joy76
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez joy76
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8
-
Droga Lady!!! Z całego serca życzę Ci: Szczęścia, zdrowia, życzliwości. Aby każdy kolejny dzień, Zakrywał nieprzyjazny cień. Aby wszyscy Cię lubili, Prezenty kupili. Aby lux zabawa była, Wybuchowo się skończyła. Jedynie co mogę Ci dziś dać, To ten wiersz Tobie dedykować. Buziaczki!!!!!!
-
hej dziewczyny! calineczka - gratuluje!!! wytrwasz i jeszcze te 3-5 kg zrzucisz, zresztą pamiętaj o wyzwaniu jakie rzuciłaś Konopielce;-)....;-). U mnie waga stoi (dopiero - 2kg) zresztą mam pms-a więc się nie zważę bo jak zwykle czuję,że nabieram wody i puchnę;-(. Wczoraj miałam atak chandry, co wyczytała na gg koleżanka i wpadła z browarkami i krakersami (kurcze, wreszcie zaczynam mieć jakieś życie towarzyskie w nowym miejscu), ja miałam swoje browarki i zrobiło się najpierw rozlewisko powodów ch*jówki, a potem się bardzooo nastrój poprawił tak gdzieś koło 3 megagrzańca, a już po piwie z ajerkoniakiem to się po prostu festiwal humoru zrobił. Na ten moment powrócił mężuś z pracy i trochę się zdumiał,ale nam potowarzyszył. Dziś miałam lekkiego kaca i lekką dietę (mężuś mimo iż wypił tylko 2 piwa pochorował się i jadł od popołudnia tylko ryż, a mnie się nie chciało gotować nic innego;-). Widzę przez ostatni miesiąc,że ruch dał efekty, bo spadłam tylko 2 kg, ale mi tyłek trochę zmalał. Muszę jeszcze dopracować żarełko, bo dieta.pl bezlitośnie pokazuje przekroczenia limitu. No to od jutra wrzucam 1300-1500kcal. Chcę wreszcie zacząć się mieścić w moje ulubione ciuchy! tymi miłymi chęciami kończę i mam nadzieję,że za 2 tygdnie wpiszę w tabelkę 8 z przodu. trzymajcie kciuki!
-
R48, ja to jestem pierdoła, puściłam ten tekst na topicu ketogenicznym, co tylko dowodzi temu, jak bardzo to jest kiepski dzień, ze już nie widzę co robię. Puszczam jeszcze raz, nie che mi się wymyslać tego samego w innych zdaniach \"niestety mój dzień to jest jedna wielka ch*jówka. Mam pms-a, to już właściwie nie pms a zespół stada wściekłych krów, apetyt jak niedźwiedź po wiosennym przebudzeniu i pokłóciłam się wczoraj z mężem o pierdołę. Kłócimy się very rzadko i zawsze o paranoidalne pierdoły. Kłopot w tym,że ze względu na nasz rozkład pracy widujemy się w domu nieregularnie, bywa,że w tygodniu widzimy się w sumie kilkanascie godzin. Wszelkie dogadanie się po burzy jest więc utrudnione. No więc jest ch*jówka do kwadratu.;-(;-(;-( Zakupiłam piwo, mam ochotę zrobić sobie megagrzańca. I się odmóżdżyć, puścić jakiś film. Może mikro i makrokosmos? Może jakich łzawy komediodramat? Póki co zaraz puszczę mp3 linkin park. I pobiegam na orbitreku, mimo zjazdu nastroju udaje mi się w tym tygodniu utrzymać reżim z ćwiczeniami. A potem grzane piwo w ilosci hurtowej. Jedyna jasna perspektywa dzisiejszego dnia (poza tym że weekend i nie muszę wstawać rano do pracy, weekendy na ogół mam wolne). pozdrawiam i życzę Wam lepszego nastroju niż mój.\" narka
-
kaja, nie dam Ci kopa,bo przemocy nie lubię, poza tym dzieli nas zupełnie inna skala problemu, Ty cierpisz bo widzisz 59, pomyśl jak sie czują dziewczyny ( w tym ja) które póki co widzą 100, 90, 80, 70...i czytają Twoje żale, my chciałybyśmy widzieć kiedykolwiek 59 na wadze. Wiem,że to nasza wina, że się rozrosłyśmy za bardzo, ale jak juz wspomniałam wyżej nie bardzo czuje Twój problem,za to jako żywo mam przed oczami moją koleżankę,chudą jak szparag, która przy każdym spotkaniu płacze, jaka jest gruba. Wy chyba nigdy nie miałyście probelmu z prawdziwą otyłością i cieszcie się z tego. pozdrawiam
-
cześć dziewczyny, cieszy mnie widok nowych twarzy i ogólnie \"ruch w interesie\". Nie wiem, co na mnie bardziej działa: bat czy zachęta, ale wiem jedno: w necie też można znaleźć coś pozytywnego. Tym bardziej że w realu nie zawsze da sie pogadać o odchudzaniu, nie ma kiedy albo z kim, a mamy albo meża nie bede zamęczać. Moje przyjaciółki albo znajome jak są okrągłe to tego nie zmieniają, a ze szczupłymi nie ma co gadać, bo jak zaczną o swojej domniemanej nadwadze to ni niedobrze sie robi. Więc fajnie,że jesteście. Generalnie klimat mam pod psem, u nas na Śląsku od kilkudziesięciu godzin jest tragedia na kopalni Halemba. Tu każdy (ze Śląska lub okolic) ma lub miał górnika w rodzinie więc wszyscy to przeżywamy i współczujemy bliskim ofiar.Idę poczytać wieści. Spokojnego wieczorka.
