Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joy76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez joy76

  1. Pisanki skradły słońcu Kilka złotych promieni, Niech teraz ich jasny blask Wasz dom rozpromieni! my tylko z zyczeniami bo mala cholernie marudna po szczepieniu... wczoraj bylo ok za to dzis dzin swira;-( mam w domu i dzien przylepny naraz. wszystko musze z Karola robic bo inaczej ryk, a malz w pracy...nawet teraz z niz pisze, jedna lapka wiec bez polskich znakow. buziaki
  2. hej dziewczyny, my dziś po szczepieniu i ważeniu/mierzeniu - uzupełniam tabelkę, amy 6850g i 69cm. ile miałam czytania - jak zwykle od ostatnich kilku dni nie mam czasu się rozpisywać..;-(..małż ma popołudniówki i my same się rządzimy a młoda very aktywna, muszę bardzo pilnowac bo Karola coraz częsciej turla się na boki i z plecków na brzuszek, do tego usiłuje sie podciągać do siedzenia. Zostawiam ją na macie a znajduję poza matą na brzuszku itp... zabawna jest bo bardzo z siebie zadowolona jak jej się to uda;-). z nowości ejdzeniowych nic nowego, tak jak franię i czarną korci mnie, ale poza soczek i kleik nie rozszerzam, klek je tylko łyżeczką, flachą nie chce. Łyżeczką ma niezły ubaw, bo polubiła plucie, ale to tylko dla sportu chyba, bo tak to ladnie otwiera buźkę i wciąga papkę. włosy mi też leca teraz garściami, łykam co prawda nadal feminatal n i biofer ale skutki marne, chyba co ma wylecieć to leci... uciekam bo małż idzie do pracy a mała się wybudziła z drzemki, mam nadzieję,ze po tej szczepionce nic się nie będzie działo. życzenia dla wszystkich tabelkowych solenizantów my jutro 4 miesiące... MAMA--------BOBAS-------UR.-----WA/WZR urodz.-----WA/WZ obecny beti26..........Kacper....23/10.....2660g/52cm......... beti26..........Natalia....23/10.....2270g/49cm......... Asiorek2.. Aleksandra….25.10………2900g/55 cm………..6100g/65 cm Kamilka81......Karina.....4.11.......2880g/54cm.......76 00g/ 65cm Edzia87.........Kevin.....5.11........3350/55cm........7 900/71cm Andzia......Izabela......06.11.......2780g/48cm........6 800g/???? dana11.....Adaś.........06.11.......2600g/52cm........63 80g/62cm Młodziutka....Wiktoria...7.11......3400g/54cm........573 0/62cm Migotka........Olek........8/11......3750g/52cm......... 6 550g/66cm Wzetka........Wiktoria..10/11.....3360g/57cm........5700 g/66cm bebolek20.....Fabian.....12/11.....3065,50cm..........66 50/64cm Brzuchacz....Szymek.....12.11.....4000/57cm.........9000 /?????? MALUTEK1....Aleksandra....12.11.....2820/56cm.........67 00/?? Sylka27H....Aleksandra....12.11...3450/54cm.........6100 /62cm IVA25.......Marcel......14.11.......3580g/57cm........66 00g/68cm basik74........Karolinka..16/11.....3310/55cm.........60 10g /64cm czarna101....Natalie...20/11.....3815/50cm........7070 g/61cm joy76..........Karolinka..21/11.....3550/54cm.........6850/69cm Sara2..........Piotruś.....25/11.....4100/56cm.........7 570g/63cm Frania23......Collin.......27/11.....3960g/54cm........6 234g/62cm kamelle......Xavier.......28.11......4100g/55cm........7 750/69cm
  3. cześć dziewczyny, mam małe zamieszanie z netem, bo przenosimy się z jednego kompa na drugiego i sieć z kabla na bezprzewodową, trochę z tym zamieszania i śmiechu jest;-). Beti - wielu radości i uśmiechu! frania - mnie też korci słoiczek, ale jako mama głównie cyckowa mam troche czasu, na razie do 30ml soczku dołaczyła inna nowosc - kaszka ryżowa podawana łyżeczką, Karola ma przy niej dużo zabawy;-) a z butli tylko raz ją pociągneła, zdecydowanie woli łyżeczkę choć z niej wypluwa i się smieje. nastepne bedą warzywka, ale to dopiero za 2-3 tygodnie najwczesniej, najpierw oswajany sie z łyżeczką. dziś młoda odpadła przed 21, mało z cyca pociagneła i musze leciec zaraz po laktator, aż sie boje, o której obudzi sie w nocy i rano... mamy nową umiejętność - od kilku dni Karolka fika z pleckow na brzuszek, na razie jeszcze nieporadnie, ale juz kilka razy zostawiłam ją w łóżeczku i macie na pleckach a znalazłam na brzuszku, dużo też obraca się na boki i w ogóle nieźle się przemieszcza, już się jej nie da zostawić na łóżku, chyba,że zasnie, ale i tak latam sprawdzać co kwadrans czy gdzieś nie zalunatykowała;-). Ostatnio ćwiczyłam z nią delikatne turlanie, myślę,ze to ją rozruszało. Teraz się wscieka, bo chce już siedzić a jeszcze nie umie no i nie bardzo może, usiłuje sie chwycic wszystkiego, czego sie da,żeby siętylko podniesc, co prawda zaczeła robić brzuszki jak miała 2,5 miecha, ale teraz to już inwazja mocy. spadam do laktatora... miłego wieczoru!
