Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joy76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez joy76

  1. hej dziewczyny, my nadal w dupaku.... wszystkie objawy sprzed dwóch tygodni ustały, od 3 dni nie miałam ani jednego skurczu przepowiadającego;-(. Już się męczę, ostatnia para butów, którą założę to trekingowe alpinusy, tyle tylko,że kiedyś ze sznurówek można było zaplatać warkocze, a teraz ledwo ich starcza na zawiązanie buta... Niby już będzie 2 tygodnie odkąd czop odszedł, a tu nic... do terminu miesiączkowego 2 dni, wg usg wychodzi później więc być może Mała wykluje się dopiero w rocznicę naszej pierwszej randki tj. 27go.... może tak być, bo gin powiedział, że jak nic się nie zacznie wtym tygodniu, to 27 ma dyżur więc na 26 skieruje mnie do szpitala. Zobaczymy.... póki co kolejny raz przepakowałam torbę do szpitala, przejrzałam rzeczy dla Małej do wyjścia (do spzitala trzeba tylko pieluchy i chusteczki nawilżane) i naszykowałam coś dla mnie do wyjścia bo jak MKM (mój kochany mąż) coś mi na szybkensa wygrzebie z szafy, to może być ciekawie;-). Zresztą ja sama nie wiem, w co się zmieszcze, więc naszykowałam luźne dresy i spodnie,w które wchodziłam do 6-go miesiąca (są z gumką z tyłu). Co do kurtki, to obstawiam polar na początek, ale już oddałam do czyszczenia swoją kurtkę zimową, ciekawam,czy i ja będę miała dylemat czy wejdę i czy aby przypadkiem nie skończy się to na polowaniu w lumpeksie na coś na jeden sezon, nie uśmiecha mi się chodzenie w polarze cały sezon. Poza tym humor mi siadł, bo złapałam \"zimno\" koło ust i mam lekką infekcję gardła, jadę na czosnku, miodzie i chlorchinaldinie \"sama rozkosz\". nawet miodem można się przejeść... Mała teraz fika, wreszcie, bo ostatnio robi to rzadziej i mniej mocno, raz mnie tak wystraszyła,że aż się poryczałam i już zbierałam do gina, ponad 12 godzin nic mnie w brzusiu nie szturchało. Ale jak zaczełam ryczeć to wierzgnęła parę razy i dalej poszła spać. Uparte te dzidziaki przed porodem... idę sie snuć po domku.. pozdraiwam cieplutko wbrew mrozowi na dworze! ps. już wole śnieg niż chlapę, miłe urozmaicenie listopada, dawno takiego śnieżnego nie było
  2. hej dziewczyny, chyba powoli się zbliżam do wielkiego finału - dziś odszedł mi czop śluzowy (zakładam,że to było to, bo tak gęstej galaretki nigdy wcześniej nie widziałam u siebie...). Co prawda nie był podbarwiony krwią a jedynie lekko przezroczysto-pomarańczowy więc może nie tak szybko \"to\" nastąpi, ale od pn/wt czuję też nieregularne skurcze i miewam bóle w krzyżach. Mam nadzieję,że poród już niedługo, bo się męczę, psychika mi siada od tej ociężałości i niezdarności, nadal mam kłopoty ze spaniem. Samej akcji się nie boję, będzie co ma być, wolałabym tylko,żeby mężuś był przy mnie jak trzeba będzie już jechać do szpitala, ale na wszelki wypadek mam umówionych sąsiadów. Mogłabym zostać u rodziców, ale po pierwsze czują się nie najlepiej, a po drugie wolę być dalej od mojej siostry (na szczęście ona z nimi nie mieszka, ale blisko nich) która zawsze ma krwawe i drastyczne wizje i np.żeby mnie przekonać do nocowania u rodziców (mąż ma teraz nocki) zaczeła mi opowiadać jak to mogę zacząć krwawić lub zemdleć. Pozostawiam bez komentarza, wolę być sama w domu niż za blisko takich opowieści. Dla przeciwwagi mama na szczęście i słusznie twierdzi,że dam radę i mam wyluzować. Staram się, ale róznie mi to wychodzi. Zrobiłam listę rzeczy, które chciałabym jeszcze zrobić przed, koniecznie muszę pogonić przyszłego tatę do wywiercenia kilku dziur, zabiera się do nich od miesiąca..... poza tym reszta bez zmian. Fajnie czytać, jak Wasze maluchy rosną, niedługo ja też dołączę do takich opisów;-). już się nie mogę doczekać, aż prztulę moja Małą. pozdrawiam i życzę dobrej nocy