-
cześć dziewczyny, jak zwykle tu gwarno;-). Rosa-super wymiary! zrób wszytsko zeby je utrzymać, łącznie z rzuceniem 5 kostek czekolady i pozostawieniem sobie jednej \"na smak\". Lady i R48 -chwila rozpusty nie powinna zaszkodzić;-). Bawcie sie dobrze!!!!! Konopielka-nie jestem znawcą wina, ale ostatnio z z czerwonych piłam: porto - pycha, słodkie, mocne i niestety drogie (więc bardzo rzadko, ostatnio pół roku temu w pierwszy weekend w naszym mieszkanku), kagor - (mołdawskie chyba) półsłodkie, mocne, lekko pestkowe, jest w wersji porzeczkowej i śliwkowej, rose d\'anjou - różowe bardzo lekkie winko (pycha do truskawek;-) półwytrawne, Don Pedro (don Pablo?) -nie pamietam nazwy ani tego, jakie \"pół\" było, zakupione w jednym z marketów, pamietam,że było dobre black tower - klasyka smaku wina półsłodkiego, bardzo dobre fresco -(jedno z tanich win, ale nie \"patykiem pisanych\") jak nie wiem co kupić to kupuje fresco, dobrze się pije, nie jest zbyt mocne ani \"vermutowate\" no i niewiele kosztuje ostatnio jakiekolwiek wino rozcieńczam wodą mineralną pół na pół albo 1/3 wody i 2/3 wina, inaczej gorzej przyswajam. uciekam na dieta.pl. udanego wieczoru!!!
-
dzieńdoberek! korzystając z małej wolnej chwili (mam dziś wolne od pracy) radośnie informuję,że waga drgnęła. pokazuje 91,7-91.9 kg, wpiszę w tabelkę 92. To co prawda dopiero pierwszy zgubiony kilos ale wreszcie się coś dzieje. Zrobiłam sobie tablekę w excelu, będę wpisywać wagę, wymiary (jak kupię centymetr krawiecki;-) mam formułkę na BMI, WHR i PPM (to żeby porównać z dieta.pl że jem mniej kalorii niż powinnam), jest też miejsce na wyniki pomiaru tłuszczu, wody i mięśni z wagi, jak już jest cudo z wodotryskiem;-) to niech się przysłuży. Na razie mam 37,3 % fetu /masakra ;-(;-(/ 31,9% mięśni, 45,6% wody. Matematycznie nie daje to 100% (no i jeszcze gdzieś są kości, tkanki, narządy) ale jak już pisałam, doczytałam,że woda jest we wszystkim i tych wyników nie da się zliczać do 100%. Wody jest co prawda mniej (50-55% to średnia) ale podobno tak jest,że za dużo tłuszczu skutkuje mniejszymi wynikami na wodzie. Będę co jakiś czas wpisywać wyniki to zobaczymy, co i jak się zmienia. A teraz śnaidaniowe musli się ułożyło i za chwilę idę na orbitreka. Miłego dnia! rozmiar48-------------89(cze06)------14,5-----74,5-----9,5--------65 P.Konopielka----------98(cze04)------35------63--------8----------55 calineczkaXXL--------78(lip06)--------8-------70--------8----------62 lady_in_red------------79(lip06)-------14-------66------10------- --57 joy76-------------------93(paz(06)------1--------92------15----------77 Mamusia_synka-------96(wrz06)-------12-----84--------14---------70 ibka1-------------------91(list06)---------1.5----89.5-----19.5-------70 rosa_po_deszczu----81(wrz06)-------11,5----69,5-----9,5--------60
-
Konopielka, mam tak samo, co zresztą widać po mężu;-). Wywołuje we we mnie ogromne poczucie bezpieczeństwa,oczywiście nie tylko z powodu tego,że jak mnie przytula, to czuje się przy nim mała, ale myślę, że to też wpływa na moje odczucia. Mam przy nim komfort proporcji, gdyby był bardziej chucherkowaty, to pewnie bez względu na konsekwencje jechałabym na 600-800 kcal do bólu. I pewnie zdecydowanie szybciej bym chudła.... ale cieszę się, że nie muszę, mogę robić to w swoim indywidualnym tempie, byle był efekt. Oczywiście nie uważam, że tylko proporcje są wyznacznikiem udanego związku, to jest coś niesamowitego, co tworzy dwoje ludzi, którzy mimo wszelakich różnic chcą się o siebie troszczyć i być dla siebie wyjątkowi. Życzę Wam wszystkim takiej magii.