  4. hej dziewczyny, przynaję szczerze,ze taki mnie dziś leniwiec zebrał... małż odsypia nockę, dziecie odpadło po cycku, wizyta tesciowej za 3 godziny (a to klasyka gatunku, wypatrzy to i owo) a ja iz \"inką\" przy kompie. jakaś padnięta jestem, nie mam na nic ochoty mimo,ze Karola dała dziś pospać ( 22-5 i 5.30-7). zaś bede niezorganizowana ale mam w d***. M-ka - dzięki za dobre słowo o młodej, Wasz Kubalek też fajny bobasek, widać,że pogodny jest;-). Mała włosów ma sporo, na usg lekarka się śmiała,bo widziała wokół głowki kudłatą aureolkę, mamy zdjątko z badań na pamiątkę. Sylka - Karola też tak ma,że od kilku dni więcej śpi w dzień, ale na razie w nocy się nic nie zmieniło. dana - my też mamy efekt psa-boksera - mała cała uśliniona, łapki pcha w pyszczek aż się krztusi, ząbka jeszcze nie ma, ale kto wie... frania - Karola od kilku dni wydziwia z jedzeniem, najpierw była faza wolę flachę, a cyc tylko między 20 a 8, teraz dla odmiany głównie cyc a ja z produkcją nie nadążam bo u mnie z tym marnie i usiłuję przemycić trochę flachy jak już nic nie leci z mojego dystrybutora. Na razie nie wprowadzamy zupek, deserków itp. tylko rozcieńczony sok jabłkowy i jak mi się uda, toraz dziennie moje mleko z kleikiem (ale kleiku też o połowę mniej niż w przepisie) czekam na słońce i brak wiatru, pragnę spaceru!!!! pozdrawiam
  5. MAMA--------BOBAS-------UR.-----WA/WZR urodz.-----WA/WZ obecny beti26..........Kacper....23/10.....2660g/52cm.........< br /> beti26..........Natalia....23/10.....2270g/49cm......... Asiorek2.. Aleksandra….25.10………2900g/55 cm………..5750g/56 cm Kamilka81......Karina.....4.11.......2880g/54cm.......7600g/ 65cm Młodziutka....Wiktoria...7.11......3400g/54cm........610 0g/61cm Migotka........Olek.......8/11......3750g/52cm.........6550g/66cm Wzetka........Wiktoria..10/11.....3360g/57cm........5700 g/66cm bebolek20.....Fabian.....12/11.....3065,50cm..........6650/64cm basik74........Karolinka..16/11.....3310/55cm.........6010g /64cm joy76..........Karolinka..21/11.....3550/54cm.........6300/64cm Sara2..........Piotruś.....25/11.....4100/56cm.........7570g/63cm Frania23......Collin.......27/11.....3960g/54cm........6234g/62cm kamelle......Xavier.......28.11......4100g/55cm........7750/69cm buziaki, lecimy na kąpiel;-)
  6. hej dziewczyny, jestem, podczytuję Was (ale zostały mi 2 stronki)i obiecuję się pojawić najszybciej jak się da, jakoś tak mi tydzień przeleciał, nie wiem jak, tu byłam, tam byłam (m.in. w pracy) i jak wracałam do domu to już czasu na neta mniej.. buziaki dla wszystkich! solenizantom gratuluje! smutne i strapione tulę
  7. hej dziewczyny, ja na moment, bo mała śpi a niebawem inwazja mocy czyli jak kto woli teściowa;-). Mąż pojechał do nich psa wyciągnąć na zabawę do lasu no i zadzwonił z konspiracyjną wieścią, że szykuje się wizytacja.... adieu leniuchowanie które planowaliśmy na dziś.. z drugiej strony wole jak oni przyjeżdżają. bo tam w domu kupa luda i jedną z infekcji mała miała właśnie od nich, od tego czasu jej tam nie zawiozłam, zapowiedziałam,że dopiero jak będzie wiosna;-). Więc teściowa niezbyt zadowolona, najpierw obrażona nawet była,a teraz rada-nierada zaczęła nas odwiedzać choć nie bardzo jej się chce ruszać z domu. Więc skoro postawiłam na swoim to nie marudzę za bardzo, przeżyję wizytację;-). No właśnie, BEBOLEK , nie jest łatwo, ale staram się tak zachowywać,żeby od czasu do czasu jej przypomnieć,że to ja jestem mamą małej i ja decyduję,co jest dobre, a co złe. Wszelkie \"rady nie od parady\" przyjmuję do wiadomości i nie komentuję nawet jeśli się nie zgadzam, co odnosi się również do mojej mamy, bo obie babcie są bardzo pomysłowe. Chcę,żeby Karola miała kontakt z babciami i dziadkiem, ale od początku dyskretnie i konsekwentnie pokazuję,że choć one wychowały 2 i 3 dzieci to teraz my jako rodzice mamy decydujący głos. Jest to o tyle trudne,że z róznych przyczyn babcie grały pierwsze skrzypce przy starszych wnukach. Ale daję radę, grzecznie ale stanowczo. Niekiedy najpierw muszę urobić mojego męża, bo on jest ukochanym pierworodnym i lekko zapatrzonym w mamusię syneczkiem, więc staram się wyprzedzać pomysły teściowej i zawczasu przerobić go na moją modłę. straszne ale prawdziwe, wszak to szyja kręci głową rodziny;-). FRANIA - masz dwie opcje: albo dokarmiać flachą, albo