  3. hej dziewczyny, miemrawość miemrawością a ja też nigdzie się nie przenoszę;-). po prostu koszmarnie śpię od ponad tygodnia i funkcjonuję jak ameba;-(. Robię tylko to co konieczne.... nawet jak położę się spać o 22-23 to zasypiam koło 2-giej, w międzyczasie sikam nieskończoną ilość razy, jak zasnę też 3-4 razy wstaję do wc, a jak jakimś cudem wcześniej przymknie mi się oko, to Mała zaczyna nocne bale albo po prostu kopie bezpardonowo aż się nie przesunę bo Jej niewogodnie... jeszcze 3 tygodnie, może jakoś to zniosę bo zaczynam zombie przypominać.... Staram się codziennie wyjść z domu choć na chwilę (zresztą każde wyjście teraz to minispacer, takie mam tempo) i przewietrzyć, w domu też ciągle wietrzę bo mi ciepło cholernie, czuję się jak baba z hardcorową menoapuzą. Zakładanie butów to koszmar, rajstopy już dawno pożegnałam, teraz jestem na etapie \"stopek\" (nózia i tak wejdzie mi tylko w zamszaki trochę za kostkę, gaciorki przykrywają resztę). No i tak dzionek za dniem, trochę się krzątam po domku i usiłuję pozapinać wszystko na ostatni guzik, trochę czytam o maluchach (archiwum gazetek po znajmoych plus \"pierwszy rok życia dziecka\", a trochę smędzę po prostu. Została mi jescze tylko jedna wizyta u dentysty i będę miałą komplet leczenia za sobą - obym dotrwała do wtorku;-), planuję telefon do fryzjera i wizytę, niby jeszcze jest ok, ale chcę sobie humor poprawić, mogę być wielka (plus 15kg) ale przynajmniej chcę się dobrze czuć ze sobą. Trochę mi żal tych wszytskich fajnych butów i ciuchów które widzę w sklepie a których w tym roku nie kupię bo nie wiem, jak będę chudła i jak mi się biust zmieni...pocieszam się tym, że pod koniec sezonu będą wyprzedaże i może wtedy coś upoluję dla siebie. Póki co wyprawka na pierwszym planie, kupiliśmy zapas różnych pieluch huggiesy, pampersy i bella happy do testów, co nasza kochana pupka najlepiej będzie tolerować. Dla siebie zakupiłam kilka ulubionych herbatek na wagę, chociaż na takie przyjemności mogę sobie pozwolić, i kawę bezkofeinową o smaku figowym. no i to tyle z tygodnia wielorybka... aaa... mam pytanko: co i gdzie się załatwia po urodzeniu dzieciaczka tj. urzędy, praca i papiery pozdrawiam cieplutko! ps. july-a : fajny te portal. ja ostatnio oglądałam: http://www.planujemydziecko.pl/index.php/ciekawostki/filmy_z_porodu najpierw lekko zbladłam po pierwszym filmiku, ale teraz luzik, mogę oglądać gdzie jest reszta ciężarówek???????? wracajcie, nawet jeśli zagościłyście na terminowych tematach;-)
  4. hej dziewczyny, dzięki za wsparcie. Kłapoucha mordka nadal mi się śni, ale staram się już nie płakać, wystawiłam sobie moje 2 ulubione zdjęcia i skupiam się na wspomnieniach dobrych chwil. Fakt, dziewiąty miesiąc to hardcore, 300% ciążowej fizjologii... nie dość,że nie mam czym odychać, już dawno zrezygnowałam z rajstop a buty zapina mi mężuś, to jeszcze jestem rozdrażniona jak osa i trudno mi niekiedy rozgraniczyć, czy mam rację,że się wkurzam, czy po prostu przesadzam. Nie wspomnę o brzusiu przeoranym rozstępami, tylu, ile mi wyszło w ostatnich 2 tygodniach to jeszcze u nikogo nie widziałam;-(. Co z tego,że całe lata przed ciążą codziennie dbałam o skórę, w ciąży stosowałam \"ziajkę mamma miję\" i oliwkę? chyba tylko tyle,że mam czyste sumienie - zrobiłam co mogłam. Oczywiście nie umiejszcza to w żaden sposób moich wszelkich megapozytywnych uczuć do Dzidzi, ale jak patrzę w lustro.... Dobre jest to,że każdy ze znajomych, kto mnie widzi, to mówi,że poza wielkim brzuchem się nie zmieniłam ani na tyłku i udach, ani na twarzy. No dobra, wygadałam się, już mi lepiej, dzięki. Poza tym jestem sfrustrowana, bo moja teściowa ma jakieś humory od 2-3 tygodni i usiłuje robić z nami próbę sił. Zupełny bezsens - moi rodzice się cieszą, że żyjemy zgodnie i nie muszą się w nic mieszać, a tu widocznie kogoś coś boli... pocieszam się tym,że mieszkamy osobno i widuję ją 3-4 razy w miesiącu. Jeśli jestem w stanie wypełznąć z domu, staram się dojeżdżać do moich rodziców, Tacie niestety się pogarsza i każda wspólna chwila jest cenna, a przy okazji Mamie też jest lżej, jak zamiast myśleć o chorobie chociaż przez chwilę pogłaska skakający brzusio. Mała jest mniej ruchliwa, widzę po wypukłościach jakie robi w czasie ruchu, że ma mało