zrobiła. I zrobiła to przecudownie i profesjonalnie. A teraz wszyscy moi bliscy nie mogą wyjść z podziwu nad jej pracą i sa zainteresowani jej talentem!!! A Garni jest cudowna!! Pozdrawiam!
-
Grochu! Kup sobie w aptece maść na sutki \"depanten\"... nazwe napisałam fonetycznie. Poradziła ją kolezanka moja która ma kilkumiesieczną córeczke i miała identyczne problemy i krwawiące sutki. Mówi że maść jest fantastyczna i nie trzeba jej zmywać. Powiedziała też że jej mała też wciąż płakała i ona podobnie jak Ty myslałą że to z głodu, a dziecko po prostu miało tak silny odruch ssania ze choć bardzo chciała tego uniknąć to musiała ją nauczyć ssać smoczek, aby przestała płakać... to pomogło! W żadnym wypadku nie dokarmiaj dzidzi nie swoim mlekiem... jeszcze nie i jak najdłużej nie! Trzym się mała!
-
No to głos zabierze ta \"najbardziej doświadczona\"... Groszku! Cierpliwości. Ponoć pierwsze trzy miesiące są najgorsze... Zaraz pewnie głos zabiorą dziewczyny, które są w temacie bardziej niż ja i doradzą Ci konkretnie i całe szczęście, że takie wśród nas są. Ja to mogę ogółami i tym, co wyczytałam przelotem i zasłyszałam. Mam nadzieję, że ktoś Ci szybko pomoże, ze fachowa pielęgniarka Cię odwiedzi i też uraczy złota radą. Ja wam przede wszystkim z całego serca kibicuję, abyście z Mają znalazły wspólny rytm jak najszybciej.
-
Zielona! Gratulacje dla Was! Ładne Groszki trzy! Będziesz cudowną mamą, cudownej groszkowej kluseczki ;) Zajmujcie się teraz w trójkę sobą nawzajem i chłońcie to co was spotkało i zapamiętujcie każdą sekundę tego najpiękniejszego, początku życia i początków pełnej rodziny!
-
Macie @ z dużym załącznikiem Jo, Awaria była i w Bydgoszczy. W złym klubie niestety, więc nie poszliśmy... Gdybyśmy teraz mogli sobie pozwolić na takie uciechy koncertowe w kraju, to nie pogardziłabym Twoim zaproszeniem. Niemniej każdy grosz u nas teraz na wagę złota... No a jedyna naszą letnia atrakcją będzie czterodniowy Open'er i dosyć nas on wykosztuje... Buziaki dla wszystkich! Mumi, zamiast sprzątać, trzeba było na środek wyrzucić kubeł śmieci, co by się sama dziatwa do sprzątania zabrała. Moja mama kiedyś za kare, gdy byłam mała, wszystkie porozrzucane po kątach zabawki wrzuciła do pieca, na moich oczach. Od tej pory pilnuję porządku ;P I wściekam się na skarpetki D. które leżą na podłodze pod łóżkiem...
-
Yenny, na pewnym etapie życia, szukając partnera, bo nikt nie lubi być sam, ciężko jest znaleźć osobę bez balastu, z małżeństwem z przeszłości i z dziećmi wynikającymi z tego małżeństwa. Więc nie traktuj tego jako balast, bo może teraz zabrzmię nad wyraz szczerze i dobitnie, ale ty też jesteś kobietą z życiowym balastem, z minionym pierwszym małżeństwem i z dzieckiem z tego małżeństwa. I trudno, takie życie, które zawsze mogłoby być gorsze, a nie jest. Jo! Przyjdzie czas że stłuczesz lustro i kupisz nowe. Tylko musi najpierw przyjść czas, ze albo Ty się ockniesz albo on. Jednak tak wiele w życiu zależy od nas samych...