-
hej dziewczyny, tak czytam Wasze porównania wagowe damsko-męskie i podobnie jak Konopielka trochę dziwnie się czuję. Mój mąż ma około 186 cm waży 96 kg i tak się to w nim rozkłada,że tego nie widać, jest postawny, ale nie widać po nim tluszczu, ma wszysko w sam raz;-). Fakt,że dużo się rusza, i to pewnie stąd ma zachowane proporcje. Jak przy nim stoję, to nawet w wersji \"kulka\" jestem od niego mniejsza, bo jestem sporo niższa. Daje to pewien komfort optyczny;-). zmieniając temat: czytałam o tych proporcjach w wadze: tluszcz, woda, mięśnie. Woda jest we wszystkim po trochu, więc jak ją analizuje, to \"łapie\" z każdgo rodzaju tkanki. trochę się uspokoiłam, bo myślałam,że waga popsuta. Jutro robię pierwsze testy. zamierzałam kupić wagę co tylko waży, ale ta była w ciekawej promocji i dlatego sie na nia skusiliśmy. Piszę \"my\" bo razem robiliśmy zakupy. Mniej więcej od początku odchudzania mężuś sie zorientował, co kombinuję i mnie na swój sposób wspiera.Tzn. nie jest w tym ostentacyjny ale pamieta,żeby zgodnie z moją prośbą spytać, czy już ćwiczyłam, albo zabronić mi zjedzenia czegoś baaardzo zakazanego wieczorem i nie dziwić się temu, co widzi na moim talerzu. W sumii sam na tym korzysta, bo ma zdecydowanie więcej zielonego na talerzu i tzw. chudego. Wie,że to całe odchudzanie się jest dla mnie ważne,ale cały czas mnie akceptuje i ja to codziennie czuję. Jak się wściekam,że te wagi takie bezlitosne, to mówi,że i tak mi się uda, tylko ma się nie poddawać. No więc teraz idę na orbireka, żebym mogła odpowiedzieć twierdząco na pytanie. pozdrowienia!
-
dobry wieczór;-), na topiku jakz wykle dużo się dzieje;-). A my kupiliśmy wagę elektroniczną, właśnie ją wstępnie rozpracowywaliśmy, fajna jest, chociaż daje wyniki różne o 200-300g. Ma funkcje pomiaru wody, tłuszczu i mięśni no i od razu wprawiła na s w osłupienie, bo wszystko razem zsumowane daje więcej niz 100% a przecież trzeba jeszcze zostawić miejsce na kości. Jak te wagi wyliczają te procenty? Może ktoś wie i mi pomoże? czy to tak może być? Zakupy robiliśmy chwilę - ludzi w marketach cholernie dużo, uciekliśmy do domku, wcześniej byliśmy z moim psem (jest u rodziców) na dużym spacerze, super relaks;-);-). Rosa - na www.dieta.pl masz podane sporo rzeczy w mililitrach-może tu spróbuj liczyć? tu ejst opcja \"dodaj\" więc jak czegos nie mam, to dokładam albo tworzę zestaw. Lady-trzymam kciuki za miłe spotkanie! Reszcie dziewczyn życzę dobrego początku tygodnia. Pozdrowionka!
-
R48, tak szczerze pisząc, to zdecydowanie mi łatwiej wdrożyć się w rytm ćwiczeń niż diety, dlatego staram się ponownie wyrobić w sobie nawyk regualrnego ruchu, co jak na razie mi się udaje (o ile nie mam za dużo nadgodzin i nie padam na twarz po powrocie do domu, a niestety w najbliższym tygodniu znów czeka mnie maraton), proszę też męża żeby mnie pilnował i motywował do ćwiczeń. Jeśli chodzi o czytanie topicu to czytam Was codziennie(co mi dużo daje, bo nie jestem sama z problemem \"wielorybniczym\") i zawsze włączam opcję Waszych wpisów na emaila, z odklikaniem jest gorzej....ale jak widać od czasu do czasu tu się uajwniam. Do jutra!