wprowadzić wcześniej stałe posiłki i zagęszczanie. Ja dokarmiam od 6-ego tygodnia, Karola przez większośc dnia jest na cycku, dokarmiam wieczorem bo wtedy dostaje max-głoda, spija 2 cycki, mała przerwa i flacha 60-90ml, odlatuje niestety dopiero koło 22-23, ale śpi do 5.30-6.30,budzi sie tylko wtedy, jak chora albo za mało zje.Niekiedy w dzień dostaje flachę jak czuję,że w cyckach pusto - starczy jedno dokarmianie popołudniu, ale to nie codziennie. Poza sokiem nic nie wprowadzam bo ma odruch wypychania jezykiem dość silny nadal, mleko zagęszczę po 4 miesiącu (czyli po 21.03). ASIOREK - młoda też je często a mało, potrafi wisieć na cycku co 1,5 - 2 godziny i nie martwi mnie to, widocznie takie ma potrzeby. Jedynie trochę niekiedy mnie to dołuje, bo mam mniej czasu, ale zaczełam czytać książki przy karmieniu;-). Jeśli dostaje flachę z moim lub modyfikowanym, to też wypija mniej niż norma przewiduje 60-90ml na jedno posiedzenie, bardzo rzadko 120. Widocznie taki jej urok, córeczka chrzestnej małej wypijała jeszcze mniej: 30-60ml a jej synek za to potrafił 220ml, i jedno i drugie dziecko robiło to w 3 m-cu. BRZUCHACZ - dzięki za ciepłe słowa dla małej, my dziś znów głosowaliśmy na Szymcia - przystojniak z niego rośnie;-). Jak decyzja z pracą? spadam, czas przyszykować się na wizytację;-) miłej niedzieli
  8. hej dziewczyny, ja znów z doskoku;-) dziękuję wszystkim za CIEPŁE SŁOWA i WSPARCIE kochane jesteście. Sylka, mam nadzieję,że z babcią lepiej, nie martw się o dzieciątko, na pewno dadzą sobie z babcią radę, ja musiałam zosatwiać Karolę od 4 tygodnia z teściową i obie przeżyły, było lepiej niż myślałam. Kamila - moja młoda też jakby mniej i krócej ssie cycka ale zakładam że te ssaki po prostu tak teraz mają, kiedyś świata poza cyckiem nie widziały a teraz świat jest ciekawszy;-). Póki robi siku ile trzeba i kupki, to jest OK, maluchy sobie same wszystko regulują. Za wyjatkiem sytuacji, gdy nagle tracą apetyt - dla mnie to wtedy symptom że z gardłem coś nie tak, gdy ani cycka nie chce, ani flachy i tylko łyka herbatki/soku trochę. Na forum laktacyjnym jesli to było na gazecie, to mogłam być ja;-) my już po chrzcinach, Karola przespała całą mszę i ceremonię, obudziła się dpoiero gdy wychodziliśmy z kościoła, kochany maluszek,a tak się bałam,ze przez chorobę będzie marudna i zrobi niezły show..;-) a teraz skrót, ja też/u mnie też: - chcę na spacer!!!!!!!!!!!!! - lubię \"gotowe na wszystko\";-) -lubię banany na ciepło, ale u mnie to wersja kokosowa: do ciasta naleśnikowego trochę gęściejszego niż zwykle wsypuję kokos, obtaczam w tym kawałki bananów i smażę, oleju trochę więcej niż do naleśników - pycha!!!!!!!!! -mała gorzej sypia i zdarza się nam nieprzespana noc, a ja już zapomniałam co to jest.... na wasze maluszki na pampersie zagłosowałam na stronie Karolki nowe fotki;-)
  9. hej dziewczyny,ale tu ruch;-) nie było nas kilka dni, bo Karolka złapała infekcję gardła (już trzecią, niestety pierwszą złapała od tatusia jak miałą 3 tygodnie, 2-gą pod koniec stycznia i teraz znów...). i była very marudna, źle jadła i źle spała, masakra... ale od wczoraj jest zdecydowanie lepiej, do niedzieli piejmy syropek, a potem polujemy na ładną pogode do zaczynam się czuć zamknieta w domu jak w big brotherze;-) Usiłowałam Was podczytywać, ale nie dam rady odnieść się do wszystkich wątków, może uda mi się jutro lub w weekend? BRZUCHACZ- trzymaj się jakoś, współczuję z powodu psa, ja niestety musiałam pomóc odejść dwóm suczkom, wiernym przyjaciółkom i wiem, że to najgorsze co może się przydażyć, gdy pomoc polega na przeprowadzaniu przez tęczowy most, bo dalsze bycie razem oznacza dla psa cierpienie. Pierwsza, Nora(mieszaniec owczarka niemieckiego), odeszła 8 lat temu (miała 13 lat) druga, Brenda (pogodna sznaucerka olbrzymka) odeszła w październiku (kilka dni temu skończyłaby 8 lat). Zawsze pozostaną w moim sercu. Niestety tamten rok to w ogóle był dla mnie rok bardzo bolesnych strat - w sylwestra zmarł mój Tata, mój największy autorytet i przyjaciel, przegrał z rakiem. Ponad pół ciąży przechodziłam ze świadomością, że On odchodzi i modliłam się, aby dotrwał do narodzin małej. Zdążył. Zobaczył ją, a za 2 godziny zabrało go do szpitala pogotowie i po 4 tygodniach odszedł...Jakby jeszcze resztką sił czekał,żeby się z nią przywitać...
