dziewczyny takie jak Wy pomagają czasami wyjśc mi z depresji która do tej pory łapie mnie co chwila:( chociaż i tak to nie jest już to samo co kiedyś jeszcze jakieś 2-3 lata temu (tyle czasu trwa moja aktywna i dająca jakieś skutki walka z tym okropieństwem).
bardzdo wczesnie zaczełam golić nogi bo juz w 4 klasie podstawówki, bo jako osóbka, która od dzieciństwa uczona była perfekcjonizmu musiałam tez perfekcyjnie wyglądać. a później to już tylko pod górkę. najgorzej to było w liceum. co prawda w 2 klasie LO miałam nadzieję (rodzice dali sie namówić na depilator. cholernie bolało bo miałam na całych nogach b.dużo i b. grube włosy więc nad jedna nogą pastwiłam się pewnie ze 3h ale czego się nie robi. pierwszy raz cacuś, po drugim użyciu też byłam zadowolona bo wiedziałam że zaczną mi się robić cieńsze i z biegoem czasu będzie ich mniej, ale po trzecim razie totalna załamka krosta na kroście zapalenie mieszka na zapaleniu tak że do tej pory mam blizny, więc spowrotem musiałam się przerzucić na maszynkę, ale rano golenie a już przed południem papier ścierny brrr. w końcu odważyłam się zapuścić i iść na gorący wosk do kosmetyczki i to była najlepsza rzecz jaką zrobiłam.hehe pamiętam jaka kosmetyczka była zmęczona i zasapana po moim zabiegu:) i wkońcu z góki:). przez jakieś 5 miesięcy z rzędu chodziłam na wosk, włoski zrobiły się cieńsze i zrobiło się ich jakby mniej. teraz na wosk chodze jakieś 3 razy w roku a w przerwach depilator, bo okazałało sie że włoski na tyle się oslabiły, że moge tez stosować depilator bez takich konsekwencji jak wcześniej, ale warunek: góra 3 razy depilator i wosk, potem znowy można 2,3 razy depilatorem i znowu wosk u kosmetyczki.
nie to że jestem jakoś w 100% usatysfakcjonowana ale widzę różnicę i to ogromną niędzy tym co było a co jest. nie to że latem pokazuje nogi ile tylko sie da, jeszcze do takiego stopnia się nie wyleczyłam, cały czas chodze w spodniach i długich lub do kolan spódnicach, ale widzę poprawdę a i w zeszłym roku i w tym odważyłam się nawet założyć kośtium na plaży:)
no i nie ma to jak wsparcie faceta. wtedy na prawde kompleksy zaczynają troche blednąć. i nie bójcie się powiedzieć o tym co was boli, wiem ze nie jest łatwo bo wkkońcu sama przez to przechodziłam ale pomyślcie sobie że on ma kochać Was, wasze problemy, słabości, kompleksy a nie tylko piękne wygolone ciało, bo wkońcu to wszystko włyneło na to jakie teraz jesteście i na to że pokochał czy pokocha taką a nie inna osobowość.