-
dziewczyny, wreszcie coś ruszyło!!!! marne pół kilo, ale jaka ulga;-).Jakiś promyk motywacji. Uzupełniam tabelkę;-). Radosnej niedzieli! ps. mam zamiaer poczytać dziś o diecie rozdzielnej, jak znajdę coś ciekawego, to Wam wkleję. rozmiar48----------89(cze06)-----10,7----78,3----13,3----65 P.Konopielka-------98(cze04)-----35------63-------8--------55 calineczkaXXL----78(lip06)-------8--------70-------8--------62 lady_in_red--------79(lip06)-------13,5----66,5----9,5------57 joy76---------------93(paz06)------0,5----92,5-------15,5---77 Mamusia_synka---96 (wrz06)-----12------84-------14-------70 ibka1---------------91(lis(06)-------0,5-----90,5-----20,5----70
-
hej, Konopieka, chcę zejść do 1200-1500 kcal. Ale mniejszymi krokami, bo sie wkurzyłam i mogę się łatwo zniechęcić. Tydzień nie chcę przekraczac 1800, potem wyznaczę 1500. Będzie mi łatwiej utrzymać postanowienie. Dziś niestety 1860, bo był makowiec i piwo, jak nietrudno się domyśleć efekt weekendowego życia towarzyskiego. Zrobiłam 50 brzuszków i 7km na orbitreku w 25 minut. Spróbowałam dziś niełączenia białek i węgli, nawet nie takie trudne i o dziwo nie czyłam się głodna, odkryłam też,że wystarczą mniejsze porcje. Może tędy droga? udanego wieczoru dziewczyny, buziaczki! ps. trzymam kciuki za dotarcie do celu konopielki i calineczki, obyscie szły łeb w łeb;-).
-
hej dziewczyny, jak patrzę na tabelkę i widzę to moje \"0\' mniej to mnie trafai, ale się nie poddam. Po 3 tygodniach obserwcaji i bezsilnego nie chudnięcia wprowadzam zmiany. Stopniowo, bo jestem tak wściekła i zniechęcona,że brak słów...to nie jest pora na radykalizm, bo nie wytrzymam. Ale postanowiłam: jeść przez najbliższy tydzień do 1800 kcal, ćwiczyć 5 razy w tygodniu na orbitreku (25-35 minut) i brzuszki (50-100), ograniczyć chleb na rzecz pełnych kasz i ziaren. Zaczynam od dzisiaj, czyli w sobotę będzie czas na spowiedź. Wczorajszy wieczór u rodziców i z psem bardzo nie pozytywnie doładował, jak patrzę na jej zawadiacką mordkę, oczy pełne psiej wierności i choć trochę z nią powariuję to odechciewa mi się smucić. Planuję dalszy cią pogodnego weekendu-czego i Wam życzę!
-
hej dziewczyny, daję znak życia i dzięki za pamięć. Nie odzywam się, bo ostatnie dni mam tak intensywne w pracy,że wracam do domu totalnie odmóżdżona i jedyne co jestem w stanie, jeśli idzie o forum, to czytać Wasze posty bo przychodzą na skrzynkę. Generalnie to mam niż. Jeszcze nie rów mariański, ale depresja holenderska pewnie już jest. Waga ani drgnie, co mnie wkurza tak,że aż się nie da tego opisać, ale nie uważam ostatnich 3 tygodni za stracone. Pisałam dzielnie co jem na dieta.pl, wprowadziłam pewną regularność ćwiczeń na orbitrku (minimum 3 razy w tygodniu, chcę 5) i doszłam to tego,że mogę sobie po nim dreptać 25-30 minut bez padania na pysk. Zaczęłam robić brzuszki.Jak patrzę na kalorie, to wychodzi od 1400 do 2300. Wiem, powinno byc do 1500. (Diety głodówkowej nie biorę na razie pod uwagę). Widzę,że między innymi gubi mnie chleb, który zabieram na śniadanie do pracy(powinnam zabierać chrupki lub mniej) i piwo czasami pite wieczorem (teraz gingers) które powinnam wypić na pół z mężem. Powinnam jeść z mniejszymi przerwami między posiłkami, bo potem jem większe porcje. Uracjonalnićjadłospis. Być może wybrać jakąś dietę, tyle tyko,że mam do nich wrodzoną niechęć i nie umiem wytrwać. Mogę nie jeść frytek, pizzy, ciasta przez kwartał, ale jakjak ustalę ograniczenie węglowodanów i kalorii, to frytki będą pierwszą potrawą, jaką zjem w chwili