  10. hej dziewczyny, nie było mnie kilka dni, a tematów się uzbierało...;-) postaram się nadążyć za Wami i włączyć do dyskusji: WÓZEK: przez pierwsze 2 miesiące miałam superwygodny wózek z rewelacyjną amortyzacją po mojej siostrzenicy, niestety ważył ze 20kg i nie dawałam rady go znosić z 1-szego piętra, byłam uazeżniona od mkm co mnie znacznie ograniczało bo pracuje na zmiany. Niedawno zakupiliśmy na allegro ramatti diamant za 599zł (nówka, teraz jego nowsza wersja to opal) to spacerówka z gondolką dla niemowlaka. Jestem z niego bardzo zadowolona, jest dość lekki, składany do autka,łatwo rozbiera się do prania, ma duży kosz, jedynie amortyzacja przeciętna ale nie jest tragicznie, skoro na moich osiedlowych dróżkach i chodnikach mała potrafi w nim spać. no i to tyle bo ryczy, ciąg dalszy anstąpi....
  11. hej, Aneta, ja dałam dziś dopołudnia rozcieńczony soczek jabłkowy, 4 łyżki soku i trochę więcej wody (we flaszce), jak na razie jest bez ekscesów, Karola wypiła wszystko. Zrobię jeszcze ze 3-4 razy rozcieńczony, a potem spróbuję dać 15-20ml raz dziennie nierozcieńczonego. Na razie kupki nadal nie ma, ale czekam,a na razie masuję brzuszek, ogrzewam.... Myślałam,ze jutro podpytam znachora o to przy szczepieniu, ale tak jak u niektórych dziewczyn szczepienia poprzenoszone są na następny tydzień, zaraza w przychodni..
  12. hej dziewczyny, misiaki - dzięki za info, zaczynam testy z soczkiem. Jedna z was pytała o odpowiednik oillatum - polecam oillan, skład ten sam, polski producent,a tańszy mniej więcej o połowę, jest w aptekach lub na www.domzdrowia.pl , wpisz w wyszukiwarkę na podanej stronie: oillan. Można też dać kilka kropli parafiny (w aptece za około 3zł) do wody z mniejszą ilością płynu do kąpieli lub nie stosować płynu a mydełko i wodę z parafiną, jak kto woli. Piszecie o spaniu maluchów: Karola śpi przez 5-7 godzin od około 5-go tygodnia, budzi się, je, śpi 2 godzinki, znów je, śpi i potem zacyzna się dłużsa przerwa dzienna. Wcześniej wisiała na cycu non-stop, zero przerw nocnych (i dziennych prawie też nie), też wyglądałam jak zombie bo nie umiałam zapadać w drzemkę na żądanie w ciagu dnia, gdy maleńka spała. Noc przesypia niezależnie od tego, o 6-6,2 kg, długa na około 64cm, trudno ją mierzyć bo wierzga strasznie;-). Chrzciny mamy w niedzielę, jest ceremonia i krótka msza, wczesniej małż podgladał inne chrzciny w kościele i wyszło mu,że trwało wszystko 40 minut. Mam polarkowy komplecik do chrztu, ale coś mi się wydaje,że będzie w różowym cieplutkim kombinezonie i tylko szatkę na wierzch na chwilę założymy i mirtę w czapeczke wepniemy, zimno jak cholera, nie będę dla białej tradycji dzieciątka narażała. Chyba,że uda mi się ubrać pod to kila warstw, matka chrzestna sprytna jest bo już dzieciata i przedszkolanka (grupy najmłodszych) w dodatku to może pomoże mi coś zrobić z tym fantem...;-). A jak u Was ten problem wygląda? No i jeszcze podpadnę teściowej, bo zamówię mój i chrzestnej ulubiony lekki tort śmietankowo-brzoskiwiniowy, a dla niej takie coś to byle co, i była lekko obrażona,że nie chcę żeby zamówiła klasyczny tort zkapiący kremem i alkoholem wielkości młyńskiego koła... trudno, przeżyję, nie pierwszy raz podpadam;-). papatki, miłego dnia!
  13. aaa... jeszcze zapomniałam o ząbkowaniu - no więc mala też się ślini ile wlezie, pcha łapki do buzi i marudna jakaś się robi - dziś kupiłam żel na dziąsełka, zacznę smarować jak zobaczę,że jest "atak". Ostatnio pediatra mi powiedziala,że coś jej się wydaje,że zaczyna sie w dziąsłach co-nieco zmieniać. Sąsiad (starszy o 14 miesiecy) miał pierwszego ząbka równo w dzień skonczenia 4 miesięcy...