miejsca, bardziej się wierci niż kopie, a jeszcze ostatnie 2-3 tygodnie potrafiła przywalić...a mnie sie wydaje przynajmniej raz na 2 dni,że chyba rodzę, ale nie ma lekko, póki co fałszywe alarmy... Chromka-trzymaj się i nie daj się zwariować dziadkom, wyobrażam sobie jak niekiedy ręce Ci opadają, skoro ja mam dość wstawek od teściowej, a Ty masz to pewnie zdecydowanie częściej, bo jesteście pod jednym dachem. niestety, okoliczności się niekiedy nie wybiera. co do pełzania maluchów - pamiętam jak moja młodsza siostrzenica, zanim wybrała się na pierwszą niezależną wędrówkę bez trzymanki, chwytała się czego mogła, a jak musiała przejść przestrzeń np. przez środek pokoju to robiła to na czworakach i znów się czegoś łapała. To było bardzo rozczulające;-). Teraz ma skończone 3,5 roku, mam nadzieję, że jak moje słoneczko podrośnie, to znajdą wspólne zabawy. pozdrawiam! ps. mam pytanko - jak nawilżałyście powietrze w mieszkaniu przy dzieciaczkach? jak nie podkręcimy mocno kaloryferów to jest zimno, a jak damy max to ledwo jest czym oddychać (uroki bloków i instalacji sprzed 30lat, dobrze,że jeszcze nie mamy podzielników)
  5. Kasia - gratuluje! Wielu radosnych niezapomnianych wspólnych chwil, niech Maleńka rośnie zdrowo i radośnie! Natalinka------33 lata -----Łódź--------------mama Wojtka-------05.07.06 Domicela-------34 lata-----Gdynia -----------mama Krzysia-------02.01.07 Chromka36----37 lat-------Wrocław --mama Julka i Aleksego---30.01.07 Blondas---------32 lata-----Jelenia Góra----mama Maćka---------27.01.07 Sashka ---------30 lat-------Warszawa-------mama Kuby----------08.02.07 Interkasia-----31 lat-------Wrocław---------mama Weroniki-----01.04.07 Czarna 31-----32 lata------Nowy Sącz-------mama Anielki -------20.05.07 34Księżniczka-----35 lat---Szczecin---------mama Paulinki------30.05.07 Jola_1974 ------33 lata-----Warszawa-------mama Maji---------05.07.07 July-a------------30 lat-------Sosnowiec-----mama Igorka------12.07.2007 Asia_w-----------32 lata------Świebodzin---mama Tomka ----26.07.2007 Kasia W.-----31 lat----Kalisz--mama Adrianny Katarzyny----1.10.2007 joy76 ------------30 lat--------Śląsk---------córeczka------21.11.2007 Malski------------35 lat--------Lublin-------------------------17.01.2008 anted22.........32 lata........Ustka........................01.02.2008 Bella_rosa-------32 lata-------Biała Podl.----------
  6. znów ja;-) july-a, cieszę się,że jest poprawa, neurologa odwiedź, ale może to faktycznie jest przyzwyczajenie z życia płodowego? moja znajoma ma córeczkę (urodzona w początku lipca) i też ostatnio przerabiała z nią głowkowy problem,są rezultaty choć mała się buntowała. Świętochłowice też mają niezłą opinię, ale ja zamierzam rodzić w Siemianowicach;-) i mam nadzieję,że tak się poukłada,że tam wyląduję. Drugą alternatywą jest nasz Bytom - tu są dwie porodówki na terenie jednego szpitala: zwykła szpitalna i kliniczna, w klinice pracuje mój gin i gdyby coś się działo znienacka, to tam wyląduję. Wolę Siemianowice, mimo,że klinika jest dobra, ale oni tak są zalatani przy patologiach i malutkich wcześniakach,że dla lżejszych przypadków i normalnych ciąż/porodów nie mają czasu. Wolałbym nie być patologiąi wyladować tam, gdzie planuję. dobrej nocy! ps. dziewczyny: ile i jakie kocyki trzeba kupić dla malucha? /zakładając,że mam już śpiworek ocieplany do wózka i zamierzam kupić ocieplany śpiworek z dziurkami na szelki do fotelika w autku/