słabości..jakoś tak dziwnie zawsze mam ochotę na to,czego nie mogę..no więc powinnam ogólnie zmodernizować żarełko. Tych \"powinnam\" jeszcze trochę by się zebrało. Nic, tylko zacząć wcielać w życie. Jakie to trudne....kiedy wracam do domu wypruta z energii, a ostatnio wkurzona jeszcze na jedną paskudna personę w pracy, to mi się ogónie odechciewa wielu rzeczy. Ale będę twarda, nie ma sytuacji bez wyjścia, trzeba przeczekać czas niepokoju. Tak w ogóle to dzięki,że pamiętacie i ze też walczyce, bo inaczej pewnie znów po etapie analizy rzuciłabym to odchudzaniew diabły bo ogólnie w tym tygodniu jestem do wszystkiego cholernie zniechęcona. Tłumacze sobie też to tak,że ten orbitrek kosztował 500zł i nie może teraz służyć za wieszak na ubrania, bo mogliśmy kupić coś innego w tym celu;-). Póki co mam ochotę zasłonić lustra i wyrzucić wagę. Ale już jutro piąteczek i jest nadzieja,że wzrośnie mi poziom radości z życia, tym bardziej,że jadę do rodziców i wytarmoszę mojego psa, to niesamowity katalizator dobrej energii. Tyle na dziś, odezwę się przez weekend. Dobranoc.
-
hejka!Widzę R48, że powoli dochodzisz do siebie - tak trzymaj! Jeśli do czegokolwiek się w tym przydaję - jestem do dyspozycji. Tak jak reszta dziewczyn, zresztą ja też szukam tutaj wsparcia, w odchudzaniu, głupotkach i kiepskim dniu. Każda z nas pisze swoją własną historię, ale jednoczesnie w każdej można znaleźć cząstke siebie - jakaś w tym jest pokrzepiająca magia. Super topic założyłaś;-). Na razie nie doczytałam wszystkiego, czytam po 2-3 strony,ale dużo mi to daje. Co do diety-tu niestety nie będę dobrym doradcą, bo ja nie umiem się długo trzymać wytycznych \"to jedz, a tego nie jedz\" jedyny wyjątek w mojej wytrwałości jest taki,że od 15 lat nie jem mięsa i wędlin. Ryby, nabiał i resztę tak. Wiem po sobie tylko tyle,że niskokaloryczne diety czekają tylko,żeby się odbić czkawką w przybieranych z powrotem kilogramach i tu przychylam się do zdania całej reszty piszących. Jeśli chodzi o mnie, to chcę wreszcie skutecznie zmienić nawyki w jedzeniu i aktywności fizycznej na zdrowe, nabyć świadomość osoby panującej nad żarełkiem, a grzeszki w obżarstwie i zajadanie stresu zamienić na małe sporadyczne wybryki, które nie będą wytrącać mnie z równowagi. a teraz idę podreptać na orbitreku, zgrałam sobie płytkę z rytmiczną muzą /normalnie takiej chały nie słucham,ale trudno skakać przy i wylewać litry potu przy jopek, linkin parkjazzie itp moich ulubionych klimatach/. Jeszcze raz gratuluję powrotu na dobrą drogę! a nową buzię witam serdecznie, ja tez tu jestem od neidawna i mam sporo do zrzucenia-razem damy radę!
-
Konopielka, tak naprawdę to trudno mi teraz napisać dla Ciebie coś sensownego po tym rozstaniu z facetem.... to po prostu przykre jest, jak się dwoje partnerów rozmija, niezależnie od tego, na jakim etapie wspólnej drogi byli. I czegokolwiek by się nie napisało i nie ważne czemu tak się stało - trzeba okrzepnąć. Nie jestem dobrym pocieszaczem, ale wiedz,że trzymam za Ciebie kciuki, za to, żeby się dobrze wszystko poukładało w Tobie, a w życiu z Kimś, teraz lub kiedyś, z jednym z tych pozostałych dwóch panów lub z zupelnie innym - najważniejsze,żebyś się czuła spełniona i szczęśliwa. Jednego jestem pewna - miłość lubi przychodzić znienacka i nie z tej strony, z której oczekujesz. Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz jaka ci się trafi. Najważniejsze, to dać sobie szansę i na szczęście i nie robić nic na siłę. Uszy do góry! Będzie dobrze-zasługujesz na to,co najlesze!