  14. hej dziewczyny, obejrzałam linki do zdjątek Waszych pociech - ślicznie rosną! fajne też te linki do rymowanek, od razu dodałam do ulubionych, Karolka uwielbia jak się do niej mówi i śpiewa (oczywiscie fałszuję ale jej to nie przeszkadza) a już mi się repertuar wykończył, zresztą wszytskiego pamiętam po 2-4 wersy więc jej mixy robię;-). Misiaki - dodałaś mi odwagi,po Twoim wpisie dzisiaj zleciłam mężowi zakup soczku jabłkowego i spróbuję, Karola ma od tygodnia problem z kupką, robi ją tylkopo 1/2 czopku glicerynowego a nie chcę jej do nich przyzwyczajać ale jak sie już 2 dni męczy to jej 2 razy podałam. Wcześniej nie było takich kłopotów, diety nie zmieniałam, mleka też.Zaczełam dawać herbatki na lepsze trawienie ale efekt na razie marny (żaden). Napisz mi proszę, od jakich ilości zaczynałam przygodę z sokiem? A może inne dziewczyny też mi doradzą? Mała jest cały czas na cycku, a od 6 tygodnia na wieczornym dokarmianiu, ewentualnie dostanie coś w srodku dnia bo to żarłok, je mniej a częściej, w sumie mieszanki dostaje 1-2 razy po 70-100ml. Niestety mam sporo zmian mastopatycznych w piersiach i kłopoty z laktacją, przystawianie prawie non-stop nic nie zmieniło, z lewej piersi pokarm zawsze leci wolniej i mniejsza ilość, dokarmianie to konieczność. (mój \"cyckolog\" i tak się cieszy,że laktacja w ogóle ruszyła). Przeszłam zresztą z powodu jakiegoś zatoru w jednym kanaliku zapalenie piersi, masakra to była. Jestem pod stałą kontrolą i niestety mam duże prawdopodobieństwo,że w koncu znachor mi powie,że już musi to i owo wyciąć:-(. Co do ruchliwości małej - od dwóch tygodni podciąga sie do siedzenia - najpierw tak jakby robiła duże brzuszki, teraz chwycona za palce podnosi się do siedzenia i za nic nie da się jej zmusić żeby jeszcze poczekała. Więc jak sie uprze i ciągnie to siedzi na naszych kolanach z podtrzymaniem plecków albo jest na rękach w pozycji pionowej bo chce wszystko widzieć. Leżeć na brzuszku nie specjalnie lubi, ale jak już leży główkę podnosi wysoko i trzyma mocno, od wczoraj usiłuję ją przekonać do tego zabawą w turlanie po łóżku, śmiała się więc będę kontynuować. Do spania preferuje prawy bok, ale powiesiłam jej po lewej stronie łóżeczka ulubione zabawki-grzechotki i zaczyna się w ich kierunku odwracać. Od pewnego czasu zaczyna spać na pleckach. W środę szczepionka 5w1, trochę się obawiam przed nią bo mała miała już 2 zapalenia gardła (w 3 tygodniu i 8-ym) i zawsze mam schizę,że lekarz nie zauwazy,że coś się dzieje, teraz taki sezon na rózne choróbska aż mnie strach bierze. Pierwszą, 6w1 zniosła bardoz dobrze, nawet gorączki nie miała. Pytałyście o ubieranie- w domu Karolce zakładam bodziaka z krótkim rękawkiem i na to pajacyk lub bodziaka z długim rękawkiem i śpiochy lub rajstopki z frotki ewentualnie spodenki i skarpetki, co do spodenek to bywa kłopot z gumką więc wkładam tylko te, które są wyraźnie luźne w pasie i nie gniotą brzuszka (odnoszę wrażenie,że niektórzy producenci nigdy nie widziei dzieciaków ubranych w ich ubranka...). Spadam, bo fragles zaraz się obudzi, a chcę jeszcze poprasować. pozdrawiam!
  15. hej dziewczyny, przywitałam się i zniknęłam, ale same wiecie jak to bywa z maluszkami. Karola jest bardzo pogodnym dzieciaczkiem (i baaardzo rozgaworzonym;-)), ale potrzebuje stałej uwagi, sama bawi się max 15 minut, a z drzemkami różnie bywa, raz śpi pięknie 2 - 3 razy w ciagu dnia, a niekiedy tylko raz, na spacerze. Staram się wprowadzać cykl dnia, ale na razie tylko ranki-dopołudnia mamy ustabilizowane i wieczór (choć zasypia niestety dopiero koło 22-22.30) środek dnia to zagadka, sprawdza się jedynie obserwowanie i szybka reakcja na pierwsze ziewanie;-). Dziewczyny, przykro mi z powodu Waszych kłopotów z mężami/partnerami. Prosta prawda jest jedna, to są Wasze wspólne dzieci i oni nie mogą się wymigiwać od pomocy, niezależnie od tego jak są zmęczeni, Wy macie dyżur 24/24 i potrzebujecie choć chwilke dla siebie. Nie dajcie sobie wmówić,że oni są zmęczeni a Wy to luzik w domu macie, powoli ale konsekwentnie negocjujcie swoje pozycje strategiczne w domu, niektórzy potrzebują czasu,żęby dojrzeć do ojcostwa ale muszą zrozumiec,że wraz z narodzeniem dzieciaczka coś się zmieniło w Waszym wspólnym życiu. Mój małż (zwany mkm - mój kochany mąż) pracuje na zmiany i wraca zciorany bo szaleje w fabryce, ale zawsze jak chwilę odpocznie