  7. hej dziewczyny, trochę mnie nie było, bo pomieszkiwałam u rodziców, mama była w szpitalu na operacji, a ja krążyłam między szpitalem a tatą (który już nie może sam zostawać na dłużej w domu, bo niekiedy pogarsza mu się znienacka). Teraz jestem w domku i staram sie ogarnąć pobojowisko, jakie udało nam się przed wszystkim rozpętać, głównie w przyszłym pokoju Małej - zakupy rozpakowane w połowie, wstępne skręcone łóżeczko, drzwi, poprzestawiane meble i wszystko z prawie nich wygarnięte - wygląda to trochę jak po pustynnej burzy albo ruskich pod berlinem, a łóżeczko chyba i tak będziemy przesuwać... Manewry robię powoli, bo od kilku dni mam pobolewania w brzuchu jak na miesiączkę, jakieś kłucia w dole ale chyba nie z pęcherza i macica zaczyna mi się kurczyć - jutro idę do gina i mam nadzieję,że przegoni moje wątpliwości. Dziś szkola rodzenia - mimo różnych zawieruch rodzinnych udało nam się zorganizować czas na udział w zajęciach. Pewnie część rzeczy zapomnę i będę pamiętała w trakcie porodu tylko o tym,żeby słuchać położnej, ale bardzo przydatne są lekkie ćwiczenia dla mam,wstępne info o karmieniu, a dziś jest kąpiel - położne się śmieją,że dzisiejszy dzień to pole opisu dla tatusiów;-). Zwiedzałam już oddział i porodówkę (też w ramach szkoły), tutaj dyżury na mój gin (na stałe jest w naszej klinice ślam-u) ale bardziej poleca mi do rodzenia właśnie ten szpital w siemianowicach. Szczerze pisząc to panie oprowadzające musiały miec niezły ubaw z naszych wystraszonych min jak oglądałysmy porodówkę ale na szczęście nie dały tego poznać po sobie. Po zwiedzaniu zaczynam zastanawiać się nad próbą porodu w wodzie - czy ktoraś z Was tak rodziła? (w archiwum topicu utknęłam na połowie grudnia2006). W poniedziałek będziemy podglądać Maleńką na trzecim usg prenatalnym - niedawno dyskutowałyście o jego zasadności - wychodzę z założenia,że nie chodzi tu o płytki dvd i mały seans filmowy dla rodziców, a o sprawdzenie, czy z dzieciaczkiem jest ok, zrobienie echa serca, sprawdza się stan komór, przepływy w pępowinie, stan łożyska, wód płodowych, narządów wewnętrznych. Gin też to może robić, ale najczęściej ma mniej czasu,a lekarz p\"prenatalny\" jest nastawiony tylko na tego typu badania przez cały dzień. tu wrzucam stronkę naszej dr prenatalnej gdyby Malski chciała poczytać;-) http://www.echo.pron.pl Oczywiście bez tych badań można się obejść, ale my chcieliśmy je zrobić, mimo iż są drogie i obciążają nasz budżet. Malski - pytałaś mnie kilka tygodni temu o wyprawkę - jestem na etapie kompletowania - ciuszków na początek mam wystarczająco dużo, jeszcze nie zaczęłam zakupów a już ruszyła akcja zbiórka u rodziny i znajomych, tak więc kupuję okazyjnie na promocjach rozmiary od 74cm i więcej i zwracam uwagę na porady dziewczyn - rozpinane z boku lub przodu,rozszerzane przy wkładaniu przez główkę, śpiochy, gatki rozpinane w kroku, najlepiej bawełna. Czatuję na promocje - były w markecie Jelpy 5,4kg z płynami za 51zł - kupiliśmy 2 zestawy, na allegro szukam sprzedających, którzy mają duży asortyment, żeby raz płacić za wysyłkę tak. np kupiłam ręczniki (zwykłe kąpielowe i mniejsze 40x70), prześcieradełka, ochraniacze na materace (materacykkupię w pażdzierniku z innymi rzeczami, już wytypowałam sprzedawców) i część artykułów higienicznych (znalazłam sklep internetowy przedstawiciela matopat-u z torunia, to jest m.in. bella): majtki poporodowe, podkłady (wielkie podpaski) i podpaski na normalne krwawienia, wkładki laktacyjne, waciki, gaziki, patyczki itp. Pościeli mam 3 komplety, lekko używane ale z kupnem nowej poczekam aż skompletuję resztę potrzebnych rzeczy. No i tak sie to jakoś turla: promocja, allegro i dary;-). Coraz badziej czuję się jak słoń/wieloryb - krzyże i kręgosłup łupią, chodzę wolniej niż zwykle i z przerażeniem myslę o butach zimowych, bo w jesienne weszłam jedynie w jedne: zamszowe z gumką... kostki mniej puchną ale stópka nabrała wody;-(. coraz częściej sikam,a nocą jest horror-albo wstaję pare razy albo przesypiam i budze się z tak napiętym pęcherzem i podbrzuszem,że ruszyć się nie umiem. Dobrze,że to jużkoniec 31tc i powoli zbliża się wielki finał. w wolnej chwili popodglądam Wasze maluszki, pewnie są coraz bardziej rozkoszne i sprytne. July-a: trzymam kciuki,żeby wątpliwości się rozwiały i wreszcie znalazł odpowiedzialny lekarz, który wie co mówi. bella rosa - jak nadgarstek? już lepiej? gdzie są inne ciężaróweczki? Wracajcie, bo jesteśmy z Malskim w coraj większej mniejszości (może to głupio matematycznie brzmi, ale wiadomo o co chodzi) pozdrawiam wszystkie dziewczyny! do miłego!