-
mój raport z pola weekendu: 9.00 fryzjer - spore cieniowanie, dawno już nie miałam z tyłu tak krótkich włosów, z przodu mam wystopniowane pazurki aż do 3/4 policzków - całkiem nieźle ;-).(konieczna renowacja po efektach farbowania). Zakupy częściowo zrobione na targu (został nam jeszcze market), obiadek podgotowany, a teraz ciag dalszy walki z remontem. Po 17.00 orbitrek. Wieczorek świętujemy z mężulkiem jedną z naszych miesięcznic. raport z odchudzania: waga wciąż stoi, pms też wciąż ma się dobrze;-(, ale czuję pewien luz w ciuchach więc nie paniuję,że spektakularnie nie chudnę. Dam sobie jeszcze parę dni, jak nie to zmniejszę kalorie, dieta.pl będzie pomocna. buziaczki!
-
hej Konopielka! Nie rozpisuje się ostatnio, bo mój pms osiaga stan rowu mariańskiego;-(. Niestety zdarza m się męczyć z tym cholerstwem nawet 10 dni;-(. Zwłaszcza jak jestem ogólnie padnięta,zmęczona i było sporo zdarzeń po drodze, to cykl mi się wydłuża;-(. Sam okres to 4 dni, w czasie których nie miewam sensacji. Ale teraz jest masakra, która trwa już prawie tydzień. Mogłabym brać tabletki: albo antykoncepcyjne, albo tylko w drugiej części cyklu, żeby to uregulować ale ponieważ w perpektywie do 2 lat chcemy się zacząć starać o bobaska, to teraz nie chcę brać żadnej chemii, która nie jest absolutnie niezbędna. co do reszty didaskaliów: ogólnie poranek jest powolny, a ja zaczęłam walkę z inwazją mocy w pracy. Na szczeście co niektórzy wyjechali więc limkin park bez zahamowań dodaje mi powera. Po linkin mam metallice, lennego, alanis - cicho tu nie będzie;-) ogłaszam dzień porządnego klasycznego rocka i nie tylko! buziaczki!
-
dziewczyny, ja też mam pms-a zwanego pieszczotliwie zespołem wsiekłych krów, ale cośmi się wydaje,że Wy dziś macie o wiele gorszy-zatem życze,żeby szybko przeszło. Konopielka-jesteś bardzo dobrym przykładem (dla Ciebie zawsze najlepszym), ale dla mnie najbaredziej spektakularnym jest wspomniana koleżanka, bo jest mi bliska,a zawsze to co bliskie jest pierwsze w skojarzeniu. Mam nadzieje,że nie poczułaś się urażona. pozdrowionka
-
witam wieczorową porą;-) ja też musze sie przyznać do szaleństwa i braku umiaru: byłam dziś u rodziców, tatko zrobił przepyszne pierogi z serem....mniam i pycha... no i nie umiałam odmówić, a przed chwilą piwko wrzuciłam.... jutro pokuta i ruch;-). Poza ćwiczeniami czekają mnie kolejne ruchy pudeł po mieszkaniu...więc pewnie coś spalę z dzisiejszych nadmiarów. Dziś już tylkow alka z kompem, mam pare aplikacji do powrzucania. lady_in_red21, ostatni akapit nie brzmi pocieszająco, fakt... Ale ja zawsze mam za przykład moją koleżankę: filigranową, pełną życia \"czterdziestkę z małym hakiem\" rozmiar 36. Kiedyś, gdy marudziłam na duży swój tyłek i ogólnie nadmiar tłuszczyku przyniosła mi swoje zdjęcia sprzed paru lat. I co? I był na nich taki wielorybek jak ja, ważyłą wtedy dobre 85-86 kg. A teraz ...jest ponad 30kg mniej utrzymywane już przez kilka dobrych lat. I to dodaje mi otuchy i wiary,że ja też wreszcie zapanuję nad wagą, że już za klika miesięcy będę widziała przedział 68-72 kg i zdołam go utrzymać. Damy radę, jak nie my to kto? Nikt za nas tego nie zrobi. narka!