wita się z małą , trochę z nią bawi żebym się odświeżyła, zjadła coś i w ogóle dużo stara mi się pomagać, łącznie z prasowaniem ciuszków, myciem podłogi, garów itp. On to robi sam z siebie, niekiedy tylko proszę o prasowanie bo tego nie lubi. Ja też mam rozterki co do opiekunek, zaczęłam się powoli rozgladać, na razie albo młodziutkie dziewczyny, albo panie z kilkorgiem dzieci, które chciałyby mieć małą u siebie - tu mam obiekcje, czy taka pani latająca za swoim czterolatkiem i obsługująca dzieci w wieku szkolnym znajdzie czas żeby w ogóle spojrzeć na małą więc takie oferty odpadają, bardziej jestem już skłonna ku dziewczynom, choć wolałabym panie w wieku 40+. Babcie mieszkają za daleko,zeby dojeżdżać a do pracy wrócić trzeba, spłacamy kredyt mieszaniowy i wyliczyliśmy, że jedynie do końca lipca mogą być z maleńką w domu. Chciałabym dłużej, ale proza życia wzywa.... Jedna z Was pytała o skaze bialkową - trochę rozpoznałam temat, bo mała ma nadwrażliwość na białko krowie i na nadmiar białka w ogóle - pierwsze objawy to skóra - na buziuni czerwone krostki z lekkim odczynem dookoła, które się zlewają, łuszczą, cała skórka na ciele może pękać, dzieciaczek ma kolki i zdarzają się kupki wodniste lub ze śluzem. My mieliśmytylko trochę drobnych krostek i kolki jak się przebiałkowałam, odkąd unikam mleka lub jedynie w śladowych ilościach to zapomnieliśmy o kolkach i suchej skórze. Pediatrzy twierdzą,że to na razie tylko nadwrażliwość, tym bardziej że po mleku typu HA (czyli o większym stopniu rozbicia cząsteczek białka) którym ją dokarmiam 1-2 razy dziennie nic się złego nie dzieje. W typowej skazie nawet po śladowej ilości białka krowiego są symptomy skóry i przewodu pokarmowego, a przynajmniej tak mi mówili znachorzy. Ja sama z medycyną nie mam nic wspólnego, najlepiej jak macie wątpliwości obserwujcie dzieciaczki a potem wypytajcie pediatrę. uciekam i juz się nie mądrzę- mała się budzi na drugie śniadanko p o z d r a w i a m !!!!
  16. joy76

    Z rozmiaru 48 na 42

    hej dziewczyny, Konopielka - gdzie zniknęłaś, na jakim forum można Cię znaleźć? pozdrawiam!
  17. hej dziewczyny, dzięki za rady. Póki co na razie mała jest nadal przy cycku i dokarmiam sporadycznie 1x dziennie lub w ogóle. Z pokarmem nadal licho, ale zakładam,że to przez stres - Tata był w szpialach w a sylwestra odszedł. Trudno opisać jak się czuję, trzyma mnie jednak to,że już nie cierpi. Najgorsza była bezsilność,że już nic nie da się zrobić. ;-(. Karolka jeszcze nie ustabilizowała rytmu dnia, ale zaczeła łapać drzemki więc może coś się wyklaruje. Uczy się zasypiać bez cycka i nie na rękach, przynajmniej w dzień. Zasypia na razie w naszym łóżku lub w nosidełku, głaskana, ze smoczkiem i przy \"ciiiciiii\",tych sztuczek uczy ją tatuś, a nocą nadal przy cycku. Jeśli ja ją usypiam w dzień, to zdarza się,że młoda wykorzystuje fakt, iż w przeciwieństwie do tatusia mam przy sobie dystrybutorek z mlekiem i tak się wdzięczy do cycyka że np. dzisiaj wymiękłam(zależało mi żeby szybko odpadła) i jej zapodałam, poskubała parę razy i już śpi 2,5 godziny.Jutro pierwsza szczepionka, 6 w 1, ciekawe jak na nią zareaguje. Będzie ryk, to pewne, ale mam nadzieję,ze nie będzie skutków ubocznych. Co do odchudzania, to mam po porodzie okolo 7-8kg (miałam 5-6 ale dostałam apetytu jak wilk) a w ogóle to z 13-16 na początek. Cieszę się że powoli zaczynam łapać jakąś organizację dnia i MKM dużo mi pomaga bo mam ochotę powrócić do orbitreka.Na razie tyle moge przy karmieniu. Stosowałam kiedyś adipex, odpowiednik meridii, poweim tyle: schudlam 8kg razem z cwiczeniami, ale chodzilam okropnie pobudzona i w ogole nie moglam spać,miałam sucho w pyszczku jak cholera, aż nagle pewnego dnia poczulam sie jak balonik z upuszczonym powietrzem. Apatia. Zarzuciłam pigulki bo zaczelam sie bać o swoją psychike, taka huśtawka emocji nie jest zdrowa.W sumie brałam 4-5 tygodni. Ciekawam, jak u Was będzie. pozdrawiam
  18. joy76

    Z rozmiaru 48 na 42

    hej Lady - olej ich cieplym moczem. Zazdroszcza ci jak cholera że masz silną wolę i ich skręca, niektorym ludziom komplementy nie przechodzą przez gardlo, łatwiej komuś dogadywać i sprawiac przykrość. Co do życia bez ślubu - Wasz wybór, myślę że po prostu rodzinak nie umie przeboleć że umiesz żyć według swoich potrzeb zamiast wchodzić w szablon. Wszystkiego dobrego z nowym rokiem!