  8. hej dziewczyny, July-a, dzięki za wsparcie. Niestety z mamą się nie poprawiło tylko pogorszyło, bo złapała jakąś paranoję i oskarża mnie o wszystko co najgorsze ją spotkało w życiu.Wczoraj znów pojechała ze mną jak z taczką gnoju. Ryczałam jak malo kiedy, a mężuś latał z syropiem z melisy, herbatą uspokajającą, chusteczkami i zgłupiał totalnie, bo teżnie wiedział, co się dzieje. szczerze pisząc, to gdyby nie choroba ojca, mocno oziębiłabym kontakty, ale nie zostawię ich w takiej sytuacji bez pomocy. A teraz staram się to już zlewać, bo Mała jest najważniejsza, a wczoraj znów nerwowo fikała jak płakałam, moja kruszynka nie może być ofiarą tej sytuacji. Proza życia, jak się coś zaczyna pier******* to z wielkim hukiem. July-a,zadziwia mnie to,że w związku ze zgrubieniem na szyjce Igorka, toTy mówiłaś ewentualne diagnozy, a znachor ani tak, ani nie, przypomina mi to pewnien kabaretowy skecz, ale w tym przypadku to nie jest śmieszne, bo chodzi o twoje dziecko. Mam nadzieję,że usg da jakąś jednoznaczną odpowiedź - trzymam kciuki! spokojnego dzionka dla wszystkich
  9. hej dziewczyny, Daria - a długo się już starasz? masz jakieś komplikacje czy tylko się obawiasz? Ja też miałam i mam lekkie psychozy, bo u mnie w najbliższej rodzinie są różne rozliczne komplikacje \"przed\" i w czasie ciąży (problemy z zajściem, poronienia, podszycia, przedwczesne porody a w nich martwe dzieci i inne bolesne historie) i miałam i mam stracha,że u mnie może być podobnie, ale wszystkie badania wskazują na to,że Maleńka rozwija się dobrze, a ja mam przypadłości typowo \"mamine\" typu mdłości /od 6 do 13 tygodnia-to był hardcore/, zgaga,zaparcia/biegunki , puchnące w ciepłe dni nogi (jak kolumny zygmunta) i wszechbolący kręgosłup i to wszytsko zniosę, oby z Małą było w porządku. Gin mówi,że on też sobie życzy aby tak było do końca ciąży,żebym mu mówiła tylko o zgadze, zaparciu i kręgosłupie. Mam nadzieję,że tak będzie i doczekam spokojnie szczęsliwej chwili gdy pierwszy raz przytulę Małą , calą i zdrową. Gdyby kobiety ulegały takim psychozom strachu,albo poddawały się po bolesnych przejściach, nie byłoby tylu cudownych dzieciaczków dookoła i ich cudownych mam. Jeśli nie masz wsześniejszych złych przejść, to idź do ginekologa i zrób sobie profilaktycznie kilka badań, m.in. cytologię, krew, mocz, możesz sprawdzić piersi. Teoretycznie lepiej zrobić to wcześniej, chociaż ja się tak wybierałam (po przeprowadzce szukałam dobrego gina) aż najpierw zaszłam;-) i poszłam do niego już z testem ciążowym i potwierdził na usg pęcherzy płodowy;-). Nie myśl o złych rzeczach tylko do roboty ....przyjemnej....;-) pozdrawiam i uciekam,pojawię się wieczorkiem ps. Blondas - trzymam kciuki za grudzień - będzie dobrze!
  10. hej dziewczyny, niepiśmienna jestem ostatnio, ale w weekend postaram się nadrobić;-). Jestem już na L4 i dopadł mnie syndrom wicia gniazdka, aczkolwiek musze robić przerwy, bo kręgosłup łupie.... Daria - witaj w klubie, trzymam kciuki za staranka - na pewno niedługo dopiszesz się do tabelki! pozdrowienia dla wszytskich!
  11. joy76

    Z rozmiaru 48 na 42

    hej, zuzka, orbitrek (sama go mam,czeka an zimowy rozruch) daje efekty, ale musisz trenować dłużej i regularnie przynajmniej 4 dni w tygodniu, przy czym jeśli nie chcesz zrobić sobie wielkich udek, to daj mu maly opór. I mierz się w odwodach, waga możę nie drgnąć, ale centymetry lecą, co będzie widać po ciuchach. nie zniechęcaj się, trzymam kciuki! pozdrawiam wszytskich ps. Mała coraz bardziej się rozpycha;-)
  12. joy76

    Z rozmiaru 48 na 42

    hej, skoro reaktywacja, to ja też kliknę słów kilka. Mała rośnie zdrowo (29tc w trakcie) i fika w moim brzuchu ile może, ja też rosnę - trzeci trymestr to czas wieloryba....wiele codziennych czynności zaczyna być wyczynem np. obcinanie paznokci u stóp albo depilacja.... ciuchy już tylko rozmiar \"mama\" czekam na wyprzedaże w h&m. Czas zapisać się do szkoły rodzenia...i ogłuchnąć na opowieści ciotek i koleżanek o megaporodach. A po wszytskim, jak tylko się z Maleństwem zorganizujemy i dojdę do siebie - znów odchudzanko więc koniec grudnia/styczeń dołączę znów do Was. Pozdrawiam serdecznie