-
nie zmieściło całości: Skład ciała zależny jest m.in. od ilości i proporcji w pożywieniu węglowodanów i tłuszczów. Zależy od tego w jakim stopniu pokarm będzie wykorzystany do zaspokojenia bieżących potrzeb energetycznych, a w jakim stopniu będą tworzone rezerwy energetyczne. Tkanka tłuszczowa zbudowana jest z tłuszczów (75-80%), wody (10-20%), i białek (kilka procent). Schudnięcie o 1 kilogram oznacza utratę około 750-800 g tłuszczu oraz wyzwolenie 6-8 tyś. kcal. Podczas redukcji masy ciała następuje jedynie zmniejszenie wielkości adypocytów, a nie ich ilości. Powoduje to, że obniżenie masy ciała poniżej pewnej wartości jest w zasadzie niemożliwe (jedynie przy znacznym niedożywieniu). koniec cytatu;-). do miłego przeczytania! udanego weekendu.
-
co do masy ciała to faktycznie lepiej BMI, mnie z tej stronki potrzebny był wzór na ppm. Też orientacyjnie. o ppm znalazłam jeszcze coś takiego (nie mam linka, bo zapisałam jako word więc trochę \"pośmiecę\" na topicu;-): Na wydatki energetyczne organizmu składa się kilka elementów: 1. Podstawowa przemiana materii Energia niezbędna dla podtrzymania podstawowych procesów życiowych człowieka pozostającego w spoczynku, czyli zapewniająca podstawową przemianę materii (PPM), Wydatek energii na podstawową przemianę materii (PPM) wynosi od 1300 do 1600 kcal. Obniża się podczas kuracji odchudzających i utrzymuje na obniżonym poziomie jeszcze długo po ich zakończeniu. PPM obniża się ponadto z wiekiem. Na PPM mają wpływ również płeć, temperatura ciała i strefa klimatyczna, napięcie emocjonalne i wydzielanie amin katecholowych (m.in. adrenalina). Wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna ma podstawową przemiany materii wyższą, niż osoba niższa i chudsza. PPM pobudzają hormony tarczycowe. Przy nadczynności tarczycy komórki będą zużywały więcej energii (chudnięcie), a przy niedoczynności mniej (przyrost masy ciała) 2. Aktywność ruchowa Wydatek związany z aktywnością człowieka zależy od danego osobnika i jest bardzo różny. Dla człowieka normalnie funkcjonującego w społeczeństwie wynosi od 70 do 300 kcal dziennie. Zapotrzebowanie energetyczne jest tym wyższe, im wyższa aktywność fizyczna. Osoba mało aktywna fizycznie potrzebuje około 25% energii więcej w stosunku do PPM, natomiast osoby średnio aktywne fizycznie i pracujące intensywnie potrzebują odpowiednio 50-75% i 100% energii więcej w stosunku do zapotrzebowania podstawowego. 3. Ciepło Ciepło potrzebne jest do utrzymania temperatury ciała na stałym poziomie w warunkach obniżonej temperatury otoczenia. Wydatek związany z utrzymaniem ciepłoty ciała wynosi od 200 do 1000 kcal dziennie. 4. Termogeneza poposiłkowa Termogeneza poposiłkowa to inaczej wzrost wytwarzania ciepła w organizmie po spożyciu pokarmu.. Wydatki związane z termogenezą poposiłkową zależą od rodzaju oraz ilości spożywanych produktów. Największy efekt termogenny ma białko. 5. Emocje Stany emocjonalne, w których dochodzi do aktywacji układu współczulnego, (czyli zwiększony wyrzut adrenaliny i noradrenaliny również zwiększają zapotrzebowanie na energię. Jak obliczyć ile energii potrzebuje dziennie organizm do prawidłowego funkcjonowania? Zapotrzebowanie energetyczne można obliczyć na podstawie wysokości PPM, korzystając ze wzoru Harrisa-Benedicta: Dla kobiet: PPM (kcal/dobę)= 65,51 + (9,56 x Mc) + (1,85 x W)-(4,68 x A) Dla mężczyzn: PPM (kcal/dobę)= 66,5 + (13.8 x Mc) + (5,0 x W)-(6,8 x A) Całkowity wydatek energetyczny oblicza się następnie dodając do uzyskanej wartości PPM - - dla osób z niskim poziomem aktywności fizycznej 20% PPM - dla osób z umiarkowanym poziomem aktywności 35% PPM - dla osób z wysokim poziomem aktywności ocenia się je na 50% PPM Mc-masa ciała (kg), W - wzrost (cm), A - wiek ( wlatach) Ogólnej oceny masy ciała można dokonać obliczając Wskaźnik Masy Ciała (BMI- Body Mass Index) BMI= masa