  19. hej dziewczyny, wszystkiego najlepszego i najpiękniejszego w pierwsze święta z Waszymi pociechami! rozpisze się jak dam radę, walczymy z bezsennością Karolki (praktycznie w ogóle nie śpi w dzień) i czekamy na czwartek żeby napastować znachorka, bo zapalenie gardła przeszło, ale mamy mega wysypkę na buzi i trochę na główce, jakby ktoś kasze mannę wysypał, na szczęście nie swędzi Małej (sądzę to po tym,że się nie drapie). ps. na www.malakarolinka.bobasy.pl jest kartka z życzeniami
  20. hej dziewczyny, u nas katastrofa - mała ma już pierwszą infekcję;-(. Złapała zapalenie gardła, tatuś coś przywlókł z pracy. Szczerze pisząc to nie byłam pewna, czy coś jej jest, bo jedynie była bardziej markotna i bardziej ulewała, ale dla pewności zadzwoniłam po lekarkę i teraz widzę,że nie panikowałam. Dostała trochę chemii przeróżnej i zaczełam zapisywać na kartce co i kiedy podałam, żeby się nie pogubić. Aż mi się coś robi, jak widzę, jak mój króliczek jest nieswoj i coś jej dolega. Tak baliśmy się żeby goście czegoś nie \"sprzedali\" a tu my sami ją załatwiliśmy...;-(. Oczywiście moja mama w ramach wsparcia oświadczyła,że to aż trudne do uwierzenia bo dzieci karmione piersią powinny być odporne, a zresztą ona już tydzień temu mi mówiła,że mała jest niedogrzana i ma zimne rączki ,a to na pewno przez to,że nie ubieram jej odpowiednio w domu tj. tylko body i pajacyk, a powinnam jeszcze sweterek i dla pewności czapeczkę i kaloryfery na maxa.... nie ma to jak kopać leżącego, nie dość,że umieram ze strachu żeby jej się zapalenie płuc nie rozwinęło, to ji tak okazuje się wyrodną matką noworodka... zostawiam to bez komentarza, ponieważ z tatą coraz gorzej zwalam to na karb jej frustracji... Dziś do małej na pół godziny przyjeżdża teściowa bo ja mam dentystę i mijam się z MKM, szczerze pisząc to przy powyższych teoriach mamy teściowa ma tą zaletę, że powie swoje (nawet parę razy) ale potem się już nie wtrąca... july-a, co do służby zdrowia to też opad rąk... usg bioderek w szpitalu wykłóciłam, bo jednym dzieciom robili, a drugim nie. Kontrolne mamy umówić prywatnie, bo terminów nie ma z nfz (co potwierdził znachor domowy). w przychodni, gdzie jest fajna polożna, która potem robi bilans i szczepienia, dziećmi zajmują się trzej lekarze ogólni, z czego 2 jest całkiem w porzo, atrzeci jak kiedyś było słychać przez niedomknięte drzwi, opier*** położną że \"nie umawia do niego dzieci a on ma same stare baby i chciały też nieć dzieci na swoim koncie\". Więc pediatrę mam prywatną na telefon poleconą przez sąsiadkę, a przychodnia na szczepienia i kontrole typu ważenie zostaje... wczoraj pan w aptece pomylił się przy wydawaniu leków bo zobaczył mój pesel i zamiast 50mg paracetamolu dał 500... w domu jak przeczytaliśmy ulotkę a potem jej kartkę z dawkowaniem, to zgłupieliśmy. Zaczeliśmy to cholerstwo dzielić na 10 kawałków z bardzo mieszanymi uczuciami, po czym zadzwoniła spanikowana lekarka czy podaliśmy czopek, bo do niej dzwonił pan z apteki,że się pomylił. Na szcżęście nawet tej 1/10 nie podaliśmy a pan z apteki dojechał do domu i przywiózł nam właściwe opakowanie. Aż nam się słabo zrobiło z wrażenia, dobrze,że czytamy wcześniej ulotki... no i pięknie... życzę Wam spokojniejszego tygodnia niż mój! pozdrawiam ps. czy ja już się Wam żaliłam,że MKM ma wyjazd służbowy od niedzieli do czwartku i zostaję z małą sama? Zaje*** fajnie, uwielbiam jego szefostwo...
  21. joy76

    Z rozmiaru 48 na 42

    hej dziewczyny, lady - gratuluję efektu i wytrwałości! kurcze, jak ja bym chciała powiedzieć,że nie muszę już chudnąć....póki co muszę wreszcie zacząć, od tygodnia nic nie spadło, a apetyt mi się wyostrzył. Mała ciągnie mleko mamy, ale aż tyle nie wyciągnie - zabieram się do powrotu do orbiutreka, co prawda bolą mnie jeszcze pewne mięśnie, ale powoli chyba mogę podreptać... muszę się tylko wstrzelić między karmieniami, podobno do 1,5 godziny po wysiłku nie powinno się karmić, bo kwas mlekowy może przejść do mleka, tylko jak to wytłumaczyć małemu głodomorowi? ;-) ale jakoś się zorganizuję. Trzymam kciuki,żebyś znalazła jakąś fajną pracę, ale przede wszystkim życzę Ci tego,żebyś nie czuła się już obco tam, gdzie jesteś. Mnie przystosowanie się do nowego miejsca zajeło rok.. z innej beczki - Maleńka od wczoraj marudna i jakaś inna - zamówiłam na wieczór wizytę pediatry, niech ją obejrzy, będę spokojniejsza. typowe problemy świeżo upieczonej mamy. pozdrawiam cieplutko mimo aury za oknem
  22. dziewczyny, mam jeszcze jedno pytanie: jak podawałyscie noworodkom krople? mamy vitaminę k ze strzykawką i znachor mówił,że wstrzyknąć przed karmieniem na policzek, ale mam też witaminę d (vigantol) w buteleczce z dziurką, bez dozownika i zastanawiam się jak podać tą jedną kroplę: na łyżeczkę z mlekiem? dzięki za pomoc spadam bo Młoda daje znać o sobie
  23. joy76

    Z rozmiaru 48 na 42

    hej dziewczyny, widzę,że wieje pustką...;-(....a ja chcę powrócić do formy po porodzie. Z radością informuję,że 21.11.2007 o 22.40 przyszła na świat moja córeczka Karolinka, jest cudnym, kochanym i absorbującym dzieciątkiem, które jak większość noworodków myli dzień z nocą... Ja dochodzę do siebie, z ciążowych 19kg (tak, tyle mi nabiła waga, większość ostatnich 2 miesiącach) spadło 14 i zostało 5kg do przegonienia, a potem chcę zlecieć wagowo w dół żeby wejść w ulubione ciuchy na wiosnę/lato. Wroćcie i pomóżcie! pozdrawiam!