  13. hej dziewczyny, ja na chwilkę, bo zaraz mamy \"wyjściówkę\";-) moniczka, nie panikuj, poczekaj, moja ciąża wg terminu miesiączki różni się od obliczeń z usg o około 8-9 dni tj. jest młodsza, więc zamiast urodzić 21 listopada mogę równie dobrze wstrzelić się w barborkę. Jeśli czytasz nas od pewnego czasu to na pewno widziałaś stresy dziewczyn, które były \"przeterminowane\" kilka dni. Lekarze liczą termin tradycyjnie wg cyklu 28 dniowego, wystarczy,że miałaś później jajeczkowanie i już są rozbieżności. Ja pierwszy raz widziałam pęcherzyk płodowy w 5 tygodniu (liczonym tradycyjnie) a serduszko w 8 tygodniu (tak samo liczonym). I wszytsko było OK. Na razie się nie stresuj, poczekaj do następnego usg i wcinaj kwasek f.;-). july-a - trzymam kciuki żeby było dobrze, nie będę pisała nie panikuj, bo trudno tego nie robić, gdy chodzi o własne dziecko, ale staraj się trzymać nerwy na wodzy. jak się będziesz za bardzo denerwowała,to może to źle wpłynie na laktację? postaraj się wyciszyć. Koniecznie napisz, kiedy macie termin badania. my wczoraj przewieźliśmy część wyprawki trzymanej u mamy. To niesamowite, ale z ciuszków rozmiar 52/56 do 62/68z tzw.darów rodzinki i znajomych mam na początek wszystko. cieszę się niesamowicie, bo wydatków i tak będzie mnóstwo. Ciuszki dotarły nawet z Gdyni, ciut większe, ale są w nich tez trzy zimowe kombinezony 62,68 i 74, akurat na nasz pierwszy sezon;-). asia w - Gratulacje!!!!! niech Maluszek zdrowo rośnie! i podaj imię;-) Natalinka------33 lata -----Łódź--------------mama Wojtka-------05.07.06 Domicela-------34 lata-----Gdynia -----------mama Krzysia-------02.01.07 Chromka36----37 lat-------Wrocław --mama Julka i Aleksego---30.01.07 Blondas---------32 lata-----Jelenia Góra----mama Maćka---------27.01.07 Sashka ---------30 lat-------Warszawa-------mama Kuby----------08.02.07 Interkasia-----31 lat-------Wrocław---------mama Weroniki-----01.04.07 Czarna 31-----32 lata------Nowy Sącz-------mama Anielki -------20.05.07 34Księżniczka-----35 lat---Szczecin---------mama Paulinki------30.05.07 Jola_1974 ------33 lata-----Warszawa-------mama Maji---------05.07.07 July-a------------30 lat-------Sosnowiec-----mama Igorka------12.07.2007 Asia_w-----------32 lata------Świebodzin---mama Synka;-)----26.07.2007 Kasia W.---------31 lat--------Kalisz---Adrianna Katarzyna----2.10.2007 joy76 ------------30 lat--------Śląsk---------córeczka------21-29.11.2007 Malski------------35 lat--------Lublin-------------------------17.01.2008 anted22.........32 lata........Ustka............................01.02.2008 Bella_rosa-------32 lata-------Biała Podl.---------- pozdrowionak! ps. gdzie się podziały nasze pierwszotrymestrowe ciężaróweczki?
  14. hej dziewczyny, i jak july-a - co powiedziała lekarka? Ciekawam, bo wszystko przede mną, pewnie z przystawianiem do piersi tez mogą się pojawić predzej czy później jakieś perypetie (a w mądrych książkach wszytskiego nie ma;-) ). a propos karmienia, to mam pytanie, jakich używacie laktatorów? ręcznych czy elektrycznych? robię spis rzeczy do kupienia i zastanawiam się m.in. nad tym. właśnie wstałam z drzemki, jak przychodzę z pracy to po prysznicu padam z nóg i spię 1,5-2 godziny.Alle jeszcze klika dni, przeżyję. Choć przez upały kostki mi puchną i stópki, niekiedy bardziej wygladają jak kolumna zygmunta niż jak moje nózie;-( na szczęście po odpoczynku wracają do normy, choć nie są już takie, jak przed ciążą, trochę wody zostaje. Smaruję je maścią z kasztanowcem \"ziaji\", w pracy mam spraj chlodzący z mentolem. Czy jesienią tez tak puchną stopy i kostki? jeśli tak, to zastanawiam się czy zdołam kupic jakieś buty zimowe..... zauważyłam też, że Mała zaczyna mieć regularniejsze godziny brykania - czy po porodzie zostają maluchom te fazy aktywności? kończę pytania i niecierpliwie czekam na weekend - koniecznie muszę sie wyspać i pospacerować porzadnie z mamą - ma teraz gorsze samopoczucie, dopada ją stress i strach związany z tatą, wyciagam ja z domu żeby to z siebie wygadała, choc tyle moge zrobić.Dobrze,że L4 i znów będziemy spędzać więcej czasu razem, nie chcę żeby w tak trednym momecie była sama. pozdrawiam!
  15. hej dziewczny, july-a - na pewno nie ejstem jeszcze praktykiem i nie chce się wymądrzać;-) ale właśnie skonczyłam czytać \"język niemowląt\" i tma właśnie pisze, że niektóre dzieciaczki to przytulaki cyckowe i choc długo są przy piersi, to sa mało ciagną bo są szybko najedzone a potem cycek je uspokaja.Najważniejsze, że Mały dobrze przyrasta na wadze - jest Ok. Moze faktycznie spróbuj smoczka? Generalnie jestem ich przeciwniczką,ale znam przypadki,ze sporadycnzie dany smoczek trochę uspokajał odruch ssania, zwłaszcza potem, gdy odzwyczaja sie malucha od nocnego karmienia. W książce (ciekawam, jak długo bede pamiętać, co tam napisano? ) pisali tez o tym,że niekiedy dzieciaczek się eeicierpliwi jak mleko wolniej leci i można przed karmieniem trochę laktatorem pobudzić pierś i przystawić, Tyle teorii pamiętam;-). Zobaczymy, jak będzie u mnie za 3 miesiące. Póki co ja sama uciekam po mleko, bo od 14tej mam zgagę giganta i zaraz oszaleję;-(. pozdrowionka! ps. gdzie jest Doda?