ciała (kg) / wzrost2 (m2) Norma BMI wynosi od 18,5 do 24,9 (kg/m2), o nadwadze mówimy przy BMI wynoszącym 25-30 (kg/m2), a o otyłości, stanowiącej bezwzględne wskazanie do rozpoczęcia leczenia, przy BMI > 30 (kg/m2). Np. BMI osoby ważącej 70 kg, mającej 160 cm (1.60 m) wzrostu wynosi: BMI= 70kg : (1.60 m x 1.60m) = 27.3 kg/ m2 Osoba ta ma, zatem nadwagę. Ważne jest jednak nie tylko to, jaki nadmiar tkanki tłuszczowej występuje w organizmie, ale w której okolicy ciała został skumulowany, co pociąga za sobą określone konsekwencje zdrowotne. Oceniając sposób rozmieszczenia tkanki tłuszczowej w organizmie można określić stopień zagrożenia utraty zdrowia wskutek rozwoju powikłań otyłości. . Dokonuje się tego, obliczając wskaźnik WHR, czyli wskaźnik Talia/Biodro tj. stosunek obwodu talii do bioder i wyznaczając typ otyłości. Prawidłowa wartość WHR dla kobiet wynosi poniżej 0,8, a dla mężczyzn poniżej 1,0. Do prawidłowego obwodu talii przykłada się aktualnie szczególnie duże znaczenie. Można na tej podstawie oceniać skuteczność leczenia otyłości. Prawidłowo obwód talii u kobiet nie powinien przekraczać 80 cm, a u mężczyzn 94 cm. Jeżeli obwód talii u kobiet wynosi > 88 cm, a u mężczyzn >102 cm powinno się bezwzględnie rozpocząć terapię odchudzającą. Współczynnik T/B > 0,9 u kobiet i >1.0 u mężczyzn świadczy o znacznym nagromadzeniu tkanki tłuszczowej w jamie brzusznej. Otyłość tego typu nazwano otyłością brzuszną, czyli typu jabłko, i uznano, że stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia. Prowadzi m.in. do rozwoju nadciśnienia tętniczego, choroby wieńcowej i cukrzycy. Występuje najczęściej u mężczyzn, ale również spotyka się kobiety z tym typem otyłości. Ponad 3 osób z otyłością brzuszną po 50 roku życia ma nadciśnienie tętnicze. Drugi typ - otyłość pośladkowo-udowa, czyli typu gruszki, występuje najczęściej u kobiet, i stanowi znacznie mniejsze zagrożenie dla utraty zdrowia. Stwierdzono, jednocześnie, że tłuszcz nagromadzony wewnątrz jamy brzusznej podczas odchudzania znacznie łatwiej jest zredukować niż tłuszcz zgromadzony w pośladkach i udach. Skład ciała zależny jest m.in. od ilości i proporcji w pożywieniu węglowodanów i tłuszczów. Zależy od tego w jakim stopniu pokarm będzie wykorzystany do zaspokojenia bieżących potrzeb energetycznych, a w jakim stopniu będą tworzone rezerwy energetyczne. Tkanka tłuszczowa zbudowana jest z tłuszczów (75-80%), wody (10-20%), i białek (kilka procent). Schudnięcie o 1 kilogram oznacza utratę około 750-800 g tłuszczu oraz wyzwolenie 6-8 tyś. kcal. Podczas redukcji masy ciała następuje jedynie zmniejszenie wielkości adypocytów, a nie ich ilości. Powoduje to, że obniżenie masy ciała poniżej pewnej wartości jest w zasadzie niemożliwe (jedynie przy znacznym niedożywieniu). miłego weekendu!
-
hejka! właśnie znalazlam fajną stronkę o spalaniu: http://www.wbd.trener.pl/ppm.html są tak wzory, których mi brakuje do spalania na dieta.pl. Kalorie są OK, wyliczenia spalania nie są doskonałe-może to mi pomoże zapanować nad bilansem energetycznym? Przetruchtałam dzis 35 miinut na orbitreku, czuję się lekko sforsowana, ale zadowolona;-). Trzymam kciuki za Konopielkę! na pewno sobie poradzi, poza tym, jak już pisałyście wcześniej, jeden wybryk nie jest w stanie zniweczyć jej pracy. radosne dobranoc!
-
dobry wieczór;-) radośnie melduję bilan aktywności: rano 10 minut, w południe 18 , a wieczorem 31 minut orbitreka, w sumie 59;-), przechodziłam/przepedałowałam w sumie koło 14km. Po ostatniej sesji czuję, jak mi mrowieje tłuszczyk tu i ówidzie, bosko;-). Zczytałam bilans kalorii z dieta.pl: 1419. jestem uhahahana;-). Ale przezornie na wagę wcześniej niż za klika dni nie wejdę, bo jestem przd okresem i czuję, jak lekko puchnę;-(. Lepiej nie będę się wzbierającą wodą dołowała. Miłych snów!
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8