może zacznę od początku.
Ostatnio spodobał mi się pewien chłopak, a ja jemu, znacie to na pewno dziewczyny: spojrzenia, uśmiechanie się , zerkanie na siebie ukradkiem itd. To mi sie podobało, czułam że komuś się podobam czułam się adorowana i to było super.
Pewnego dnia siedziałam z koleżanką na piwku i on do siadł się z kolega do nas, mnie sparalizowało , nie wiedziałam co mam gada, uchodzę za miłą, inteligentna osobą ale w jego towarzystwie nie umiałam sie przełamać. wiem że jakby doszło do drugiego spotkania to zachowałabym sie już normalnie i na luzie.
Od tamtego czasu zrobiło sie dziwnie, wogóle nie zwraca na mnie uwagi(albo mi sie tak zdaje?)
Powiedzcie co zrobić żeby znowu zwrócił mna mnie uwagę, czy tylko liczy się piewsze wrażenie, przecież nikt nie jest doskonały?
Byliście kiedyś w takiej sytuacji?
co myślicie, ze powinnam zrobić?