  16. joy76

    Z rozmiaru 48 na 42

    hej dziewczyny, nie bardzo mogę ratować topic, bo moja waga idzie w górę zamiast w dół, na razie jakieś 7-7,5 kg. Zacznę się odchudzać od stycznia, jak dojdę do siebie i będę się mogła ruszać, bo z dietą nie wyskoczę jeśli uda mi się karmić naturalnie. czuje się nieźle, ale kregosłup nawala, kostki puchną więc jeszcze 2 tygodnie i uciekam na L4. No i zaczynam mieć syndrom wicia gniazdka;-) duuża - trzymam kciuki za gina - oby było tak jak chcesz;-) przykor mi,ze faktycznie topic się rozpada a Ty akurat trafiłaś na ten moment, ale jeśli się okaże,że spodziewasz się maluszka, to spotkamy się na \"pierwszej ciąży po trzydziestce\" tam są dziewczyny nie tylko z pierwszą ciażą po 30-tce i nie tyko po 30-tce a atmosfera jest fajna. Teraz tam bywam, bo nie będę Wam rozpisywać tematów typowo ciążowych, w końcu tu sie teraz chudnie, a tam zdrowo grubnie;-). A może już wcześniej zrobisz test???;-) angela - gratuluję spadku kilogramów - i jak kopenhaska - wytrwałaś? pozdrawiam!
  17. aktualizacja tabelki;-) Natalinka------33 lata -----Łódź--------------mama Wojtka-------05.07.06 Domicela-------34 lata-----Gdynia -----------mama Krzysia-------02.01.07 Chromka36----37 lat-------Wrocław --mama Julka i Aleksego---30.01.07 Blondas---------32 lata-----Jelenia Góra----mama Maćka---------27.01.07 Sashka ---------30 lat-------Warszawa-------mama Kuby----------08.02.07 Interkasia-----31 lat-------Wrocław---------mama Weroniki-----01.04.07 Czarna 31-----32 lata------Nowy Sącz-------mama Anielki -------20.05.07 34Księżniczka-----35 lat---Szczecin---------mama Paulinki------30.05.07 Jola_1974 ------33 lata-----Warszawa-------mama Maji----------05.07.07 July-a------------30 lat-------Sosnowiec-----mama Igorka------12.07.2007 Asia_w-----------32 lata------Świebodzin------syn---------------07.07.2007 Kasia W.---------31 lat--------Kalisz---Adrianna Katarzyna-----2.10.2007 joy76 -----------31 lat--------Śląsk---------córeczka--------21-29.11.2007 Malski------------35 lat--------Lublin------------------------------17.01.2008 anted22.........32 lata........Ustka............................01.02.2008 Bella_rosa-------32 lata-------Biała Podl.----------
  18. hej dziewczyny, faktycznie, stuknęła nam 100-tka ;-) witam nowe twarze: ewka i aniszcza: trzymam kciuki za staranka! czasem lepiej się lekko zrelaksować, odpuscić i jest efekt;-) ale warto wcześniej sprawdzić, czy nie ma jakiś fizjologicznych kłopotów jeśli staranka już trwają jakiś czas (np. powyżej roku) przyszły ojcze - większość dziewczyn, któe znam i które rodziły po 30tce to super-dziewczyny, świadome nie tylko swego macierzyństwa ale i miejsca w życiu, które w danym momencie osiągnęły. A kłopoty z płodnością lub utrzymaniem ciąży można mieć w każdym wieku, proza życia. Życzę powodzenia w realizacji ojcowskich planów;-) malski - pamietam pierwsze wspólne usg z obecnością tatusia - jak zobaczył naszą malutka rybkę i serduszko to aż zaniemówił, a teraz puszcza sobie co parę dni płytkę z 2-gim wspólnym badaniem usg i usiłuje ją pokazywac każdemu, kto się napatoczy, taki szczęśliwy. I kiedy mam jakieś gorsze momenty i załamiania (Tata...) to zawsze pozwla mi się wypłakać ale potem mówi,że tam w brzuszku ktoś mieszka i też sie stresuje, jest dla nas dużym wsparciem, myśłę,że ciąża zbliża nas do siebie jeszcze bardziej. kochane mamusie- dzięki za słowa o ciuszkach -niedługo wyruszamy na pierwsze łowy;-). Co do karmienia piersią, to chciałabym 6-7 miesięcy a przed powrotem do pracy przestać (nie ukrywam, z wygody) ale zobaczymy, jak się wszystko pukłada. Nasza Maleńska spokojniejsza przez ostatnie dwa dni a już się przyzwyczaiłam do mocniejszych wrażeń dotykowych i czekam na nie;-). Syndrom wicia gniazdka spokojniejszy, ale trwa: rolety zamontowane, zasłonki powieszone (i tak je wypiorę przed listopadem bo nałapią kurzu, ale teraz fajnie rozweselaja pokój) jutro skracam firanki. Energii trochę mniej, bo juz chodzę do pracy, odzwycziłam sięod siedzenia przez parę godzin i mnie kręgosłup zaczyna boleć;-(. No i przyznam, nauczyłam się sjesty po obiadku, a tu nie bardzo da się poleżeć na lewym boczku;-) i zgaga pali, jem hurtem migdłay, kefir i mleko, trochę pomaga. pozdrawiam serdecznie, lecę robić sałatkę makaronową (na jutro do pracy)
  19. ...wwrrrr...totalna klęska...;-( koniec prób, idę na herbatkę.... jutro nasza pierwsza rocznica ślubu,planujemy jak ją spedzić;-)
  20. ...no i jak wykle przekombinowałam z suwaczkiem..... od wczoraj majstruję i jakos nie mam do tego talentu...;-(
  21. hej dziewczyny! widzę weekend rozpalnowany zajęciami, mam nadzieję,ze to przyjemności;-) my byłyśmy u krawcowej na próbie namiotu;-)jesiennego i moich rodziców - nakarmili nas tak,zę ledwo się ruszam... gdybym dalej z nimi mieszkała, to pewnie zamiast 6kg przybrałabym już 2 razy tyle.... pozdrawiam!