  24. hej dziewczyny, mam chwilkę (zobaczymy jak długo;-) więc kilkam. po pierwsze wreszcie dopisuje się do tabelki ;-): Natalinka------33 lata -----Łódź--------------mama Wojtka-------05.07.06 Domicela-------34 lata-----Gdynia -----------mama Krzysia-------02.01.07 Chromka36----37 lat-------Wrocław --mama Julka i Aleksego---30.01.07 Blondas---------32 lata-----Jelenia Góra----mama Maćka---------27.01.07 Sashka ---------30 lat-------Warszawa-------mama Kuby----------08.02.07 Interkasia-----31 lat-------Wrocław---------mama Weroniki-----01.04.07 Czarna 31-----32 lata------Nowy Sącz-------mama Anielki -------20.05.07 34Księżniczka-----35 lat---Szczecin---------mama Paulinki------30.05.07 Jola_1974 ------33 lata-----Warszawa-------mama Maji---------05.07.07 July-a------------30 lat-------Sosnowiec-----mama Igorka------12.07.2007 Asia_w-----------32 lata------Świebodzin---mama Tomka ----26.07.2007 Kasia W.-----31 lat----Kalisz--mama Adrianny Katarzyny----1.10.2007 joy76 ---------31 lat-------Śląsk-------mama Karolinki---------21.11.2007 Malski------------35 lat--------Lublin-------------------------17.01.2008 anted22.........32 lata........Ustka........................01.02.2008 Bella_rosa-------32 lata-------Biała Podl.---------- po drugie w skrócie wrażenia z porodu: dość długo to trwało, bo chyba popełniliśmy mały falstart nad ranem dzień wcześniej, ale jak już dotarliśmy na porodówkę to mnie obejrzeli, zostawili i zaczęli wywoływać akcję. Co przeciągnęło aż do wieczora dnia następnego bo miałam problemy z rozwarciem i spłycaniem szyjki (a wody odeszły koło 14tej w dniu porodu, Mała pojawiła się o 22.40) . Wymęczyłam się ale muszę przyznać,że miałam super opiekę położnych, a załapałam się na 3 zmiany, na których były po 3 położne plus 2 znachory. Cały czas ktoś ze mną był, cały czas ktg i niestety kroplówka, ale mimo to mało leżałam, więcej siedziałam, stałam, chodziłam, skakałam na piłce, miałam prysznice (po każdym skurczu podchodziły dziewczyny z przenośnym ktg) imersję wodną w wannie, ciagle się dopytali jak się czuję, sugerowali pozycje, jedynie na ostatnie półtorej godziny mnie unieruchomili w jednej konktretnej na boku, niemiłosiernie nieprzyjemnej ale skutecznej - wreszcie doszło do prawdziwej akcji ;-). Cały czas był ze mną mój kochany mąż, był dla mnie niesamowitym wsparciem, wiedziałam,że dopóki on jest spokojny to wszytsko jest ok, przydał się też do prozaicznych czynności np. masażu kręgołupa (te cholerne bóle krzyżowe...) , latania za mną z kroplówką i służenia za podporę przy kurczach (tak się go czepiałam,że miał siniaki). Wszystko to warto było przetrzymać bo jak mi położyli Karolkę na brzuchu, to cały ból odszedł w zapomnienie i ogarnęła mnie taka wielka fala milości, a dumny i wzruszony tata przecinał pępowinę i asystował Małej przy ważeniu , myciu itp. Widać było po nim,że jeszcze przez kilka dni dochodził do siebie;-) ale dzielnie przy mnie wytrwał i to jest najważniejsze. Teraz uczymy się intrukcji obłsugi owocu naszej milości;-) i zaraz zacznę zasypywać Was pytaniami;-). na początek dwa: 1. jak ubierałyście na pierwsze spacery Wasze maluszki? wybieramy się w tym tygodniu na przechadzkę i nie chciałabym Jej przegrzać ani wyziębić. 2. czy Wasze maluchy też w pewnym momencie (po dłużej chwili mocnego ssania) niecierpliwiły się przy cycku, rzucały się na niego ale nie chciały mocno zassać? nie wiem,czy nie umiem Jej dostawić, czy może po prostu jest już najedzona i traktuje mnie jak smoczek? pozdrawiamy!
  25. www.bobasy.pl/malakarolinka padam na pyszczek, nie mam kiedy pisać bo Mała mimo iż jest pogodny dzieckiem (nie zapeszam-odpukuję w niemalowane...) to jest bardzo absorbująca. pozdrawiamy!
×