  22. joy76

    Z rozmiaru 48 na 42

    hej dziewczyny! ale powiało pustką...... wymarłe maisteczko;-( co tam u Was? jak zmagania z wagą? jak odpoczynek? Konopielka pewnie zabiegana, lady - na walizkach, ale reszta dziewczyn gdzie się podziewa? patrzę na tabelkę sprzed płó roku i tak jakoś smutno się robi - wracajcie.... R48 - jak dzidzia? moja już wywija coraz mocniejsze fikołki;-) piszcie! pozdrowiam!
  23. kurcze, suwaczki mi się zablokowały...przepraszam, ale zaraz trochę \"naśmiecię\" i potestuję nowe....
  24. cześć dziewczyny, jak miło widizeć znajome twarze - fajnie,że wróciłyście;-) zaczyna się weekendzik przed-prackowy, przyznam,że się rozleniwiłam przed te 3 tygodnie...;-) ale będę dzielna i wrócę, niech się inni też pourlopują, a we wrześniu(chyba od połowy) planuję labę już do godziny zero;-) dziś byłam u gina - wszytsko OK, a od konca sierpnia zaczynamy podłsuch na ktg;-) nie mogę się doczekać tego bulgotania;-). Póki co od wczoraj Mała kopie zdecydowanie mocniej i cześciej, aż się zdziwiłam,czy wszystko z moim leniuszkiem OK, ale gin mówi,że to normalne. Poza tym krzywa cukrowa wyszła w normie, przynajmniej na razie cukrzycy się nie obawiam, a miałam stracha, bo szaleje choróbsko po mojej rodzince... Syndrom wicia gniazdka trwa - zasłonki kupione (w lwy i kotki), rolety też, jutro skracam firankę, no i czekamy na resztę mebli do pokoju Małej. Okna w domu pomyte, wszystkie szafki w kuchni poprzecierane domestosem i innymi swiństwami (po inwazji moli w lutym mamy małą fobię...), zaglądam gdzie sięda i przekładam, planuję, szaleję;-).W sumie dobrze,że wracam do rpacy, bo zwolnię to tempo. Wczoraj byliśmy u sąsiadów - mają jedenastomiesięcznego uroczego smyka - jest ciekawski i czaruje uśmiehcem, a chodzenie za łapkę ma opanowane do perfekcji, może tak długi czas... Czytam po kawałku \"język niemowąt\" - ciekawe spostrzeżenia, jak tak sobie czytam, i Was czytam, to myślę,że chyba nie dam się zwariować i intuicja matczyna mi się uruchomi we właściwym czasie. Doda, uwierz, mdłości kiedyś mijają, z dnia na dzień, jak ręką odjął, to mogę obiecać, aż się sama zdziwisz;-). Co do bolesności piersi - ja mam cały czas, z różnym nasileniem, ale przed ciążą miałam skłonność do pms-a i mam zdiagnozowane łagodne zmiany w piersiachwięc to stąd wynika, nie tylko z hormonów ciażowych. Ja za to teraz odkrywam nową koleżankę - zgagę...bbbrrrrr.... niezbyt ona miła, atakuje podstępnie i chyba oprócz wody zacznę nosić również kefir lub maślankę... wracając do wątku Krakowa,wszystko jedno gdzie się leczysz, jeśli potrzebujesz szczególnych konsultacji, grunt,że znachory ze sobą współpracują, a Krakówek jest ładny, mam nadzieję,że udaje Ci się niekiedy pospacerować po starówce? Pozostając w temacie terytorialnym, mieszkam w Bytomiu, do Katowic dojeżdżam do pracy. Sashka - widzę,że dzielna decyzja podjeta o pozostaniu z Niuńkiem w domku? Ja cały czas mam dylemat, ale niestety damy rade uciągnąć z jednej pensji około 3 miesiący, potem pozostaje opiekunka do dziecka, już robie rozeznanie wstępnie, kto zna kogoś chetnego. Żłobek odpada, zwłaszcza jak wczoraj usłyszałam,że w jednym ze żłobków zdarza się,że dosypują dzieciakom relanium do herbaty,żeby przesypiały popołudnia.... tak straszne,że aż się wierzyć nie chce.... pozdrawiam i życzę udanego weekendu!
×